Wzięłam wczoraj na crossa pulsometr z ciekawości
i mój max puls był 240 :); średni 117- ale:
1) trening nie był zbyt hardcorowy
2) z ciekawości sprawdzałam ile kcal palę tuż po treningu szczególnie że zapomniałam ręcznik więc nie poszłam pod prysznic i wyłączyłam pulsometr w domu po ok 75 min od skończenia treningu,
Zapomniałam włączyć pulsometr przy rozgrzewce 5 min na wiosłach, ok 20 kcal palę w minutę więc doliczmy sobie 100 kcal na rozgrzewkę
lajtowy trening to:
burpee na czas chyba 1,5 min albo 2 nie wiem bo trener mierzył czas: było 19
najpierw: skakanka / brzuchy sit up w proporcji 3 do 1
brzuchy 50/40/30/10 a skoki 3 x więcej w każdej serii
potem
przysiad z wyrzutem piłki lekarskiej o ścianę 150x
i potem wybiegliśmy z klubu na małą przebieżkę
co łącznie dało spalone 530 kcal
w powolnej drodze do domu jadąc pociągiem i trochę spacerku doszło dodatkowe 120 kcal
wypocone 700 ml potu co daje dodatkowe 420 kcal wydatkowane na pot.
strasznie żałuję że we wtorek nie miałam pulsometru bo to wczorajsze to pitu pitu przy wtorku chociaż nie powiem fajnie urozmaicone.
i jeszcze coś motywującego: