Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2754
Komentarzy: 36
Założony: 29 grudnia 2013
Ostatni wpis: 13 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
big.return

kobieta, 28 lat, bydgoszcz

168 cm, 64.10 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 stycznia 2014 , Komentarze (4)

Miło, że wystarczyły 4linijki, by w tak szybkim tempie dostać tyle słów wsparcia. DZIĘKUJĘ!
wzięłam się za siebie.. mam dziś nie małe zakwasy w udach, po wczorajszym treningu z gwiazdami, dlatego jeździłam dziś tylko na rowerze. Postanowiłam tez od dziś zacząć PROGRAM 300 BRZUSZKÓW: http://www.miesniebrzucha.pl/
Robiłam to już kiedyś i zapewniam Was, że efekty są niezłe.. zaczęłam gdy mój brzuch pozostawiał wiele do życzenia, mimo tłuszczu i tego że do płaskości było mu daleko stał się bardzo twardy i zaczęłam mieć lekko widoczne poprzeczne mięśnie brzucha. Żałuję, że potem to przerwałam. Ale teraz wracam do SYSTEMATYCZNEJ pracy nad nim. Ktoś podejmuje ze mną to wyzwanie? Ja już wydrukowałam plan treningu na najbliższy tydzień, ktoś jest ze mną? :)

mówiąc wzięłam się za siebie nie tylko ćwiczenia miałam na myśli. Dziś zjadłam ok. 1365kcal, czyli w sumie dobry jeden posiłek mniej. Przez ilośc jedzenia pochłoniętego wczoraj i to co jadłam dzisiaj tez nieźle mnie czyści, więc może nie będzie tak źle przy spotkaniu z wagą.

W tym tygodniu po długiej bo ponad 2miesiecznej przerwie, spowodowanej powaznym zapaleniem płuc wracam na treningi. SIATKÓWKA <3
od przedwczoraj zaczęłam też -plan regularnego pływania, raz w tygodniu ale to wystarczy by pomóc moim efektom. Dzięki tym zmianom mój całotygodniowy trening jest urozmaicony: siatkówka, basen, rower stacjonarny, program 300 brzuszków i dywanówki z Ewką lub Mel B
JUŻ WIĘC NIE WPADNĘ TAK, JAK WCZORAJ, OBIECUUUJĘ!

5 stycznia 2014 , Komentarze (5)

No i zawaliłam. W 100%, na całej linii, już przed południem ciągnęło mnie do słodkiego, ale.. koło 16.. zaczęło się spotkanko rodzinne i poległam na całej linii..
Do tamtego czasu 1170kcal + 27min treningu z gwiazdami  chodakowskiej i 1,5h roweru stacjonarnego.. także jak w przyszłą sobote nie bd poprawy to się nie zdziwie.. jestem załamana :(

4 stycznia 2014 , Komentarze (2)

Mimo, że waga schodzi powoli, cieszę sie że wgl się rusza.
Dziś miałam nie mały wycisk. Po południu jeździłam godzinkę na rowerze, teraz wróciłam z basenu... Nie pamiętam kiedy ostatni raz pływałam. Teraz mam zamiar robić to regularnie, raz w tygodniu, bo jeździmy z tatą za miasto do aquaparku.
Postanowiliśmy, że będziemy chodzić do kościoła zawsze w soboty i prosto stamtąd jechać na basen. Zrobiła dziś 26 długości, czyli 650m, ok 5min w jacuzzi, chwile na masażu wodnym, i dwa razy wbiegłam sobie po schodach na rurę. Jestem WYKOŃCZONA. Gdy wyszłam z basenu żeby sprawdzić czas, szłam jak po kilku głębszych
Jutro zważę się raz jeszcze, miło było by gdyby waga troszkę ruszyła.. WAGO BĄDŹ ŁASKAWA 
Jeśli chodzi o jedzenie od czterech dni liczę kalorie, w ciągu tych dni jadłam w granicach 1480- 1755kcal. Jestem z tego zadowolona. :)
Po ilości przepłyniętych długości stwierdzam, że MAM kondycję, ale po kilkunastu długościach mam problemy z oddychaniem.. do dlatego, że miesiac temu przeszłam zapalenie płuc z powikłaniami, zostały mi po nim zrosty na prawym płucu i mam słabą wydolność. Dlatego po jakimś czasie musiałam się po 2-3 długościach na chwile zatrzymać. Jutro okaże sie jak stan moich mięśni, MAM NADZIEJĘ, ŻE NIE BĘDZIE ZAKWASÓW
Jestem padnięta, dochodzi 22, więc chyba zaraz się położę :)
DOBRANOC I DO JUTRA, DAM ZNAĆ JAK TAM...

4 stycznia 2014 , Komentarze (3)

Jak widać bardzo powoli, ale do przodu.. Ostatni raz ważyłam się w sylwestra więc szału nie ma. W sumie to jest słabo, choć cieszę sie że wg zeszło coś..  Jednak obawiam się że to przez wczorajszą impręzę. Troche tańczyłam a do domu wróciłam po 2.. Obawiam się czy bez tego nic by waga nie ruszyła :/
Dziś jadę na basen, mam nadzieję że będę tak bywać raz w tygodniu, on też bardzo może pomóc mojej misji :D

31 grudnia 2013 , Komentarze (3)

Tak, jak obiecałam pomiary już zrobione, WAGA NIE DRGNĘŁA przez te 3 dni.. A wcale sie nie opierdzielałam, może jem trochę za dużo.. tak mi się wydaje, ale nie wiem bo nie licze ale co dziennie jeździłam po 2h na rowerze stacjonarnym.. dzisiaj jak na razie godzina ale planuję jeszcze Chodakowską
Dzisiaj Sylwester tak jak obiecałam powstanie plan MOJEJ MISJI.
Na razie mogę powiedzieć tyle, że wracam do liczenia kalorii.. od jutra..
Mój sylwester będzie dość spokojny.. 3osobowy babski wieczór, ale nocuję u siebie, więc jak wstanę jutro, pewnie nie za wcześnie zacznę dzień od POLICZONEGO ŚNIADANKA.
zdało to egzamin za pierwszym razem więc i tym razem będzie przydatne.
Plan treningowy niedługo.. opublikuje może jutro..
co do postanowień noworoczynch.. nie wiem czy u mnie jakieś będą jakoś nigdy się tym nie przejmowałam..
POWODZENIA W NOWYM ROKU!

29 grudnia 2013 , Komentarze (4)

To nie jest moje pierwsze spotkanie z Vitalią... Przestałam tu zaglądać jakoś przed wakacjami, ale postanowiłam wrócić.. BO MI SIĘ UDAŁO!
Udało mi się dzięki własnej kontroli (tu), mojej siostrze, bez niej moje starcie z samą sobą chyba nigdy by się nie zaczęło, DZIĘKI :*  no i dzięki tym, których spotkałam tu na Vitalii. Liczę na to że i tym razem będę miała tu wsparcie, bo, że się uda WIEM!

Odchudzać zaczęłam się w marcu zeszłego roku. Ważyłam wtedy ok. 74kg (przy wzroście 168cm). Nie wyglądałam dobrze.. to mało powiedziane..
Mam najgorszy typ figury.. JABŁKO, wiec mój brzuch.. przypominał bęben?
Dzięki mojej siostrze, jej problemach zdrowotnych, silnej woli i wytrwałości wobec siebie, powiedziałam sobie JA TEŻ DAM RADĘ! i DAŁAM nie było lekko i gdyby nie wsparcie Patrycji poległabym po dwóch dniach.. JAK ZAWSZE..

Moje odchudzanie  miało niezłe tęp, bo w ciągu 5miesięcy, zdrowo, bo bez żadnych skutków ubocznych udało mi się zrzucić 10kg. Pamiętam że pod koniec wakacji, w sierpniu pojechałam nad może z wagą 64 na liczniku. Podobał mi się mój wygląd bo to kolosalna różnica od tego co było na początku, ale zawsze marzyłam o PŁASKIM BRZUCHU.. No właśnie brzuch.. to to, co przy mojej figurze najtrudniej wypracować. podałam wagę która niby chcę osiągnąć, ale prawda jest taka, że to nie na cyferce mi zależy ale na wyglądzie, na tym brzuchu no i chciałabym troche poprawić nogi, ale wiem, że jak brzuch będzie już gotowy to nogi tym bardziej :)
CZAS ZACZĄĆ ROBIĆ BRZUSZKI...
NA PEŁEN ETAT!



Niestety po wakacjach wróciłam do szkoły i w całym tym zabieganiu zaniedbałam figurę, nie tylko że nad nią dalej nie pracowałam, ale w szybkim tempie z 64 zrobiło sie 68kg, i na tym stanęło..
znów wiosna zabrałam się za siebie i pod koniec tych wakacji waga pokazała 61,5kg.. niestety historia sie powtórzyła.. i z 61,5 zrobiło się 65kg.
Z tej cyferki tez nie mogłam wyjść.
Ostatni raz ważyłam się jakoś przed świętami.. tradycyjnie zobaczyłam 65,5kg, bardzo obawiałam się, ze święta przypomną o sobie przy najbliższym spotkaniu z wagą, jednak NIE! Dziś to zrobiłam i... ZOBACZYŁAM 65,2KG MEEEEGA RADOŚĆ

Tym razem nie będę czekać do wiosny, a na lato, nad wodą w końcu  i ja będę 'chwalić się' swoim brzuszkiem!




Muszę zaplanować sobie jakoś tą MISJĘ. ale to zrobię po sylwestrze. 31 grudnia rano ponownie się zważe i zrobię dokładne pomiary, mam nadzieje na już choć malutką zmianę. Do tego czasu: ćwiczę, jem jak należy i.. czekam na efekty.

Do zobaczenia 1-2stycznia, wrócę  z DOBRYMI WIEŚCIAMI, a jak! Trzeba dobrze skończyć ten rok, by z dobrymi zmianami wejść w nowy rok. będą dokładne pomiary i plany mojej metamorfozy, POMYŚLĘ NAD TYM!