Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3820
Komentarzy: 114
Założony: 7 stycznia 2014
Ostatni wpis: 24 marca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kamikadze2014

kobieta, 44 lat, Marki

174 cm, 91.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 stycznia 2014 , Komentarze (6)

Spostrzeżenie pierwsze :  moja kurtka którą zawsze musiałam zapinac na wdechu głębokim cudem jakimś poluźniała w pasie (zapinam bez problemu i na luźno )
Spostrzeżenie drugie: Czuję się o wiele lepiej dzięki regularnym gimnastykom.
Spostrzeżenie trzecie : bez białego pieczywa można życ
Spostrzeżenie czwarte : żeby przeżyc wystarcza mi połowa tego jedzenia które pochłaniałam wcześniej i nic nie wskazuje na to że umrę śmiercią głodową

Jutro dzień ważenia, zobaczymy jak te spostrzeżenia przełożą się na wagę :) 

Miłego dnia :)

20 stycznia 2014 , Komentarze (9)

Taka mnie pokusa dzis czeka jak nic. Obiecałam dziecoim że zrobię, więc się nie wywinę. A że sama wprost UWIELBIAM !!! lasagne to już inna sprawa.W sumie najbardziej kaloryczny dodatek to chyba żółty ser. Sos jest przecież na bazie mleka, mięsko można dac chude. No najwyżej nałożę sobie więcej sałaty a mniej tej dobroci. 
Jakoś muszę sobie poprawic nastrój bo pogoda za oknem zniechęca do wszystkiego.Jakoś tak bez energii, bez zapału.Dietka jest jak najbardziej ale jakoś bez radości. Chyba wyciagnę z szafy letnie kiecki w które się nie mieszczę żeby się bardziej zmotywowac.
Mimo paskudnej pogody miłego dnia Wam życzę :)

19 stycznia 2014 , Komentarze (8)

..narozrabiała.....
zniweczyła moja dietę i na chwile legły w gruzach moje marzenia o wiotkiej sylwetce wiosną...
Otóż już wczoraj moja babcia zrobiła jak co roku imprezę dla swoich wnucząt, taką na Dzień Babci i Dziadka. Uwielbiam te babciowe imprezki. A ona uwielbia nas wszystkich dopieszczac jakbyśmy mieli nadal po 5 lat :))
A co za tym idzie.... łakoci co nie miara, pieczenie i bigosy a do tego dobre wino dla pijących wnucząt. Bo rozrzut wiekowy jest tak duży że są przy jednym stole wiekowe wnuczki(takie jak ja) i takie które raczkują dopiero :)) dlatego klimat tych spotkań jest wyjątkowy :))
Tak czy inaczej mowy nie było o diecie...
Moja babcia jest z tych co to nawet listonosza głodnego nie wypuszczą....
No i dziś dieta pokutna (czyt. rygorystyczna). Właściwie na samym jabłuszku i marchewuni jadę. głodna nie jestem... ale za to gryzą mnie ogromne wyrzuty sumienia. 

16 stycznia 2014 , Komentarze (12)

Witajcie kobietki !
dziś wczesnym rankiem cała znerwicowana wskoczyłam golusieńka jak mnie Pan Bóg stworzył na wagę... i jest!jest!jest!  8 z przodu !!
tak się cieszę :)) tak się cieszę!!!!!
ja wiem że to w sumie nie wiele. Ale od czegos trzeba przecież zacząc prawda?? To dopiero początek, mały kroczek, dopiero "panie Boże dopomóż" jak to mówi moja mama....... ale jaki dobry początek!!! 4 kg w 9 dni, w zasadzie bez wysiłku, tylko nieco modyfikując dietę, wykluczając to i owo.....

Mocno podbudowana zaistniałym sukcesem, zaraz po odwiezieniu dzieci do szkoły..  dyr..dyr...dyr...do pokoju córy, odpaliłam XBOX360 , zainstalowałam płytkę dance central 3, program FITNESS i wywijałam rytmiczne piruety przez ponad godzinę aż podłoga zaczęła lekko skrzypiec(!) od moich sarnich podskoków :)) Ale wysiłek super!! :)

Super dzień mi się zaczął czego i Wam życzę :))

15 stycznia 2014 , Komentarze (3)

Jutro mój dzień cotygodniowego ważenia.Marzy mi się cud w postaci 8 z przodu ale to chyba nierealne po 8 dniach dietkowania przemiłego. 
To byłby taki mały-wielki krok ku jaśniejszej przyszłości.....
To by mnie tak podtrzymało na duchu że już bardziej by nie mogło....
to byłby taki kop...
taka motywacja.......Możliwe to czy nie? :)
W tym całym moim odchudzaniu największy problem mam z cwiczeniami jakimikolwiek....  no nad tym popracowac mocno muszę.
No ciekawe co mi jutro szanowna pani waga pokaże.
Oby nie język ;)

14 stycznia 2014 , Komentarze (6)

Coś mnie wczoraj podkusiło i poprosiłam córkę żeby mnie dokładnie obfotografowała z każdej strony. W końcu, myślę sobie, nie może byc tak źle. Codziennie oglądam się w lustrze i to co tam widzę aż tak mnie nie przeraża.
Ale, myślę sobie, zrobię sobie fotki do późniejszych porównań, tak jak to robi wiekszośc z Was.
O mało nie zemdlałam jak zobaczyłam zdjęcia. To niemożliwe !!!! ja tak na prawdę wyglądam ??????!!!!!
Od jakiegoś czasy raczej unikałam zdjęc.Wolę fotografowac niż byc fotografowaną. Więc nie zdawałam sobie sprawy....
Dlaczego w lustrze tego nie widzę??? Widzę że tu i tam za dużo, ale aż tak???
Masakra jakaś no.
W życiu tych fotek nikomu nie pokażę. Chyba że za jakieś 15 kg, dla porównania.
Wyc mi się chce!!! 
Obudziłam się w porę.
Jak się ma takie łżące lustro to nie sposób zauważyc tych fałd???
No ale waga nie kłamie. Już jest trochę mniej niż na wykresie powyżej, ale jeszcze nie zmieniam bo oficjalne ważenie w czwartek zrobię.
Liczę na mały cud.

13 stycznia 2014 , Komentarze (2)

No i mamy proszę Państwa pierwszy minikryzysik. Po radosnym starcie okraszonym pierwszymi gramami zgubionymi w wielkiej euforii......  jakby przygasłam......
Bo ileż to czasu trzeba żeby boginię przypominac chocby z cienia.....
Taka maleńka rezygnacja...
Maleńka bo już bez tej pierwszej euforii.Ale trwam dzielnie w diecie.Może w diecie to źle powiedziane.Po prostu pewne rzeczy jeśc przestałam a inne zaczęłam. Okroiłam porcje posiłkowe radykalnie i zaczęłam postępowac wedle babcinego porzekadła " śniadanie jedz sam, obiadem dziel się z przyjacielem a kolacje oddawaj wrogowi"
Jak  na razie dobrze na tym wychodzę  ;)
Tylko ...... kiedy będzie widac rezultaty gołym okiem...????

10 stycznia 2014 , Komentarze (9)

Taaaak, podłączyła mi sie grupa niezawodnego wsparcia , czyli....  koleżanki z pracy !!!!
HA !!!
A co to za wynalazki masz? (wynalazek czyli wszystko co nie jest bułka drożdżówką )
A dlaczego tak jesz?
Chora jesteś?
Zaczęłaś dietę?
Przestań, nie wyglądasz tak (!!!)źle....
A to wszystko w chwili kiedy wyjęłam chlebek WASA z szafki.
A miałam cichą nadzieje że nie zauważą że zmieniło się moje jedzenie. Teraz to będę miała wsparcie.
Dodam mimochodem, że połowa moich koleżanek z pracy wygląda tak jakby właśnie zeszły z wybiegu dla modelek, a druga połowa jakby sie tam właśnie wybierała.
No ja jestem najgrubsza.
Ale to się zmieni :)))

9 stycznia 2014 , Komentarze (6)

Po trzech dniach.... czystej babskiej ciekawości...... 1,5 kg..ot...
dużo to czy mało??
dziwnie mi jeszcze trochę jeśc NORMALNE ilości jedzenia i nie podżerac między posiłkami
ale muszę wytrwac
po ośmiu latach kulinarnych rozkoszy i półświadomego obrastania tłuszczykiem...... ile czasu potrzeba żeby pozbyc się nadbagażu?

Ach... jakie to były piękne czasy gdy łaskawa waga wskazywała kilogramów 60.....
wróccie łaskawe czasy......

8 stycznia 2014 , Komentarze (4)

Trwam cały dzień w lekkiej półgłodówce, by zacisnąc nieco me rozbestwione nadmiernym jedzeniem wnętrze. Nie mając pomysłu na konkretne odchudzanie tak trwam. Ja wiem ze znajdę swoja drogę do sukcesu, ale póki co......
Natchnijcie mnie...  :)