Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2513
Komentarzy: 9
Założony: 3 lutego 2014
Ostatni wpis: 13 marca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
majahi

kobieta, 40 lat,

155 cm, 73.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 lutego 2014, Skomentuj
krokomierz,3691,36,258,2966,1846,1391864233
Dodaj komentarz

8 lutego 2014 , Skomentuj

Jezu jeszcze 9 nie ma, a ja już po śniadaniu!? To będzie dłuugi dzień...

Wydawało mi się, że mój trening był super łatwy, ale dzisiaj nie czuję łydek. Pewnie przez mój pseudo steper. Pleców też nie czuję, ale to chyba przez złe spanie.
Czemu w kalkulatorze kalorii nie ma 'noszenie dziecka o wadze 8kg'? Gubię kalorie i nawet o tym nie wiem. Szkoda, że brzuch się od tego nie rzeźbi.
Skreśliłam drugi dzień w kalendarzu. Podobno po 21 nie będzie już problemu z pilnowaniem się. Mhm, zobaczymy. Na razie przejrzałam wszystkie przepisy na 'dietetyczne' desery.


7 lutego 2014, Skomentuj
krokomierz,3066,30,214,2387,1533,1391778188
Dodaj komentarz

7 lutego 2014 , Komentarze (6)

Czy mogę pić diet coke? Spogląda na mnie taka z lodówki i prosi, żebym ją wzięła. Czasami mam tak wielką ochotę na colę, że to aż niezdrowe (nie tylko fizycznie :P)

Pierwszy dzień za mną. Obiad był beznadziejny, mdły, suchy, bez smaku (makaron z kurczakiem i warzywami), ble. Potem mnie tak nosiło, że na przekąskę upiekłam ciastka owsiane, podwójną porcję... Podobno to prawie 100kcal (!@#$%).
Najprzyjemniejsze było śniadanie i kolacja, bo nie odbiegało za bardzo od tego, co jadłam do tej pory.
Wystawiłam się też na próbę robiąc dla męża deser z mascarpone i udało mi się przetrwać bez wylizywania łyżek, itd :)
Dzisiaj pierwszy trening i chyba zaraz się za niego wezmę. Jaka jest najlepsza pora dnia na trening? Jak ostatnim razem próbowałam działać z Mel B, to dziecko się tak śmiało, że nie mogłam się skupić. Ehhh, nawet ona we mnie nie wierzy :P


6 lutego 2014 , Komentarze (1)

Nie jest źle! Śniadanie za mną, kwaśny koktajl truskawkowy za mną, spacer w deszczu za mną (szkoda, że trafiłam na VTracker jak już zaległam na kanapie). Jestem dobrej myśli, zobaczymy jak będzie jutro po treningu ;)
    

3 lutego 2014 , Komentarze (2)

Przychodzi taki czas, dzień i godzina, w którym trzeba powiedzieć 'dosyć'. Zdarzało mi się  to wiele razy, ale wczoraj OSTATECZNIE. A przynajmniej taką mam nadzieję i głęboko w to wierzę, że jak już wydałam pieniądze i o tym piszę, to będę się motywować. No i zbliża się świadkowanie na ślubie, więc mam trzy miesiące, żeby wyjść z cienia 'niedawno urodziła dziecko' i pojawić się w błysku 'co za lachon'. Jakkolwiek płytko by to nie brzmiało, chcę być 'ale laską', żeby potem móc się pławić w zachwytach komentujących na facebooku ;))) Co jednocześnie połechce moją próżność i włożony trud.
Ale przede wszystkim chcę widzieć swoje odbicie w lustrze i myśleć: 'nonono', a nie znów: 'ja pierdolę'.
Także plan wygląda super, oby równie super się go realizowało. Start w czwartek, bo muszę zrobić pożegnanie z kulinarną wolnością ;)
Bye bye pizza...
Bye bye nachosy...
Bye bye winko i cola zero...
I'm gonna miss you forever :D (a przynajmniej na początku :P)

http://www.captain-morgan.info/wp-content/uploads/2012/02/pizza.jpg