Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Nadszedł czas, by coś ze sobą zrobić! A moja pasja? Kocham kwiaty..

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3444
Komentarzy: 114
Założony: 6 lutego 2014
Ostatni wpis: 3 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Sendia

kobieta, 65 lat, Wrocław

163 cm, 67.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 lutego 2014 , Komentarze (4)

Dziś z moimi łydkami jest już trochę lepiej, ale tylko trochę.
Mam obawy, że z jutrzejszego treningu nici, rowerek także na razie omijam z daleka.. nie daję rady.
Ból jest wtedy nie do zniesienia. 
Dietkę trzymam dzielnie, dzisiaj w pracy też wykazałam się bohaterstwem, podziękowałam za kuszące ciasteczko, taka ze mnie zacięta babeczka, a co..  
Na obiad zrobiłam sobie pyszne indycze mięsko z groszkiem w sosie musztardowym, pychota po prostu. Nawet moja druga połowa spróbowała i.. smakowało mu.
Ważenie dopiero w sobotę, zobaczymy..
Gdyby nie ten ból w łydkach, wszystko byłoby ok, bo uważam, że naprawdę idzie mi całkiem nieźle.
Jutro zamiast pracy szkolenie na mieście, jakoś muszę sobie poradzić z jadłospisem, dam radę..
Dzięki Wam za wsparcie i dobre rady, to naprawdę jest dla mnie ważne, że tu zaglądacie i wspieracie mnie w tej nierównej walce..  

19 lutego 2014 , Komentarze (4)

Masakra jakaś!
Ledwo się dzisiaj przemieszczałam.
Bolące od zakwasów łydki, nie pozwoliły mi nie tylko na kolejny trening, ale nawet na normalne chodzenie.
Rzuciłam się na te ćwiczenia, jak pies na kiełbasę, mimo ostrzeżeń, aby dawkować sobie te wygibasy stopniowo.
Nawet Wy mnie przestrzegałyście, ale ja jakoś zbyt lekko podeszłam do tematu i teraz mam za swoje.
Chylę czoło przed Waszym doświadczeniem i Waszymi radami.
Nauczka dla mnie na przyszłość.
A poza tym?
Dieta ok, woda popijana (popijana, a nie wypijana  ).
Tylko zła na siebie jestem za to wszystko.
Kanapowiec ze mnie wylazł, jak diabli. 
Ech..

18 lutego 2014 , Komentarze (6)

Jeszcze przed spaniem, chwilka przyjemności dla zmysłów.
Chcecie zobaczyć wiosnę w moim ogrodzie?
To proszę.

Ranniki:

Krokusy:

Cudnie, prawda?

18 lutego 2014 , Komentarze (3)

Dziś ciężko było, bo gościa niespodziewanego mieliśmy, ale dałam radę, nawet ostatni posiłek zjadłam o właściwej porze.
I jeszcze wieczorem szalałam na rowerku, trochę ponad pół godziny.
Dietka wzorowa, zero podjadania, jest dobrze, a nawet bardzo dobrze.
Na razie, zgodnie z obietnicą, którą dałam sama sobie - nie ważę się.
Mam nadzieję na miłą niespodziankę z wagą w najbliższą sobotę, no zobaczymy..
Trochę się boję rozczarowania i potem zniechęcenia, ale może nie będzie tak źle.
Teraz uciekam, bo zmachana dziś jestem niesamowicie.
Oby tak dalej..

17 lutego 2014 , Komentarze (4)

Matko Boska, dopiero znalazłam chwilę na komputer.
Ale wszystko co zaplanowałam - zrobiłam.
Dietkę trzymam konsekwentnie, ćwiczenia wykonane (ponad 40 minut), posiłki na jutro do pracy gotowe.
Tylko łydki mnie bolą po tych ćwiczeniach - wiem, że zasiedziała jestem.
Ale wiem też, że będzie coraz lepiej i coraz łatwiej.
Głodna nie chodzę, to najważniejsze, nie mam tez ochoty na żadne podjadanie, aż sama się dziwię.
Więc na razie optymizm mnie rozpiera i.. chyba dumna jestem z siebie troszkę? 

16 lutego 2014 , Komentarze (10)

Szykowanie jedzonka na jutrzejszy dzień do pracy zajęło mi ponad godzinę.
Trochę dużo, ale będą to 3 posiłki, w tym dwie sałatki, więc i zachodu to trochę wymagało.
Na szczęście obiadokolacja jutro w miarę szybka, więc przynajmniej przygotowanie tego dania nie zajmie mi wiele czasu.
Dziś była niedziela, więc czasu miałam więcej, ale powiem szczerze, że nie bardzo wiem, jak to będzie z tym wolnym czasem w tygodniu.
Jestem w domu ok. 17-tej, gotowanie, szykowanie na następny dzień i jeszcze gdzieś trzeba zmieścić ćwiczenia. 
Może marudzę niepotrzebnie, ale na razie nie mam pomysłu jak to wszystko zmieścić w czasie, żeby też mieć wieczorem chwilę dla siebie i nie kłaść się spać tak późno, że na następny dzień będę rzęsami zamiatać biurko w pracy.
No cóż - życie pokaże jak to się ułoży.

16 lutego 2014 , Komentarze (6)

Wczoraj na obiad kurczak z pomarańczami i suszonymi morelami, dzisiaj kurczak z bananem.
Mniam, mniam, całkiem to było dobre.
Proste i szybkie w przygotowaniu i jeszcze smakuje, czego chcieć więcej.
Oczywiście nie wytrzymałam i rano się zważyłam. 
Może dlatego, że to niedziela i czasu miałam więcej, bo z pewnością w tygodniu na wagę nie stanę, obiecałam to sobie solennie.
Na wadze z powrotem 69, więc pysio od razu mi się uśmiechnął. 

   

15 lutego 2014 , Komentarze (4)

Mówi się, że pierwsze koty za płoty, ale nie było tak źle jak myślałam.
Dzień przeleciał szybko i nie odczuwałam z powodu diety właściwie prawie żadnej różnicy. Głodna nie byłam, obiad i kolacja były nawet treściwe, tylko z wodą nie poszło mi tak dobrze, jak powinno.
Wypiłam tylko jedną butelkę, jakoś więcej nie mogłam w siebie wlać. Do tego 30 minut na rowerku, nie jest tak źle. 
Już się cieszę na jutrzejszy dzień.
Ważyć się będę raz w tygodniu, tak postanowiłam, bo myślę, że częściej nie ma sensu.
Tym bardziej, że rano waga pokazała mi z przodu 7, a więc kilogram więcej, niż jeszcze dwa tygodnie temu, kiedy ważyłam się ostatni raz.
Ostatni tydzień mojego kulinarnego rozpasania, pozostawił swój ślad. Masakra!
Więc zaczynam z jednym kilogramem więcej, niż zadeklarowałam w swojej rozpisce.
Ale jest to dla mnie jeszcze większa motywacja, żeby wygrać tę walkę.
Tylko wytrwałości i cierpliwości mi teraz potrzeba..


  

14 lutego 2014 , Komentarze (2)

Póki jeszcze nie jest za późno, wszystkim Walentynom i Walentym oraz wszystkim świętującym ten miły dzień życzę mało kilogramów i dużo uśmiechów.
Wszystkiego najlepszego!

14 lutego 2014 , Komentarze (2)

Więc nadszedł ten dzień, bo to już jutro - zaczynam!
Dzisiaj przyszła rozpiska diety wraz z listą zakupów.
Zakupy zrobione i mentalnie jestem przygotowana.
Dieta wygląda całkiem w porządku, pozmieniałam kilka dań, zgodnie z możliwościami i jestem zadowolona.
Wszystko jest tam bardzo czytelne, przejrzyste i myślę, że będzie dobrze!
Jestem bardzo zdesperowana i nastawiona bojowo, więc nie powinno być źle. 
Do tego ćwiczenia, z tym może  być gorzej, ale dam z siebie wszystko.
Więc od jutra zaczynam nowe życie!