hej laseczki.
Jej dawno mnie nie było ale jakoś zabrakło mi czasu i chęci do pisania wiecie jak jest :)
Dziś ostatni dzień czerwca wakacje pełną parą tylko za oknem tego nie widać , ja właśnie zjadłam 2 śniadanie jogurt naturalny ze słonecznikiem dynią i pinią i do tego pije pyszną kawkę ze spienionym mleczkiem i łyżeczką startej gorzkiej czekolady mmmmmm.... pycha tak dawno jej nie piłam a uwielbiam , to jest mój luksus moja chwila przyjemności i relaksu.
Kubuś śpi dziewczyny poszły piętro wyżej do mojej babci a ja piszę i cieszę się chwilową ciszą :)
Nie wiem czy pamiętacie ale do końca czerwca miałam zobaczyć 7 z przodu dziś ostatni dzień i cóż dalej mam 8 a dokładniej 80,05 więc pewnie jeszcze z tydzień , walczę dzielnie jem zdrowo i regularnie, 6 razy w tygodniu ćwiczę, w niedzielę odpoczywam przyłączyłam się do 30 dniowego turbo wyzwania z Ewą płyta jest mega szybka intensywna można się spocić i zmęczyć :p w sobotę włączyłam dla odmiany mój ulubiony do tej pory trening czyli skalpel wyzwanie i powiem wam że wydawał mi się nudny i wolny brakowało mi tempa i intensywności ....dobre co ?
Lipiec zapasem a co za tym idzie wyjazd do teściów nad morze urodziny mojej mamy męża i córki może być ciężko ale postaram się utrzymać tendencję spadkową.
a co u was? trzymacie się cele zrealizowane?