Odbicie w lustrze nie kłamie, tak samo jak liczby na wadze. Nie dostrzegałam tego, że ubrania kupuję w większym rozmiarze. Mówiłam sobie to normalne po porodzie. Pare kilo do przodu to nie tragedia. Gorzej, że od ostatniego porodu minęło 1,5 roku i z 74 początkowych teraz jest ponad 82:( Czas to zmnienić. Chcę dobrze czuć się z samą sobą, być z siebie zadowoloną. To jest mój cel:)
Nie mam pojęcia co mnie opętało ale nie dawało mi to przez cały dzień spokoju. Po południu pisałam, że ćwiczenia z Ewą Ch, załatwione i, że trochę Mel B zrobiłam na brzuch. Nie dawało mi spokoju to, że nie zrobiłam wszystkich ćwiczeń i proszę bardzo oto ja o godzinie 23 na dywanie przed telewizorem na nowo z Mel B walczę:)) TYM RAZEM DO KOŃCA:)) Nie wiedzieć też czemu ale musiałam jak najszybciej Wam się pochwalić. Dobranoc
Drugi dzień ćwiczeń zaliczony Wczoraj małą przerwę miałam w ćwiczeniach niby żeby nie przeciążać organizmu. Teraz tak sobie myślę, że to moja wymówka była. Dlatego od dziś postanawiam, że trening 6 razy w tygodniu muszę robić. W końcu jakoś muszę pozbyć się tego tłuszczu ze mnie. Dzisiaj Chodakowska już zaliczona, nawet chwilę z Mel B na brzuch zrobiłam. A i zapomniałam dodać, że przestałam podjadać pomiędzy posiłkami. Teraz moja dieta składa się przeważnie z warzyw drobiu i ryb. Jakiś postęp już jest no nie?
Porażka totalna. Nie wiem jak to się stało. Pamiętam tylko tyle, że ważąc 72 kg to już było dla mnie dużo. Ale jak to możliwe, że doprowadziłam się do takiego stanu jak teraz???!! Mam nadzieję, że to już za mną a teraz będzie tylko lepiej. Wczoraj był pierwszy dzień walki o moje lepsze ja, walki o to żeby znów siebie akceptować. Udało mi się wczoraj przetrwać cały SKALPEL z Ewą Chodakowską czyli jakieś 400 kalorii plus orbitrek 2 km- 43 kalorie. Oby tak dalej