Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Do odchudzania skłonił mnie mój synek.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4354
Komentarzy: 53
Założony: 25 lutego 2014
Ostatni wpis: 26 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Karolina_uk

kobieta, 46 lat,

170 cm, 144.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 maja 2014 , Komentarze (3)

Jest dobrze!!! Waga spada. Pije bardzo dużo wody, nie oszukuje, nie kombinuje i jestem zadowolona.

Pozdrawiam

21 maja 2014 , Komentarze (5)

Dawno mnie nie było. Z wagą było różnie przez ten czas, raz w górę raz w dół. Ale nigdy nie przekroczyłam wagi startowej. Myślę, że teraz wracam na odpowiednią drogę. Wkurza mnie Vtracker bo nie podaje moich danych i nie wiem co z tym zrobić.  

Co do diety to może ona była dobra, ale nikt nie zaopiekował się moją zrytą banią, która nie rozumiała i do tej pory nie rozumie, że czasem jedzenie większej ilości nie jest takie złe. Tym czasem ja po prostu, każdego dnia diety czułam się niesamowicie winna i te poczucie winny tak bardzo mi dokuczało, że zaczęłam kombinować z dietą, więc tego zjadłam mniej to tamtego. I skończyło się na tym, że jak mój abonament się skończył to olałam jego przedłużenie. 

Nie wiem czy w Polsce jest znana firma Weight Watchers - dla mnie rewelacja. Podajesz swoje wymiary i wagę. Dostajesz odpowiednia ilość punktów i albo jesz ich produkty, które można kupić w każdym sklepie, albo sama gotujesz, ale każde danie tworzysz na swoim profilu i wtedy wyliczają Ci ile Twoje danie ma punktów. I co oczywiście zrobiłam JA ?? 

A no nie zjadałam wszystkim punktów bo oczywiście MOIM szanownym zdaniem, było ich za dużo!!!! I co się okazało? Po tygodniu Karola poszła 1.30kg w górę. ha ha ha 

Czyli w mojej sytuacji, jeśli nie zaliczę jakiegoś terapeuty to mogę zapomnieć o dietach, w których się jada :-)

Trochę żałuje bo zapłaciłam za 3 miesiące z góry i wiem, że Weight Watchers to świetna zmiana życia, ale jak już pisałam nie z moja zrytą bania:(

Ponieważ nie wiedziałam co z sobą zrobić, złapałam się ostatniej deski ratunku. Diety w której się mało je, przynajmniej przez 3 miesiące. Zapisałam się, dostałam swoje pudło owsianek, zup i koktajli do tego piję 3 litry wody i jestem GŁODNA !!!! Ale to uczucie sprawia mi ogromną radość, te noce nie wyspane, bo burczenie i ssanie w brzuchu nie daje za wygraną sprawiają mi przyjemność. Wiem,  wariatka ze mnie. Ale przynajmniej nie mam wyrzutów sumienia. Znajoma schudła 30 kg w 6 miesięcy. Mi nie zależy na szybkości, niestety do Polski nie pojadę, bo synek urodził się w UK i nie ma PESEL-u, więc przy najlepszych wiatrach paszport odbiorę w połowie sierpnia a ja w połowie sierpnia miałam wracać do UK. Tak więc wakacje spędzę z moimi chłopakami nad morzem tu na miejscu. Może i lepiej, bo bycie z dala od polskiej kuchni i jej dobroci, może się okazać zbawienne dla mego ciała, mej duszy i zrytej bani!!!! 

Ściskam wszystkie i pozdrawiam,

Karola xx

4 kwietnia 2014 , Komentarze (2)

Co jest grane z Vtrackerem? Na stronce wyświetla mi nie moje wyniki. W życiu nie byłabym w stanie osiagnąc ich. Może jak bym zrzuciła 40 kg hahaha

4 kwietnia 2014, Skomentuj
krokomierz,6568,65,459,7464,3284,1396602037
Dodaj komentarz

4 kwietnia 2014 , Komentarze (3)

Wczoraj sama zaprowadziłam syna do szkoły, potem wskoczyłam na platformę. Fakt, że już go odebrać nie mogłam bo nogi tak bolały, że resztę dnia byłam na prochach. Jednak najważniejsze, że jakikolwiek ruch był :) Jako dowód wrzucam zdjęcie ze spaceru :-)

                                     

Mam dziś lepszy dzień bo zmieściłam się w spodnie Next, które kupiłam z 3 lata temu. Są zajebi...te, taki cieniutki jeans. Dziś też mam zamiar zaprowadzić małego do szkoły :)

2 kwietnia 2014 , Komentarze (4)

Od czego by tu zacząć? Może od tego, że nie jestem zadowolona z diety, jaką dopasowała mi pani dietetyk. Nie czuje by była to dieta dopasowana  tylko i wyłącznie do mnie. Na pytanie typu: czy mogłabym mieć mniejszą ilość kalorii w moim menu, dostałam bardzo ogólną odpowiedź. A najbardziej rozwala mnie taka sytuacja gdy piszę do "swego" dietetyka a odpowiedź dostaje od "swego" dietetyka tylko, że pod mailem istnieje podpis zupełnie nie znanej mi pani dietetyk. Zastanawiam się jak jest w końcu z ta indywidualną dietą?  

Gdy w domu nie kupuje się chleba przez pół roku i nagle musisz pochłaniać 36 kromek na tydzień, jak wtedy się czujesz? Czy łatwo jest wytłumaczyć sobie samej, że dieta 2000 kalorii jest idealną dieta dla ciebie? Skoro przez xxx czasu twoje diety wahały się między 500 kalorii a 1500 kalorii? Nie ważne, czy były to dobre diety czy nie. Chodzi o to, że ciężko jest przestawić głowę, że teraz ma się pochłaniać takie ilości jedzenia, zwłaszcza jeśli się nie czuje takiej potrzeby, fizycznie i mentalnie. 

Wkurza mnie to, że po tak długiej przerwie chcę przyjechać do mojego kraju choć o 25 kg lżejsza a jak na ta chwilę waga i kilogramy mają mnie w d....ie  Dobija mnie tez to, że boję się jechać do Polski w takim stanie bo mnie wyśmieją na ulicy. Bo przecież my Polacy jesteśmy tacy życzliwi dla siebie. Moi znajomi z innych krajów, nie są w stanie tego zrozumieć. że człowiek z powodu swojej nadwagi, może zostać zaszczuty.... Do tej Polski nie tęsknie. :(

Niedzielna kolacja w restauracji była udana. Cały dzień bardzo oszczędnie jadłam a tu niespodzianka. Jedzenie pyszne, ale wielkości dań dietetyczne :) Tak więc byłam zadowolona.

Kończę, bo bym mogła pisać i pisać, a lepiej jest bym sprzątnęła kuchnie, przynajmniej coś spalę, niż wyżywała się na niewinnej klawiaturze.

Pozdrawiam,

Karola xx

30 marca 2014, Skomentuj
krokomierz,3781,37,264,45153,1891,1396213809
Dodaj komentarz

27 marca 2014, Skomentuj
krokomierz,592,5,41,4340,296,1395913037
Dodaj komentarz

27 marca 2014 , Komentarze (7)


No niestety dziś waga pokazała 10 dekagramów w górę, myślę,że to przez to, że mam okres i jakoś mało wody piłam w tym tygodniu. A najgorszy (pod względem diety oczywiście) będzie weekend bo przyjeżdżają przyjaciele z Londynu i boję się, że popłynę. Mamy w niedzielę rezerwację do rosyjskiej knajpki bo mamy 3 solenizantów w ten weekend:mego męża i jego siostrę i mego szwagra. Muszę sprawdzić czy mają menu online to może mogłabym się troszkę przygotować. To będzie trudny weekend. Ale jeśli mi się nie uda to przecież to nie koniec walki !!! Muszę starać się jak najbardziej zminimalizować zagrożenie i tyle.
Pomimo tych 10 dag w górę, mam większy luz w spodniach i moja sylwetka zaczyna lepiej wyglądać tak jakby zaczęła nabierać kształtu.
Nie zamierzam siebie ganić za to, że dziś nie było sukcesu. Poczytałam sobie o Nordic walking i zamówiłam  kijki. Wygląda na to, że przy moich biodrach jest to całkiem dobry sposób na wzmocnienie nóg i zrzucenie troszkę sadła. Kijki powinny dojść jutro, więc w poniedziałek, o ile nie będzie masakrycznie lało mam zamiar wybrać się na spacer z mamą wkoło jeziorka. To raczej będzie spokojny spacer bo będę musiała potrenować podstawowe zasady, ale dla mnie to już ruch. Mam nadzieję, że mi to pomoże bo moja lewa noga to już jak nie moja noga, nie dość, że boli to jeszcze się mnie nie słucha, natomiast prawa zaczyna mi robić niespodzianki w postaci nagłych ataków bólu i takiego jakiegoś przeskoku tam w środku, że tracę równowagę. Tak więc to jest już ostatni moment by te nogi jakoś wzmocnić bo do wymiany bioder jeszcze ponad 20 lat.

22 marca 2014, Skomentuj
krokomierz,1571,15,109,26273,786,1395510858
Dodaj komentarz