Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Do odchudzania skłonił mnie mój synek.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4387
Komentarzy: 53
Założony: 25 lutego 2014
Ostatni wpis: 26 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Karolina_uk

kobieta, 46 lat,

170 cm, 144.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 marca 2014 , Komentarze (5)

Hej,

Dziękuję bardzo za wsparcie. Bo to, że tu zaglądacie, radzicie .... jest... jest bardzo istotne w walce z kilogramami. To jest to czego nigdy nie poczuje się,  jeśli odchudza się w samotności.

Na przekąskę wybrałam zupełnie coś innego a mianowicie koktajl cytrusowo-bananowy. 

                                           

Uwielbiam koktajle choć ten był bardzo kaloryczny bo banan ma sporo kalorii. Parę miesięcy temu byłam na takiej diecie gdzie były same koktajle. Ale banana tam nie było :) 

 Nie ukrywam, ze schudłam , zmieniłam ciuchy o jeden rozmiar i nie miałam efektu jojo. Pierwszy raz w życiu !!!! Teraz bardzo korci  mnie by do tego powrócić. Ale czekam jak  abonament się skończy i może wtedy. Tak więc jestem fanką tego typu jedzenia. 

18 marca 2014 , Komentarze (3)

Dziś wyjątkowo, każde danie jakie miałam do tej pory w dzisiejszym menu należą do pychotnych. A najbardziej to śniadanie i obiad. 

Dziś lało więc synka zawieźliśmy do szkoły, ale jutro ma być ładnie więc plan jest taki, że idziemy pieszo :) Dziś jak tylko mały pójdzie spać mam zamiar troszkę poćwiczyć. Mam nadzieję, że biodra nie będą mi w tym przeszkadzać bo z tym to różnie bywa.

16 marca 2014 , Komentarze (4)

Witam,

Zanim zacznę rozpisywać się jak sama osobiście rozwaliłam swój "dietowy" dzień, chciałam bardzo podziękować osobom, które tu zaglądają i zostawiają po sobie jakiś ślad. Jest to bardzo miłe i fajnie jest wiedzieć, że nie jest się osamotnionym w walce w gubieniu kilogramów.

Ok, sobota to dzień kiedy pracuję poza domem. I najczęściej nigdy sobotni ranek nie wygląda tak jak powinien. Wszystko w pośpiechu. Ubieranie siebie, szykowanie syna. W między czasie rozmowa z mężem. Poinformowanie go w szybkim skrócie jak powinien planowo wyglądać sobotni dzień. I wtedy, najczęściej zamiast śniadania jest kawa i zamiast przygotowania jedzenia z jadłospisu to jest to szybkie złapanie czegokolwiek co jest pod ręką. Tym razem były to 2 gruszki. Brawo !!! dobrze, że nie złapałam paczki chrupków, które nalezą do syna. Ale czy to, że złapałam zdrowszą opcję jest czymś co mnie bardziej usprawiedliwia przed brakiem konsekwencji w moim "dietowaniu" ? Myślę, że niestety NIE.

Tak więc ściskało mnie w żołądku, dodatkowo był przygotowywany lunch dla nauczycieli, musiałam z nimi siedzieć i jedyne co mogłam zrobić to pić herbatę i wgryzać zęby w gruszkę. Jedynym plusem wczorajszego dnia było to, że bardzo dużo chodziłam.

Do domu wróciłam późno, głodna jak pies, wściekła na cały świat. W pośpiechu zrobiłam obiadokolację, absolutnie nie mającą nic wspólnego z menu jakie miałam wyznaczone na ten przeklęty dzień. Jeśli chodzi o kaloryczność to nie przekroczyłam tego co powinnam mieć w posiłku, ale tu chodzi o to, by JEŚĆ O STAŁYCH GODZINACH !!!!

W nocy zamiast spać, robiłam kwiatki do moich projektów:

A przecież skoro nie mogłam zasnąć bo zmęczona byłam i wściekła, mogłam poćwiczyć np na wiosłach. Ahh dzień wczorajszy to totalna klapa. Musze się jakoś zorganizować na te soboty.  

Karola

14 marca 2014 , Komentarze (3)

Dziś postanowiłam zaprowadzić synka do szkoły. Jak już byliśmy na miejscu to dziękowałam Bogu za murek o który mogłam się podeprzeć ha ha ha Ledwo zipałam, ale na zewnątrz trzymałam się twardo. W drodze powrotnej musiałam chwilę sapnąć. 

Na szczęście jest taki przesmyk, gdzie mogłam to uczynić.  Bo widok wielkiej kobiety sapiącej nie jest niczym fajnym.  

Wrzucam zdjęcie by mieć co wspominać z tego mojego wyczynu. Zrobiłam tez i sobie, ale tym zdjęciem nie mam ochoty się chwalić ha ha ha

 Muszę w jakiś sposób zrzucić te kilogramy.  Biodra nie są wstanie już dźwigać tej  wielkiej masy. Plusem jest to, że poprawiłam sobie samopoczucie bo pomimo tego, że teraz mam problem z wejściem po schodach na gorę (te moje biodra mnie wykończą) to jestem dumna z siebie, że ruszyłam się z domu. Vtracker pokazał spalonych 381 kalorii !!!!

12 marca 2014 , Komentarze (1)

Jutro ważenie, jestem ciekawa czy jutro będę happy czy też nie. Na tej diecie jestem zapchana. Nigdy ale to nigdy na żadnej diecie tyle nie jadłam co teraz. Cały czas mnie to zadziwia. Na innych dietach co prawda chudłam szybciej ale i szybciej wracałam do starej wagi. Może tym razem będzie inaczej. Zeszłam jeszcze na dół i sprzatnęłam kuchnie tak troszkę z myślą by coś jeszcze wytrząsnąć z siebie, ha ha ha. Zobaczymy co przyniesie jutro.

27 lutego 2014 , Komentarze (3)

       Tłusty Czwartek nie jest wstanie zmarnować mojej diety.  Choć raz cieszę się, że polskie sklepy są daleko i musiałabym po łakocie wyjść z domu. I spędzić na to 1 godzinę.
Tak naprawdę to chyba raz na ostatnie 9 lat obchodziliśmy tłusty czwartek i  to przypadkowo, bo byliśmy w polskim sklepie i dotarło do nas jaki to dzień.
       Jasne, że mogę kupić angielskie pączki, ale takie pączki nawet w 1 % nie przypominają polskiego pączka.

27 lutego 2014 , Komentarze (1)


Magdalena39 Staram się prowadzać małego do szkoły ale jak są dni takie, że nie mogę utrzymać się na nogach bo co chwila coś mi w nich przeskakuje, muszę wtedy liczyć na męża. Takie zamknięte koło. Ale tym razem nie mogę pozwolić sobie na porażkę. Dziękuję CI bardzo za słowa otuchy. Trzymam za Ciebie kciuki !!! :)


paniania1956 To jest zdjęcie maszyny, którą mam w domu i którą zaczęłam systematycznie używać.







TitkaFritka Nigdy nie ćwiczyłam na poziomym rowerku. Szukam towarzystwa do chodzenia na siłownie więc może wkrótce uda mi się na nim poćwiczyć. W domu mam wiosła ale moje lewa noga nie zgina się tak jak prawa i za długo na wiosłach nie poćwiczę.

26 lutego 2014 , Komentarze (3)

Niestety przy mojej wadze i kłopotach z biodrami mogę zapomnieć o większości ćwiczeń. Niestety nie jestem w stanie nawet stanąć na lewej nodze i wytrzymać minuty bez opierania się o coś. Moje biodro nie jest wstanie udźwignąć tej masy. Na szczęście mam tą maszynę crazy fit massager, więc trzęsę się na niej od poniedziałku. Dziś po południu zamierzam pozmieniać pozycje, bo samo stanie to za mało.

25 lutego 2014 , Skomentuj

Chciałam wstawić zdjęcia, które powstały przy robieniu kolacji. Takie zajęcie powinno cieszyć bo człowiek czuje, że robi coś fajnego. Dodaje coś od siebie do serwisu. Niestety żadnego zdjęcia mego nie widać a mój nick widnieje pod zdjęciem innej osoby.
Może to ma mało wspólnego z odchudzaniem ale nie podobają mi się te niedociągnięcia.

25 lutego 2014 , Skomentuj

Nie wiem o co chodzi ale na moim telefonie spaliłam 110 kalorii a na stronce tylko 3 kalorie.!!!!