Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Opisać siebie..... z tym zawsze miałam i mam największy problem. Nie widzę w sobie nic interesującego, godnego uwagi. Lubię taniec, fotografię, lubię chodzić do kina i teatru. Uwielbiam spędzać czas z dziećmi. Taki standardzik. Chciałabym schudnąć ponieważ nie podobam się sobie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 21606
Komentarzy: 284
Założony: 21 lutego 2014
Ostatni wpis: 6 maja 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Encywka

kobieta, 49 lat, Ballymena

165 cm, 83.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 maja 2014 , Komentarze (1)

Przez ostatnich kilka tygodni pracuję po 11 godzin dziennie. Staram się przestrzegać zasad dobrego i zdrowego odżywiania. Nie zawsze jest różowo ale nie jest źle. Moje myśli zajmuje w tej chwili inne zmartwienie; krzyczę na mojego 6-letniego syna. Nie lubię krzyczeć ale też nie potrafię się pohamować. Kiedy Go o coś proszę i muszę powtórzyć swoją prośbę lub polecenie dostaję szału i wtedy powtarzam ale z dodatkiem ogromu decybeli aż biedny podskakuje przestraszony. Potem jak już śpi słodko mam taaaaaaaaaaaakie wyrzuty sumienia. No i oczywiście On też zaczyna krzyczeć. Czy jestem zbyt wymagająca? Czy brak mi cierpliwości? Znerwicowana nie jestem. Denerwuje mnie to, że nie jest posłuszny. Ogólnie nie sprawia kłopotów wychowawczych. Jak to sześciolatek na wszystko ma czas.

11 maja 2014 , Komentarze (4)

Po prawie dwóch miesiącach nadal nie wiem co mi dolega. Ponad miesiąc temu miałam USG i nadal nie wiem, a dlaczego? BO MOJE WYNIKI ZAGINĘŁY! Kiedy byłam w Polsce w czasie Świąt Wielkanocnych wstąpiłam do ginekologa i zrobiłam USG i wiem, że od strony ginekologicznej jest ze mną wszystko w jak najlepszym porządku (3 malusieńkie torbiele na dnie macicy do obserwacji). Ginekolog zasugerował, że ten ból który kończy się pobytem w szpitalu może być związany z jelitem grubym. No ale teraz muszę chodzić i dzwonić do przychodni przynajmniej raz dziennie żeby dowiedzieć się co mi jest.

Jeśli chodzi o dietkowanie to idzie mi całkiem całkiem dobrze. Nadal wstydzę się mojego ciała ale uwielbiam jak mi burczy w brzuchu. I podoba mi się kontrola nad sobą, dodaje pewności siebie.

Mój partner już w pełni zaakceptował moje dietkowanie :) Teraz pyta się co będę jadła (obiad pełnowymiarowy czy trawę ;)

9 maja 2014 , Komentarze (3)

Wprowadziłam zmianę do mojego mózgu i codziennie nad nią pracuję. Przy zachciankach zamiast szablonowo mówić sobie, że "nic się nie stanie jak zjem" mówię:

NIC SIĘ NIE STANIE JAK NIE ZJEM

To na mnie działa :)

30 kwietnia 2014 , Komentarze (2)

Dziś dietka utrzymana! Brawo ja ;)

29 kwietnia 2014 , Komentarze (5)

Śniadanie: przepisowe (1/2 porcji)

Drugie śniadanie: sałatka owocowa z jogurtem low fat + 3 kruche ciastka

W między czasie: ugotowany ziemniak; galaretka z lodami

Obiad: sałatka z warzyw + vegiburger (upieczony w piekarniku)

Drugi (!!!!!!!!!!!) obiad: przepisowy + 2 kwadracik domowej drożdżówki

W między czasie: banan; mandarynka; omlet z żółtym serem i szynką

Teraz: jabłko

........... a teraz się wstydzę :(

28 kwietnia 2014 , Skomentuj

Kiedy czułam się taka wzdęta wczoraj po dobrym aczkolwiek zbyt obfitym żarełku to było mi źle i zatęskniłam do wypracowanego wcześniej stanu rzeczy. Bez wzdętego brzucha i uczucia ogólnego pęcznienia było mi zdecydowanie lepiej. Wracam na dobrą ścieżynkę moją. Mój chłop ma przerwę w pracy (zwolnienie lekarskie) i jest w domu (!!!!!). A że gotowanie lubi to poprosiłam żeby przygotowywał dla mnie obiadki z diety i się zgodził! To duża wyręka bo często bywało tak, że czas mnie ograniczał i nie zawsze ten obiadek dla mnie był.

27 kwietnia 2014 , Komentarze (1)

Ostatnie dwa dni to totalna katastrofa. Nawet jak byłam w Polsce w czasie Świąt Wielkiej Nocy tyle nie żarłam! Wiem, że nie jestem głodna. Rozmawiam ze sobą. 

-Czujesz głód?

-Nie.

A po chwili sięgam po dwa kawałki pełnoziarnistego chleba z masłem i truskawkowym dżemem o godz. 23:30. W ciągu dnia były też inne frykasy. Każdy wyjazd do Polski bardzo mocno przeżywam. I za każdym razem jest coraz gorzej. Czekam na te chwile w ojczyźnie jak na zbawienie a potem kolejny wyjazd. Już się pogubiłam, nie wiem gdzie jest mój dom. Odczuwam fizycznie każdy nadprogramowy kęs. Chciałam tyle napisać o wizycie w kraju a teraz, kiedy zasiadłam przez klawiaturą nie pamiętam co to było. Teraz czuję tylko złość na siebie.

11 kwietnia 2014 , Komentarze (6)

Postanowiłam, że będę ważyła się i mierzyła rano. Później nie zawsze mam czas i spokój. Waga domowa to zwykła waga łazienkowa. Ta na której do tej pory się ważyłam w pracy jest elektroniczna, bardzo dokładna. Spory spadek wagi w tym tygodniu ale to pewnie wynika właśnie z tego, że zważyłam się z samego rana a nie po południu. 

10 kwietnia 2014 , Komentarze (1)

Dzisiaj kompletnie się poddałam. Ciągle siebie tłumaczę, szukam usprawiedliwień. Jutro mierzenie i ważenie.

9 kwietnia 2014 , Komentarze (1)

Przez kilka ostatnich dni byłam naprawdę bardzo grzeczna. I co?! I nic :/ No wiem, wiem..... to nie jest tak hop-siup że od razu wychodzi. Niby teoretycznie wiem a w praktyce to jest tak, że jeśli nic no to jedno ciasteczko nie zaszkodzi. Hmmm, źle się dzieje.