Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Nie rzucać się w oczy

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 10702
Komentarzy: 16
Założony: 3 marca 2014
Ostatni wpis: 27 grudnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ulus85

kobieta, 39 lat, Suwałki

167 cm, 67.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 grudnia 2016 , Komentarze (4)

Wczoraj zamowilam orbitreka, moze jutro przyjdzie, musze cwiczyc. W ciazy przytylam 19 kg, spadlo po porodzie (w lipcu) tylko 9 kg, 10 mam do zrzutu z wagi sprzed ciazy. Moj cel to zrzucic 17 kg, nie wiem w jakim czasie, bardziej koncentruje sie na tym aby cialo dobrze wygladalo. Mowilam mezowi ze cos sie we mnie zlamalo, nie chce tak wygladac, przestalo mnie ciagnac do slodyczy, czasem cos zjem malego, ale mam swiadomosc ze to one mnie doprowadzily do tego gdzie teraz jestem. To chyba najwazniejsze, trzeba zmienic myslenie. Moja motywacja- jak biore kawalek ciasta- spojrze na swoje udziocha lub bebenek, i ta swiadomosc ze nawet bielizny nie mw mojego rozmiaru( no chyba ze babciowe), od razu odechciewa sie jesc. Wiem ze tym razem sie uda, bo zmienilam sie, co tydzien bede sprawdzac efekty. Aktualnie: 

77,2kg 

108 cm brzuch

113 cm biodra

67 cm udo

38,5 cm lydka

20 maja 2015 , Komentarze (1)

Zamiast w dół waga w górę. Aktualnie 63 kg i 101 cm w biodrach i 59 cm w udzie.

30 stycznia 2015 , Skomentuj

To już nie istotne. Trzeba cieszyć się każdą chwilą jaką spędzamy z naszymi najbliższymi.

13 maja 2014 , Skomentuj

Miałam napisać jak uda mi się choć trochę przybliżyć do celu. Zamiast tego, trochę się oddaliłam (obecnie jest 60,9kg na liczniku). Nie mogę się zmotywować, no bo ile można się odchudzać, albo myśleć i zadręczać się wagą. W sumie dobrze jest jak jest. Jestem z siebie dumna, że udało mi się odstawić tabletki na ,,schudnięcie". Nie biorę ich już od dwóch miesięcy, a waga wzrosła ,,tylko" o 1 kg. Gorzej z moim zdrowiem, wiem że przez nie narobiłam w organizmie bałaganu, ale liczę na to, że z czasem dojdę do siebie. 

16 kwietnia 2014 , Skomentuj

Długo nie pisałam, ale nie mam czym się chwalić. Mój plan... eh, utopił się jak mucha w piwie. Obecnie ważę 60,5kg, więc waga wzrosła. Nie mam dla siebie żadnych usprawiedliweń. Jak uda mi się coś zdziałać, zmienić w sobie to wtedy coś tam naskrobie,  pa pa pamiętniczku.

31 marca 2014 , Komentarze (1)

Witam!

Krótko i treściwie- moje założenia legły w gruzach, przez 4 dni udało mi się trzymać planu, a później, hmm wszystko się rozpadło. Po prostu nie mam sił ćwiczyć, a jak mam siłę, to z kolei po ćwiczeniach nie mam sił już nawet do pracy iść, tylko bym leżała i spała, a tu przecież trzeba obiad zrobić, posprzątać, iść z dzieckiem na plac zabaw, a na 14 do pracy. Chyba się starzeje. Postaram się wstawić zdjęcia, mam nadzieję że mi się uda, bo jeszcze nigdy tu nie wstawiałam. Gdy na nie patrze to mnie wściekłość bierze, eh te bryczesy i koszmarne, galaretowate udziska. Tylko tasak wziąć i zrobić ciach, ciach. 

Waga na dziś- 60kg (bez zmian,dobre i to), staram się nie przekraczać 1800 kcal na dzień, ćwiczeń- zero. Oki, to tyle, pa.

17 marca 2014 , Komentarze (5)

17 marzec 2014r- zaczynam.

Cel: schudnąć 5kg, pozbyć się bryczesów i galarety z ud. 

Plan działania: dieta? hm, powiedzmy tak- ograniczenie ilości spożywanych kalorii do 1800 na dobę. Jeść wszystko, starać się ograniczyć słodycze.

Ćwiczenia: -poniedziałek, środa, piątek - stepper

                  -wtorek, czwartek - rower

Czas ćwiczeń 30-40min, w zależności od sił. 

Dziś był stepper, 40 min, puls na poziomie ok 145, ilość spalonych kalorii wg pulsometru- 277. 

Suplementy diety: witaminy, rutinoscorbin, i cidrex.

Postaram się przynajmniej raz w tygodniu napisać o swoich osiągnięciach, realizacji planu i/lub porażkach.

14 marca 2014 , Komentarze (2)

Od teraz, od tej chwili, tego momentu- biorę się za siebie. Uda się, musi się udać.

6 marca 2014 , Skomentuj

I znowu klapa. Upadnę, wstanę i znowu to samo. Znowu się poddałam, zjedzonych kalorii, hmm ok 2000,ćwiczeń zero, tylko głód mnie ssie. Może jutro się uda, w końcu jutro też jest dzień. Idę, choć kawałek kiełbaski zjem.

5 marca 2014 , Skomentuj

Dzień dobry!
Wczoraj ilość zjedzonych kalorii?! Eh,pewnie jakieś 1800-2000, no cóż ostatki. Dzisiaj poczytałam, pooglądałam na forum inne vitalijki i ach, zachciało mi się ćwiczyć. Plan na dziś, delikatnie żeby się nie zniechęcić- 20 min różnych ćwiczeń na uda i biodra ( bo z tym mam problem). Postaram się na dniach wstawić zdjęcie, przymierzam się do tego już dość długo, muszę swojego M poprosić, bo jak sama robię to zawsze se coś utnę. Zajrzę tu później. Do dzieła!