Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem osobą niską, dośc zaokrągloną, delikatnie rzecz ujmując. Od 3 lat próbuje schudnąć. Diety przeplatane rezygnacją, wielkie jo-jo. Czas na zmiany, czyli rozprawienie się z tłuszczem, który nie tylko okala moje ciało, ale również jest przyczyną dolegliwości zdrowotnych. Oby tym razem nie stracić motywacji i samozaparcia.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 10902
Komentarzy: 146
Założony: 7 marca 2014
Ostatni wpis: 16 lutego 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
urginea

kobieta, 40 lat,

152 cm, 72.30 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 30 lipca - cel 59 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 marca 2014 , Skomentuj

Witam :)


         Dzień dzisiejszy zaczęłam od pomiaru swojej wagi. 
Otóż w 5 dniu mam spadek -0,9 kg.
Następny pomiar za tydzień. 
Gdyby tak to szło nadal, to w 40 dniu postu miałabym spadek - 7,2 kg i zeszłabym z "nadwagi" na "normalną wagę".... ach...pomarzyc...ludzka rzecz...

         Co do samopoczucia, to jakoś dziś też było w miarę fajnie.
Za oknem w końcu jakieś podmuchy wiosny. 
Dziś było szalenie ciepło i nawet słońce przebiło się przez chmury. 
Było aż +10 st. C  . Życ nie umierac:)

        Jest 5 dzień i zaczął mnie bolec krzyż, dokładnie odcinek lędźwiowy, na tyle, że jak się pochylę, lub usiądę na podłodze, to wstac nie mogę ani się wyprostowac. Identyczne bóle lędźwi towarzyszyły mi pare lat wstecz (nie pamiętam z jakiej to okazji) oraz przy ciążach, w końcowych stadiach tak 8-9 mc. 
Byc może jest to ten tzn. kryzys ozdrowieńczy (?!)

Dziś menu takie jakieś ubogie:

Jabłko, grejpfrut
Zupa cebulowa
Duszone pomidory z czosnkiem
Woda z cytryna - 1,5 litra
Pomidorki koktajlowe - z 10 sztuk

Jutro coś smacznego muszę wymyślic, ale zobaczymy jak to mi wyjdzie, bo póki co to nie mam pomysłu.

To by było na tyle 
Papapapa 










9 marca 2014 , Skomentuj

Witajcie 

              Dzisiejszy dzień dietkowania okazał się dużo przyjemniejszy od tych wcześniejszych!!!
Z wielką przyjemnością ruszyłam z dzieciakami na 2-godzinny spacer. 
Apetyt na warzywa powoli wraca - póki co, na razie na formę "gotowano-zupową". Surowizna jeszcze nie przemawia do mnie.

     Obecnie dużo czytam na różnych forach odnośnie DOW i zastanawiam się jak u mnie będzie to wszystko przebiegało?! Ciekawi mnie ile uda się schudnąc?
Ważyłam się i dokonywałam różnych pomiarów dnia 5 marca 2014 (środa), ale jutro się zważę i zobaczymy, czy coś ruszyło. 
Co do ważenia, to mam zwyczaj, żeby tego rytuału dokonywac w niedzielę rano 

A teraz czas na dzisiejsze menu:

Jabłka, grejpfrut
Zupa kalafiorowa
Zupa cebulowa (ugotowana na dzień 5, ale nie mogłam się powstrzymac)
Ogórki duszone w sosie pomidorowym
3 szklanki herbaty miętowej
1 litr wody z cytryną (wiem, że mało, ale nadal zapominam o piciu wody )

No, to by było na tyle.

Pozdrawiam serdecznie



8 marca 2014 , Komentarze (1)

Witajcie!!!

            Podjęłam ten typ diety (DOW) ze względów zdrowotnych, "odchudzeniowych" i postnych. Tak, postnych, ponieważ dniem rozpoczęcia diety była środa popielcowa. 
Zadzwoniła rano koleżanka: "hej, czy wiesz, że dziś już jest popielec?" 
To dało mi do myślenia...
   Wspomniałam sobie, że kiedyś, jeszcze w liceum, robiłam Wielkie Posty. Każdy w rodzinie robił, to ja też. Wtedy odmawiałam sobie czekolady i wszelkiego rodzaju ciast, ciastek. Taka była w mojej rodzinie coroczna tradycja. 
Nie przeniosłam jej jednak na grunta rodzinne (swojej rodziny). 
Ale właśnie w TEN popielec zrodziła się myśl : "Zrobię sobie post !!! " 
                        Wszystko ładnie, pięknie. Ale...........
To niestety nie jest takie proste i łatwe jak to sobie umarzyłam i uplanowałam.
Generalnie ja "wymiękam" 

            Wcześniej bardzo lubiłam warzywa gotowane, zupy, itd... - więc co, problemu z dieta nie będzie - myślałam sobie.... 
przerażały mnie za to owoce - raz w miesiącu jakiś owoc zjadłam z trudem...
Dziś jest zupełnie odwrotnie. 
Warzywa już od drugiego dnia mi nie smakuja.
Za to owoce zjadam ze smakiem i mogłabym jeśc co 2 godziny.... 
Sama się dziwie, skąd taka odmiana?!

Ach... kończę już to narzekanie na nieatrakcyjnośc tych moich warzyw... 

Jeszcze menu: 

Jabłka, grejpfruty
Kalafior
Zupa jarzynowa z kalafiorem (który został wcześniej niedojedzony)
Woda z cytryna - 1,5l

Aha, jeszcze chcę dodac, ze nie mam apetytu

Pozdrawiam cieplutko 


7 marca 2014 , Komentarze (1)

Witajcie !!!
          Na wstępie zaznaczę, że to jest moje pierwsze odchudzanie na Vitalii, jak również mój pierwszy w życiu blog . Także proszę o wyrozumiałośc.
Postanowiłam tym razem pisac pamiętnik z odchudzania, żeby w przyszłości móc się wrócic, przeczytac, co robiłam, jak robiłam, co jadlam, jakie efekty były i po czym, itd.

          Mój plan wygląda następująco:
1) Oczyścic ciało przy pomocy diety owocowo - warzywna
2) Schudnąc do wyznaczonej wagi Dietą 1200 kcal
3) Zrobic wychodzenie z diety i stabilizacje
4) Życ i zdrowo się odżywiac przez długie lata 

       Ponadto:
 
Wzmocnic kondycję fizyczną, w zasadzie kondycji nie mam wcale, więc tu droga będzie przez mękę.


Dziś mam 3 dzień diety owocowo - warzywnej (DOW - tak ją będę tu nazywac)

Podsumuję teraz początki

DZIEŃ 1

Jadłam, kiedy zgłodniałam, bez podziału typu śniadanie - obiad - kolacja
 
W meny znalazła się: 

zupa warzywna na wodzie doprawiona oregano - pyszna mi wyszła
owoce - jabłka
herbata miętowa 
woda z plastekami cytryny - 1 litr (zapomnialam całkowicie o piciu)

DZIEŃ 2

leczo  warzywne - które niestety nie wyszło takie jak normalnie, wręcz mi nie smakowało, 
sałatka z kapusty pekińskiej, pomidora, ogorka zielonego - tez mi nie smakowało
zupa z dnia pierwszego - o dziwo zasmakowała
owoce - jablka i grejfrut
herbata mietowa
woda z cytryną - 1,5 litra

Dzień 2 okazał się dla mnie nieciekawy :(
Zrobiłam wieczorem kimchi - pierwszy raz , mam nadzieję, że się uraczę tą kiszonka...

to by było na tyle 

Pozdrawiam , jeśli ktoś to czytac będzie