Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem osobą niską, dośc zaokrągloną, delikatnie rzecz ujmując. Od 3 lat próbuje schudnąć. Diety przeplatane rezygnacją, wielkie jo-jo. Czas na zmiany, czyli rozprawienie się z tłuszczem, który nie tylko okala moje ciało, ale również jest przyczyną dolegliwości zdrowotnych. Oby tym razem nie stracić motywacji i samozaparcia.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 10929
Komentarzy: 146
Założony: 7 marca 2014
Ostatni wpis: 16 lutego 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
urginea

kobieta, 40 lat,

152 cm, 72.30 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 30 lipca - cel 59 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 marca 2014 , Skomentuj

Witajcie:)

cos ta wiosenka nie chce zawitac, niestety. Drugi dzien siedze w domku z mlodsza , przeziebiona pociecha. Ale lubie takie dni. Mam tylko czas dla siebie i mlodej. 

8; 30 a ja juz mam mieszkanko posprzatane, po sniadanku jestesmy i buraki siedza w parowarze. Pisze bo wczesniej bym sie ociagala, snula po katach zmeczona. Zawsze rano potrzebowalam duzo czasu na rozruch. I marzylam o tym, by sie kiedys obudzic i miec troche zyciodajnej energii.. i przez lata nic... uznalam, ze tak po prostu mam i nic tego nie zmieni. 

a tu prosze...taka zmiana :D

nie wiem czemu to zawdzieczam, ale pewnie po trosze rzuceniu fajek i kawy, jak i oczyszczaniu DOW. W kazdym razie jest super, nawet teraz, kiedy ciemno a za oknem chmury sniegowo-deszczowe, zero slonca.

Dzis na obiadek robie nozki , ziemniaczki i buraczki - wszystko z parowara.

Buraczki teraz sie gotuja, nastepnie po ostudzeniu zetre je i doprawie chrzanem, ktory  zrobilam 3 dni wczesniej. 

Wiecie, ze wczesniej bylam kulinarnym beztalenciem i nie wpadlam na to by samodzielnie robic buraczki?! Szukalam po marketach gotowych sloiczkow a ze zadne mi nie smakowaly to po prostu ich nie jadlam!!.... masakra jak sobie wspomne... 

ok, mykam.

wieczorkiem spisze dzisiejsze menu

zycze Wam milego dnia (pa)

25 marca 2014 , Komentarze (4)

Naprawde, super sie czuje:D

Dzis menu takie jak wczoraj -tak mi smakowalo, wiec co tam, powtorze ;)

Moje pory posilkow:

Sniadanie: 6; 30

II sniadanie: 10; 00

Obiad: 13;00

Podwieczorek: 16;00

Kolacja: 19; 00

Po diecie WO zostal mi nawyk "niepicia" kawy i sie ciesze, bo wczesniej pilam 5-7 kubkow czarnej, rozpuszczalnej. A jeszcze wczesniej (2lata wstecz), to pilam tylko kawe parzona"po turecku" , zlozona z 2 czubatych lyzeczek. Ilosciowo tak samo. Do tego jeszcze paczka fajek dziennie. A wlasnie, dzis mija 

50 dzien od rzucenia papierosow!!!!!!! (torcik) hihi... 

Jestem z siebie taka dumna ;)

Trzeba to uczcic... 

poki co to musze sie uczyc... dzis w domu, bo mlodsza corcia chora...  

Milego dnia wszystkim

papa

24 marca 2014 , Skomentuj

Witajcie;)

Wiecie jaka szczesliwa na tej diecie? Rano o 6; 30 zjadlam sobie na 

sniadanie:

pol bulki razowej z ziarnami ,

pasztet - 20g

salata, ogorek, szczypior

Sok z polowy grejpfruta

II sniadanie (teraz w szkole - godz 10-ta):

bulka razowa

serek naturalny - 20g

salata, ogorek, szczypior

....w dodatku wiosna sie zrobila i super jedzenie ...tylko w szkole niezbyt ciekawa pani o imieniu Lisa... jakas taka mulatka, ale szczupla i widac ze wysportowana, zero tluszczu.

ale co, my tez takie bedziemy.

Koncze, bo Lisa nadchodzi. Wieczorkiem skrobne dalszy jadlospis.

Papa :-)


obiad:

ziemniak - 200g

szpinak - 200g

jajko - 1szt

(wszytko urzadzeniu do got.na parze)

ogorek, szczypior, koperek - zalane szkl.kefiru

Kolacja:

1,5 bulki razowej /ok 70g/

serek bialy naturalny - 35g

pasztet - 20g

pomidorki koktajlowe - 10szt.

cebulka, szczypiorek, ogorek

...

23 marca 2014 , Komentarze (2)

znow zmienilam zdanie;)

dzis zakonczylam diete warzywno-owocowa. Jsk na pierwsza taka diete to i tak jestem z siebie dumna:D. Schudlam przez 19dni-- 4,3kgkg!!!!(smiech)

od jutra dieta 1200kcal z menu od dietetyczki, wiec latwizna. Minus to pory posilkow i wazenie jedzenia, ale juz to kiedys Przechodzilam i dalam rade, ladnie schudlam. Przytylam zmieniajac tryb zycia. Nagle z super aktywnej mamuski, pracujacej, samodzielnie wychowujacej 2 dzieci stalam sie kura domowa , zajadajaca smuteczki, pichcaca kaloryczne obiadki, pochlaniajaca tony slodyczy, mozna by tu wymieniac w nieskonczonosc. Poltora roku to trwalo i prztylam 12 kg... coz, bylo, teraz dopiero zaczynam odżywac,  wychodze czesciej z domu, pracuje 2dni w tygodniu, chodze do szkoly 3razy w tyg. I jakos sie kreci, chociaz tesknie za moja praca, za szefostwem-tak zajefajnym, ze kazdemu bym zyczyla spotkac takich ludzi na swej drodze, za dziewczynami, za moim kacikiem pracy, za moja receptura... alez sie rozkleilam;(...

To nic, milego dnia kobitki Wam zycze8)

23 marca 2014 , Skomentuj

Nie pisze , bo komputer padl i sie leczy u specjalisty. A pisac z telefonu nie lubie. 

Wczoraj mialam kryzys i rozwazalam mozliwosc porzucenia DOW na rzecz diety 1200kcal, ktora mi bardziej odpowiada. I sobie zalozylam: jesli zobacze dzis na wadze 5, to zostaje na DOW (a mialam tydz temu 61,3kg); a jesli bedzie 6 ide na 1200kcal. 

Coz, to jakis cud!!

waga pokazala dzis 59,3kg!!!!(smiech):D tak, 2kg mniej w ciagu tygodnia!!!

To tyle. Musialam sie pochwalic.

zycze wszystkim przyjemnej niedzieli.

pozdrawiam cieplo(pa)

23 marca 2014 , Komentarze (3)

Nie pisze , bo komputer padl i sie leczy u specjalisty. A pisac z telefonu nie lubie. 

Wczoraj mialam kryzys i rozwazalam mozliwosc porzucenia DOW na rzecz diety 1200kcal, ktora mi bardziej odpowiada. I sobie zalozylam: jesli zobacze dzis na wadze 5, to zostaje na DOW (a mialam tydz temu 61,3kg); a jesli bedzie 6 ide na 1200kcal. 

Coz, to jakis cud!!

waga pokazala dzis 59,3kg!!!!(smiech):D tak, 2kg mniej w ciagu tygodnia!!!

To tyle. Musialam sie pochwalic.

zycze wszystkim przyjemnej niedzieli.

pozdrawiam cieplo(pa)

19 marca 2014 , Skomentuj

Witajcie!!

     Ale jestem wściekła!!!:< Zepsułam swój cudowny zakwas buraczany!!!  Już drugi!!! Nienadaję  się do hodowania zakwasów. Ręce opadają (szloch) 

     Znowu chora jestem :(. Tym razem gardło i zatoki. Mówic od wczoraj nie mogę i nie mówię. Dziś odrobinę lepiej, przynajmniej mnie zimno nie trzęsie i głowa mniej boli. Kuruję się domowymi sposobami, bo nie chcę póki co wprowadzac do organizmu chemii - nie po to stosuje to oczyszczanie, żeby znów się zanieczyszczac. Więc czosnku jem dużo, cytryny, grejpfrutów, pozwoliłam sobie dziś na łyżeczkę miodu i wypiłam herbatkę z miodem i cytryna - pychotka. I już trochę lepiej. 

      W ciągu czasu w którym nie pisałam w menu znalazło się :

zupa kapuśniak curry z papryką z dodatkiem kimchi, buraczki "zasmażane", sałatka z buraczków, sok z grejpfrutów, sałatka z sałaty lodowej, pomidorków koktajlowych, ogórków, 

     Przepis na kapuśniaczek:

Składniki:

wywar jarzynowy (1 pietruszka, 1/4 selera, 2 marchewki, 1/4 pora, 3 ziela angielskie, 1 liśc laurowy, 5 ziarenek pieprzu)

1/4 główki kapusty włoskiej

1/2 papryki zielonej

1/2 papryki żółtej

2 czubate łyżki kimchi

carry - do smaku

sól, pieprz

odrobina koncentratu pomidorowego

Wykonanie:

Gotujemy wywar; kroimy kapustę - dorzucamy, kroimy papryke w plastry - dorzucamy. Gotujemy wszystko do odpowiedniej miękkości. Doprawiamy do smaku - solą, pieprzem, koncentratem, carry.

     Korci mnie, żeby wejśc na wagę i sprawdzic czy coś się ruszyło, ale z drugiej strony po co się denerwowac, w razie gdyby nic się nie zmieniło?! Przez tą chorobę znów nic nie cwiczę, bardzo niedobrze, wiem o tym ;(. Jutro i w piątek też nic z tych cwiczeń nie będzie, bo do pracy idę a później jak są dzieciaki, to nie ma czasu, a jak pójdą spac, to ja już jestem tak zmęczona, że tylko mam siłę się wykąpac i położyc do łóżka. 

   Ok, kończę, idę do nauk, potem coś trzeba wykminic dobrego do jedzenia i dzieciaki odebrac.

Miłego dnia Wam życzę(pa)

     

16 marca 2014 , Komentarze (2)

       Dziś mamy niedzielę, więc tradycyjnie pomiar. Waga dziś pokazała 61,3 kg. Czyli od mamy spadek -2,3 kg / 12 dni . Oraz w obwodach ciut mniej cm. Np. w pasie -5cm, w talii -5cm, w biodrach - 2 cm, pod biustem - 5cm ... Można powiedziec, że coś się ruszyło na plus (tzn w tym wypadku na minus:D) Ale, ale... dr Dąbrowska zakłada, że w pierwszych 2 tygodniach traci się 0,48 kg/ dobę. A u mnie spadek dobowy wynosi 0,19 kg/ dobę. Więc cos ze mną nie tak(szloch). Inna teoria dr Dąbrowskiej brzmi, że osoby szczupłe tracą w ciągu pierwszych 2 tyg 3-4 kg, a otyli 4-6 kg. U mnie to jest -2,3 kg. I nie jestem osobą szczupła, bo mam nadwagę. No, otyłą też nie... więc i w te ramy się nie mieszczę. A przecież nie jem nic zakazanego. Rzuciłam kawę, fajki, mocną herbatę i taki marny efekt;(. Ale byc może to przez małą aktywnośc fizyczną. (?!)

               No nic, trzeba iśc dalej, może za tydzień będzie lepiej, optymistyczne są te cm w obwodach. 

            Menu jak zwykle monotonne. Czyli owoce, woda, herbata zielona, zupa kalafiorowa z koperkiem i carry, pomidorki koktajlowe jako przekąska.

           Dziś 5 godzin sprzątałam kuchnie. Chyba dlatego, żeby nie myślec o innym jedzeniu. Ale przynajmniej mam już zrobione wiosenne porządki. Umyte okna, we wszystkich szafkach wypucowane, piekarnik wyszorowany, itd. Nawet nie wiem kiedy mi te 5 godzin zleciało. Dziewczyny mi trochę pomagały ;) .

      I znów burczy mi w brzuchu, więc zjem kalafiorową z obiadu:) 

To miłej nocy życzę wszystkim dietkującym, co byście burczenia nocnego nie zaliczyli (pa)

15 marca 2014 , Komentarze (3)

          Dawno mnie tutaj nie było... Miałam codziennie zamieszczac wpisy co w mojej diecie piszczy, ale wybaczcie, czasu nie miałam. Troszeczkę spraw musiałam ogarnąc, wiec już nawet sił brakowało na wpisy.

        Może na początek zamieszczę przepis na moją zupę cebulowa, na życzenie jednej z koleżanek odchudzania warzywno - owocowego - pozdrawiam Cie:)

Składniki : 

1 szt pietruszki

2 szt marchewki

1/4 selera

1/4 pora

3 ziarenka ziela angielskiego

1 liśc laurowy

5 ziarenek pieprzu

- to jest skład na moje wywary

5 cebul

WYKONANIE:

Gotujemy  wywar. 

W miedzy czasie obieramy cebule i kroimy w paski, następnie wrzucamy ja porcjami do rondelka podlewamy odrobina wody. Trzeba uważac, żeby cebula nie przywarła i się nie przypalila, dlatego co jakiś czas mieszamy i dolewamy po łyżce wazowej wywaru do cebuli.  Gdy wyparuje , znowu dolewamy wywaru i tak ok 5 razy. Do momentu aż cebulka będzie miękka i słodkawa. 

Wywar doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Następnie miksujemy wszystko.

Cebulę również miksujemy i łączymy z wywarem. 

SMACZNEGO!!!


Dziś mam 11 dzień DOW. 

Może zsumuję te wszystkie dni w jedno, będzie łatwiej. 

Zacznę od menu:

         Wiadomo, jabłka i grejpfruty, ostatnio dla odmiany wyciskam sok z grejpfrutów i piję. Jest Pyszny;). Miałam fazy na warzywa, tzn. były dni, że kilka razy dziennie gotowałam sobie marchewkę i wcinałam. Lub też takie dni, że to samo robiłam ze szpinakiem. Przyznam szczerze, że brakuje mi dodatków np. masełka czy śmietanki do szpinaku. Z zup, to na podstawie wcześniej opisanego wywaru robiłam brokułowe i kalafiorowe. Surówki z pomidorków koktajlowych, ogórków, rzodkiewki, szczypiorku, koperku. Do picia wiadomo woda z dodatkiem cytryny oraz mięte. Dziś sobie zakupiłam zieloną i białą:). Aha, robiłam frytki warzywne w piekarniku.... i .... dla mnie tragedia :( brr... Gdyby je tak zamarynowac w oliwie z przyprawami, to pewnie by to były frytki nawet zjadliwe, ale cóż, oliwy nie można. Kupiłam pierwszy raz w życiu rukolę, wszyscy się nią zachwycają, więc sobie myśle - na pewno to jest smaczne i pyszne !!! Będzie kolejny dodatek do warzyw. - Cóż, moje podniebienie jednak nie zaakceptowało tego smaku:(

Ruch:

          Z tym trochę gorzej. Niestety. Wsiadłam na mojego rumaka dnia 8 -ego. Dałam rade ledwo ujechac 30 min. Katastrofa. W dniu 9-tym miałam trochę spraw na miescie do załatwienia, wiec ruch to tylko przechodzenie z pociągu - do metra - do autobusu itd. Dzień 10-ty upłynął pod znakiem porządków wiosennych. 4 godziny intensywnego sprzątania, ale czytałam gdzieś, że jednak prace domowe nie są równoznaczne z cwiczeniami fizycznymi.(?!) A szkoda, bo pot to po plecach się lał a dziś mam coś w rodzaju zakwasów. Dziś 10min do sklepu i 10 min spowrotem (pod wiatr). I raczej nie przewiduje dziś żadnego ruchu. 

Samopoczucie i zmiany fizyczne czyt. kryzysy ozdrowieńcze (?!) hmm... :

     Ogólnie czuję się dobrze, sypiam bardzo dobrze, ale chyba za dobrze, bo mam trudności ze wstawaniem. W ciągu dnia są kryzysy takie, że zdaża się mi usnąc na siedząco. Np jechałam pociągiem i tak usnęłam i prawie bym spadła z siedzenia. Więc pytanie, czy coś się dzieje, czy to zmęczenie?! a może przesilenie wiosenne?! Skóra na twarzy miejscami zrobiła się sucha, ze aż sie łuszczy, a miejscami wyczuwalna jest taka kaszka podskórna - coś takiego miałam w okresie dojrzewania. + 2 pryszcze mi wyszły, ale już zniknęły. Palce u rąk mi zeszczuplały bo pierścionek ma luz i jak tak dalej pojdzie, będę musiała go przełożyc na inny palec. Paznokcie się nadal rozdwajają - przed dieta był z tym problem, ale jakby już mniej....hmmmm...może mnie się wydaje. Pojawił mi się łupież:(. Od dorastania nie miałam łupieżu... kurcze, młodnieje :D hehe.... i na koniec sprawy wydalania. Jakby to ując delikatnie. hmm.. moje wydalanie stało się prawie bezwonne. Za to zapach z ust nadal daje do życzenia. A niby mam wszystkie zdrowe zęby. Może coś z żołądkiem mam nie tak. No nie wiem, trzeba poczekac. Może sie coś zmieni. A samopoczucie..... są chwile, że mam totalnie dosyc tych warzyw, zjadłabym chleba, mięsko, placuszek jakiś domowy, pizze... (za pizzą to bym się wściekła, tak ją uwielbiam...mmmmm). Ale tak naprawdę mogłabym ciągnąc tą dietę z przyjemnością, gdyby mi pozwolono jeśc JAJKA!!!

No, to na tyle . A  teraz będę dzieciakom robic naleśniki, nie wiem jak to zniosę(szloch)

11 marca 2014 , Komentarze (2)

Dziś będzie króciutko.

Samopoczucie - dobre

Spacer - zaliczony

Bóle lędźwiowe - nadal obecne

Menu:

Owoce, woda, herbata miętowa

Zupa z selera ze szpinakiem

pozdrawiam


PS. ta nowa forma wprowadzania wpisów w pamiętniku i na forum drażni mnie lekko :(( i po co te zmiany?!