Jestem kobietą w poważnym kłopocie, nie w takim co prawda, ale jednak w całkiem dużym. Jak mawiał Tewje Mleczarz to z jednej strony chciałabym pokazać klimaty z Jarmarku, a z drugiej strony zabytki, które te klimaty przysłaniają. Z jednej strony to chciałabym pokazać kicz, a z drugiej strony tą tak zwana kulturę wyższą, z jednej strony tłumy a z drugiej spokój i zaciszne zakątki, z jednej strony tłum a z drugiej samotność itd nowoczesność i tradycję,....
Tak też jako kobieta w kłopocie muszę dokonać wyboru.... Wybór dla kobiety, same wiecie jest z samej natury już dość skomplikowany. Doszłam więc do takiej konkluzji.
Podzielę wrażenia na kilka bloków tematycznych i lojalnie uprzedzę czego można będzie się spodziewać w danym zestawie i przez kilka dni zademonstruję efekt dzisiejszego spaceru, a gdy znowu będzie pochmurno to i dalszych spacerów, bo nie wszystko dzisiaj obeszłam.
Wczoraj było gorąco, morze więcej niż wspaniałe do klasycznego pływania, fale symboliczne, woda ciepła, zielenina zaczęła się dopiero pojawiać, małe centymetrowe rybki tysiącami. Bez wiatru piasek parzył. Już rozumiem, po co ktoś wymyślił sandały. Nie dało się po nim stąpać. Tłumy, tłumy, tłumy.. Byłam popołudniu, kapelusz był jak najbardziej użyteczny...