O mnie

Jestem na emeryturze czyli wolna. Miałam wiele zainteresowań, byłam inżynierem, szefem, matką i niezłą żoną. Interesowały mnie psychologia, muzyka lekka i klasyczna, malarstwo, architektura, przyroda, historia, geografia, polityka, wędrówki po górach, taniec, świątynie, fotografika...Wieloma z tych przyjemności z powodu tuszy mogę zajmować się już tylko symbolicznie, np. tańcem , wędrówkami. Obecnie mam wielką ochotę na dalsze 20 lat dla siebie i wnuków. Potrzebna mi tylko kondycja do korzystania z życia mądrze.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 24743
Komentarzy: 4890
Założony: 20 maja 2014
Ostatni wpis: 31 sierpnia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Nakonieczny

kobieta, 72 lat, Gdańsk

165 cm, 104.80 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Do jesieni 107kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 lutego 2015 , Komentarze (12)

Po nieznanym mi jeszcze kościele w Oliwie pociągnęło mnie w znane mi zakątki. Nigdy właściwie nie byłam zimą w tym parku, ale wczorajszy spacer był wart swojej ceny. Kto  też nie był ma okazję go zobaczyć. To dla letników trójmiejskich:D

Tam na górze jest Platforma widokowa na Trójmiasto. Widziałam, że i tam byli amatorzy pieknych widoków

1 lutego 2015 , Komentarze (12)

Za to zrobiłam dzisiaj spacer dla spaceru, bezinteresownie. No może nie tak do końca, bo jednak powiększyłam swój zbiór świątyń zgodnie z ideą motywacyjną "65 fotografii kościołów, klasztorów, sanktuariów na 65 lat". Po wysiadce z tramwaju w Oliwie, zamiast jak zwykle do bramy ogrodu, zniosło mnie solidnie w lewo. Piękna kocimi kamieniami wyłożona uliczka zawiodła mnie nie jak zwykle do katedry oliwskiej, ale do innego jednowieżowego kościoła, który podziwiałam z panoramy widokowej kiedyś z Iwonką "Moderno". Potem dotarłam do katedry i parku, podziwiałam połyskująca w słońcu zieleń panów kaczorów na stawach oliwskich, kształty powykręcanych gałęzi różnorodnych rosnących tam drzew. Podobno jest ich tam  ok. 2 tysiące i szłam w siną dal alejami fantastycznie przyciętych baldachimów. Słońce było cały dzień, z okien tramwajów sprawdziłam postępy budowlane na stacji Abrahama i Uniwersytetu. W parku był prawie tłum jak w lecie,lecz jakiś taki młody i uśmiechnięty...:D

Ulica Leśna....

CDN;)

1 lutego 2015 , Komentarze (6)

Dzisiaj było tam mnóstwo ludzi....Mam zdjęcia:D

1 lutego 2015 , Komentarze (6)

Jak pisałam w poprzedniej notatce z wycieczki śladami wielce zasłużonego gospodarza miasta w latach 1863-1890r, który zastał miasto z rynsztokami ogrzewanymi łajnem końskim, bez kanalizacji, wodociągów, ulicznego oświetlenia, z nieustannymi epidemiami i powodziami a swoją gospodarską ręką wprowadził Gdańsk w XX wiek. Zbudował 20 szkół, szkołę dla położnych i nauczycielek, dla wolności feministek a i chodniki, po których każdy z nas chodzi na Długiej i Długim Targu są położone w jego czasach, Również jemu Gdańsk zawdzięcza kolej w obecnym miejscu i koniec z powodziami, pierwsze odstojniki ( pierwszą oczyszczalnię ścieków)...

Skończyłam fotorelację na Muzeum a potem przeszliśmy tyłem Kościoła Piotra i Pawła na Plac Wintera, tunelem przy Żabim Kruku z powrotem na Długi Targ, potem Pobrzeżem do Wieży św.Jacka. Tutaj wsiadłam w linię 100 i wylądowałam pod Dworcem. Polecam starszym, bo szybko od dworca mogą znaleźć się nad Motławą.

Miłego oglądania i miłej niedzieli:D Jutro da Bóg Heweliusz.

Deweloperka buduje jak szalona

Budynek na Placu Zimowym, była tam kiedyś przepiękna fontanna, prezent budowniczych wodociągów.

Widok z tego  placu.

Wejście od Żabiego Kruka na Długi Targ

Tak kiedyś wyglądała ulica Długa.

A tak dzisiaj.

Zielona Brama była zapłatą dla Króla Polskiego Kazimierza Jagielończyka za przywileje dla miasta, zbudowana po jego śmierci, ale żaden Król w niej nie rezydował.


31 stycznia 2015 , Komentarze (22)

Zimę w Gdańsku mamy co drugi dzień. Dzisiaj jest biało i mokro. Kto patrzy we wtorki, czwartki i soboty ma białą zimę, a kto w środy, piątki czy poniedziałki zieloną. Równo mamy tylko brak słońca. błękitu i teatru chmur.Temperatura krąży około zera jak w Wisła w Zawichoście; ubyło trzy, przybyło dwa. Jedna dobra wiadomość to to, że dzień ma już 9 godzin,przybywa go co dnia i to pomału się już odczuwa.:D

Na polu diety poległam, co zresztą specjalnie mnie nie zaskakuje. Nie jestem w stanie zimą jeść te truskawki mrożone, sałatki owocowe, koktajle maślankowo-porzeczkowe. Szukam czegoś sycącego, konkretnego a nawet tłustego....Na szczęście chodzę na zajęcia dla aktywniejszych Seniorek i oddaję się czasami z ufnością w ciepłe ręce Pana Mariusza. Waga stoi jak zaklęta jak na Wiśle w Kłodawie, więc przybywa 2kg, ubywa 3kg albo odwrotnie....Jestem winna Wam koniec fotorelacji z wycieczki śladami  Leopolda von Wintera i Heweliusza, teraz niestety wzywa mnie już mój obowiązek, śniadanie Ojca, ale postaram się te braki w ten weekend uzupełnić:)

25 stycznia 2015 , Komentarze (8)

I po zimie. Wczoraj byłam na ciekawym spacerze z przewodnikiem Panią Ewą. Sąsiadka nie mogła z powodu kłopotów zdrowotnych cioci iść ze mną na ten spacer organizowany przez 4 przewodników miejskich z okazji urodzin byłego, bardzo zasłużonego dla Gdańska Leopolda von Wintera, nadburmistrza z drugiej połowy XIX wieku. Przed nim ulicą Długą płynął rynsztok, do którego wylewano wszystkie nieczystości, przykrywany deskami i łajnem końskim w zimie aby nie zamarzał, panowały zaraza i brud. Miasto wtedy liczyło 65 tys mieszkańców, a po jego odejściu w 1890r 120  tys, wybudował 20 szkół, szpitale, gazownię i amoniakalnię, kolej, tramwaje konne, kąpielisko w Westerplatte, kanalizację, wodociągi, chodniki po których chodzi się do dzisiaj, pomógł przy organizacji muzeum miejskiego...Wycieczka trwała 2 godziny i dobrze dała mi się we znaki z powodu bólu w biodrze i kolanie ale dzisiaj idę na kolejną eskapadę śladami Heweliusza:)

Zdjęcia nie są najpiękniejsze z tej wycieczki z powodu szarości dnia. Droga prowadziła od ulicy Garbary, gdzie pod nr 5 mieszkał, przez bramę zwaną błędnie Złotą, w której mieszkał kolega Wintera rysownik i malarz Karl Schulz, którego ryciny były wzorcem do odbudowywania ulic i innych zabytków po straszliwych zniszczeniach II wojny.Szliśmy obok Katowni, Banku Narodowego dawnego Banku Rzeszy, gdzie jest na fasadzie m.in.popiersie von Wintera, koło Muzeum Narodowego, dawnego miejskiego i pomnika świętego Wojciecha, koło dawnej Gazowni i pierwszego Dworca kolejowego z 1952 roku na Plac błędnie zwanym Zimowym, bo to był Plac Maślany przemianowany na Plac Wintera ( winter to po niemiecku zima), gdzie kiedyś była Fontanna zbudowana przez firmę budującą wodociągi, na ich zakończenie, potem pod fontannę Neptuna, gdzie omówiono budowę chodników miejskich i lamp gazowych, nad Motławę, gdzie zbudowano kanał do Martwej Wisły aby zabezpieczyć Gdańsk przed cofkami i powodziami. Wzdłuż całego nabrzeża Motławy do Wieży Jacka, tam dowiedziałam się o pierwszej oczyszczalni ścieków, odstojnikach...To była bardzo dobra lekcja dla ducha i hartująca dla ciała.:)

Nasi przewodnicy

Tam na górze ten po prawej z wąsami to Leopold von Winter

Tablica na tej poniżej dawnej szkole nauczycielek, dzisiaj Uniwersytet Gdański wydział  Biologii.

Tu była pierwsza szkoła dla nauczycielek, mijaliśmy też miejsca,gdzie była szkoła  dla położnych

Jak widać już po wczorajszym śniegu z Dnia Babci

CDN:D

24 stycznia 2015 , Komentarze (10)

Od Muzeum z Memlingiem przeszliśmy pod okiem pani Przewodnik do Kościoła jw. Szliśmy chodnikiem, który dawniej był ulicą zwaną Kocurki. To była tak wąska uliczka,że tylko koty się na niej mogły wymijać bez czołowego zderzenia :D Teraz są tam po jednej stronie bloki a po wygaszonej ( zrestrukturyzowanej) po drugiej drukarni hula wiatr nad chaszczami...

Spotkało nas coś niezwykłego, gdy stanęliśmy pod bramą kościoła, lekko zaczął prószyć śnieg, była to środa. Zwykle o tej porze dnia kościoły z zabytkami, na uboczach, narażone na kradzież przez dzisiaj zwanych "kolekcjonerami" dawniej pospolitymi złodziejami osobników są zamknięte. Gdy tak staliśmy pod drzwiami poszerzając wiedzę o historii tego średniowiecznego zabytku otwarły się drzwi i gospodarz zaprosił nas do środka niepokojąc się o nasze zdrowie. Mało tego, specjalnie dla nas uruchomił mechanizm zasłaniający cudowny obraz słynący z pomocy ludziom ze Stanisławowa powiatu babci, mojej mamy Mamy Lwowianki. Obraz ten pod spodem jest kopią Matki Boskiej Częstochowskiej bez cięć na twarzy. Widziałam go już na Mszy z okazji odpustu w czerwcu ale teraz staliśmy dosłownie na ołtarzu. Po zwiedzaniu przeszliśmy na najbliższy przystanek Żabi Kruk. 

Kolejnym dziwnym zdarzeniem była Pani, która się do nas przyłączyła, 78letnia, tylko 3 lata młodsza od mojej zmarłej Mamy i dziękowała mi, że ją nie wypędziłyśmy od wycieczki:D Nie wiem dlaczego miałabym ją wypędzać, gdy sama byłam podczepiona pod młodzież ze szkolnej wycieczki. Pani opowiadając mi o swoim życiu i pasji podróżowania ( w tym roku sama do Egiptu) dała mi wspaniałą lekcję, że życie zaczyna się po 60-tce i zamierzam z tej lekcji korzystać:D

A teraz trochę migawek z patronów mojej parafii w Gliwicach czyli Katedry.

.

Ten Kościół jest też ważnym miejscem kultu chrześcijańskiego Ormian,botu postawiono ich tradycyjny krzyż opleciony roślinnością, życiem...

Pa spieszę się na kolejny ;)spacer

23 stycznia 2015 , Komentarze (9)

Do tego Muzeum wybieram się w przyszły piątek. Tutaj jest sławny Sąd Ostateczny Memlinga oryginał. Kopia  w Kościele Mariackim. 

Jutro Św. Piotr i Paweł.:D

23 stycznia 2015 , Komentarze (4)

  • :D
  • Jak wczoraj sygnalizowałam, byłam na wycieczce organizowanej przez Instytut Kultury Miejskiej w Gdańsku dla dzieci i młodzieży. Ja z okazji Dnia Babci byłam z moją wspaniałą sąsiadką, która działa na mnie niezwykle mobilizująco, osobę aktywną i ruchliwą mimo iż jest moją równolatką. Okazało się, że na tej klasowej wycieczce było więcej takich seniorek.  Inicjatywa bardzo ciekawa ,więcej informacji można znaleźć na KOŚCIOŁY-I-SZPITALE-PRZEDMIEŚCIA-GM-STYCZEŃ-2015.pdf organizowana była przez Gdańskie Miniatury. Zaczęliśmy od podwórza z figurami św.Franciszka i Św.Klary. Kościół przed Krzyżakami założyli Franciszkanie. W czerwcu pokazywałam tę świątynię w czasie mojej wycieczki. Nie byłam świadoma, że w tym jednym miejscu  jest jakby dwa kościoły, mały za ołtarzem przedłuźeniem dużego i obok prawie jak mały kościółek Kaplica Św.Anny. Ważne to ruchoma szopka, krzyż z Jezusem z zamkniętymi oczami, pozostałości fresków katolickich przed tynkowaniem zgodnie ze zwyczajem kalwinistów, kiedyś była też tam stajnia dla wojsk Napoleona, potem został oddany na Gimnazjum, w Kaplicy jest Matka Boska z Ostrej Bramy w Wilnie. Zobaczcie sami i gdy będziecie w Gdańsku, warto tam zajrzeć.

Prezbiterium to dawniejszy starszy Kościół, oba kościoły oddzielał chór i organy.