Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Cześć. Mam na imię Marysia. Rocznikowo już 24 lata. Jestem studentką rachunkowości i w międzyczasie pracuję w banku jako pomoc biurowa. Jestem osobą spokojną i ułożoną. Uwielbiam seriale:) Czytać. Chciałabym zrzucić w koncu ten zbędny balast z siebie. Dziś idąc na pocztę rozmyślałam sobie, dlaczego zawsze mi się nie udaje. Bardzo często winę za swoje niepowodzenia i te prywatne i zawodowe zrzucam na swoją wagę. A gdybym schudła? Na co bym zrzuciła winę? Wtedy trzeba by było rozprawić się ze sobą, z tym, co w głowie. A chyba łatwiej po prostu zrzucić na wagę.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5192
Komentarzy: 121
Założony: 29 maja 2014
Ostatni wpis: 12 sierpnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Truskawka.1990

kobieta, 34 lat, Wrocław

162 cm, 70.10 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Zero słodyczy. Więcej ruchu. Pozytywne myślenie. Czas na miłość:)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 sierpnia 2015 , Komentarze (2)

Hej,

Dawno mnie tutaj nie było. Jakoś zleciał rok czasu a ja wracam. Oczywiście ze złymi wieściami - złymi dla mnie.

Rok temu aktywnie byłam tutaj z Wami, odchudzalam się, w planach miałam -20 kg, uało się zgubić dziesięć. Z 85kg uało się zejśc do 75 kg. 

A dziś niestety staęłam na wagę i co pokazała? 85 kg... a to oznacza, że cała moja ciężka praca zeszłoroczna poszła w niepamięć.

Chce znów zacząc, teraz już wiem, że można - jak się chce. Tylko zastanawiam się, skąd ja w zeszłym roku miałam tyle motywacji i determinacji..? Codziennie - basen lub siłka, bieganie. A dziś? Nie wiem jak się ruszyć na spacer...

Trochę się załamałam dziś. W sumie wiedziałam, że przytyłam, ale nie sądziłam że spowrotem do tej wyjściowej wagi. To tak jak dzisiaj mi sięp powiedziało - czasami wiesz że jest źle, ale póki sobie nie uświadomisz jak jest źle, to jest w sumie dobrze - do czasu.

Czas się powoli zabierać za siebie. Czas na szukanie motywacji...

Pozdrowionka!

26 sierpnia 2014 , Komentarze (1)

W przeciagu 3 miesięcy schudłam 10kilo, juz jakiś czas temu, teraz waga troche przystopowała i chyba się stabilizuje. Ale od około miesiąca mam dziwne uczucie ciągłego gorąca w środku. Na dworze coraz chłodniej a mnie w środku goraco. Do tego doszła ogromna senność i ciągłe zmęczenie. Sypiam codzień po około te 8 godzin, więc powinnam byc wypoczęta? I zaczęły mi znów bardzo wypadać włosy... Wręcz usiadłam i zapłakałam nad nimi... Czy któraś z was miała podobne objawy po odchudzaniu? Takie dziwne samopoczucie? Dodam, że nie katuję się żadną dietą, jem wszystko tylko regularnie i mniej i ruszam się sporo...

9 sierpnia 2014 , Komentarze (2)

Dzień dobry wszystkim :)

Dawno mnie tu nie było. A właściwie dawno nie pisałam, bo podczytuję Was ukradkiem i wciąż trzymam kciuki:)

Dziś dzień na małe porównanie. Po 73 dniach moja waga notuje spadek 9,5 kg. Jestem zadowolona:) Jednak nie jest to ten cel jeszcze. Cieszę się, że w końcu walka się trochę powiodła:)

Zastanawiałam się ostatnio nad tym, dlaczego akurat tym razem się jakoś udaje. I wiecie do czego doszłam? Że pierwszy raz w życiu postanowiłam to zrobić dla siebie! Tak. Kiedyś głównie było to po to, by pokazać innym, że potrafię, by wyglądać jak inni, by słyszeć miłe słowa itp. To nie zdawało rezultatu. A Gdy postanowiłam to zrobić dla swojego zdrowia, dla lepszego samopoczucia, dla wzrostu pewności siebie i po prostu po to, by spoglądać w lustro i mówić "kurde, jaka fajna laska, widzisz, jak chcesz to potrafisz!". Bo zachciałam coś zmienić dla siebie, a nie dla innych...:) Oczywiście nie mówię, że nie jest miło usłyszeć coś w stylu - o Ty chyba trochę schudłaś. o Maria, jaka szczupła buźka itp. - fajnie, pewnie, że fajnie. Ale nie jest to moim celem. Także dziewczyny i chłopaki, ta zmiana przede wszystkim musi być dla nas samych!

Minęło już trochę czasu, pewne nawyki weszły mi w życie, nie jem słodkiego, chociaż czasem sobie pozwolę. Nie jem wieczorami i wciąż jem regularnie. No i ruch. Uwielbiam go! Ale też ostatnio trochę tracę motywację, muszę przetrwać czas ciężki by nie spocząc na laurach... 

Na koniec jeszcze mała tabelka z centymetrami:

P.S. Dane w tabelce Mogą nie być do końca rzetelne, bo jak kiedyś wspominałam, trochę nie potrafię się mierzyć :PP

Pozdrawiam i Wierzę w was!

24 lipca 2014 , Komentarze (7)

Dzień dobry, Dawno nic nie pisałam, ale dalej zdrowo sie odzywiam więc staram się trzymac dietę:) Od dwóch tygodni dużo ćwiczę, 5 dni w tygodniu na przemian siłownia i basen.:) Powiem wam, że uzależniłam się od tego ruchu i codzień nie moge się doczekac wieczora, by już pójśc się poruszać:) A w te ukropy wieczorami najlepszy jest basen,kiedy można wyjśc jeszcze nawpół mokrą:) Waga też spada, powoli - ale to chyba przez ćwiczenia. Także dziewczyny i chłopaki, jest dobrze;)

14 lipca 2014 , Komentarze (16)

Dawno nic nie pisałam na Vitalii, opuszczam się chyba;) Dziś z rana zanotowałam na wadze mały spadek o kolejny kilogram. Bałam się, że przytyję, bo w weekend trochę zaszalałam - trochę dużo piwa, lody. Ale nie jest tak żle jak myślałam. Także dalej doprzodu. Mam marzenie do końca miesiąca zrzucić jeszcze 3 kg, tak, aby 10 kg zamknąć w tych dwóch miesiącach. No ale nie wiem czy to tak się da. Jeżeli nie to poczekam najwyzej trochę dłużej.:) Miłego dnia!

6 lipca 2014 , Komentarze (13)

Dziś dzień cudów. Zaliczyłam ostatni egzamin w sesji letniej i oficjalnie zaczynam co weekendowe wakacje;) To raz. A dwa, pierwszy raz w życiu udało mi się kupić pierwsze spodnie, jakie wpadły mi do ręki. Poszłam przymierzyć, biorę! Idealne;) Zawsze mam duży problem ze spodniami, ciężko mi znaleźć, bo jestem niska, mam krótki tułów i do tego jak dobre w udach to w pasie za szerokie a zapewne na odwrót. Ale do tego już się przyzwyczaiłam, po prostu zakładam pasek i po problemie;)

A druga rzecz. Zastanawiam się, czy w mojej diecie nie zrobiłam czasem czegoś nie tak. Od kilku dni jestem bardzo zmęczona. Dobudzenie się rano jest ciężkie, wstaję obolała. Do tego ciągle chce mi się spać. A dziś to już w ogóle kiepsko, jestem bardzo słaba i kręci mi się w głowie. Poszłam na miasto, ale szybko wróciłam żeby odpoczywać. Zaszłam jeszcze po drodze tylko do apteki kupić jakiś kompleks witamin. Nie wiem dlaczego tak sie dzieje, ale niepokoi mnie to. Tym bardziej, że organizm chyba powinien się lepiej czuć po utracie tych kilku kilogramów. A jest całkiem na odwrót... 

4 lipca 2014 , Komentarze (10)

Dziś rano się zważyłam. Ku mojemu zaskoczeniu waga pokazała 79 kg! Po tylu latach w końcu znów jest 7  z przodu;D tak zaczynać dzień mogę codziennie;)

3 lipca 2014 , Komentarze (3)

Waga leci w dół. Powolutku. Wskazuje 80kg. Jest dobrze:)

Sprawdziłam sobie kaloryczność mojej dzisiejszej kolacji. Szczerze powiedziawszy nie liczę za bardzo kalorii, staram się jest po prostu rozsądnie. 

maliny 250g - 70 kcal

bób - 250g - 97,50kcal

2 jaja ok 60g każde - 166kcal

łyżeczka oliwy - 115kcal

razem wychodzi około 450 kcal

Chyba trochę za dużo jak na kolacje? Zjadłam przed chwilą, spać kładę się dopiero po północy. Do rana już nic prócz wody i herbatki z pokrzywy. Myślicie, że taka kolacja sprawia, że waga powoli spada? 

27 czerwca 2014 , Komentarze (2)

Dziś mija 30 dzień mojego przejścia na zdrowy tryb życia z funkcją redukcji drugiej części mniej;)

Jakie zaszły zmiany.

WAGA: 85 kg ->80,7kg

BMI: 32,4 -> 30,75 (jeszcze jest to otyłość I stopnia) ale jest już lepiej

POMIARY: i tutaj muszę się przyznać, że kompletnie nie umiem sie mierzyć;P za każdym razem wychodzi mi co innego;P ale po ubraniach mogę stwierdzić, że schudły mi uda i troszkę brzuch. No i ramiona.

DIETA: a właściwie zdrowy tryb żywienia, bo nie chciałam żadnej konkretnej diety. 

I udało się: 

- w bardzo dużym stopniu wyeliminować potrawy tłuste, smażone, 

- słodycze i inne pochodne zawieraja ce puste kalorie (w niedziele mała nagroda w postaci cukiereczka) - ale nie ciagnie mnie już do słodkiego, 

- jeść regularnie, staram się spożywać 5 mniejszych, wartościowych posiłków, jeść więcej warzyw, owoców, pić dużo wody(ale to akurat zawsze robiłam:),

Nie udało się: 

- regularnie ćwiczyć. Miesiąc był pod znakiem sesji, więc właściwie nie miałam kiedy, w większości moim ruchem były spacery do i z pracy, w tym miesiącu mam plan to zmienić

Inne zmiany

-troszeczkę wzrosła moja samoocena, to pewnie dzięki temu, ze podjęłam walkę ze samą sobą. Przestałam tylko narzekać ale i walczyć. Bardzo pozytywnie to wpływa. 

-udało mi się bardziej pozytywnie mysleć - nie wiem czy to zmiana wywołana odchudzaniem, w każdym razie staram się odsuwać złe myśli.

Mniej więcej tak to wszystko wygląda. Nie jest tak źle chyba. Mam nadzieje, że kolejny miesiąc, kolejne 30 dni upłynie na dalszej wadze i na kolejnych efektach. :)

23 czerwca 2014 , Komentarze (6)

Dziś był dzień ważenia. Waga wskazała dokładnie 81 kg. Po 26 dniach w sumie 4 kg mniej. Własciwie to chyba dobry efekt. Długo moja waga się buntowała, ale wydaje mi się, że problem był w tym, że zatrzymywała mi sie bardzo woda w organiźmie. Nie zdawałam sobie nawet z tego sprawy. Zaczęłam w zeszłym tygodniu pić pokrzywę i waga spadła od razu prawie 2 kg. Jeżeli będzie takie tempo spadku, to jeszcze cztery miesiące i dojdę do celu. ;) Czy w przyszłym tygodniu zobaczę z przodu siódemkę? Daaawno się nie widziałyśmy... ;) Miłego dnia;)