Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Nie oceniaj pochopnie moich wpisów. Czasem nieprzemyślane słowa ranią. Gdyby cię to interesowało to choruję na insulinooporność, choroby tarczycy, niewydolność nerek, nadciśnienie a pomimo to wygrałam z sepsą. Teraz walczę z wagą i wiem, że z nią też wygram !!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 143688
Komentarzy: 3150
Założony: 31 maja 2014
Ostatni wpis: 29 września 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Magga74

kobieta, 50 lat,

165 cm, 96.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 maja 2020 , Komentarze (12)

No właśnie , jak ?

Jak dobrze zrobić mrożone warzywa?

Wiecie, chodzi mi o takie co kupujemy w marketach w zamrażarkach.

Próbowałam kiedyś z tą saszetką przypraw co jest dołączana do nich, potem z kostką rosołową, potem z plastrami sera topionego, z białym serem.

Niestety wszystko się przejada i nie smakuje a wręcz obrzydzenie bierze jak tyko o tym pomyśę.

Ale wiem , że na nich dużo schudłam kiedyś i teraz muszę znowu.

Dlatego mam do was pytanie : Jak przyrządzacie takie warzywa?

14 kwietnia 2020 , Komentarze (3)

No i jak to w życiu bywa u mnie znów miałam przerwę i znów wracam. 

1 grudnia 2019 , Komentarze (9)

Kilka dni temu pisałam , że opowiem wam jak to jest u mnie z wynikami tj z robieniem ich i odbiorem.

Koszmar, paranoja, śmiechu warte , nie wiem jak to inaczej nazwać .

Wyniki byłam robić w środę, bo miałam wolne. Poszłam około godziny 11 a byłam w kolejce 5.

No dobra, to jutro w czwartek odbiór.Dla pewności zadzwoniłam do diagnostyki czy po pracy po 16 zdążę odebrać i dowiedziałam się że otwarte jest do 15 godziny tylko.

Więc czwartek odpada , nie pójdę. Ok, w takim razie muszę lecieć w piątek rano przed pracą , bo akurat w piątek znów miałam na rano. 

Wstałam, już o 6;45 rano wyszłam z domu, wzięłam rower żeby szybciej do pracy potem i się nie spóźnić. W połowie drogi do przychodni spadł mi łańcuch z roweru i musiałam na pieszo naginać.

Gdy już dotarłam na miejsce , lecę po numerek i szok , nr 19.

O nie, godzina 7;10 a ja mam 19 numerek i na 8 do pracy.Nie ma szans , nie zdążę, muszę znowu zrezygnować .

Potem sobota, niedziela, znowu dwa dni w d,,,

Poniedziałek znowu mam na rano więc co mi pozostaje abym odebrała wyniki?

Wstać o 5 rano , wyszykować się i o 5:30 wychodzić w kolejkę do przychodni i czekać aż o 7 otworzą.

I tak to właśnie u nas jest.Chcesz iść do laboratorium na wyniki to musisz wstać rano o 5 i lecieć czekać pod przychodnią , niejeden raz na deszczu zimnie i mrozie aż o 7 otworzą. I to wcale nie znaczy , że będę pierwsza w kolejce.

Z odbiorem jest to samo, nie ma że boli, też trzeba stać w kolejce razem z tymi co będą robić wyniki.

Więc podsumowując , wyników nie mam , planuję iść po nie w poniedziałek rano a co z tego wyjdzie - zobaczymy (ha ha )

1 grudnia 2019 , Komentarze (10)

Witam w niedzielę :)

Niedawno tu na Vitalii powstała grupa 100+ , rozwijamy się , wspólnie motywujemy, chudniemy :)

Od dziś tj. 1 grudnia ruszamy z wyzwaniem na grudzień, może w ten sposób uda nam się lepiej zwalić parę kg.

Jest nas jeszcze niewiele, więc zapraszamy do nas Panie i Panów powyżej 100 kg.

28 listopada 2019 , Komentarze (1)

No i wyników nie mam. 

Miałam dziś po pracy lecieć do diagnostyki po wyniki, ale dowiedziałam się , że od niedawna jest zmiana godzin otwarcia i jest otwarte do 15, a ja dziś do 16 pracowałam.

Jutro też mam na 8 więc jutro też nie zdążę ,a potem jest sobota i niedziela i nie wytrzymam bez wyników.

Więc muszę jutro rano raniutko wstać i lecieć przed pracą .Ale to nie takie hop z tym "iściem" po wyniki. Ale o tym dam osobny wpis.

27 listopada 2019 , Komentarze (2)

Co za pogoda , brrr, bez słoneczka , pochmurno, chłodno .

Zimno mi nie jest , bo ma co mnie grzać , ale jednak ogrzewanie w domu włączone .

Wolne dziś więc wykorzystałam czas i poszłam do laboratorium na badania (skierowanie miałam jakiś czas temu wystawione).

Zobaczymy co wyjdzie , czy wyniki będą lepsze czy gorsze.

Keratynine i lipidogram robiłam.

Jutro jak zdążę po pracy to odbiorę wyniki.

Czekamy...

21 listopada 2019 , Komentarze (15)

PRZYSZŁAM  Z  PRACY  WIECZOREM I  CO ?

No właśnie, muszę się tym z wami podzielić , bo to jest coś co mnie prześladuje długo i nie potrafię sobie z tym poradzić.

Mam też takie zmiany w pracy że pracuję w godzinach 13-21.

Rano zjem śniadanie w domu na spokojnie a w pracy między 16 a 18 godziną jem obiad (w zależności ile pracy tak chodzę na przerwy). Dzień jedzeniowo ok, ale tu nie o to chodzi . 

Chodzi o to że jak przychodzę do domu to jest godzina 21;30 i co ?

I wtedy jem.

Jem kolację. Nie potrafię powiedzieć NIE.

Czemu tak jest? Czy wy też tak macie? Jak sobie z tym radzicie?

21 listopada 2019 , Komentarze (2)

JAK WCZORAJ  POMYŚLAŁA  TAK  ZROBIŁA

i zważyła się...:x

Szok, dokładnie, jak w mordę strzelił 114 kg.

Z jednej strony fajnie, a z drugiej niezbyt. Fajnie, bo wręcz byłam pewna, że waga będzie większa tj 117 kg., a tu miłe zaskoczenie że o 3 kg mniej niż myślałam.

Z drugiej strony niezbyt fajnie, bo to przecież ogrom ciała.

Trzeba tłuszczyku się pozbyć.


SZUKAM  KOLEŻANEK  100 +

jak już wspomniałam we wczorajszym wpisie.

Czemu takich ?

Bo wiem,że odchudzanie wygląda inaczej przy wadze 110 -140 kg niż przy wadze 70 -80 kg.

Razem będzie nam raźniej i może niejednej w taki sposób się uda.

Sama wiem to po sobie, kiedy tu jestem jakoś funkcjonuje, staram się pilnować wagi , ale bywają dni, że mam załamkę i długo tu nie wchodzę a wtedy waga szaleje i rządzi - rośnie :|

20 listopada 2019 , Komentarze (13)

Niedziela, poniedziałek, wtorek i środa - 4 dni , miałam 4 dni wolnego.

Zatem trochę czasu było, posiedziałam , poczytałam Wasze pamiętniki.

Wszystko pięknie dziewczyny , ale jestem w szoku i to nie ze względu na Was ale na mnie .

Piszecie np. =waga znów wzrosła , ważę 67 kg=

=waga znów szaleje , 80 kg na liczniku=

=muszę zacząć się odchudzać , znowu waga wzrosła go 58 kg=

Dziewczyny gdybym ja tyle ważyła to nawet nie myślałabym o diecie dla schudnięcia .

Ja to bym chciała ważyć chociaż 70 kg.

Dziewczyny czy nie ma tu kogoś sporo 100 + ?

Czy tylko ja się tak zapuściłam?

No tak, wiem , że przywaliłam i to ostro , ale nie jest to też kwestia samego żarcia.

Choroby się przyplątały i to też jest tego przyczyną. 

Nawet na wagę nie staję , może jutro rano? Ale i tak wiem ile będzie , 120 jak nic .

Zatem do jutra .....

Może znajdzie się jakaś koleżanka 100 + ?

18 listopada 2019 , Komentarze (2)

Poniedziałek

Niedziela minęła, dzień leniuchowania.

Tak się rozleniwiłam, ze już poniedziałek południe a ja dalej siedzę :D

Trzeba ruszyć te wielkie 4 litery i ogarnąć mieszkanie.

Zaraz się za to wezmę , a potem ? Potem zobaczymy 8)