Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 32697
Komentarzy: 391
Założony: 13 lipca 2014
Ostatni wpis: 25 października 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
lenaaa88

kobieta, 36 lat, Jamajka

158 cm, 80.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 marca 2015 , Komentarze (75)

Więc postanowiłam zrobić małe porównanie ze spadkiem 16 kilosów :D no nie jest źle...

5 marca 2015 , Skomentuj

Kawaler znów powrócił :| znów miesza mi w głowie :| chce jutro przyjechać... Faceci to świnie :<

1 marca 2015 , Komentarze (2)

Skończyła mi się @, wchodzę dziś na wagę a tu taka niespodzianka że szok :D 83,4kg

SUPER   SUPER   SUPER

Wczoraj odebrałam auto od mechanika, załamałam się trochę wydatkiem 1120zł (strach) masakra jednym słowem. Mój zaprzyjaźniony mechanik poinformował mnie że teraz zrobił to co było naprawdę pilne, ale jeszcze trochę do zrobienia zostało...

Nie żałuję że kupiłam moje cacuszko, liczyłam się z tym że kupę forsy będę musiała władować jednak nie wiedziałam że płacenie będzie tak bolało :|

28 lutego 2015 , Komentarze (4)

Cały czas mnie ubywa :D dziś na wadze 84,8kg... Jestem mega szczęśliwa. Już teraz wiem że warto odmówić sobie pewnych rzeczy aby wyglądać lepiej i oczywiście czuć się lepiej. Nie ukrywam że na chwilę obecną przeszkadzają mi tylko rozstępy na brzuchu po ciąży. Może kiedyś będzie mnie stać i zafunduję sobie ich usunięcie :D Trzeba myśleć pozytywnie...

Z tych smutniejszych spraw: pogrzeb mojego eks jest we wtorek, ja niestety nie pojadę bo nie dostanę wolnego :(okazało się że jechał samochodem, źle się poczuł, zadzwonił po karetkę ale zanim karetka przyjechała to on już umarł ;( miał zawał w wieku 30lat... ehhh... na dodatek jego narzeczona jakoś w czerwcu ma rodzić. JEDNYM SŁOWEM TRAGEDIA STRASZNA. Bardzo współczuję tej dziewczynie...

25 lutego 2015 , Komentarze (1)

Wczoraj po pracy dowiedziałam się że mój były chłopak zginął w wypadku ;( nie mogę w to uwierzyć bo jeszcze właśnie wczoraj spotkałam się z nim przed 12:00 na stacji LPG. tankował również swój samochód. Nie widziałam go od 2009r a wczoraj na LPG się spotkaliśmy po latach. I wieczorem taka wiadomość??????? Młody chłopak, 30lat i podobno zawał za kierownicą ;( dziś ma być sekcja zwłok z tego co wiem. 

Jest mi tak bardzo żal jego rodziców, brata, narzeczonej... W ubiegłym roku kupił sobie dom z narzeczoną z tego co wiem, całe życie przed sobą...

Wiem że tak po prostu musi być czasami ale dlaczego śmierć zabiera młodych ludzi którzy jeszcze nie zdążyli pożyć? 

Spotykając się z taką tragedią zastanówmy się jak bardzo trzeba cieszyć się każdą chwilą, łapać każdy dzień, nie tracić czasu na kłótnie i głupoty...

24 lutego 2015 , Skomentuj

Ten tydzień miał być spokojniejszy, no tak... MIAŁ BYĆ... Niestety muszę sobie spokój przełożyć na inny czas. Cały tydzień w pracy po 10h (kujon) i jeszcze dodatkowo minus taki że to popołudniówka. Chociaż widzę 1 mały pozytyw, wpadnie troszkę dodatkowej kasy. 

A że moje cacuszko w sobotę wędruje do mechanika to forsa się przyda... 

Najgorsze że dziś dopiero wtorek a do piątku tak daleko...

Ważyłam się wczoraj 85,6kg więc lekki wzrost, ale się tam nie przejmuję :D postawiłam sobie cel że w sobotę będzie 85,00kg (cwaniak)

Wczoraj byłam kupić opony do cacuszka, za letnie używane ale fakt faktem naprawdę w super stanie zapłaciłam 400zł z założeniem (martwy) witki mi opadły jak mi taką cenę zaśpiewał, ale cóż, rada nie rada trzeba było wymienić, na co byłam przygotowana w sumie, tylko nie byłam przygotowana na taki wydatek... Boję się już tej soboty u mechanika (duch)

22 lutego 2015 , Komentarze (2)

Wczoraj spełniłam swoje marzenie z daaaawnych lat ;) kupiłam sobie nowe autko ;) w piątek sprzedałam audi i kupiłam sobie tigrę... Odkąd pamiętam zawsze podobały mi się tigry ♥♥♥♥...

Niby auto stare ale jednak dla mnie ma w sobie to coś...


Kasa za audi jeszcze została więc teraz będę upiększała swoje cacuszko :)

Jakoś ostatnio taka zalatana byłam że nie ważyłam się, jednak nie czuję żeby coś mi spadło. Teraz może będę miała wolniejszy tydzień to jakoś to będę musiała wszystko lepiej zorganizować.

Czeka mnie już wymiana garderoby bo spodnie spadają z tyłka... Cieszy mnie to i raduje.

Randka z kawalerem oczywiście nie wypaliła. Znów jego durne wymówki, odpisałam że więcej się z nim nie umówię bo wyjdzie jak zwykle. Nastąpiła więc cisza z obu stron. Jak dla mnie to bardzo dobrze, przynajmniej wiem na czym stoję i już sobie głowy nie zaprzątam tą sprawą.


14 lutego 2015 , Komentarze (4)

Uwielbiam być zakochana ;) na chwilę obecną nie jestem w sumie ale jakoś mi to nie przeszkadza. Mam na chwilę obecną wyznaczone inne cele. Wiadomo że chciałabym się zakochać w rycerzu na białym koniu i te inne pierdoły

:PP

Jakby nie było to spędzam WALENTYNKI z mężczyzną mojego życia...

Moim synusiem którego kocham na zabój...

<3


Jutro spotkanie z Panem KAWALEREM ;) znów pięknie pisze i obiecuje. Ma ostatnią szansę o czym był poinformowany więc jeśli coś nie wypali to już moje ostatnie rozczarowanie... ;)

13 lutego 2015 , Komentarze (2)

I kolejne centymetry żegnam z uśmiechem na twarzy ;) nie uwierzyłabym gdybym nie widziała tych pomiarów z vitalii że faktycznie trochę mnie ubyło ;)


Najbardziej hardcorowe jest to że 22cm ubyło mi w talii

(puchar)

Teraz nadal czuje się jak baryłka ale nawet nie chcę myśleć już jak czułam się i wyglądałam z 13kg które udało mi się zrzucić...

Wczoraj przymierzyłam 2 pary spodni które kiedyś nawet na tyłek wciągnąć nie mogłam, a tu proszę, dopięłam się wczoraj bez problemu i nic mi się nie wylewało...

:D

Ogólnie to już przydałoby mi się kilka nowych ubrań...


12 lutego 2015 , Skomentuj

Waga idealnego wyniku dziś nie pokazała, spadek o 0,2kg, jednak źle nie jest. Wiadomo że lepszy minimalny spadek niż wzrost wagi.

Szanowny ''kawaler'' odezwał się do mnie i takie tam bzdety. Zapytał kiedy się widzimy (nie wiedziałam czy to żart? czy pierdo*nął się w główkę? czy co tam jeszcze) zebrałam się więc w sobie i powiedziałam mu konkretnie i wprost, że daje mu OSTATNIĄ szansę na spotkanie, jeśli teraz nie przyjedzie to może już wcale do mnie się nie odzywać bo nie mam czasu na pierdoły. Wydaje mi się że troszkę go zatkało ale zarzekał się że będzie na pewno. No zobaczymy... Szczerze mówiąc już się nie nastawiam na to spotkanie...

Ogólnie mój 21letni kac moralny jakoś troszkę chodzi mi po głowie... wczoraj się spotkaliśmy po pracy na chwilkę, na dosłownie 20min z czego 18min to jeździliśmy po mieście

(ziew) dlatego nie rozumiem młodych, a raczej młodszych ode mnie ( bo sama jestem jeszcze młoda ). Jednak jakoś nam się rozmowa nie kleiła do końca...