Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 12000
Komentarzy: 32
Założony: 14 lipca 2014
Ostatni wpis: 7 maja 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
sniezka1002

kobieta, 42 lat, Szczecin

176 cm, 94.70 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: NOWA JA

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 marca 2015 , Komentarze (2)

ach w czwartek było już 93kg ale wczoraj uległam namowom męża i wybraliśmy się do KFC, ale cóż przecież nawet rzeki w naturze meandrują bo "nie lubią" płynąć prosto, najważniejsze to wrócić na właściwe tory :)

18 marca 2015 , Komentarze (2)

kurcze, coś nie mogę się przekonać do treningów na poszczególne mięśnie ciała, jak ćwiczę kardio to przynajmniej jestem spocona jak trzeba, a po ćwiczeniach na modelowanie mięśni - odczuwam jedynie ból podczas ćwiczeń, ale nawet się przy tym nie zgrzeję - a efekty ciężko zaobserwować "natychmiast" i ciężko jest mi się do nich przekonać

16 marca 2015 , Komentarze (2)

cóż trzeba wrócić :) co prawda spadki poza vitalia spore - ale niestety posiłki stały się zbyt monotonne ciągle pierś z kurczaka, sałata itp trzeba wrócić po nowe pomysły :)

20 grudnia 2014 , Skomentuj

uff, na szczęściej mocniej mnie nie rozłożyło, choroba mija a święta się zbliżają :D

A ze świętami sprzątanie i gotowanie, na szczęście w tym roku mam tylko święta wyjazdowe, więc poza pierogami, uszkami i dwoma rodzajami śledzi nic więcej nie muszę przygotowywać :D

Ciągle walczę ze swoim expresowym jedzeniem posiłków - jak mam cos na talerzu muszę od razu to zjeść - w święta muszę się niesamowicie z tym kontrolować bo posiadanie czegoś na talerzu uchroni przed ciągłym "czemu nic nie jesz?" i na obrażaniu się rodzinki, a że święŧa i nie mam ochoty aby ktoś chodził w tym czasie smutny czy obrażony, to muszę walczyć ze swoimi skłonnościami do szybkiego jedzenia - od wczoraj trenuję żółwie tempo jedzenia - ale na razie kiepski rezultat :)

Aby nie załamać się po świętach postanowiłam podjąć próbę utrzymania obecnej wagi ciekawe czy się uda - pokusa w postaci domowych przysmaków dzieciństwa będzie ogromna...

21 listopada 2014 , Skomentuj

uff udało się przynajmniej utrzymać taką samą wagę :)

Ten tydzień to był istny koszmar - wiem, że większość ludzi uważa, że powinno się ważyć tylko raz w tygodniu - ja mam teorię że należy się ważyć codziennie i odnotowywać wyniki - dzięki temu jestem w stanie przeanalizować jak mój organizm reaguje na to jak przebiegał mój poprzedni dzień. 

I przyznam szczerze, że z wagą było już kiepsko we wtorek wskazywała mi nawet 102,7kg, ale już teraz wiem, że to była tylko reakcja mojego organizmu na brak picia w ciągu dnia - skoro udało mi się w ciągu dwóch dni wrócić do wagi 102,1kg to musiała być tylko zła gospodarka wodna, jedyną rzeczą którą zmodyfikowałam w tych dniach to zwiększenie ilości wypijanych napojów.

Cóż teraz trzeba patrzeć co przyniesie następny tydzień.

14 listopada 2014 , Komentarze (5)

Uff udało się przekroczyć pierwszą granicę z kroków milowych - trochę to zajęło, ale w końcu się udało <juuuuuupiiiii>

Następny spadek to już będzie poniżej 100 - już nie mogę się doczekać - mam nadzieje, że się uda i nie będzie zastojów :)

7 listopada 2014 , Skomentuj

Oj jak pięknie - ostatnio przybrałam 0,4kg a w tym tygodniu taki spadek (1,7kg) wręcz, aż słoneczko ładniej świeci - cóż humor się poprawia i aura za oknem również :) ciekawe kto na co wpływa :D.

Zbliżam się do swojej pierwszej granicznej wagi - a przez to czeka mnie nagroda w postaci wizyty u kosmetyczki - już się nie mogę doczekać zwłaszcza, że przez ostatnie lata strasznie się zaniedbałam - jak ja z zazdrością patrzę na kobiety, których tylko mężowie pracują, a po nich widać, że są odprężone, wypoczęte i zero nerwów i stresów związanych z pracą. Ach.

Coż teraz największa próba przede mną - wyjazd do teściów, i zastawione stoły przez 3 dni + ciągłe naleganie teściowej "czemu nie jesz?, zjedz coś" nie ważne że przed chwilą zdążyło się zjeść porządny obiad. Też tak macie? Może ktoś znalazł sposób na rodzinę, żeby przestali wmuszać jedzenia - bo przecież nie ono jest najważniejsze - a na zjazdach rodzinnych wychodzi, że to właśnie jedzenie jest najważniejsze, a nie to że się spotkamy. A najlepsze jest to, że w nas się wmusza nie wiadomo ile jedzenia - a teściowa sama je tyle co wróbelek - bo ona więcej nie może. Ale jak ja powiem że więcej nie mogę to się obraża - koszmar.

W tych dniach to dopiero przydałoby się wsparcie grupy :)

No nic nie ma co się użalać - tylko uzbroić się w świętą cierpliwość :P

26 października 2014, Skomentuj
aerobik,4,83,583,3814,0,1414358979
Dodaj komentarz

25 października 2014, Skomentuj
aerobik,0,61,424,2773,0,1414266888
Dodaj komentarz

24 października 2014, Skomentuj
aerobik,8,93,648,4240,0,1414136406
Dodaj komentarz