Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Lubię czytać, zajmować się działką i spotykać ze znajomymi. Strasznie ostatnio przytyłam i źle się z tym czuję. CHCĘ SCHUDNĄĆ!!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 20210
Komentarzy: 539
Założony: 2 stycznia 2012
Ostatni wpis: 25 sierpnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
anulkako

kobieta, 47 lat, Lubin

168 cm, 102.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 stycznia 2012 , Komentarze (6)

Coś za bardzo się wciągnęłam w Vitalię. Zamiast pracować skupiona to ja co chwilę hej na V. To chyba już jakiś nałóg. Ale wszytskim bardzo kibicuję. I jak czytam jak potrafią sie moje dziewczynki oprzeć pokusom to mi się serce raduje. Jak będę miała ochotę na słodki grzeszek (bądź inny... oczywiście kulinarny) to pomyślę o Was!

23 stycznia 2012 , Komentarze (4)

Przez weekend nie zagladałam tutaj i teraz, choć nie mam za dużo czasu, musiałam choć troszke nadrobić czytanie Waszych pamiętników. Fajnie wiedzieć, że nie walczy się samemu z kilogramami. I fajnie wiedziec, że inne też czasami się łamią kulinarnie  Weekend minął dietkowo, tylko w piątek troszkę zgrzeszyłam piwkiem

20 stycznia 2012 , Komentarze (7)

W pracy, mam koleżankę, która niegdyś ważyła 135 kg, teraz chyba jeszcze więcej. I myslałam, że zmotywuję ją do odchudzania (razem raźniej). No i cały czas trabi, że sie odchudza- odchudzanie polegać miało na częstym i w małych ilosciach jedzeniu. Ale "mało" to dla mnie i dla niej coś zupełnie innego, np. I śniadanie- ja kromeczka chlebka chrupkiego i 2 plasterki pomidorka- ona kubełek 0,5 kg sera białego i pół opakowania chlebka chrupkiego. Za dwie godziny je (tylko ona, ja jeszcze nie) opakowanie po dużych lodach sałatki z dość dużą ilością oliwy, III posiłek (dla mnie II)- ja pół jabłka i naturalny jogurcik, ona obiad zamówiony w barze szybkiej obsługi itd.

A później słyszę "ja tak niewiele jem i nie mogę schudnąć. Gdyby inni tak jedli to by wyschli na wiór" i cóż ja mam jej powiedzieć?????????

20 stycznia 2012 , Komentarze (2)

Ale dalej będę męczyć o co chodzi z tym definiowaniem nagrody? Kiedy się definiuje- na początku kroku? I jaki rodzaj nagrody sie wybiera? Nie łapię tego

20 stycznia 2012 , Komentarze (7)

Hurra! 5 kg za mną. Na początku 105,5 (chyba coś źle wpisałam na początku, bo na pasku pokazuje początek 105,00) a dzisiaj 100,3!!! Chyba jestem z siebie dumna! Wysiłek sie opłaca! Tylko nie bardzo wiem o co chodzi z definiowaniem nagrody. Zaliczyłam pierwszy krok i "definiuj nagrodę" znikło  To znaczy, że na początku kroku trzeba oznaczyć tę nagrodę? Jaką nagrod się definiuje? Nic z tego nie rozumiem  

19 stycznia 2012 , Komentarze (5)

Przeczytałam w pamiętniku jednej z moich znajomych:

kobieta nie powinna ważyć się na kilka dni przed oraz w trakcie okresu, wtedy waga może pokazać nawet 5kg więcej niż normalnie. Wiadomo, że jest to cecha indywidualna i zależy od organizmu.

A mi wypada jutro dzień ważenie, w trakcie miesiączki, zatem jak będzie za dużo kg na wyświetlaczu to zwalę to na "trudne dni";-)

19 stycznia 2012 , Komentarze (4)

Jutro dzień ważenia  Troszke sie obawiam, co wskaże waga... Ale wytrzymałam cały tydzień bez wskakiwania na wagę :-) Myślałam, że tylko ja bym tak chciała "co chwilę" sprawdzać na wadze czy coś ubyło, ale czytając wpisy innych vitalijczek (vitalijek?), wiem, że inne dziewczyny też tak mają  No to pełna obaw i oczywiście nadziei czekam na jutrzejszy ranek

18 stycznia 2012 , Komentarze (2)

Posadziłam żonkilki na działeczce, żeby mieć pięknie na Wielkanoc, a te wariatuncie moje już wychodzą! Jak im wytłumaczyć, żeby jeszcze poczekały?  A w pracy na biurku zakwitła mi różyczka miniaturka- ta, która miała wytrzymać tylko rok (tak ostrzegała mnie moja przyjaciółka, od której ją dostałam), a mam ją już czwarty rok :-) Od takie kwietne refleksje mnie naszły

17 stycznia 2012 , Komentarze (5)

Jednak dałam się skusić jednemu krokietowi (zamiast obiadu i kolacji). Żeby mi trochę "pomóc" mąż nie usmażył ich na patelni na tłuszczu, tylko "upiekł halogenowo".  Ale do tego wypiłam piwko...  Wyrzuty sumienia kazały mi wskoczyć na orbitrek. Kiedy z niego schodziłam, wyświetlacz wskazał, że zrobiłam 11 km i spaliłam 310 kalorii. Może choć troszkę odkupiłam swój grzech

17 stycznia 2012 , Komentarze (5)

Dzisiaj mój mąż robi na obiad krokiety z barszczem czerwonym. A ja tak uwielbiam krokiety!!! Dużo mają kalorii?  Nie wiem czy sie powstrzymam