Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Interesuje mnie wszystko i nic. Dużo inspiracji, czasem słomiany zapał. Uparta :-)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 12035
Komentarzy: 52
Założony: 21 sierpnia 2014
Ostatni wpis: 17 października 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Honorata1984

kobieta, 40 lat, Bydgoszcz

157 cm, 50.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 sierpnia 2014 , Komentarze (5)

No i nadszedł ten zasłużony dzień :-) 

Czuję, że mięśnie muszą odpocząć. To dziś, to dziś! :-) Fajnie. Jestem z siebie zadowolona. Zrobiłam kilka w miarę lekkich ćwiczeń od samego rana do wyzwań odhaczanych codziennie i na tym koniec. Wszystkie wytrzymałościówki, czyli np. moje ulubione 20 - 35 km na rowerku dziś absolutnie odpadają. Nie będzie też dziś treningu nóg ani pośladków. 

Nic tylko błogie siedzenie i praca przy kompie.

28 sierpnia 2014 , Komentarze (2)

Mija tydzień od kiedy odkryłam ten portal. Chciałam zapytać o dietę i tak jakoś zostałam, podjęłam wyzwania i ostro zasuwam. Tzn. wcześniej już kręciłam na rowerku treningowym, ale dopiero teraz pod wpływem wyzwań zaczęłam ćwiczyć squaty, planki i inne ... miło tu z Wami, naprawdę :-) 

Zasuwam, zasuwam cały tydzień i myślę, że przydał by się niedługo dzień zupełnej regeneracji. Muszą mi nogi odpocząć.

28 sierpnia 2014 , Komentarze (5)

Niedawno zdałam sobie sprawę z tego, że 7 dni w tygodniu głównym składnikiem obiadu było mięso, no może czasem 6 x w tygodniu. Postanowiłam nieco urozmaicić posiłki i wprowadziłam nowe zasady w kuchni, które wychodzą na dobre. 

Trzy razy w tygodniu ryba! Jakiś morski przysmak w postaci fileta. Ograniczyłam mięso, wprowadziłam rybkę, efekt? Efekt przyszedł szybko ... mniej wydęty brzuch, zero bóli brzucha, a czasem wieczorami to się zdarzało! Teraz czuję się po prostu rewelacyjnie. 

Staram się także raz w tygodniu do razowego lub pełnoziarnistego chleba dodawać makrelę wędzoną, no i w lodówce zagościły puszeczki tuńczyka w kawałkach. Tuńczyk w wodzie. Na puszce jest informacja, iż skład to tuńczyk, woda, sól. Im mniej przetworzone żarcie tym lepiej, nie? :-) 

Jeszcze raz wspomnę, że podobają mi się wyzwania. Nie chodzi o rywalizację, ale o motywację, świadomość, iż inne osoby równolegle robią to samo :-)

27 sierpnia 2014 , Komentarze (1)

Kręci się ... czyli pojeździłam na rowerku. 35 km :-) Ale fajnie! 

27 sierpnia 2014 , Komentarze (2)

Muszę się poskarżyć chociaż lżej mi od marudzenia na pewno nie będzie. Pociągnęłam wczoraj sporą dawkę squadów i przysiadów  - chyba trochę za dużo, bo mięśnie odczuły. Ale może to i dobrze, niech wiedzą dziady, że mają nad sobą pracować :-) 

Kiedy się obudziłam i poczułam że nogi nie są zbyt wypoczęte, pomyślałam sobie, ze dziś zrobię sobie wolne od ćwiczeń, taki dzień na regenerację. Jednak kiedy trochę pokręciłam się przy śniadaniu wszystko jakby się rozeszło i normalnie znowu zrobiłam porcję squadów. Teraz czuję się rewelacyjnie. Może organizm po prostu powinien dostać nową porcję, kiedy jest pomęczony? To chyba lepsze niż odpoczynek. 

Oczywiście, niedługo zrobię sobie taki dzień wolny, raz na jakiś czas trzeba, ale jeszcze nie teraz :-)

25 sierpnia 2014 , Komentarze (3)

Dziś dzień wybitnie siedzący. Czeka mnie praca przy kompie, pewnie więcej niż 10 godzin, a więc siedzę na płasko i cierpliwie robię to co powinnam i to do czego terminy gonią. Postanowiłam sobie jednak, iż o godz. 20:00 wsiadam na rowerek stacjonarny i przynajmniej godzinę popedałuję :-) 

24 sierpnia 2014 , Komentarze (5)

Jeżdżę na rowerze, robię planki, przysiady, liczę przebyte km i spalone kalorie. Od sierpnia wzięłam się za siebie jak nigdy w życiu. Najpierw zdrowsza dieta, teraz wysiłek fizyczny. To już nawet nie chodzi o efekty! Chodzi o to, że się wkręciłam, robię te kilometry z ogromną chęcią i radością. Coś w sobie przełamałam, coś czego nie mogłam zrobić latami...nie bo nie. Jest mi lepiej teraz. Zdecydowanie! 

21 sierpnia 2014 , Komentarze (2)

Dziś rano znalazłam ten serwis i muszę przyznać, iż jest całkiem niezły! Wyzwania to rewelacja! Zapisałam się do trzech wyzwań związanych z jazdą na rowerze / pokonywaniem kilometrów / minutami spędzonymi na treningu kardio.

Myślę, że to całkiem fajna motywacja do pracy nad sobą :-)

21 sierpnia 2014 , Skomentuj

Od jakiegoś czasu nie mogłam dogadać się sama ze sobą. Brzuszek rósł, a ja nic. Ostatnio zaczęło mi to przeszkadzać. Dziwna jestem. Łapki szczupłe, nogi w miarę szczupłe, brzuch ... no może nie wywalony na maxa, ale widoczny, odstający. Postanowiła coś z tym zrobić. Nareszcie. Rozpoczęłam od oglądania różnych filmików o treningach, o dietach. Wszędzie mówią to samo - mądrze jedz, pij wodę, trenuj. Licz kalorie. No dobrze, idę na to. Ważę w normie, nawet idealnie - 52 kg. Dla moich parametrów to bardzo dobrze, no ale jest ta oponka, prawda? No więc tak, zebrałam podstawowe info o zdrowszym, mądrzejszym odżywianiu. Usunęłam z mojej kuchni białe pieczywo, biały ryż, zastąpiłam razowym i brązowym ryżem. Nie jem smażonego w dużych ilościach, nie jadam już wieczorami przysłowiowych bomb kalorycznych. Czyli po pierwsze zmieniłam nawyki żywieniowe ale jak się dziś okazało - jem za mało. Nie głodzę się, chodzę pełna, ale muszę zmienić obszerne posiłki w tak samo kaloryczne, ale mniejsze objętościowo. Da się :-) 

Od dawna mam rowerek stacjonarny. Czasem stał miesiąc, dwa pokryty kurzem, czasami jeździłam sporadycznie. Od początku sierpnia jeżdżę codziennie. Zaczęła po kilka kilometrów, później kilkanaście. teraz w godzinę jadę 20 km, ostatnio mieszczę się w 53 minutach. Jak na razie zostawię i nie będę zwiększać. Co mi to dało do tej pory? Waga nie spadła, oponka się dzielnie trzyma, ja wiem że to wszystko z czasem, ale ... jest sukces! Jeszcze nie dawno do koleżanki na 3 piętro wchodziłam zdyszana, ostatnio niemal wbiegłam bez zmęczenia, szybko opanowując oddech. To jest rewelacja! Uwielbiam mój rowerek! Wiem, że stopniowe zwiększanie treningu areobowego, plus trochę treningu siłowego przyniesie dobre efekty. 

:-)