Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 6105
Komentarzy: 62
Założony: 2 września 2014
Ostatni wpis: 21 lutego 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Asluag

kobieta, 34 lat, kielce

160 cm, 56.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

3 września 2014 , Komentarze (1)

Dzisiaj totalnie mnie zaskoczyła moja waga, niestety na minus, bo się okazało, że na wadze pokazało się znienawidzone 57,1 kg, co jest dość głupie zwłaszcza, że jeszcze przedwczoraj było 55,9 kg. Wieeeem nie powinno się ważyć codziennie, wahania w wadze są normalne, zastoje też są, ale tak ładnie wyglądało to 55,9, a ja się szybko przyzwyczajam do ładnego :P I będę się ważyć codziennie, bo inaczej bym nie wytrzymała :P Ale jak jest spadek to staję tylko raz, jak wzrost to ze trzy :D Ale niestety moja waga zawsze pokazuje taką samą wartość. Ale nie, nie przejmuję się tym, ponieważ waga nie pokazuje tego znienawidzonego +60.

Jakoś od zawsze ważyłam 58 - 59 kg. Niby się starałam zrzucić, ale powtarzałam sobie, że przecież to nie 60, dlatego szybko zrezygnowałam z obranego celu, dopiero jak waga wskazała prawie 63 kg. postanowiłam coś zrobić, a i tak zbierałam się do tego rok. Dlatego właśnie nie przejmuję się tym, że raz jest tak raz tak, najważniejsze, że nie ma tragedii. 

Dzisiejsze moje posiłki mogę uznać za udane. Nie było podjadania, żadnych nieprzewidzianych kalorii, no wzorowo :)

Z ćwiczeniami też wzorowo, bo były wygibasy na dywanie, pompki, rozciąganie, brzuch uda i pośladki, a nawet ćwiczenie na ramiona, tylko nie zrobiłam swoich przysiadów z obciążeniem, bo mi się już to ćwiczenie przejadło i mam zamiar sobie zrobić tygodniową przerwę i go nie ćwiczyć.

Za to poważnie podchodzę do ćwiczenia tabaty, podobno podkręca metabolizm, a to może mi się przydać, więc spróbuję, może nawet od jutra :)

Jutro o 9 mam rozmowę kwalifikacyjną przez telefon w sprawie pracy doradcy klienta indywidualnego w jednym z banków. Przygotowałam się na pytania, które są standardowe, mam nadzieje, że mnie nic nie zaskoczy. Poproszę o kciuki ;)

2 września 2014 , Skomentuj

Na vitalii kiedyś byłam, ale moje sukcesy przemieniały się w porażki, dlatego postanowiłam po tych wielu latach wrócić nowa i odmieniona;) Jestem na półmetku, 6 kg za mną 6 przede mną. I właśnie teraz zaczynają się schody, boo jest coraz ciężej. Ćwiczę jem zdrowo, ale nie w tym problem.

Problem mam z postrzeganiem siebie. Przecież zrzuciłam już 6 kg, już coś powinno być widać, a ja jak patrzę na siebie w lustro to tej różnicy nie widzę, czuję się tak samo jak ważyłam ponad 62 kg. Nie wiem co zrobić, aby zmienić swoje postrzeganie siebie. Mam nadzieję tylko, że jak dojdę do upragnionej wagi to w końcu coś zauważę. Postanowiłam spisywać swoje spostrzeżenia na temat mojej walki, wyglądu, jedzenia, ćwiczeń aa i dziś mój 52 dzień walki o to by w końcu zaakceptować swój wygląd ;) taki półmetek być może ;)