Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Radosna wesoła pyskata dziewczyna,ale w środku bardzo wrażliwa

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 35062
Komentarzy: 1076
Założony: 23 września 2014
Ostatni wpis: 1 marca 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
olenka173065

kobieta, 34 lat, Warszawa

168 cm, 75.40 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Pozbyć się brzuszka po ciąży!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 listopada 2014 , Komentarze (25)

:)Witajcie w kolejny poniedziałek!Ten się różni od innych bo jest wolny ha jak nigdy już dawno nie miałam 4 dni wolnego:Djestem w ogromnym szoku bo waga ciągle spada dziś 74,4 a wiadomo jak to w weekend nie obyło się bez grzechów a w dodatku @ temu sprzyjała.Byliśmy z moim T.na spacerze na starówce,nie wiem co mu się stało,że sam mnie wyciągnął:pDzisiaj może kino?

Tymczasem wymyślam obiad na dwa dni żeby jutro mieć troche wolnego;)czuje sie już listopad bez kitu deszcz deszcz i deszcz.Zaczynam powoli rozglądać się za prezentami uwielbiam obdarowywać innych:)no nic uciekam może troche "pohulam"

Buziak:*

8 listopada 2014 , Komentarze (12)

Hej.W ten deszczowy listopadowy dzien siedze sobie w domu,czytam,sprzatam,piore,prasuje.I tak mnie naszlo zeby sie przejsc.Wiec jaki problem biore parasol kaloszki i maszeruje;)bylam w pobliskim lesie,przeszlam prawie 4km nawet nie wiem kiedy.Przemyslalam kilka spraw.Kurde ze w pracy mogloby byc duzo lepiej.Wszystko na mnie spada zawsze ja ja i ja!W dodatku w nasze malzenstwo wkradla sie jakas rutyna.Moj T.nie chce nigdzie wychodzic wiec ostatnimi czasy nasza atrakcja jest tv.Moze dzisiaj go gdzies wyciagne.Macie jakis pomysl oprocz kina i knajpy?

Waga powoli leci w dodatku mam@ wiec bedzie tylko lepiej.Tylko ogromnie mi sie chce czekolady,a wcxoraj tez sobie pozwolilam co nie co.No coz...

Udanego weekendu;) (pisze z tel bo w obu komputerach popalily sie ladowarki wiec wybaczcie literowki) buziak;*;*

5 listopada 2014 , Komentarze (23)

Buu choruje:(W niedziele wieczorem dopadła mnie grypa żołądkowa.Męczyłam się całą noc,a w poniedziałek nie byłam w stanie iść do pracy.Tak mnie wyczyściło,że 2 kg mniej!Ale zaczynam coś tam pomału szamać lekkostrawnego.Pf a jeszcze dziś i jutro jestem 13h w robocie i koty mnie biorą taka nuda.A katar i kaszel nie odpuszcza.Nie mam siły ćwiczyć,jestem strasznie osłabiona.Nie cierpię listopada!!!

Ha a w sklepach już święta w pełni?!Bombki,choinki,prezenty.Chyba lekkie przegięcie.Chociaż swoją drogą chciałabym już wigilię.Ciekawe jak to będzie wyglądało.To wszystko na tym pięknym stole a ja się patrze:DYeah jasne!Trzeba się zastanowić nad sylwetrem,bo nie chiałabym siedzieć w domu.Ale z kasą krucho.Jeszcze wpadł nam przegląd samochodu,ubezpiecznie mieszkania.W dodatku bilet mi się kończy:|Same wydatki tylko skąd na to brać???Jeszcze rok temu zarabiałam nieźle a teraz który miesiąc z kolei najniższa krajowa!Nie ma z czego odłożyć w sumie tylko bierzące potrzeby.No nic nie narzekam więcej.

Życzę Wam miłego dnia!


2 listopada 2014 , Komentarze (14)

Hej!Co u mnie w sumie to źle:|w piątek obudziłam się ze strasznym kłującym bólem ramienia.Potem zaczęła mnie w ten sam sposób kłuć wątroba.Wczoraj udało mi się przeżyć ale dzisiaj znowu to samo.Poczytałam trochę i doszłam do wniosku że to może być pęcherzyk żółciowy:(Kurde nie wiem co robić.

Dietowo?Pozwoliłam sobie na więcej niż zwykle.Ale moja teściowa robi najlepszy sernik na świecie!Ale od jutra wracam na dobre tory.W dodatku jestem przed @ wiec woda na pewno zatrzymana.Ale udało mi się zrealizować cel na październik i mam 76 kg:pna koniec listopada stawiam sobie 73 mam nadzieję,że się uda!

No cóż moje drogie ostatnie dni sprzyjały refleksjom.Dzisiaj jesteś jutro Cię nie ma.Korzystajmy i cieszmy się z każdego dnia!Bierzmy życie całymi garściami,bo jutra może nie być!

Miłego wieczoru;D

29 października 2014 , Komentarze (38)

Hej!A dzisiaj przeglądając Wasze pamiętniki tak sobie rozmyślałam.Każda z nas ma jakieś inne cele dotyczące odchudzania.Jedna waży 100 i chce ważyć 60,druga waży 60 a chce 45kg.Jedna by chciała to co druga już ma.Baby to już takie są. Niestety bez wielu wyrzeczeń,ograniczeń i wysiłku się nie da:|Dla jednych problemem jest dieta dla innych ćwiczenia.Dlaczego się odchudzacie chcecie żeby Wam zazdrościli,dla siebie,dla partnera,dla zdrowia?Czy wyobrażacie sobie całe życie na diecie?Kurde trzeba całkowicie zmienić siebie,wszystko to jak było dotychczas,a to takie trudne.No nic dalej sobie podumam;)

A u mnie ok mimo że dalej hula leży w kącie,zaczęłam robić przysiady.Dieta w miare,bez jakiś wybryków,ale w weekend do teściowej więc mam nadzieję,że nie ulegnę.:D

A i jeszcze jedno pytanie do Was.Mianowicie co myślicie o laserowej depilacji włosów(chodzi mi głównie o przedramiona)Czy któraś z Was próbowała?U mnie niestety dziedziczne jest duże owłosienie(minimalny nazwijmy to hirsutyzm).Nogi spoko goli się,ale ogolone ręce nie wyglądają "apetycznie"biorąc pod uwagę,że musiałabym to robić codziennie.


                                    

27 października 2014 , Komentarze (35)

Hej!:)Dzisiaj od rana bardzo pozytywnie.Wczoraj pojechałam do rodziców i co słyszę od mamy?"No wyglądasz co raz lepiej"!.W biurze pojechałam zostawić faktury i kadrowa mówi do mnie"Rewelacyjnie pani wygląda,buzia roześmiana,chyba się pani zakochała drugi raz"Oj wygadałam się z nimi.Dodały chęci do dalszego działania!;)

Co do wagi hm sama nie wiem.Niby było już 76 teraz jest 76,6 z tym że przez weekend opychałam się fasolką po bretońsku i strasznie mi ciężko na brzuchu.Nie mam weny na gotowanie dziś kupiłam naleśniki z jabłkami,może jutro będzie troche bardziej efektownie!

I zaczynam się trochę stresować,bo niby do końca miesiąca mieli zamknąć moje miejsce pracy więc czeka mnie przenoszenie,zmiana branży,mnóstwo stresu,nauka od nowa,a w dodatku od lutego wybieram się do szkoły.Moje życie wywróci się o 180 stopni.Ale dam radę jestem dobrej myśli:D


24 października 2014 , Komentarze (47)

Eh no niestety.Nie potrafie znalesc w sobie sily do dzialania.Nie hulam juz drugi dzien.Z jedzeniem tez nie jest swietnie.Wczoraj nic nie wzielam do pracy to kupilam sloik golabkow:|a dzisiaj od rana chodzi za mna cola.Taka zimniutka puszeczka.O matko chyba ulegne!

Rano podbieglam do autobusu i znowu mnie boli ten piszczel.Zmienilam buty i nie pomoglo wiec ponownie do lekarza.

Kurde przestalo mi zalezec!Co mam zrobic?Skad brac motywacje?Jakies rady?;(

22 października 2014 , Komentarze (15)

Hej!Co u mnie?Paskudny leń.Nic mi się nie chce,najchętniej to bym tylko spała.Nawet hula się na mnie patrzy a ja nie chcę go przytulić.Zdecydowanie pogoda źle na mnie wpływa.

Z moim T. chyba lepiej stwierdzili,że prawdopodobnie to są początki nadciśnienia.Z racji tego zakupiłam ciśnieniomierz.Ciekawe jak mu wytłumacze ,że duże znaczenie w tym wypadku ma dieta?!Nie wiem.

Dietowo?Hm..brak weny nawet na jedzenie.Wczoraj wróciłam do domu i opchnęłam puszke groszku konserwowego:Dlepsze to niż chipsy,które leżą już tyle czasu.Do końca października pozostało 9 dni.Wczoraj było 76(z tym że męczyła mnie biegunka)dzisiaj 76,8 więc mam nadzieję,że uda mi się na stałe dotrzeć do 76:)A jak u Was dziewuszki,trzymacie się?Buziak:p


20 października 2014 , Komentarze (37)

Eh..nie wiem od czego zacząć.W piatęk zabrali mojego męża do szpitala bo zasłabł. Mimo że z podstawowych badań nic nie wyszło wczoraj znowu udaliśmy się do jednego z warszawskich szpitali. Nie ważne że czekaliśmy 7h.Kogo to obchodzi. Powiem tylko że służba zdrowia w naszym kraju jest w opłakanym stanie,nawet nie wiedziałam że aż tak!Jeden neurolog na calutki szpital? Chyba jakiś żart.

A ja dosłownie padam na twarz. Wczoraj nawet nie miałam czasu zjeść z tego wszystkiego pewnie stąd dziś ten spadek.Waga pokazała 76,4 więc niby powoli zbliżam się do celu wyznaczonego na październik.W sumie nawet nie mam siły się z tego cieszyć. W dodatku pogoda nie sprzyja więc piję już kawe;/

No cóż życzę Wam udanego początku tygodnia!

16 października 2014 , Komentarze (62)

Od 32 dni prawie wszystko jest inaczej!Nie było żadnych przygotowań.Z dnia na dzień postanowiłam,że tym razem mi się uda.Dałam sobie czas do końca roku(dla sprawdzenia samej siebie,swojej silnej woli,której nie mam)

Po pierwsze-przestałam jeść słodycze.Bardzo rzadko zdarza się coś                                                przekąsić,organizm zapomina o tym smaku,nie słodzę też herbaty gdzie                    normą były 3 łyżeczki

Po drugie-nie jem fast food(nie licząc jednej wpadki)uwielbiam pizze,frytki,słone                       przekąski.Chyba jeden z najgorszych punktów do złamania!

Po trzecie-zaczęłam jeść 4-5 posiłków dziennie,co było nie do pomyślenia,bo jadłam                   bardzo nieregularnie,przeważnie wieczorem "całego konia"mogłam                           pochłonąć.Założyłam zeszyt w którym zapisuję co jem.Jednak staram się                  nie liczyć kalorii.

Po czwarte-śniadanie,którego nie jadłam jakieś 12 lat.Zaczynałam kanapką w                             szkole koło południa.Teraz ok.1-2h po przebudzeniu

Po piąte-aktywność-jeszcze miesiąc temu nic mi się nie chciało,najczęstszy kurs to                łóżko-lodówka.Teraz jest rower i hula i pompki i brzuszki.Poprawiam                       swoją kondycję widzę to podbiegając nawet do autobusu.I Wy mnie bardzo                motywujecie do dalszego działania!!!

Po szóste-picie wody i zielonej herbaty(BEZ CUKRU)to jest dopiero przełom.Cierpię                na zespół jelita drażliwego i zawsze po wodzie korzystałam z                                        toalety,miałam bóle brzucha.Teraz odkąd nastąpiła zmiana jest                                 rewelacyjnie!

Po siódme-rzadko jem potrawy smażone i tłuste.Przeważnie gotuję lub jem                                surowe.Jeżeli smażę to na oliwie.

Muszę jeszcze przełamać się w jedzeniu owoców i warzyw,bo za nimi nie przepadam.

Chyba o niczym nie zapomniałam.jestem dumna jak to piszę.Schudłam ok.3,5-4,5 kg,bo zaczynałam od 81kg.Mam ogromną nadzieję,że wytrwam!I chciałam Wam bardzo podziękować za cenne rady,za każde miłe słowo,za każde pouczenie.