Wracam, walczę.
Po raz kolejny próbuję.
Uda się, jak nie teraz to kiedy ..
Waga : 68.8
Czas start!
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (9)
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 1939 |
Komentarzy: | 36 |
Założony: | 5 października 2014 |
Ostatni wpis: | 8 sierpnia 2016 |
kobieta, 30 lat, Łódź
175 cm, 68.80 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Wracam, walczę.
Po raz kolejny próbuję.
Uda się, jak nie teraz to kiedy ..
Waga : 68.8
Czas start!
Cześć Wam :*
baardzo dawno nie pisałam więc postanowiłam, że coś naskrobę ;)
cały czas jestem z Wami mimo, że nie piszę, nie komentuję, bo nie mam czasu za bardzo..
jestem tylko aktywna w wyzwaniach i zmieniam wagę na pasku :)
jeżeli chodzi o dietę to raz lepiej, raz gorzej ale ogólnie pozytywnie :)
ostatnio tylko zdarzyło mi się trochę ciasta podjeść ze względu na imieninki taty Andrzeja :O ale odkupię swoje winy ćwiczeniami :)
właśnie, co do ćwiczeń to czasem ciężko się zmotywować i miałam małą przerwę bezćwiczeniową, ale już wracam na dobrą drogę :)
chyba już kiedyś to mówiłam, że wyzwania bardzo mnie motywują do ćwiczonek i ogólnie do trzymania się dietki, polecam każdemu :)
co do wagi to trochę się zatrzymała przez ostatnie 2 tygodnie i waha się w granicach 69-70 tak więc zamierzam ją znów wprawić w ruch, oczywiście ma spaść w dół :)
Słyszę czasem "Madzia, ile schudłaś?" "Ale Ty jesteś chuda". Z tym drugim zdaniem oczywiście się nie zgadzam, do chudości jeszcze dłuuuuga droga ;p ale mimo wszystko miło słyszeć coś takiego :)
Witam :)
z racji dzisiejszego ważenia postanowiłam dodać wpisik :)
tak więc spadło 1,5 kg od ostatniej akcji z wagą ;) co prawda przez 2 tyg ale ucieszyłam się bardzo, bo wydawało mi się, że spadku nie będzie..
Ogólnie czuję się jakoś dziwnie, jakbym była napompowana.. ćwiczę, trzymam się dietki a wydaje mi się, że brzuch mam taki wydęty.. nie wiem może to tylko w mojej głowie tak się dzieje.. staram się tym nie przejmować i dalej robię swoje, ale denerwuje mnie to trochę.
25 dzień nie jem słodyczy, wcześniej mnie do nich wgl nie ciągnęło, teraz też nie jest źle ale już zauważam ich istnienie, mam nadzieję, że nie będę mieć jakiejś mega chęci i się na nie nie rzucę. Do końca miesiąca mam wyzwanie więc będzie ok, zobaczymy co później. Nie chcę jakoś drastycznie odstawić i nigdy więcej już ich nie zjeść bo nie wiem czy to jest możliwe. Zastanawiam się czy nie lepiej ustalić sobie tak, że mogę zjeść np. jedno ciastko czy jeden kawałek ciasta na tydzień. Czasem są takie sytuacje, że po prostu nie da się odmówić.
Wczoraj np byłam u babci i postawiła ciasto, grzecznie podziękowałam. Jak babcia się zorientowała, że nie jem to nałożyła mi na talerzyk mimo, że protestowałam. Nie zjadłam tego ciasta, ale widziałam, że jest jej przykro z tego powodu. Tylko że, kurcze, mówiłam, że dziękuję, ale takie są babcie i za to ją kocham :) Mam nadzieję, że już mi wybaczyła :)
Jeżeli chodzi o jedzonko to staram się wbić sobie w nawyk jedzenie regularne małych porcji. W miarę mi to wychodzi, nawet na zajęcia biorę coraz częściej jakieś pokrojone owoce w pojemniczku. Teraz zastanawiam się nad mięskiem z warzywami albo jakąś sałatką. Na pewno lepsze to niż jakieś pączki czy inne słodycze.
Ostatnio koleżanka, która była zawsze bardzo szczupła, poprosiła mnie, żebym ją "odchudziła". Trochę przytyła, co nie znaczy, że wygląda źle, bo jeśli ktoś jest wręcz chudy to przyda się kilka kilogramów, tylko w odpowiednim momencie trzeba umieć zastopować przyrost wagi. Ona je bardzo dużo słodyczy, je na noc i do tego lubi fast-foody. Tłumaczyłam jej, żeby ograniczyła słodycze ale chyba jeszcze nie potrafi. Tak samo nie jest głodna ale wcina, z przyzwyczajenia czy dla przyjemności.. Przed obiadem pół paczki cukierków, po czym nie zjada połowy obiadu nawet, bo jest najedzona ale na cukierki znajdzie się miejsce. Teraz widzę, że to nie jest takie proste przestawić się na prawidłowe odżywianie i właściwy tryb życia. Potrzeba naprawdę dużo siły, samozaparcia i ciężkiej pracy.
Oby Nam wszystkim tej motywacji i siły nie zabrakło! :*
Cześć :)
Wczoraj minęły 2 tygodnie mojej dietki i powiem Wam, że czuję się świetnie! :) pomijając dzisiejszy dzień, w którym od rana zdycham przez @.. nie poszłam nawet na zajęcia, bo po prostu umierałam, na szczęście teraz już jest troszkę lepiej.
I jak mi się poprawiło to wykonałam trochę obowiązkowych ćwiczeń. Ćwiczę sobie ładnie od poniedziałku. Mam zakwasy, ale to dobrze, przynajmniej czuję, że żyję :) Motywują mnie wyzwania, do których się zapisałam. Nie myślałam, że to będzie tak działać a jednak. Jak się zapisałam to ćwiczę, bo gdybym nie realizowała wyzwań to może i by mi się nie chciało. I wyjdzie mi to z pewnością na zdrowie :)
W piątek waga pokazała 73 kg, czyli 2 kg poleciały w niepamięć. Mam nadzieję, że nie wrócą. Zdaję sobie sprawę z tego, że to woda ale i tak cieszy. Ciekawe ile będzie teraz w weekend. Normalnie aż się boję bo przez tą @ różnie może być.
No dobra to lecę do Was jeszcze pokomentować trochę, coś obejrzeć i spać :)
Hej wszystkim :)
przy okazji czwartku dodaję wpis :)
jutro wrócę do domu po prawie półtoratygodniowej nieobecności ( do domu rodzinnego, bo tu jest mój drugi równie fajny domek) :) ze względu na to że jestem studentką wracam tam na weekend i po jedzonko oczywiście :P trzeba zrobić zapasy na cały tydzień :P
i właśnie jutro po 10 dietkowych dniach się zważę, zobaczymy co tam mi waga pokaże, czy będzie łaskawa czy raczej mnie zbeszta :d
Staram się jakoś trzymać tego mojego planu, zasad które sobie nakreśliłam. Nawet nieźle mi to wychodzi. Tylko nadal mam problem z ćwiczeniami, robię ich mało tylko na odwal, nie mogę się zmobilizować :< ale więcej chodzę, na zajęcia zamiast w autobus to piechotą. Trzeba będzie dołożyć te ćwiczenia koniecznie!
I cieszę się, że udało mi się póki co przed słodyczami powstrzymać, bo to moja duża słabość. Zobaczymy jak przetrzymam weekend bo pewnie babcie i mama będą mi podsuwać pod nos ciasta, ciasteczka itd.Trzeba będzie się strzec. :)
Dobra, to nie zanudzam już więcej, dam znać jak waga ;)
Trzymajcie się!
Witam :)
Miałam wiele przygód z odchudzaniem ale mimo wszystko postanowiłam zacząć jeszcze raz.. Może nie do końca jest to w pełnym tego słowa znaczeniu odchudzanie, po prostu chciałam zmienić coś w swoim trybie życia, zacząć zdrowo się odżywiać i może troszkę więcej ćwiczyć. Wiem, że bez ćwiczeń ani rusz, ale ciężko mi się do nich zmotywować. Póki co mój ruch ogranicza się do tego co konieczne- wyjścia do sklepu czy na uczelnię ewentualnie jakiegoś spaceru.
Tak właściwie to zaczęłam od 1 października. Wcześniej bardzo się przejadałam, jadłam dużo i wtedy, gdy mi się zachciało, niezdrowo. Nie zwracałam uwagi na to co konsumuję a nawet gdy wiedziałam, że nie powinnam to i tak sięgałam po niektóre produkty.
Powoli się to zmienia, wprowadzam małymi kroczkami pewne zasady i zamierzam się ich trzymać.
1. Nie jeść słodyczy (jako 1 bo to moja największa słabość)
Nie wiem czy uda mi się je wyeliminować całkowicie, ale na pewno nie będą to duże ilości.
2. Jeść 4-5 niewielkich posiłków dziennie, w miarę możliwości regularnie.
3. Ograniczyć tłuste jedzenie na rzecz chudych mięs, produktów zbożowych.
4. Jeść więcej warzyw i owoców (bo z tym też jest różnie)
5. Jeść najpóźniej 2-3 godz. przed pójściem spać.
6. Zacząć ćwiczyć!
Tak więc waga z dnia 1.X.2014r. - 75 kg
Ustawiłam sobie cel 60 kg, myślę że będzie to waga optymalna ale wiem, że wymaga to sporo czasu, cierpliwości i przede wszystkim ciężkie pracy i samozaparcia. Nie wiem czy wytrwam, ale każdy spadek wagi będzie mnie cieszył nawet gdyby na 5 kg stanęło.
Mam nadzieję, że uda mi się trochę zrzucić. Będę tu zaglądać co jakiś czas i dodawać wpisy :) Kiedyś już byłam na Vitalii i wiem, że z Wami jest dużo łatwiej.
:)