Aż trudno mi uwierzyć, że od mojego ostatniego wpisu minęło 7 miesięcy.
Co do wagi- dramat. Wskazówka pokazuje 81 kg.
Faszeruję się hormonami, ale dość już zwalania na to.Po zdiagnozowaniu niedoczynności mojej tarczycy (nie mam Hoshimoto) lekarka przepisała mi tabletki. Najpierw jedne, potem zmieniła na drugie. Na pewno Euthyrox, ale zapomniałam nazwy tych drugich.
Apetyt miałam jak kobieta w ciąży :) Nie potrafiłam hamować się z jedzeniem.
No, ale co by nie było niedoczynność spadła... a ja wyglądam jak kobieta w ciąży :)
Zastanawiało mnie jednak moje problemy z owłosieniem (wąsik, grube włoski na brodzie czy ciemne włoski pośladkach...). Zapytałam mojej lekarki czy ta niedoczynność mogła mieć wpływ na to moje- jak to nazywam- zbędne owłosienie :)
Wtedy ona powiedziała mi, że powinnam udać się do endokrynologa- ginekologa bo to może być zespół PCOS, a ona jest endo-internistą.
Poszłam. Do świetnego doktora w Katowicach. Zdiagnozował mi właśnie ten zespół oraz endometriozę.. obiecał, że mnie wyleczy :)
No i przepisał Androcur. Brał ktoś? Ja zażywam dopiero 3 dzień i czekam na efekty.
Póki co jestem napompowana jak balon. Wczoraj w autobusie pani chciała mi ustąpić miejsca w autobusie... myślała, że jestem w ciąży. Damn!
Od dziś skrupulatnie liczę kalorię. Daję sobie 3 miesiące.