Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Po ostatnim przybraniu na wadze powiedziałam sobie-dość. Ode mnie zależy moje życie, w tym jak wyglądam.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 55895
Komentarzy: 3260
Założony: 18 grudnia 2014
Ostatni wpis: 18 czerwca 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
EwaFit

kobieta, 52 lat, Bielsko-Biała

170 cm, 95.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 lutego 2015 , Komentarze (13)

Dzisiaj zamiast długiego wpisu wkleję wpis pani V :)

Powiem tylko, że poza dietą V, postawiłam sobie za cel codziennie (poniedziałek-piątek), od tego tygodnia chodzić na zajęcia fitness/siłownię przez najbliższe 4 tygodnie.  Cel pierwszego tygodnia--ZREALIZOWANY !!!!!!!  ------------------>  Pon/Wt/Sro---fitness, czw/pt---siłownia. Teraz od piątku wieczór----przyjemny luuuzzzzzzzz :)           O kurcze, dawno nie miałam w sobie tyle emocji, zadowolenia połączonego ze przyjemnym zmęczeniem :)

Mój BMI : 25,29     zbliża się już do normalnej wagi---superrrrrr! jeszcze tylko trochę ....

22 lutego 2015 , Komentarze (11)

Dzisiaj, od osoby której dawno nie widziałam, usłyszałam, ze wyszczuplałam :), Widzę po centymatrach ze jest mnie mniej, i zamiast ubrań w rozmiarze XL teraz wybieram ubrania w rozmiarze L, ale miło jest usłyszeć taki komentarz ....

20 lutego 2015 , Komentarze (15)

Schudłam pół kg. Bardzo się cieszę !!!!! :):)

I to mimo, że w ubiegłym tygodniu zaliczyłam wpadkę, albo inaczej-odstępstwo w diecie. Co było? Alko w walentynki w sobotę---za dużo alko z czekoladkami, po którym nastapił od razu wzrost prawie kg!!!!!, a to cholerstwo schodziło ze mnie 4 dni-->celowo sprawdzałam wchodząc na wagę codziennie, żeby wiedziec na przyszłość, to w tym tygodniu z powrotem dieta żyleta, picie żyleta i ćwiczenia zgodnie z harmonogramem.

Więc póki co ok, idzie dobrze

Całusy!

13 lutego 2015 , Komentarze (14)

Jak zwykle, dzisiaj przypada mój dzień pomiaru. Bardzo obawiałam się wejść na wagę, bo ostatnio waga zachowywała się dziwnie, ale patrzę i oczom nie wierzę: jest mnie o kolejne

1,1kg mniej !!!! :)

Bardzo mnie to cieszy!!! Nie ważyłam 74,4kg od ponad 3 lat :)

Zdrowe jedzenie, ćwiczenia, zdrowy rozsądek i słuchanie siebie i swoich potrzeb to moim zdaniem podstawa. Wiem, po sobie, że czasem ciężko w życiu zachować te zdrowe proporcje, ale też nikt nie powiedział, że będzie mi łatwo. Widzę, że trzeba też podejść do tematu trochę z luzem psychicznym. Nie koniecznie będą lecieć kilogramy, mogą polecieć obwody. Więc działam dalej jak działam.

Póki co, dzisiaj mój ostatni dzień urlopu, niestety :(, ale z drugiej strony, jeszcze całe 3 dni wolnego :D. Jadę z synem na snowboard w góry. Jest piękna pogoda, słońce za oknem, chce się żyć.

Życzę wszystkiego dobrego,

7 lutego 2015 , Komentarze (17)

Czas na podsumowanie mojej pracy związanej z odchudzaniem.  A więc od końca grudnia ubyło mnie:

                                                           6kg !!! :)

            z czego zakładam że z ok. 2 kg to była woda, a ok. 4,5kg to tłuszcz.

Jem jak powinnam, bez większych wpadek, ćwiczę 2-3 razy / tyg na siłowni (orbitek, siłka na ramiona, brzuch, nogi) i widzę juz  zmiany. Wczoraj zmieściłam się w spodnie, których nie ubierałam od 2 lat . Jak dla mnie-to pierwszy sukces.(puchar)                                      Oraz--czuję się ogólnie dobrze. Poprawił mi się wygląd cery i skóry, cera jest bardziej promienna.  Nie mam ochoty ani na ciasta, ani na chipsy ani na alkohol ani na inne badziewa fast food. W tym odchudzaniu generalnie przestawiłam się z większego myślenia na działanie i bardziej słucham siebie i swoich potrzeb. I to jest fajne, prostsze i mi się podoba!

Przestaje się przejmowac wahaniami wagi, i będe mierzyc się i ważyc rzadziej. Wydaje mi się, że pomiary będę robić raz na miesiąc a ważyć się bedę póki co jak Pani blond V prosi, czyli raz na tydzień. Bo też to dla mnie jest jakaś forma lekcji, jak się organizm zachowuje. Częściej nie ma sensu---bo zauważylam, że każdemu spadkowi wagi, zawsze towarzyszy wzrost wagi. Wykres całościowo ma trend opadający, ale ma linię falowaną: góra-dół -góra-i znów w dół. 

Generalnie cieszę się że jesteście, lubię wchodzić na Vitalie i czytać Wasze wpisy i pamiętniki, wspólne zmagania ku lepszej sylwetce i samopoczuciu. Byle do przodu!!!

5 lutego 2015 , Komentarze (2)

Miło pomarzyć w środku zimy ......

1 lutego 2015 , Komentarze (7)

Schudłam! Kolejne 0,9kg za mną! Jeszcze tydzień temu zastanawiałam się, co i jak będę jeść w czasie tygodniowej delegacji, ale dałam radę. Dzienny grafik spotkań w czasie delegacji był zaplanowany  od rana do wieczora, z godzinną przerwą na lunch. Jedynie śniadania miałam do wyboru w hotelu, więc jadlam pyszne śniadania !!!!  zgodnie z zasadami Vitalii i na kolacje wybierałam też to co mogłam i lubię, zgodnie z zasadami Vitalii. Zamiast 5 posiłków jadłam więc 3. No niestety były grzeszki, bo miałam do wyboru np. albo jeść obiad albo go nie jeść? Więc wpadła pizza i inne badziewa fast foods, wpadło też piffko, które ujmowałam w moim dziennym bilansie kalorycznym. Więcej grzechów nie pamiętam.....

Po tym miesiącu odstawienia alkoholu, wcale, ale to wcale nie mam na nie ochoty. Wypiłam to piwo, z pełną świadomością, co robię. Myślę, że jak przyjmie się w życiu zasadę zdrowego, dobrego odżywiania, to czasem jeden grzeszek nie jest w stanie wytrącić nas z obranego rytmu, tak długo, jak długo o tym wiemy  i potrafimy w dojrzały sposób wrócić na właściwe tory. Myslę, że kwestia też polega na tym, czy i jak często pojawiają się te grzeszki? Niemniej, dzisiaj jadłospis już jest w PEŁNI zależny ode mnie i czuję się z tym o wiele lepiej. 

Wieczory mieliśmy wolne. Jako, że w hotelu miałam okazję chodzić na fitness, poszłam 2 razy na orbitek, na którym potrafię już wychodzić 25 min !!! siłka na ramiona i brzuszki. A potem z grupą szliśmy na miasto, zobaczyć to i owo.

I tak minął tydzień. Delegacja super, z super grupą. Jestem już w domciu, z moją rodzinką :)

20 stycznia 2015 , Komentarze (2)

W tym tygodniu mam warsztaty biznesowe w pracy. Bardzo ciekawe. Warsztaty konczymy późno. Jutro jest jeszcze kolacja biznesowa, a jako że postawiłam sobie za cel że min. 3/tydzien musze iść na siłownię/fitness, to poszłam na siłownie dzisiaj zamiast jutro, chociaż bardzo, bardzo ale to bardzo mi się nie chciało. Ale powiedziało się "a" to trzeba powiedzieć "b" i ruszać tym tyłkiem. Nie ma zmiłuj. Zaliczyłam orbitek, ramiona i brzuszki i wyszłam po chyba 30-40 min. Mniej niż zazwyczaj, ale byłam i czuję mięśnie. Coraz lepiej mi idzie ten orbitek. Wczoraj lało się ze mnie, pot polał mi sie na oczy, dzisiaj pot zatrzymał się na czole  :)

20 stycznia 2015 , Komentarze (12)

Wczoraj byłam na spotkaniu noworocznym z pracy. Żeby nie wpaść w pułapkę jedzenia tego czego nie chcę +  a z drugiej strony  siedzieć z burczącym brzuchem oraz żeby uniknąć odpowiedzi na niepotrzebne pytania przed wyjściem zjadłam w pracy obiad przygotowany przez siebie. No i poszłam na spotkanie syta. Ostatecznie na spotkaniu noworocznym,  zjadłam chyba z 8 łyzek zupy i potem odrobinę kotleta z którego najpierw pousuwałam sos+nieco kapusty zasmażanej. Aha--odrobinę szarlotki. Na szczęscie nikt o nic nie pytał. Po spotkaniu poszłam na orbitek, siłownia. Wracając do jedzenia ze spotkania---po prawie miesiącu diety na V i mojej silnej motywacji do schudnięcia,  unoszące się zapachy kotleta i szarlotki uwierzcie---nie mialy na mnie wpływu! Poza tym, po tym zjedzeniu zupy i kotleta poczułam się strasznie ospała i wzdęta. Poczułam, że organizm zabiera ze mnie energię. Do końca dnia w ogóle nie chciało mi się w ogóle jeść, Jednym słowem---wyraźny sygnał, ze takie tłuste żarcie nie jest dla mnie!

17 stycznia 2015 , Komentarze (3)

Robię sobie codziennie pomiary wagi i zastanawialam się ostatnio, co się dzieje, że mimo trzymania diety V, ćwiczeń, moja waga przez caly tydzień stała? No i wynika z tego, że przed @ organizm kumuluje wode,- o czym wiedzialam, ale nie wiedziałam że może kumulowac nawet więcej niż 1kg!. Dostałam @ i waga dzisiaj z kolei , po tygodniu, łaskawie pokazała 77,1kg. No toż to spadek prawie 5kg od początku moich działań z odchudzaniem i zdrowym odżywianiem! Nie przesuwam paska---ustalilam, że pasek w pamietniku będę przesuwać raz na tydzień, jak pani blond z V prosi :)

Poza tym tydzień minął jak zawsze pracowicie, praca-dom-praca-teraz jeszcze ćwiczenia 3x/tydzień oraz wieczorami w wolnym czasie przeglądam Wasze wpisy :) W kupie raźniej!!!! Obejrzałam też film o gościu (trener fitness/model), który przytył 40kg w pół roku jedząc śmieciowe żarcie  i w kolejnym pół roku schudł 40kg. Wiem, że film może pod publikę ale pokazuje skalę problemu związanego z niewłasciwym odżywianiem i też z drugiej strony pokazuje, że można schudnąć, kawałek po kawałku pozbywać się nadmiaru ciała i rzeźbić ciało.

Link do filmu:

https://app.vitalia.pl/filmy-dokumentalne/zrozumiec-grubasa/jf0tr#0