Jestem żoną, matką i kochanką :) Jestem makjażystką :)
Jestem optymistką, chłonną życia, ciekawą świata i poznawania nowych ludzi. Jak wiele pań i panów borykam się z nadmiernymi kilogramami i od jakiegoś czasu z nimi walczę, mam nadzieję że z vitalią i osobami które tutaj są osiągnę zamierzony cel :)
Zaczęłam dzień od kawki, jak zwykle....ale po niej wypije dwie szklanki wody , a pózniej sniadanko, jeszcze nie wiem co zjem, ale nie jestem specjalnie głodna, więc pewnie nic wielkiego.
na obiadek zjadłam mała grahameczkę, serek "Bieluch" ziołowy i pomidorka, razem ze sniadankiem wyszło 729 kalorii , jeszcze troszke mi zostało, ale to na wieczór sobie cos zjem , moze bananka. Treaz kawka, potem litry wody i do pracy do ogródka
No i ten swiąteczny kilogram spadł juz dzisiaj, czujer sie swietnie i odchudzam dalej. Teraz pije sobie kawkę , a po 10 zjem sobie grahameczkę i gotowane jajo na twardo z musztardką. Piekna pogoda , więc dzisiaj pojade po kwiatki i krzaczki i posadze w ogródku
Rano bułke grahamke z jednym pomidorkiem i cebulką, poem przez cały dzien nic, a póznym popołudniem łososia usmazonego na łyzce oliwy z oliwek i suróka z kapusty, jabłka i marchewki. ( do tego pokusiłam sie na trzy ziemniaczki) chyba nie tak duz , co sądzicie?
Niestety swięta pomimo ze wolne dni, przyniosły miliony kalorii , ale ja od dzisiaj wracam do mojej dietki i zrzucam kolejne kilogramy. Pryzk okazji dzisiaj i jutro wypije więcej czerwonej herbatki zeby się trochę oczyscić.A jak wy dziewczynki przetrwałyscie święta???
Byłam chora na zapalenie płuc, lezałam w łózku , brałam leki( jeszcze biorę) , i musiałam jesc rosołki, mięska i tp. , wczoraj podano mi nawet mazurka, ech i go zjadłam. Niestety po tym lezakowaniu i jedzeniu przybył mi kilogram, a do czerwca juz zostało niewiele czasu, trzeba się za siebie zabrac. I od dzisiaj tak tez uczynię!!!!
Niestety po tym weekendzie waga szybko pokazała moje słabosci....pojawiło sie znowu 65 kilo, czyli kilogram więcej, ale nie ma sie co załamywac i odchudzam sie dalej, tym razem zaostrze sobie swoja dietkę....trzymajcie za mnie kciuki , bo do końca miesiąca chce zgubic te 5 kilo...