Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam na imię Magdalena, 1.02.2015 naszło mnie na schudnięcie. Będę miała sporo do roboty bo przy wzroście 168cm ważę 104kg... Kiedyś ze względów zdrowotnych się zawzięłam i schudłam 20kg które wrócily dość szybko. Teraz chcę pokazać wszystkim, że potrafię :) Robię to dla siebie i w pewnym stopniu też po to by "zemścić się" na facetach, którzy kiedyś mnie nie chcieli :D Mam zamiar sprawić, że będą żałowali tego, że mnie nie docenili - wiele z was pewnie powie, że postępuję niehumanitarnie, ale z drugiej strony czemu by tego nie zrobic? :D Jestem młodą osobą, mam prawie 22lata i plan na ten rok to minimum - 39kg! :D Jak myślicie dam radę?

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1550
Komentarzy: 38
Założony: 2 lutego 2015
Ostatni wpis: 17 lutego 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
hesia93

kobieta, 31 lat, Kielce

168 cm, 80.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 lutego 2015 , Komentarze (4)

No i długi weekend jak wszystko co dobre się skończył.

W niedzielę wkurzona stanęłam na wagę - myślę sobie "pewnie nic się nie zmieniło" - patrze i niedowierzam!!!!!!! 5kg mniej!!! No ile radości to mi dało! A jakiego kopa! :D oczywiście do czasu jak usłyszałam od mamy "taaaak? a nie widać" -.- Dzięki mamo! Nie ma to jak wsparcie :P Ale to nie sprawiło, że straciłam motywację - wręcz przeciwnie! :D

Facet też mnie nie wspiera -.- ciągle zwraca się do mnie per "mała"! No ludzie kochani do stukilowej baby "mała" :D no fakt jest między nami różnica prawie 40cm wysokości no ale bez przesady :D Ale jeszcze kilka miesięcy i będę mała :D

A i tak w ogóle od pechowego piątku mam faceta :D w sumie to się stało całkiem przypadkiem :D no ale przed walentynkami więc przyniosło mi to dodatkowe korzyści ;)

Spełniłam krok nr 1 - zobaczyłam 9 z przodu, teraz krok numer dwa - 8 z przodu :D kto wie może za miesiąc już będzie ;)

Serdeczności, Hesia

10 lutego 2015 , Komentarze (18)

Witajcie Vitalijki! Dzisiaj schudłam ok 0,5kg! Jednak nie na długo ;p mianowicie byłam oddać krew :D no i oczywiście teraz trenuję silną wolę, bo dostałam 8czekolad. Miałam na nie mega ochotę! No nie na wszystkie, ale na chociażby kawałek, ale popatrzyłam na nie i.....nie uległam! :D 

Mam pytanko...robicie sobie na tłusty czwartek małą dyspensę czy jak to tam zwą? 

8 lutego 2015 , Komentarze (2)

Spędzenie weekendu w rodzinnym domku baardzo kojąco na mnie wpłynęło, ale niestety do czasu. Doszłam do wniosku, że waga mi się popsuła - wskazuje od 3tygodni tą samą znienawidzoną przeze mnie liczbę trzycyfrową! No co za elektroniczny badziew! Ale ale! Na wadze, w której przesuwa się kółeczko z miarką ważę 2kg mniej ;] w związku z tym muszę kupić nową wagusię, która będzie wskazywała prawidłową liczbę! A co będę oszczędzać! Przetestowałam twister - baaardzo przyjemne urządzonko - stosowałyście? Was też bolały ramiona i mięsnie brzucha podczas ćwiczeń? Od jutra dodatkowo biorę się do ćwiczenia z Chodakowską. 

Dziś niestety dostałam okresu -.- no dziadostwo nie miało kiedy przyjść! Jak nie trzeba to potrafi się nie pojawiać przez 3-4miesiące. W związku z tym jestem rozdrażniona i mam zachcianki. Dziś popełniłam błąd ;( zjadłam ciutkę rosołku - będę się smażyła za to w piekle. Ale wiecie co? Warto było <3

Wczoraj chciałam się popisać moimi umiejętnościami kulinarskimi przed mamuśką. No cóż...wyszło jak zwykle. Oczywiście sypnęłam za dużo chili i w efekcie podczas jedzenia miseczki zupki wypiłam 1,5litra wody - co oczywiście mi wyszło na dobre. 

W czwartek po raz trzeci chyba zaczęłam czytać 50 twarzy Greya - tak aby przypomnieć sobie wszystko przed filmem. Ponad rok nie miałam tej książki w ręce i wiecie co? Teraz mi sie chyba bardziej podoba niż kiedyś jak czytałam. No tylko tu pojawia się problem, bo po czytaniu chęci są a tu chłopa brak! Trzeba chyba "zarzucić wędkę" ;)

4 lutego 2015 , Komentarze (4)

No drugi dzień mam za sobą, gdyby nie ból głowy to byłby nawet fajny :) Zeżarłam dzisiaj 1015kcal, wypiłam 2litry wody. Dziś w nocy myślałam, że mi pęcherz pęknie, szłam do łazienki na zamkniętych oczach bo o 4nad ranem nie chciały sie za pierona otworzyc i....walnęłam w ścianę :/ Dzięki bogu mam grzywke, która zasłania mi mojego pięknego guza, który nota bene już jest siny :/ 

Dzisiaj doszedł mój steper-twister-masażer do stóp :D urządzonko przyjemne, z ekranem LCD, na którym wyświetlane są zrobione obroty oraz spalone kalorie i jeszcze coś tam - nie wiem co, bo niestety instrukcja była po chińsku...serio! A poza tym cena była świetna, bo z przesyłką było to jedyne 42zł! Teraz czekam na wagę kuchenną i muszę zakupić blender i będę szalała! :D

Jutro jadę do rodzinnego domku więc przez weekend niestety mnie tu nie będzie - nie zabieram ze sobą laptopa, tak żeby odpocząć. No i się zważę w niedziele na czułej wadze elektronicznej. Błagam o chociażby jeden kilogramik mniej, taki malutki tylko po 6dniach diety. 

Dziś pofolgowałam sobie z obiadkiem ale nie mogłam się oprzeć. Zjadłam serek wiejski z rzodkiewką i szczypiorkiem. Byłoby ok ale położyłam tą mieszankę na bułkę ziarnistą mającą 188kcal - no ale w sumie danie miało 382kcal więc nie tak dużo prawda? <prosi_o_wsparcie>

No to dziewczynki, już teraz życzę wam udanego weekendu, odezwę się w niedziele i mam nadzieję, że się pochwalę małym ale zawsze jakimś sukcesem! :D

Serdeczności, Hesia

3 lutego 2015 , Komentarze (8)

No to pierwszy dzień dietki mam za sobą :) I czuję się nieźle chociaż pokusy już były :P

4 posiłki, o 9 pierwszy, co trzy godziny do 18, suma spożytych kalorii 1029,4 tłuszcze: ok. 11g, węglowodany ok. 102g. Chyba nie jest źle prawda? :)

Dzień przywitałam 4łyżkami płatków ryżowych ze szklanką mleka 2% - ohyda! bez smaku zupełnie, ale dało się przełknąć :P najbardziej bolało to, że nie mogłam użyć cukru. Łącznie 281kcal

W południe zjadłam 5łyżek płatków Fitness (tych z jogurtem) z 60g Activii gruszkowej - pychotka! <3 Smakowało mi najbardziej ze wszystkich dań dnia dzisiejszego :) Łącznie 176kcal

Na obiadek zrobiłam sobie pierś z kurczaka 200g z około 150g warzyw na patelnię. Nie używałam tłuszczu w ogole! :) co jakiś czas podlewałam tylko wodą. Dodałam do tego paprykę w proszku i nadal zero soli - tak, danie było mdłe troszke. W sumie 311kcal

Deser też był gdyż nie mogłam się oprzeć i zjadłam jednego wafla ryżowego - 34kcal

Na zakończenie dnia 100g chudego białego sera + 2x wafel ryżowy + 3łyżki jogurtu naturalnego i szczypiorek = przepyszny twarożek kładziony na waflu <3 tutaj już nie obyło się bez soli i pieprzu ;p 

I oczywiście piję wodę cały dzień :) ok. 1,5litra

Dziewczęta bardzo proszę wytykajcie mi moje błędy! Napewno muszę zamienić dwa posiłki: kolacje ze śniadaniem pod względem kalorycznym, a jak z resztą? :)

Steper i waga elektroniczna kuchenna już w drodze do mnie <3 nie mogę się doczekać! Mam nadzieję, że usprawni mi to "pracę" nad sobą :)

Boże błagam cie daj mi szybko efekty, bo rzucę znowu dietę w cholerę.

2 lutego 2015 , Komentarze (2)

Witajcie mróweczki! Tak, tak właśnie mróweczki gdyż mam nadzieję, że niedlugo wszystkie będziemy tak malutkie jak one :D

Wiadomo, że zawsze obiecujemy sobie, że dietę zaczynamy od poniedziałku i często nic z tego nie wychodzi. Dlatego ja zaczynam od wtorku - czyli od jutra. Już dziś uprzątnęłam swoją lodówkę i zmieniłam śmieciowe żarcie na coś lepszego, zdrowszego i mniej kalorycznego :) jeszcze tylko jutro muszę skoczyć po warzywka i będzie idealnie! 

Tylko widzicie drogie Panie, potrzebuję wsparcia oczywiście od Was! Macie jakieś sprawdzone przepisy? Bardzo chętnie przyjmę wszelakie propozycje i sugestie :)

Serdeczności, Hesia