Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Aktualnie, szczęśliwa, ucząca się w technikum gastronomicznym dziewczyna :) Zainteresowania: głównie terrarystyka, ale ogólnie biologia mnie interesuje, astronomia również. Co mnie skłoniło? Zawsze mnie uczono, że grube jest gorsze, ale przestałam zwracać na to uwagę. Dobrze się czuję w swoim ciele, bo akceptuje mnie mój partner, przez co sama sobie zaczęłam się podobać. Ale pojawił się powód - zdrowie. Ostatnio dowiedziałam się, że mam bardzo duże problemy z płodnością i ginekolog powiedział, że jeżeli schudnę, mogą być większe szanse na zajście w ciążę. Dowiedzieć się w takim wieku o tym nie jest miło, ale też mnie do tego motywuje. Ogólnie czuję się lepiej i fizycznie i psychicznie, gdy wiem że zdrowo się odżywiam i chudnę.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 25033
Komentarzy: 779
Założony: 10 marca 2015
Ostatni wpis: 15 listopada 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Lakira

kobieta, 27 lat, Warka

169 cm, 70.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 marca 2015 , Komentarze (2)

Dziś ważę 94 kg... masakra totalna, ale! to prawie kilogram mniej niż we wtorek! :DCieszę się cholernie,tylko jestem trochę niecierpliwa, bo chciałabym szybciej. Tyle, że akurat nie powinnam szybciej jeżeli nie chcę się wstydzić swojego ciała później. Jestem szczęśliwa, jem właśnie śniadanko. Boże, przez półtora roku przytyłam prawie 10 kg! oj tak to nie będzie, tym razem serio dość, za dużo problemów ze zdrowiem... 10 kg... hmm skoro tyle w takim czasie przytyłam to ciekawe w jakim schudnę :D małe wyzwanie! schudnąć do 86 kg. Mój cel to 60, ale małymi kroczkami i tak dopnę swego. Przynajmniej będę miała się czego "złapać" gdy zacznę wątpić, że udało mi się schudnąć tyle i wygrałam wyzwanie, a później kolejne i kolejne :D no proszę, sama siebie motywuję! Haha gdybyście mnie dwa lata temu widzieli, smutna, mało rozmowna, nieśmiała, cała na czarno ubrana, byle jak, nie dbająca o siebie grubaska. Co się zmieniło? Bo poznałam mojego cudownego przyszłego męża <3 O 3 lata starszy, w ogóle inny charakter, cały czas wesoły i zwariowany w ogóle nie podobny do mnie, zwłaszcza z wyglądu. Gruba laska z ćwiczącym chłopakiem? Większość twierdzi, że to nie możliwe, ja wtedy też tak sądziłam, ale on się postarał, by moje zdanie się zmieniło :) To dzięki niemu jestem jaka jestem i wierzę w to, że mogę osiągnąć wszystko jak się postaram!

12 marca 2015 , Skomentuj

To po obiadku i podwieczorku (senny)

Obiadek:
pół piersi kurczaka
3 gotowane na twardo jajka
jogurt naturalny + przyprawy

Za dużo xD robiłam to pierwszy raz i nie wiedziałam ile mogę zjeść, ale to za duża porcja jak dla mnie.

Podwieczorek: ciasteczka zbożowe <3 Trochę słodkości w diecie dozwolone :D Zdrowe, dobre, są pakowane po dwa dzięki czemu nie trzeba nosić całego pudełka ciastek.

Jeszcze czeka mnie kolacja czyli dwie kromki pieczywa chrupkiego i twarożek chudy ze szczypiorkiem i przyprawami mmm<3 


Prezent dla mamy przyszedł i leży schowany i "zabezpieczony" tak, że nawet jak mama znajdzie to nie będzie mogła zobaczyć co tam jest bez mojej wiedzy :D(prezent)

12 marca 2015 , Skomentuj

                    OMNOMNOM                       

Śniadanko-placuszki bananowe, pewien eksperyment. Przepis z tej strony, który dodał glitterpubez. Dodałam sobie pół brzoskwinki z puszki. Są boskie. Od dziś powoli zaczynam się bawić z jedzonkiem. Szukać różnych przepisów. Tylko nie wzięłam dwóch jajek ale jedno i jestem zadowolona. Wymieszać banana z jajkiem i usmażyć. Takie proste, a nie wpadłabym na to :D Na drugie śniadanie czeka na mnie pomarańcza, ach moje ulubione! <3 Lubię być na diecie <3

Teraz czekam na kuriera (prezent dla mamy). Z narzeczonym, siostrą i jej narzeczonym złożyliśmy się na czajnik ceramiczny, bo gada o tym cały czas! A że niedługo ma urodziny to stwierdziliśmy, że to doby pomysł :D Mam nadzieję, że się ucieszy :)

11 marca 2015 , Komentarze (2)

Taki mój obiadek :D już zmniejszona porcja, kolorowy, pysznie pachnący <3 Pieczony schab doprawiony solą, pieprzem i słodką papryką oraz garść mieszanki różnych odmian sałat z  sokiem z cytryny do smaku.
Bo kto powiedział, że jedzenie na diecie to paćki bez smaku :p Smacznego obiadku!

11 marca 2015 , Komentarze (2)

Nowy dzień, ciepło, słońce świeci :D
A ja zaczynam go kanapeczkami z ciemnego chlebka, z szynką, gotowanym jajkiem i pomidorkiem. Do picia pokrzywa :p
Na drugie śniadanie będzie szklaneczka soku multiwitaminy.
Na obiadek to co wczoraj czyli pieczony schab z sałatą i sokiem z cytryny (ale mniejsza porcja, bo wczoraj to pełna chodziłam do wieczora mimo że wcześniej była to dla mnie normalna porcja). Powiem wam coś. W weekend zachorowałam na anginę ropną, w poniedziałek z bólu nie mogłam nic jeść ani pić. Ważyłam się rano w poniedziałek, bo tak zawsze się ważę i mierzę, ale chciałam sprawdzić czy mi coś ubyło przez cały dzień niejedzenia. I owszem, ubył 1 kg, ale wiadomo, że to głównie woda zeszła. Postanowiłam się zważyć dzisiaj, by sprawdzić czy mi coś wróciło (tak tak nie powinnam, ale nie mogłam się powstrzymać w takiej sytuacji) i wcale mi nie wróciło, mimo że wczoraj jadłam już normalnie i piłam, ale ubyło 0.2 kg od wczoraj, czyli schudłam ok 2 kg od zeszłego poniedziałku! Jednak w przyszły poniedziałek będę się ważyć i mierzyć, więc jeszcze nie będę się tak cieszyć, bo może wrócić, ale nie chcę tego kilograma :| Ale ważne, że są efekty! Zwłaszcza, że teraz będę zmniejszać porcje obiadowe, bo to już dla mnie za dużo, ale dietetyczka mówiła, że to normalne jak się żołądek kurczy :D Przeszczęśliwa lecę się cieszyć całym kolejnym dniem <3

10 marca 2015 , Komentarze (2)

Mieć przy sobie osobę, która zawsze poprawi humor, zawsze będzie wspierać, motywować i akceptować bez względu na to jak się wygląda i co się robi, to największy skarb <3:*

10 marca 2015 , Skomentuj

Powoli, powoli... tydzień diety i prawie kilogram mniej :D mały kroczek, ale coraz bliżej do celu. Wcześniej gdy próbowałam coś robić z moją wagą, ważyłam się codziennie z nadzieją, że od razu coś będzie. Moja dietetyczka powiedziała, że do tego trzeba być cierpliwym, mówiła, żeby ważyć się co tydzień, bo jak się ktoś waży codziennie i widzi że ubywa mu bardzo mało, to nie ma motywacji, a po tygodniu? Proszę, kilogram:) oczywiście każdy chudnie swoim tempem, ważę dużo, więc na początku szybciej może mi schodzić, chociaż wiem, że mogłabym schudnąć więcej, ale po co? Chudnąć za szybko też nie można, bo później wisi taka skóra ... fuj. Warto czekać <3

10 marca 2015 , Skomentuj

Właśnie jem obiadek:
250 g pieczonego schabu z przyprawami do smaku (na oleju rzepakowym)
garść sałaty
trochę soku z cytryny :D
Na początku diety zjadałam całość, minął tydzień i już nie potrzebuję tak dużo <3 jak się nie może to nie wmuszać w siebie ;)