Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Lubię jazdę na rowerze, szydełkowanie dobrą książkę. Do odchudzania skłoniła mnie...po prostu moja waga i chęć zmiany siebie oczywiście dla siebie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8195
Komentarzy: 115
Założony: 3 marca 2020
Ostatni wpis: 1 lipca 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
arrosa1

kobieta, 41 lat, Kielce

165 cm, 112.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 maja 2023 , Skomentuj

Niedziela byłą jak zwykle rowerowa. To już taka moja tradycja z synem...problem w tym, że to on wybiera trasy a jest ode mnie młodszy o 25 lat. Było super ciężko bo wybierał takie podjazdy, że tętno skakało mi ponad 145. 

Zrobiliśmy prawie 30 km, była też przerwa na małe lody... najlepsze w naszej okolicy, ale myślę że jak spojrzałam na spalone kalorie na zegarek a wskazały grubo ponad 2000 kcal w ciągu całego dnia więc nawet mój organizm nie zauważy tej porcji, to nic się takiego nie stało a mały grzeszek od czasu do czasu jest ok.

Dziś od rana tempo, trzeba wyprawić starsze dziecko do szkoły a ja mam zaplanowaną z samego rana wizytę u fryzjera. Czas na odświeżenie wyglądu. Zrobię odrosty i odświeżę blond oraz skrócę włoski do szyi, żeby było świeżo i letnio.

Zrezygnowałam dzisiaj też z porannego spaceru z uwagi na właśnie metamorfozę włosów, ale może uda mmi się po południu z młodszym pojechać na rower i zrobić krótki trening siłowy. Chyba się w te spacerki wkręciłam, ale to dobrze bo ruch jest mi potrzebny. Muszę tylko kupić lepsze buty i to chyba takie do biegania, bo czasem odczuwam ból pięty już po południu po tych całodziennych wojażach. 

19 maja 2023 , Skomentuj

W końcu przestało padać a za oknem co prawda jest pochmurno, ale i tak lepiej niż jak pada na głowę podczas spaceru.

Wczoraj udało mi się zrobić zakupy u znajomych ogrodników i mam już praktycznie wszystkie kwiaty do posadzenia. przyznam szczerze, że zrobiłam te zakupy z polotem. Mam moje ukochane begonie, pelargonie, lwie paszcze, sangwinie, aksamitki i mnóstwo liści i koleusów ozdobnych i nie pamiętam czego jeszcze bo jak tylko zobaczyłam szałwie i inne kwiaty to po prostu musiałam wziąć.

Dziś będzie dzień nasadzeń w ogrodzie i w donicach...muszę też ogarnąć koszenia traw ponieważ po tym szaleństwie deszczowym będzie ciężko. Mam wrażenie że utworzyła mi się niezła łąka, tym bardziej że czynność koszenia wykonuję co najmniej dwa razy w tygodniu.


Czas też zagospodarować ogromną ilość kapuchy kiszonej która jeszcze mi pozostała w beczce w ilości minimum 20 kg. Wpadłam na szalony pomysł, ze zrobię z tego bigos i po prostu pomrożę i zawsze będzie w razie w...

Dieta jak na razie z małymi odstępstwami, ale za to mogę być dumna z ilości kroków jakie wykonuję. Minimum codziennie 18000 kroków ale często jest to ponad 24000.

17 maja 2023 , Skomentuj

Za oknem wciąż deszcz i jakoś ciężko mi ruszyć w taką pogodę na rowery. Wprowadziłam jednak rytuał niedzielny i którąś już niedzielę z kolei jeżdżę na rowerze z dzieciakami. Oczywiście najmłodsze jeździ ze mną na siedzeniu i muszę przyznać, że moja kondycja jest po prostu na poziomie ujemnym.

Dużo spaceruję jeśli tylko pogoda na to pozwala. jak tylko robi się tak wiosennie wolę po prostu ruch na świeżym powietrzu.

Waga stoi i w sumie zastanawiam się kiedy znowu ruszy w dół.

Na dietetyczne tory już powolutku się przestawiłam, chociaż grzeszki nadal są. Staram się nie kupować nic słodkiego, ani też słonych przekąsek żeby nie wpaść wieczorem na pomysł podjadania. jednak nie mogę się pozbyć nawyku pieczenia na weekend słodkości które i ja niestety wtedy jem. Myślę sobie że przecież wszystko jest dla ludzi tylko najważniejsze żeby nie przesadzić.

Dieta Vitalii jest naprawdę smaczna i różnorodna. Nawet niektóre z dań wprowadziłam na stałe w posiłki mojej rodziny. 

17 marca 2023 , Skomentuj

Za oknem coraz ładniej, czuć już tą wiosnę w powietrzu dlatego w tym tygodniu udało mi się posiać pierwszą rzodkiewkę i sałatkę pod osłoną. Zobaczymy czy faktycznie coś z tego będzie, ponieważ robię takie wczesne zasiewy po raz pierwszy. Lubię grzebać się w ziemi i mieć własne świeże warzywka pod ręką kiedy są mi potrzebne. Jeszcze chwilka i będę się mogła cieszyć nimi w pełni. 

Poczułam już też, że czas na wiosenne porządki i takowe powolutku wdrożyłam. Muszę zacząć wstawać wcześniej i zacząć poranne spacery bo na rower jak dla mnie jest chyba za wcześnie tym bardziej że robię to wczesnym rankiem na długo przed tym jak obudzi się reszta domowników.

W tym tygodniu popłynęłam z wagą po prostu zawaliłam dietę i tyle bo cóż innego na to wpłynęło. Ale już dziś wracam na dobre tory, bardzo pomagają mi podkasty dietetyk Pauli Jamroz które jakoś tak mnie mobilizują do dalszej walki i mimo potknięć po drodze podnieść przysłowiową koronę i zasuwać z walką o siebie, bo tym jest moje odchudzanie. Lubię ich słuchać kiedy wykonuję prace domowe typu prasowanie czy pranie. Taki trik podpatrzyłam u jednej z trenerek z fb i szczerze mówiąc to się super sprawdza. Na chwile obecną potrzebuję motywacji więc słucham o odchudzaniu i motywacji a jest tego mnóstwo, jednak nie wykluczam słuchania e-booków w przyszłości bo jednak to spora oszczędność czasu. Mimo że kocham książki i ich zapach i ogólnie wolę formę papierową to są takie okresy w moim życiu, ze zwyczajnie nie mam na to czasu a lepszy dobry e-book niż nic.

Dziś w planach:

  • Kanapeczki na śniadanie;
  • Koktajl malinowo bananowy na drugie śniadanie;
  • Pyszna rybka z piekarnika z ziemniaczkami i surówką;
  • A na kolację jajko w paprykowej otoczce z pieczywkiem.

6 marca 2023 , Skomentuj

U mnie za oknem zima, kto by się spodziewał takiego obrotu sprawy... Już kilka dni ostro pracowałam w ogródku i sadzie i po cichu liczyłam na cieplejsze dni żeby owe porządki dokończyć, może rozstawić powolutku tunel na warzywa a tu taka poranna niespodzianka. Nie jakieś tam parę płatków śniegu ale normalna regularna zima skoro pług niczym w domku w Karkonoszach musiał przejechać i posypać całkiem białą i śliską nawierzchnię. Wiadomo "w marcu jak w garncu" ale ja całą sobą czekam na wiosnę a tu za oknem miejmy nadzieję, że ostatnie podrygi zimy.

Weekend był cudowny, rodzinny i pełen biesiad, chociaż to nie sprzyja moim planom walki o siebie mimo wszystko dobrze mi zrobił. Dziś już proza życia, trzeba przejrzeć grafik na ten tydzień który chyba jest mocno zapchany różnymi sprawami i wyjazdami. W tym wszystkim ja i moje ćwiczenia i dieta i sprawy dzieciaków. 

Tak więc zaczynam z uśmiechem i pełna nadziei na ten tydzień i po cichutku liczę, że wytrwam w swoim postanowieniu...Wam także tego życzę.

2 marca 2023 , Skomentuj

W zeszłym tygodniu poszalałam i przytyłam a teraz powolutku odrabiam straty. Udało mi się w tym tygodniu schudnąć 1,1 kg. Yupi!!!

Zauważyłam jednak, że waga do której dążę nadal jest nadwagą więc na fali emocji poszalałam i sobie zmieniłam na prawidłową. Wszystko jest możliwe i uda mi się tego dokonać w przeciągu co najmniej dwóch lat. Bo przecież w ciągu miesiąca nie nabrałam takiej masy.

W poprzednim miesiącu troszkę się poruszałam, może nie tyle ile zakładałam ale zawsze coś:

- 4 razy udało mi się wyjść na spacer z różnym czasem jego trwania ale dało mi to 2,5 godziny ( nie liczę spacerów po 15 do 20 minut w żółwim tempie z dziećmi tylko takie kiedy wychodzę sama i idę w tempie)

- 1 raz był nordic walking i tym samym spędziłam na nim godzinę zegarową

- 4 razy byłam na łyżwach z różnym rezultatem ale dało mi to prawie 3 godziny zegarowe jazdy na nich

- 1 raz a właściwie 1 z kawałkiem tańczyłam całonocnie na udanych imprezach ( ale trochę wtedy zgrzeszyłam dietetycznie więc...)

Generalnie ruchu troszkę było, spadku wagi raczej niewiele i to na zasadzie raz schudłam raz przytyłam i w sumie na koniec miesiąca jestem 1,3 kg na plusie od 1 lutego. Nic to, trzeba wyciągnąć wnioski i zawalczyć żeby ten miesiąc wyszedł ujemny. A teraz zmykam robić pyszną paprykową szakszukę na śniadanko - jedno z moich ulubionych dań na vitalii.

10 lutego 2023 , Skomentuj

Od tygodnia pojawia mi się sporadyczne kłucie w serduchu i w okolicy łopatki. Nie jest to co prawda symptom ciągły a jedynie występujący raz dziennie przez chwilę albo wcale. Jednak na tyle mnie to zestresowało, że zaczęłam szukać co się dzieje. Wiadomo pierwszym źródłem informacji jest doktor google i chyba mnie nieźle zestresował. Przyczyn może być wiele, ale zawał to to na pewno nie jest ponieważ chodzę i funkcjonuję normalnie. Chyba najwyższy czas robić sobie coroczny przegląd organizmu. Zazwyczaj robię to w styczniu ale jakoś w tym roku przedłużyłam ten termin z uwagi na ciągłe zamieszanie w moim życiu osobistym i też po trochu zawodowym.

Ale jest to też poniekąd sygnał żeby zagęścić ruchy w tematyce zrzucania wagi żeby nie było za późno i żeby zdrowie się nie posypało bo pierwszej młodości już nie jestem.

4 lutego 2023 , Skomentuj

Weekend zapowiada się super, udało mi się dziś względnie utrzymać kaloryczność w ramach. Poza tym zrobiłam w dniu dzisiejszym prawie 5 kilometrów z kijkami i mimo że jestem zmęczona to jestem bardzo zadowolona z siebie.

Poza tym w plenerze zrobiłam kilka fajnych zdjęć z zimową aurą w tle. Będzie kilka ujęć na Instagram. 

Zaczęłam, też pisanie bullet journal a właściwie na obecną chwilę jest to kilka stron istotnych z punktu utraty wagi dla mnie. Mam też stronkę z ogromną tabelą na 11 miesięcy w której od 1 lutego skrzętnie zapisuje każdy rodzaj ruchu jaki mam. Nie powiem na obecny moment bardzo chce zawsze coś zaznaczyć i w ten sposób mam więcej ruchu niż zazwyczaj. Fajnie będzie to podsumować po miesiącu i może w końcu uda mi się dzięki takiemu trackerowi zapanować nad jedna z dziedzin życia która na obecną chwilę kuleje a mianowicie nad systematycznością w ćwiczeniach. Muszę chyba zacząć też liczyć szklanki wypijanej wody, żeby mieć pewność że się odpowiednio nawadniam. Zdarza mi się bowiem, że mało piję w dzień i nadrabiam w nocy, co w rezultacie powoduje częste budzenie picie i naprzemienne bieganie do toalety, a efektem jest oczywiście niewyspanie. 


2 lutego 2023 , Skomentuj

Dziś ten dzień kiedy ważę się i podaje dietetykowi. Udało mi się zrzucić 1,1 kg...jestem taka szczęśliwa. W styczniu były skoki raz w dół raz w górę ale w dół to były znikome wartości a w górę już większe. W tym tygodniu rzeczywiście się przyłożyłam i efekt się pojawił. Oprócz diety która mam rozpisana stosuje okno żywieniowe 10 godzinne. Plan na luty jest taki żeby się ruszać codziennie,albo ćwiczyć albo spacerować. W weekendy będę jeździć na łyżwach przynajmniej 2 godziny... Jest sezon a chce to wykorzystać plus już kupiłam sobie łyżwy. Nie liczę kroków bo zwyczajnie zazwyczaj jest między 10000 a 12000 w zwykły dzień bez szaleństw z ruchem. 


Czas wziąć się za siebie tak serio. Muszę jeszcze badania zrobić coroczne i trochę się boję bo rok temu wyszła mi anemia a w tym roku boję się o cukier i o cholesterol, tym bardziej że coś ostatnio czuje kłucie w serduchu. Wydaje mi się że to z nerwów ale jak to się mówi lepiej sprawdzić wcześniej niż później żałować. 

W domu trochę zawirowań i chyba dlatego jestem taka zestresowana. Czekam aż coś się wydarzy i wszystko pójdzie w dobrym kierunku. 

Myślę o zmianie swojego życia, nie tylko w sferze zdrowia ale potrzebuje zmiany w sferze pracy i odcięcia się od pewnych osób z rodziny. Nie dlatego że tak sobie siedząc wpadłam na ten pomysł, tylko dlatego że te dwie konkretne osoby ciągną mnie w dół i potrafią mi natruć nerwów. A tak realnie rzecz ujmując kończę w tym roku 40 lat i jestem w połowie swojej egzystencji albo trochę po połowie... Kto to wie i pragnę spokoju na resztę życia nawet jeśli mam je teraz wywrócić do góry nogami. 

26 stycznia 2023 , Skomentuj

Ten tydzień skończył się naprawdę dobrze. Mam oczywiście na myśli tydzień odchudzania, ponieważ u mnie właśnie czwartek jest dniem kluczowym jeśli chodzi o ważenie.


Tym tygodniu udało mi się razem z dieta Vitalii zgubić 0,8 kg. To ogromny sukces dla mnie zważywszy że ostatnio średnio dietę trzymałam i stosowałam i notowałam raczej zwyżki wagi. Jednak jak człowiek chce to może. 


Plan posiłków:

- Twarożek z rzodkiewkąi, szczypiorkiem i pieczywem,

- Jogurt z wiśniami, bananem i czekoladą, 

- Zupa koperkowa z pulpecikami, 

- Kanapki z pomidorem i sałatą.