Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zainteresowan: zbyt wiele ;) szycie, druty, przedzenie, haft, spacery

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2469
Komentarzy: 18
Założony: 19 maja 2015
Ostatni wpis: 20 lipca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Larania

kobieta, 47 lat,

170 cm, 100.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 lipca 2015 , Komentarze (5)

W koncu dotarlam do momentu, kiedy waga musi pokazywac tylko dwie, a nie trzy cyferki :D Bardzo sie ciesze, poszlo nawet nieco latwiej niz myslalam. Oczywiscie przede mna jeszcze bardzo dluga droga - okolo 35kg, ale jakos w tej chwili wydaje mi sie bardziej mozliwa do przejscia niz jeszcze dwa miesiace temu. 

A dzis nalezy mi sie duuuuzy prezent :) Jeszcze nie wiem co to bedzie, ostatnio bardzo lubie kolorowanki, ale rowniez pokupowalam i podostawalam juz mnostwo materialow do tego, wiec troche nie mam pomyslu, ale koniecznie chce ten prezent dzis. Zazwyczaj odkladam takie rzeczy, az potem zapomne i w rezulatcie w ogole sie nie nagradzam (oprocz jedzenia). A to bez sensu, przeszlam juz spory kawalek wyboistej drogi do ladnej i zdrowej sylwetki i trzeba to uczcic :D

15 lipca 2015 , Skomentuj

Bilans pobytu mam calkiem niezly - minus 1,1 kilograma. Da sie zyc, mimo piwek i Rivelli ;) Teraz kilka totalnie nerwowych dni, bo musze przed wspolnym urlopem dopiac mnostwo roznych rzeczy, musze tez uszyc dzieciakom jakies tony ubran na lato, bo maja za malo, musze przesortowac materialy na studia, zdecydowac sie co ze soba zabieram i na czym sie skupie i ewentualnie wypisac sie z jednego egzaminu, jesli dojde do wniosku, ze jest mi za duzo. Sama nie wiem - z jednej strony zostalo mi za duzo do zrobienia, to juz tylko 6 tygodni, z czego 3 na urlopie, z drugiej strasznie mi zal rezygnowac z jednego egzaminu i przedluzac w sumie przez to studia (jakos nie wyobrazam sobie pociagniecia az 4 modulow w nastepnym semestrze, i to nawet pomimo tego, ze Lars bedzie juz w przedszkolu). Tja, nadzieja umiera ostatnia.

Na razie odhaczam moja liste rzeczy do zrobienia, kawaleczek po kawaleczku, zeby nie panikowac po drodze.

9 lipca 2015 , Skomentuj

Troche mi juz dokuczyly moje zyciowe rozkminy, etc. wiec zabralam mlodego i spedzam poltora tzgodnia u przyjaciolki w Zurychu. Pierwsza polowa pobytu byla pod znakiem straszliwego upalu, na szczescie w koncu sie ochlodzilo i mozemy wrzeszcie pozwiedzac. Jedzeniowo trzymam sie dobrze (rany kota, te ceny!!) oprocz okazjonalnego piwka jem raczej rozsadnie, ciekawa jestem czym przywita mnie waga po powrocie. Potem zaraz wybywamy na rodzinne wakacje. Fajnie, tylko nauka straszliwie mi kuleje, chyba bede musiala wypisac sie z egzaminow, wzdech. Szkoda mi tracic semstru, ale psychika juz mi tak siadala, ze nie dalo rady inaczej. Zobaczymy, moze sie jeszcze troche ogarne i choc jeden egzamin dam rade napisac.

21 czerwca 2015 , Skomentuj

No niestety, za mna kompletnie kijowy tydzien. Nie udalo mi sie osiagnac najzupelniej NIC, jestem kompletnie wybita z jakiegokolwiek rytmu, nie mam na nic checi, a deadlajny, terminy i czas smigaja jak nakrecone. Musze sie jakos w koncu pozbierac, nie mam specjalnie wyboru, tydzien dziamdziania sie ze soba najzupelniej juz wystarczy.

Wlasciwie powinnam teraz odpoczywac po stresach poczatku roku, wszystko wlasciwie uklada sie tak jak powinno, ale jakos wcale nie chce to byc takie proste. Z zakatkow wylaza glupie mysli, kotluje sie wszystko, widac musialo kiedys wypelznac, tyl, ze akurat teraz zupelnie nie mam czasu na jkiekolwiek rozkminy i stany duchowe ;) ;) ;) Teraz trzeba w koncu brac sie w garsc, dietka i nauka na pierwszym miejscu, reszte dopychaja dzieciaki, na nic wiecej nie ma po prostu czasu. Egzaminy same sie nie napisza ;) ;) ;)

15 czerwca 2015 , Skomentuj

I poleciala - moja przyjaciolka. Jedzeniowo trzymalam sie nawet nie najgrzj, jednak niestety zgubilo mnie piwo ;) i waga mnie nie lubi. No coz, jako, ze pije alkohol moze ze trzy razy w roku, mysle, ze nie bedzie to wielkim problemem na dluzsza mete. Ciesze sie, ze w miare sensownie bylam w stanie jesc, nie opychac sie, nie lazic po lodach, etc.

Jutro bedzie troche trudno. strasznie za nia tesknie, a widujemy sie niestety raz na dwa lata mniej wiecej :( Dlaczego zycie musi byc tak skomplikowane?

7 czerwca 2015 , Komentarze (2)

Tak, mialam caly dlugi weekend byc dzielna i kuc jak zwariowany dzieciol. Udalo mi sie to tylko w piatek, od wczoraj nie robie nic i jest mi z tego powodu calkowicie wszystko jedno ;) Troche szyje, troche sie obijam, maz zajmuje sie dzieciakami, bo jutro wyfrunie sobie rano do pracy i zostawi mnie sama na warcie. oze jutro uda mi sie nico bardziej zmobilizowac, a maluchy poczuja sie na tyle lepiej, ze da sie cos zrobic.

A na razie w perspektywie wieczor z ogromna micha truskawek z Polski :)

6 czerwca 2015 , Komentarze (2)

Jest nie wrocic do starych przyzwyczajen. Plany na dlugii weekend szlag trafil - duza przwrocila sie na szkolnym podworku i jest poobijana i ma zwichniety nadgarstek, srednia ma bostonke i ja wszystko boli, malxy sie pewnie ta cholerna bostonka zarazi, a na razie jest marudny jak diabli, bo srednia sie z nim nie bawi.

Maz mial posprzatac chalupe na bylsk, oczywiscie jeszcze nawet nie zaczal, nauka lezy i kwiczy, bo ciagle latam miedzy dziecmi, wizyta mojej przyjaciolki (przyszly weekend) stoi pod znakiem zapytania, a ja mam tego zycia wyzej kokardy.

Jednakze: nie poszlam i nie obzarlam sie ciasta, ktore stoi w kuchni, w ogole niczym sie nie obzarlam mimo stresu. Moze sobie w nagrode dzis porobotkuje i pomiziam welne i wloczki, zeby sie troche odstresowac, ale na razie skorzytam z tego, ze srednia objadla sie ciasta i zasnela i mykam do skryptow.

p.s. Do skryptow mi sie nie udalo dotrzec, natomiast bostonka zarazil sie najmlodszy, mam ochote walic baranki w sciane. Niech mi ktos przypomni, czemu chcialam miec dzieci???

5 czerwca 2015 , Komentarze (4)

Jak na pierwszy tydzien calkiem ok. Wczoraj bylo troche mniej, byloby fajniej, ale moze zapszczedze sobie to fajniej na przyszly tydzien i bede miala przyjemna niepsodzianke. Musze przestac wzayc sie tak czesto, bo to momentami wkurza, z drugiej strony jak nie waze sie zbyt dlugo to mam tndencje do uciekania od diety, bo i tak "zdaze nadrobic do wazenia". Wiec na razie jednak bede to robic dosc czesto i reagowac od razu na gorsze dni.

Z robota niestety zupelnie nie moge sie wyrobic, mam takie tyly, ze chwilami brak mi motywacji, zeby sie za to brac, skoro i tak nie zdaze. Maz mial 2 dni urlopu, mial ogarnac chalupe, ale jakos sie nie zabral. Ech, jak mi to zostawi na przyszly tydzien to chyba go zamorduje, absolutnie nie mam na to czasu! Moze jutro sie zmobilizuje i chociaz kawalek pokoju maluchow odgruzuje, to juz bedzie latwiej chociaz ich rzeczy z innych miejsc uprzatnac ;)

3 czerwca 2015 , Komentarze (2)

Dzisiaj mamy raczej dolek. Nie kocham dzis swojej diety, mam ochote na lody z cala rodzina, a nie zaoszczdzilam kalorii na tyle, zeby sobie na nie pozwolic. Trudno o silna wole, jak sie te lody musi przygotowac, wzdech. No, ale oni wszyscy sa szczupli jak szparagi, tylko ze mnie pulpet, wiec takie zycie.

Za to czeka mnie upojny wieczor ze skryptami, nadal uprawiam maraton, zeby chociaz trche ponadrabiac zaleglosci. Zostalo mi 6 tygodni do urlopu, musze do tego czasu przerobic caly material, a jest go niestety jeszcze multum. Jedn modul juz niestety musialam przesunac na kolejny semestr, ale te dwa chcialabym we wrzesniu napisac. W sumie sa bardzo ciekawe, ale taki zapitol, ze nie ma kiedy nawet poczytac literatury, wolalabym to wszystko przerabiac w normalniejszym tempie. No, ale kiedys trzeba te studia skonczyc i wracac do pracy, zachcialo sie zmiany zawodu to sie ma ;)

1 czerwca 2015 , Komentarze (2)

Dzis rano pelne zdziwnienie, bo nie dosc, ze chwilowo jedzenie nie jest problemem, to jeszcze mila niespodzianka na wadze. Staram sie nie patrzec na kilogramy po prawej stronie, tylko na te po lewej (znikajace) i cieszyc sie tym co mam. 

Dzisiaj bardzo zabiegany dzien, koleznka zaoferowala sie, ze sprobuje pilnowac mlodego, zebym sie mogla uczyc. Mam nadzieje, ze mlody nie pokaze na co go stac i jej nie zniecheci od razu na wstepie, bo straszliwie potrzebuje czasu na nadrobienie zaleglosci, ktore sa juz gigantyczne. Nawet nie wiem w co rece wlozyc, ale przezornie biore ze soba tylko jeden skrypt, wiec nie bedzie pokusy skakac po przedmiotach. Kiedy mam takie tyly, strasznie trudno mi sie skoncentrowac na jednym, kazdy przedmiot wola o uwage ;) Jak dzieci doslownie ;)