Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

nie poprawna optymistka .)))

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 49184
Komentarzy: 931
Założony: 7 czerwca 2015
Ostatni wpis: 21 maja 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
emcia.emilia

kobieta, 42 lat,

168 cm, 85.20 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 listopada 2016 , Komentarze (3)

Nie ma żądnego końca i nowego początku. Zaraz biorę ie za trening dziś bardzo krótki żebym mogła jutro noga ruszyć. Kanapowcem nie byłam nigdy i nie grozi mi to , ale chciała bym działać więcej. Nawyki będę zmieniała powoli. Nie sprawdza sie u mnie ciecie na maxa. Pierwszy krok to skończyć z podjadaniem. Ograniczyć trochę smażone, jeść 4 posilki dziennie. No i nie szaleć ze słodyczami jak ostatnio mi sie zdarza nie tylko od święta. Z dieta było by na tyle jak na razie jak sie ogarnę w tych kwestiach będę działała dalej.

Jutro mam wolne wiec akcja pierogi  przede mną. Chyba jestem dziwna ale lubię być taka kura domową. Uwielbiam prace w domu jak widzę efekty, jak mogę ugotować cos smacznego. Na dokładkę chce dobrze sie czuć i dobrze wyglądać. 

Kruszynki piszcie co u Was Buziole.*

6 listopada 2016 , Komentarze (13)

Hej dziewuszki! Coś mi się przepadło.  Zaglądam tu codziennie ale jakoś  natchnienia na pisanie nie miałam. U mnie w sumie po staremu, wszystko dobrze. Przeprowadziliśmy sie, był i 2 tygodniowy urlop w Polsce. Czas pędzi jak szalony. Priorytety mi/nam się pozmieniały. Wiecie ze tęsknię bardzo za Polską, niebawem planujemy powrót na stałe. W sumie latka swoje mamy prawie 11 lat wspólnego życia, myślimy o dziecku. Ja do 30 tki życia sobie bez dzieci nie wyobrażałam, On mi dziecko z głowy wybijał, myślał po męsku ani własnego konta, ani jakieś stabilizacji finansowej, to nie był ten czas. Na kilka lat tak mi sie pozmieniało ze nie wyobraziłam sobie siebie w roli matki, trudne to nawet do opisania. Na około wszyscy mnie naciskali a ja sie broniłam rękoma i nogami. Dziś jesteśmy w takim momencie życia, że obydwoje patrzymy w tym samym kierunku, kierunku rodzicielstwa, założenia rodziny. Nie jeden powie ze późno, za późno.  My mamy inne zdanie.

Ne nie planuje ciąży juz dziś , w ciągu kilku miesięcy. To jeszcze nie pora, ja az tego tak nie czuje , ale powoli moje mysli zmierzają w tym kierunku, coraz częściej o tym myślę, coraz częściej o tym rozmawiamy, normalnie bez kłótni.

Nawet moje gubienie kilogramów zahacza myślami o dobro dziecka. Chce to zrobić powoli, bez drastycznych cięć, Pewnie ze myślę o swoim wyglądzie, ale tutaj jest to sprawa drugorzędna. Wiadome w ciąży sie tyje, a ja juz teraz mam nadwagę. Zmiana moich nawyków wyjdzie nam wszystkim na dobre, w końcu to ja jestem Królowa Kuchni na serio mogla bym jej nie opuszczać. Waga mi sie ustabilizowała od kilku miesiecy praktycznie sie nie zmiana. Wahania +/-1-2kg. to norma wiec to też bardzo cieszy. Kilka dni temu na wadze było 78kg. Wiec myślę -15kg. będzie w sam raz. Uciesz sie nawet z pozbycia nadwagi wiec taka 6 -tka z przodu tez będzie ok. 

Napiszcie Kruszynki co u Was

14 września 2016 , Komentarze (5)

bardzo... jak mi go brakuję. Rower jest fajny, ale rower + bieganie o niebo lepsze. Nie dawno wróciłam z wiatrem we włosach...sobota jest moja, biegam bez gadania. Chce by było jak jeszcze niedawno. Bieganie mnie budziło i kładło spać. Tak mnie nabrechało jak narkomana...niedługo wybuchnę od nadmiaru endorfin(smiech)

14 września 2016 , Komentarze (1)

Idę na rower. Kto ze mną? 2 min. na przebranie.

5 września 2016 , Komentarze (10)

... oj dziewuszki porobiło się porobiło na całego... więcej szczegółów  niebawem. Spinać dupsko by się przydało...

 Wczoraj strzeliłam godzinkę rowerem,  jak by nie to  to nie zbliżajcie się do mnie istoty żywe. Bez ruchu umieram, ba bez ruchu nie żyję. i unieszkodliwie każdego kto mi stanie na grodze. strzeżcie się hahaha....

4 września 2016 , Komentarze (6)

Hej Chudzinki i Grubasinki! 

Jeju miałam Wam tyle napisać, a co z tego wyjdzie? A miał być wpisik jak to babinka z nadwagą lubi swoje ciałko, jak patrzy w lustro i jej sie podoba. Jak wszystko ja cieszy i eksploduję nieziemska energią. Jak jej się priorytety w zycia zmieniają, a raczej wygrzebuje z głębi serca swoje stare zakórzone marzenia.  Jak by chciała przekazać całemu światu odstawcie w kont materializm i zyjcie do cholery bo poumieracie w goryczy nieszczęścia. Jak nie odkładać życia na "nie dzisiaj" , bo szlak to wszytko trafi. Jak to ze nie jesteś idealna nie umniejsza Twojej jak ze przecudnej  wartości. Jak zycie jest cudem a ty ślepa tego nie widzisz, bo jesteś szczęściara a potykasz sie łajzo o nie w rozpaczy szukając  szczęścia gdzie znaleźć go nie masz szans. Jak nie rób z siebie takiej damy nie zależnej, księżniczki "niedotykaczki" Bo bez miłości oddechu nie jesteś w stanie złapać.............Łooo sie rozkręciłam....

3 września 2016 , Komentarze (4)

Nie wytrzymałam i pobiegłam. Po drodze myśli, czemu nie biegam skoro tak to kocham.  Robi sie pogoda cudowna do biegania, lato jest ciężkie. choć tutaj  i tak bardzo przyjemne. Upalny dzień występuje bardzo sporadycznie. zaczęłam odczuwać coraz większy głód na ruch, rower to mało, to nie to samo. Wstałam z bólem głowy, z obolałymi "gnatkami". I nie było mowy że dupska nie ruszę, byłam wrecz przekonana ze bieg z rana to najlepsze i jedyne lekarstwo.  I się nie myliłam. Czuje się CUDOWNIE.  Dziewuszki jak nie macie siły ani energii na nic to sie po prostu zacznijcie regularnie ruszać, to jest takie zmęczenie które uskrzydla. A czort z wagą. jak biegam czuje sie jak Chodakowska

28 sierpnia 2016 , Komentarze (10)

Przepadłam jak kamień w wodę. 

żyje i nie ubolewam ze nie jestem profesjonalna. Dziś strzeliłam 35km. rowerem, Można by rzec ze przerzuciłam sie z biegania na rower, choć rowerem jeździłam i tak wcale nie tak mało. Odżywianie w kratkę. Nie ważę się, polecam każdemu ten sposób. Raz na jakiś czas w zupełności wystarczy, po co sie niepotrzebnie dołować.

Z nowych wieści to to że pod koniec września się przeprowadzamy, w sumie po sąsiedzku. Zmieniłam nastawienie i dużo lżej mi z tym. Biorę się pożnie za język,chodzi mi po głowie kolejny raz zapisać się na kurs. Chce coś robić bo taka bezczynność i bujanie w obłokach marząc o powrocie do Polski mnie tylko dołuje. Nie chce niczego planować nie wiadomo ile do przodu. Chce wykorzystać to co mam, chce się rozwijać. Życie samo napisze scenariusz

Milusiego dzionka kruszynki

14 sierpnia 2016 , Komentarze (8)

Jak dla mnie pasuje idealnie. Dla czego akurat takie porównanie? A no dla tego że w oszczędzaniu jestem profesjonalistką, a odchudzam się od 20 lat. I może nie  dla jednej z Was wyda się to śmieszne, ale gdyby tak przełożyć plan oszczędnościowy na odchudzanie to można by osiągnąć  świetne efekty i trwałe co chyba najważniejsze.  Żeby oszczędzić "trochę" grosz potrzeba czasu, jak masz "konkretniejszy" cel to i czasu dość sporo. Żeby schudnąć potrzeba czasu, jak duzy nadbagaż to i czasu dość sporo. nie jesteś konsekwentna w oszczędzaniu to i "kupka" nie urośnie. Nie jesteś konsekwentna w odchudzaniu to i kg. nie znikają. Zaszalejesz z wydatkami to i z kupki " trzeba nadszarpnąć. Zaszalejesz z jedzeniem to i waga często w górę. żyjesz ponad stan, pakujesz sie w długi. Spożywasz więcej niż potrzebujesz  nie zmieścisz sie w spodnie. I co teraz tez śmieszne?

 Wiele osób twierdzi że "zdrowe żywienie" jest drogie, ja sie z tym nie zgodzę, no chyba ze wydziwiasz. ja tu napisze na własnym przykładzie. jak jem zdrowo, nie podjadam, nie wymyślam , nie wyszukuje co chwile czegoś do jedzenia , nie buszuje po szafkach w poszukiwaniu ciasteczek chipsików i wszystkiego co mi do głowy wpadnie. jak masz stała wagę, oszczędzasz na ubraniach , ja obecnie posiadam ze 3-4 rozmiary obrań. Gdzie tu sens gdzie logika, wiadome ze w większości nie chodzę bo za ciasna. Miejsce tylko nie potrzebnie zajmuje. a i tak twierdze ze nie mam sie w co ubrać. Nie znoszę składowania ubrań, niepotrzebnego gractwa, po prostu mnie to przytłacza. wychodzę z założenia ze jedno a konkretne. jak mnie nie stać to wcale nie kupuje. a wcale w markowe ciuchy sie nie stroję

Popatrzcie jak by tak przełożyć  konsekwencje w oszczędzaniu na odchudzanie.  Sukces gwarantowany. Małymi kroczkami, krok po kroczku. ziarnko do ziarnka... tu pół kilo, tam pół kilo. Wizja osiągnięcia założonego celu w oszczędzaniu mnie motywuje BARDZO. Odchudzasz sie to i na jedzenie majątku nie wydajesz(sprawdza sie w moim przypadku), na ciuszki bo wciąż ciasne. Czyli tak na prawdę odchudzanie ale takie raz a konkretnie niesie również korzyść finansowe. No teraz to sama siebie przekonałam. czy kogoś jeszcze? 

Pobiegałam dzisiaj, dziwnie mi było bo to tydzień przerwy, jak na razie kręgosłup nie dokucza. No zobaczymy  może jednak nie bedze rezygnowała z bieganie. Grunt to nie przesadzać, nawet jak mnie nogi same niosą.

milusiego Kruszynki.* idę na rower

13 sierpnia 2016 , Komentarze (7)

Już wszystko wiem. Rozmawiałam dzisiaj z szefem, "tym do rany przyłóż".  Juz nie muszę szukać pracy. Zostaje tam gdzie pracuję mimo Holenderskich poronionych przepisów.  Maja jeszcze dwa biznesy, duże biznesy, w których po prostu mnie zatrudnią, ale raczej tylko tak na papierze, a będę nadal pracowała tam gdzie pracuję. Już dwa lata temu dokonaliśmy takiego małego "przekretu". Wszystko jest pod jednym dachem tak ze jestem przeszczekiwać. Czekamy jeszcze na to co powiedzą nam  sąsiedzi odnośnie tego wynajmu pokoju. Bylo by super i po problemie. 

 Chyba pójdę jutro pobiegać.Nie robiłam tego calusieńki tydzień. Trochę zajadam "stresika" przez te kilka dni,  niby nie mam sie czym denerwować, no ale tutaj praca, tutaj kata trzeba szukać. W sumie jedzenie tak czy siak problemów nie rozwiązuje. Pisałam ostatnio że mam w Holandii  szczęście, najważniejsze to pozytywne myślenie. Milusiego Kuszynki.