Jestem mężatką i mamą czteroletniego Piotrusia i dwuletniego Maciusia. Jestem osobą naprawdę szczęśliwą, wszystko o czym zamarzę to praktycznie udaje mi się osiągnąć oprócz zgubienia 10 kg nabranych przez ostatnie parę lat. Ja po prostu lubię jeść:dużo i często oczywiście na słodko.
Waga dalej stoi ale to kwestia czasu. Wczoraj tak naprawdę to chyba pierwszy raz uczciwie poćwiczyłam dobrą godzinkę. A dzisiaj rano wspinając się do mojego biura na 2 pietro myślałam, że mam w torbie 20 kg czegoś. Nogi bola mnie strasznie. Szczególnie uda, a powinien brzuszek. Ach jak się dobrze czuję z takim bólem. Wreszcie robię coś ze swoim ciałem. Tak trzymaj Dorka!!! Pozdrawiam wszystkich !!systematycznie!!!!!!!! ćwiczących i odwiedzających moja stronkę. papa Miłego weekendu.
Po godzince wieczornej jazdy czuję się jak nowo narodzona, nawet zapominam o kolacji. Wczoraj oczywiście też wyłamałam sie z dietki (5 ciasteczek). Może ośrodek silnej woli nie wykształcił mi się w pełni. Tak to chyba dobre wytłumaczenie. Pozdrawiam wszystkich wytrwałych, szczególnie tych z mega ośrodkami silnej woli. papa
znowu zobaczyłam 68,7. Kamień spadł mi z serca. Człowiek się katuje a tu skoki. Zaraz zabieram się za wklejanie zdjęć. Pozdrawiam wszystkich walczących. Trzymajmy za siebie kciuki
waga pokazała dzisiaj 69,1. To po prostu można się załamać. Nie zmieniam wskażnika w moim lasku. Może to mnie zdopinguje. Kochane Vitalijki jutro sie do Was odezwę. papapapa Może humor będzie lepszy. Lecę więc na rowerek.
Nawet się nie spodziewałam. Daję rady bez słodyczy. Nawet kolacyjki sa skromniejsze - owocek lub warzywko!!!. dzisiaj kupiłam nawet sok warzywny do pracy - ciekawe czy go wypiję czy może kolega z pracy. Popołudnie spedzę na rowerku z małym. Przynajmniej on jest zachwycony tymi wycieczkami, bo śpiewa cała drogę. Muszę namówić kogoś na rowery, może bedzie raźniej i chęci będą większe. Dzięki Vitalijki na wpisy. Gdyby nie wy! Buziaki