Jestem mężatką i mamą czteroletniego Piotrusia i dwuletniego Maciusia. Jestem osobą naprawdę szczęśliwą, wszystko o czym zamarzę to praktycznie udaje mi się osiągnąć oprócz zgubienia 10 kg nabranych przez ostatnie parę lat. Ja po prostu lubię jeść:dużo i często oczywiście na słodko.
i co z tego, że przejachałam wczoraj 30 km jak w drodze powrotnej już kombinowałam co zjem. Myślę że nie spaliłam tyle kalorii co pochłonęłam. Oj Dorka!!! Oczywiście dzisiaj rano było wielkie postanowienie. Mam nadzieję że ostatni raz. Dzieki bogu wraca nasza Wodzirejka. NARESZCIE!! Ona zawsze dodaje otuchy. Pozdrawiam wszystkie wytrwałe vitalijki. NIE BIERZCIE PRZYKŁADU ZE MNIE>!!! Byłam słaba , ale ja Wam jeszcze pokarzę!!!
Nasza strona jest jak narkotyk. Wpadam do pracy i od razu klikam na nasze stronki. Kolejny weekend pachnący smażonymi kiełbaskami. Oj będzie trzeba walczyć ze słabościami. Powodzenia.
Kupiłam rowerek!!! teraz nie ma wymówki. Kupię jeszcze koszyczek dla Piotrusia i pomknę w długą. Az chce się żyć. dzięki wszystkim za wsparcie. Myślałam o was Kochane Vitalijki przez cały weekend. A szczególnie w chwilach słabości. To na prawde dużo daje. No bo co bym wam napisała, że żarłam!?!? A tak dzięki wam zjadłam tylko 1 ciasteczko zdiennie. To wielki sukces jak na mnie. Jeszcze muszę zacząć pisać co jem... Widzę po waszych pamiętnikach że to skuteczny hamulec. Pozdrawiam cieplutko. Wytrwałości. Pomyślcie o wakacjach!!!
Trzeba mieć naprawde ogromną motywację by wytrzymać. Od 2 tyg. waga nie drgnęła. zaczynam sie zniechęcać. W niedzielę ide kupić nowy rower. W nim ostatnia nadzieje. Pozdrawiam wszystkie Vitalijki.
Chociaż bardzo bym chciała ale nie moge pochwalić się żadnymi sukcesamiŚwięta były czasem folgowania i rozpusty. I po co?? By znowu miec wyrzuty sumienia??!! jaki człowiek głupi. Ja zwykle rano przed wstaniem obiecałam sobie , że ,,od dzisiaj". Nie przyznam się który raz wypowaidałam te słowa, ale mam nadzieję że wreszcie zmobilizuję się i będę konsekwentna. Trzymajcie kciuki za siebie i za mnie. Powodzenia i wytrwałości w postanowieniach w końcu niedługo wskoczymy w stroje kapielowe!!!!!!!!!
Pierwszy kg za mną. Poszło całkiem lekko. przyszła wiosna a z nia chęci do życia , ruchu i grzebania w ogródku. czy moje odpowiedzi na cenne komentarze doszły do adresatów??? Pozdrawiam więc dziewczyny!!!
Oczywiści miałam rozpocząć moje zmagania 1 dnia wiosny, ale zaczynam dzisiaj. najgorsze jest to, że kupiłam sobie nową wagę, elektroniczną i ta małpa popkazała nie 67 ale 70 kilogramów. Jak tu sie niezałamać??? Zaczynam więc z wagą wyjściową 70 kg.