Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Nocna Furia - jeden z najbardziej tajemniczych i niebezpiecznych gatunków smoków, początkowo przedstawiciel tajemniczej klasy, a obecnie zaliczany do uderzeniowej. Nocna Furia to prawdziwa legenda i jeden z najsilniejszych smoków. Jest stosunkowo niewielki, ma za to potężną klatkę piersiową.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 19560
Komentarzy: 246
Założony: 16 listopada 2015
Ostatni wpis: 19 września 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Nocna_Furia

kobieta, 37 lat,

180 cm, 86.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 kwietnia 2017 , Komentarze (4)

Dziękuję, za wszystkie miłe komentarze pod ostatnim wpisem z moją sylwetką (dziewczyna) Naturalnie mam świadomość, że wzrost to mój największy sprzymierzeniec, nogi są moim największym atutem, ale jeśli chodzi o resztę to też nie mam kompleksów. Jasne, że fantastycznie będzie wysmuklić oraz wzmocnić ciało i zmniejszyć boczki, ale nawet jak potrwa to dłuższy czas nie sprawi mi to większego kłopotu, ponieważ lubię i akceptuję swoje ciało, nie mam najmniejszego kłopotu z doborem ubrań, waga od dawna nie jest wyznacznikiem mojego dobrego lub złego samopoczucia i moje życie nie kręci się wokół wyglądu. Wiem też na 100%, że jak osiągnę swój cel jedynia zmiana jaka nastąpi to mniejszy rozmiar kupowanych ubrań. I tyle!

Już powoli mi się nie chce walczyć z systemem. Myślę, że odpuszczę i po urlopie poszukam innej pracy. Pamiętacie jak pisałam, że pracuję po 12-14h i prowadzę rozmowy z menagerem o zmniejszeniu tej ilości? Zmniejszył, ale zrobił to w taki sposób, że mam ochotę kopnąć go w zad! W tym tygodniu pracuję 2h rano i 3h wieczorem! Świetnie... Spędzę w podróży łącznie 6h bo w jedną stronę jadę 1,5h, a przepracuję 5h. Cały dzień rozwalony bo wstaję o 5.00 żeby na 8.00 tam dojechać, a po wieczornej zmianie wracam ok 00.30! Co z tego, że pracuję tylko 5h jak znów będę spać w najlepszym wypadku 5 godzin. A później mówią, że Polacy tylko marudzą i narzekają. Od czerwca mam plan iść do normalnej pracy 7-15, nawet jak skończę o tej 18 to i tak będzie to luksus w porównaniu to tego co się u mnie wyprawia.

Bataty z farszem brokułowym<3!

przepis: http://www.codzienniefit.pl/recipe/faszerowane-bataty-fit-obiadkolacja-przepis

23 kwietnia 2017 , Komentarze (9)

Piątek

Z pracy zwinęłam się wyjątkowo szybko, pizza dla znajomych na drogę i heja banana Furia idzie do kina na "fast and furious". Jak ktoś się jeszcze zastanawia to od razu mówię, że nie ma nad czym, film do ostatniej chwili trzyma w napięciu! Genialny (puchar)

Wcześniej byliśmy w chińskiej restauracji która działa na zasadzie : "płacisz raz, jesz ile chcesz" U mnie na talerzu wylądowały warzywa, warzywne rollsy, pierożki i trochę różnych wynalazków otagowanych #vege. Jak zwykle byłam wdzięcznym tematem do rozmów; nie dość, że wegetarnianka to jeszcze nie pijąca. Nie zjadłam jakoś specjalnie dużo, ale i tak czułam się jak balon. Może gdybym zamiast świeżo wyciskanego soku z marchwi wzieła jak reszta piwo uczucie ciężkości poszłoby w zapomnienie? Przed kinem sweet focia. Moje 86kg ubrane w mini :D Skandal! Ta czarna bluzka znaleziona w kartonie: "gdybym jednak schudła" idealnie pokazuje, że gdy zapanuję nad brzuchem będę wyglądać wspaniale (dziewczyna)

Sobota

Czuję się jakbym przebiegła maraton

Start: 8.00 

biegiem cały dzień między kuchnią- zapleczem- magazynem - kuchnią

deserami - starterami - menu dziecięcym

farszami - preparacjami - dostawami

Meta: 23.00

Ilość godzin przerwy: 1 !!! W czasie której wypełniałam papiery, ale już na siedząco, więc spoko

14h pracy praktycznie bez przerwy

Ruch jak na targowisku. Wszyscy z okolicznych hotelii którzy przyjechali na dzisiejszy maraton zjawili się u nas.

jedzenie:

tortilla z fasolą, papryką, marchewką i pomidorami

smoothie z proteinami i orzechy 

(koktajl warzywny z dodatkiem wiśni to jeden w lepszych wynalazków ever! Szkoda tylko, że taka buteleczka 750ml kosztuje 3,50 GBP)

19 kwietnia 2017 , Komentarze (7)

Wtorek 

Powrót do pracy.

Przez mój grafik przeszedł armagedon. Menager wrócił z urlopu i dopisał mi milion godzin próbując mnie przekonać, że więcej zarobię.

Znów awantura.

Dlaczego im tak trudno zrozumieć, że dla mnie ważniejszy jest czas niż pieniądze? To naprawdę takie dziwne? Jestem jedyną osobą w firmie która "ciągle marudzi" że ma za dużo godzin. Od tygodni wałkujemy temat mojego powrotu na rano. Obiecują, że dostanę 4h na otwarcie, a po kilku dniach znów mam wpisane 50-65h tyg i kończę 22.00-23.00. Patrzą na mnie jak na wariata jak mówię, że wolę mieć wolny wieczór z ksiażką, niż zapieprz po 14h. Zdaję sobię sprawę, że żyjemy w czasach w których panuje kult bycia zabieganym, zapracowanym... Czujemy się lepiej jak mamy milion zajęć, zainteresowań i brak wolnego czasu, łapiemy 5 srok za ogon. ale bez przesady. Z pełną powagą oznajmiłam menagerowi, że w piątek idę do kina i nie mogę przyjść tylko dlatego, że on mi zmienia grafik kilka razy w tygodniu. Gdybyście widziały jego minę i kolegów po fachu. Pff kino... i szyderczy śmiech.

Środa.

Ponawiam rozmowy o tym na jakich warunkach zgodziłam się pracować. Znów ten lekceważący ton "Ale jak to? Tylko tyle? Trzeba się rozwijać, coś osiągnąć" Ech... 15min wystarczyło, żebym znów poczuła się jak największy, mało ambitny leń i egoista. Z pewnych względów nie chcę i nie mogę zmienić pracy, szkoda że nikt nie chce znaleźć złotego środka.

Wszystko albo nic.

Co ze mną jest nie tak?

Wiem, ile przeznaczam na życie i nie muszę zarabiać więcej.

Wiem, że im mniej rzeczy, tym więcej czasu, więc moja garderoba nie potrzebuje odświeżania co sezon, podobnie jak kosmetyczka czy szafki kuchenne.

Wiem, że większą wartość ma czas spędzony z Ukochanym niż ze współpracownikami.

Wiem, że nie potrzebuję mieć wszystkiego więcej...

Więc dlaczego czuję się tak strasznie źle?

_______________________________________________________________

(szloch)

_______________________________________________________________

Z bardziej przyziemnych spraw:

# Waga pokazuje 86kg - 86,3 kg. To jest - 17kg od najwyższej wagi w moim życiu (znajdę fotki to zrobię porównanie)

# Zupełnie nie mam ochoty na słodkie i fast foody! Zdrowe jedzenie weszło mi w krew, wyostrzył mi się smak

# Zaczęłam dietę słoikową :PP :D


17 kwietnia 2017 , Komentarze (9)

śniadanko:

Strzeliłam sobie fotkę ze świateczną wagą 86kg (dziewczyna) i tak sobie myślę... Czy te spodnie mnie pogrubiają czy tłuszcz (smiech) eee pewnie spodnie. Mam nadzieję, że do następnych świąt będzie 20kg mniej

Koteczka zdziwiona, my w zasadzie też zaskoczeni, że ten czas tak szybko zleciał. Dziś w planach maraton "Ojca chrzestnego" (próbowałam Ukochanego namówić na kino, ale żadną siłą nie wyciągnę go z domu) jakieś dobre winko do tego i błogie lenistwo...

Miłego dnia (kwiatek)

16 kwietnia 2017 , Komentarze (10)

<3

(gwiazdy) Witajcie Gwiazdeczki (dziewczyna) (gwiazdy)

Jak Wam mijają święta? Zdrowo czy raczej puściły wszystkie hamulce?? U mnie bez większej spiny czy wyrzeczeń. Od dłuższego czasu unikam chemii i przetworzonego jedzenia, więc naturalnie sięgam po to samo przy okazji świąt z jednym drobnym wyjątkiem na ciasto kupione na deser (torcik) Od wczoraj rozmyślam czy będę się nim delektować czy w każdym kęsie wyczuję tłuszcze utwardzone oraz zalewająca mnie falę cukru! Nasz stół wielkanocny:

Koteczka zajęła honorowe miejsce i czekała na przysmaki (kot)

Własnoręcznie wyhodowana rzeżucha <3

Sałatka warzywna z sosem na bazie jogutru kokosowego, 

twarożek warzywny & pisanki

Dekoracje i jajeczka na deser dla Ukochanego

... jeszcze więcej dekoracji ... (prezent)

... i jajek (deszcz)

Musy owocowe i mój parapetowy mini ogródek 


i ciasta na deser


Mam nadzieję, że u Was też relaks, cisza, spokój i miła, rodzinna atmosfera. 

Po wielu tygodniach cięzkiej pracy cudem dostałam 3 dni wolnego! 3 dni!!! Nie macie pojęcia jak mi dobrze i błogo. Taki luksus mieć sporo wolnego czasu tylko dla siebie i ukochanej osoby. Dekorowałam stół, barwiłam pisanki, przygotowywałam dla nas jedzenie, mój Połówek sprzątał, mył okna, robił zakupy, później szukaliśmy serwetek bo mi się zachciało robić zajączki <3 Teraz słodkie lenistwo i nic-nie-robienie.

Wesołych świąt!


11 kwietnia 2017, Skomentuj
krokomierz,31630,271,1898,35090,20876,1491778800
Dodaj komentarz

10 kwietnia 2017 , Komentarze (1)

Kupiłam wczoraj zielone banany plantacyjne.

Czy ktoś wie z czym to się je?  W smaku... zupełnie do niczego niepodobne, a już napewno nie do banana :D Bliżej im do ziemniaków. Ugotowałam je na parze z warzywami, a jutro będę szukać bardziej inspirujących przepisów (kujon)

Lunch: Spaghetti z cukini, marchewki, ogórka z jarmżowym pesto, słonecznikiem i vege serem (Dać dziecku zabawkę (impreza))

Do pory obiadowej piłam smoothie we wszystkich kolorach tęczy.

'

9 kwietnia 2017 , Komentarze (2)

Żyję.

Mam się dobrze.

No to pa ...

W moim idealnym świecie...W moim realnym świecie...
Pracuję zgodnie z grafikiem od 7.00 do10.30 specjalnie
się nie przemęczając, gdyż otwieranie restauracji to zajęcie lekkie, łatwe i przyjemne

Pracuję od 7.00 do 22.00 czasami dłużej,
często w biegu u kresu sił

Śpię ok 8h, wstaję wyspana i pełna energii
Śpię 4h max 5h i wyglądam jak zombie
Mam przy sobie zawsze ekologiczną torbę za zakupy, żeby
nie inwestować w plastikowe które zaśmiecają środowisko

Kupuję torbę z Trollami bo wszystkie eko suszą się
od tygodnia w salonie

Z managerem prowadzę elokwentne rozmowy na poziomie...... wyższym niż informowanie go, że złączyłam
 dwa stoliki bo czuły się samotne (4h snu na dobe)
Puste kartony po kilku tuzinach pralinek lądują w koszuPusty karton zabieram do domu bo kotu, też
się coś od życia należy (kot)

Doceniona za ciężką pracę dostaje podwyżkę (kujon)Za ciężką pracę dostaję szampana i jeszcze więcej godzin pracy.
Jem regularnie Jem kiedy znajdę czas między
"Klienci czekają  już 20 min na zamówienie!!!!" a
"przygotuj startery, bo za 20min mamy rezerwację na 30 osób"

Nawet nie wiem kiedy ten tydzień zleciał. Dziś pierwszy raz od tygodnia usiadłam na spokojnie przed komputerem i mam czas, żeby coś napisać. Mój dzień zaczynał się o 4,30 a kończył po północy kiedy wykończona wracałam do domu i na autopilocie szłam spać. W ciągu dnia przeważnie dostawałam 2-3h przerwy. Szłam na siłownię do parku trochę rozruszam mięśnie, spędzić czas na świeżym powietrzu i odpocząć. Dam sobie rękę obciąć, że gdybym zwyczajnie usiadła na ławce zasnęłabym w minutę. Później zakupy i znów do pracy. W Anglii trwają 3 tygodniowe ferie w szkole, więc pełne rodziny wchodzą do nas drzwiami i oknami od samego otwarcia.

(balon)

Skończyłam czytać Food Pharmacy. Polecam ją każdej osobie na Vitalii!! (Nie tylko, ale tu szczególnie) Bardzo wartościowa pozycja! Napisana lekko, z humorem, a jednak porusza bardzo ważne kwestie dotyczące funkcjonowania organizmu. Kładzie nacisk na to co jeść, a nie ile. Stety//niestety jednym z główych zaleceń jest rezygnacja w ciepłych posiłków które ja uwielbiam! Ale! Przez ostatni tydzień z wiadomych powodów jadłam głownie dania surowe (o ile dobrze pamiętam, nawet jednego ciepłego dania nie zjadłam) efekt? -1,7kg. Już od dawna waga się waha o parę gram i stoi jak zaczarowana, a tu taka niespodzianka.

(balon)

Zaopatrzyłam się w ziemię, kiełki, trawę i zaczynam przygodę z sadzonkami. Cieszę się jak dziecko, mam nadzieję, że coś wyrośnie z tego. Szczególnie rzeżucha (dziewczyna)

<3

Obiad: Spaghetti z cukini i ogórka, polane jarmużowym 

pesto z dodatkiem vegańskiego sera

 (moje "gotowanie" osiągnęło zupełnie nowy poziom)

Przygotowania do Smoothie Day

5 kwietnia 2017, Skomentuj
krokomierz,33485,287,2009,55005,22100,1491427128
Dodaj komentarz

5 kwietnia 2017, Skomentuj
krokomierz,31382,268.8928527832,1883,36707,20712,1491368793
Dodaj komentarz