Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

"Nigdy nie wzniesiesz się ponad to, czemu nie chcesz spojrzeć w oczy".

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 19157
Komentarzy: 249
Założony: 21 listopada 2015
Ostatni wpis: 27 maja 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Unicorn.

kobieta, 23 lat,

169 cm, 64.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 maja 2016 , Komentarze (1)

Zostałam dzisiaj w domu, gdyż iż ponieważ źle się czuję z powodu okresu. :x

Poczytałam sobie moje poprzednie wpisy i zauważyłam, iż w 2k16 zaczęłam się psuć. A może naprawiać? Nie, wątpię. Chociaż aktualnie mój charakter nie przeszkadza mi tak bardzo. Albo inaczej - w porównaniu do wyglądu nie przeszkadza mi tak bardzo. Poza tym, że wydaje mi się, że jestem bardzobardzobardzo niemiła, leniwa i mam słomiany zapał. O, i egoistyczna. To koszmarne. :v

Mam dość tego, że cały czas muszę być o coś/o kogoś zazdrosna przez to, że nie mogę polubić siebie. Wiem, że dla K (mojego chłopaka), to nie przeszkadza, ale co, jak zacznie? Nie chcę utrudniać mu kontaktów z dziewczynami. To znaczy - on i tak do nich nie lgnie, ma kilka koleżanek, które mu starczą, ale wiem, że jest mu przykro, gdy sprawiam wrażenie zazdrosnej. A mi po prostu bardzo na nim zależy. Nie chcę go stracić. Ufam mu i wiem, że mnie nie zostawi, ale nie chcę go irytować. 

Mam również dość tego, że z zazdrością patrzę na każdą dziewczynę, a nie tylko na te w jego towarzystwie. Że przez to, iż nie lubię siebie czuję nieuzasadnioną niechęć do innych. W 2k15 lubiłam ludzi, bo lubiłam siebie. Ale sytuacja się zmieniła. Z każdym straconym centymetrem jest coraz gorzej. Nie wiem, czego chcę. Chcę po prostu czuć się dobrze.

Ale nigdy tak nie będzie.

Nigdy nie przejdę się korytarzem bez tej obawy, że inni myślą 'ale gruba, tacy ludzie nie powinni wychodzić z domu'. Już nigdy nie poczuję spokoju, gdy usłyszę czyjś śmiech, bo będę bała się, że śmieją się ze mnie.

GRATULACJE, SPOŁECZEŃSTWIE. ZNISZCZYŁEŚ MI ŻYCIE. DUMNY?

Potrzebuję bardzo pomocy. Żałuję, że zaniedbuję pisanie tutaj, ale nie potrafię.

Mam dość patrzenia w lustro z niesmakiem. Mam dość tego, że czuję się brudna. 

Nie chcę znów zaczynać.

Chcę pogodzić się z moją przeszłością.

Jestem Patrycja. Nastolatka z problemami, typowe. Zaczęłam ćwiczyć 29.05.2015r.. To już prawie rok. Cieszę się. Kilkanaście razy się poddawałam, ale zawsze wracam. Wiem, że w mojej drodze do idealnej sylwetki będą załamania, ale się nie zatrzymuję. Ale również tego nie chcę. Chciałabym w końcu jeść zgodnie z jadłospisem, ćwiczyć 5 razy w tygodniu, nie jeść słodyczy i pod koniec dnia twierdzić, że to był zdecydowanie mój dzień. 

Kilka razy się zauroczyłam, miałam crusha, już go nie mam. Ale za to mam chłopaka, który jest dla mnie wszystkim.

Mama naciska o naukę. Musi pogodzić się z tym, że nie jestem złotym dzieckiem. Że nie umiem wszystkiego.

Nie radzę sobie z chemią, włosami i życiem.

Ale tak to już bywa.

Chcę być optymistką, ale to trudne. Tak samo jak body goal.

Trudne, ale osiągalne.

OSIĄGNĘ TO, DO CHOLERY.

OD KILKU DNI PADA DESZCZ, A MOJE ŻYCIE Z KAŻDYM KOLEJNYM DNIEM BRZYDKIEJ POGODY STAJE SIĘ CORAZ GORSZE. ALE MNIE TO NIE OBCHODZI. POGODA TO POGODA, A MOJE SAMOPOCZUCIE TO MOJE SAMOPOCZUCIE. CHMURKI, DESZCZYK I WIATEREK NIE SPRAWIĄ, ŻE SIĘ ZAŁAMIĘ.

N i e




Dziękuję, skończyłam.

Wiem, kim chcę być.


Szczęśliwą dziewczyną, z ładną figurą, kochającym chłopakiem. Nie radzi sobie z chemią czy przedmiotami ścisłymi, ale to nieważne. Bo ma ogromne serce. Może jest czasami egoistką, ale jak przyjdzie co do czego, okazuje dobroć. Wierzy w ludzi. 

Wierzy w siebie. 

To jestem ja, taka chcę być i taka będę.


Będzie dobrze :D

8 kwietnia 2016 , Komentarze (4)

Moje życie przed ostatni czas w wielu dziedzinach zamieniło się w bagno. Ale w wielu przypadkach stało się piękne. Poznałam chłopaka. Przez internet. Nie, to nie pedofil. Co tu dużo mówić... Zauroczona jestem, może nawet zakochana. On też. Tak myślę. Taką mam nadzieję. Nie ma co szkalować tego związku, osobiście od ostatniego czasu wychodzę z założenia, że kilometry tak naprawdę nie są czymś ważnym, jeżeli na ich tle stoi miłość.

A poza tym to nie było tak różowo. Wkopałam się w pro-anę i w pro-mię. Ale myślę, że to było przesądzone. Ale chcę to chyba zmienić. Chyba. Mam nadzieję, że dam radę.

Nie chcę się rozpisywać, pozostawiam was więc z tym do połowy dokończonym postem. Papa. 

19 lutego 2016 , Komentarze (7)

Obecnie mam zamiar skupić się na obniżeniu masy ciała. Odpowiednia dieta + ćwiczenia. Zwykle moje ćwiczenia nie były typowo na spalanie, mam zamiar to zmienić. Do końcówki maja chcę zredukować tkankę tłuszczową, a później zacząć tworzyć jako taką rzeźbę. W wakacje planuję chodzić na siłownie.

Wierzę w siebie i moje możliwości.

Wierzę w to, że mi się uda.

:)

19 lutego 2016 , Komentarze (2)

Cel: 70 cm w talii

90 cm w biodrach

50 cm w udzie

(no i oczywiście ogólne zmniejszenie się obwodów)

18 lutego 2016 , Komentarze (3)

Chcieć to móc, więc mogę zacząć od nowa.

Więc zaczynam, za 3... 2... 1...

Start :D

18 lutego 2016 , Komentarze (1)

___________________________

9 lutego 2016 , Skomentuj

Hej moi mili! Jest 22:18, a mnie wzięło na pisanie postu :)

Na początku - dziękuję za takie miłe komentarze pod poprzednim wpisem! Nie spodziewałam się. Teraz widzę, że moje wyrzuty sumienia były głupiutkie, w końcu nie zrobiłam niczego bardzo złego.

Dzisiaj jednak zjadłam całą tabliczkę gorzkiej czekolady ;-;. Ze stresu - mój piesek jest chory, więc lekkomyślnie zajadałam smutek. Ale jutro zaczyna się Wielki Post, czyli idealny czas na spełniane mini postanowień :D

Wcześniej robiłam kalendarzyk z blogilates - był (jest) fajny, ale to dla mnie swoiste ograniczenie. Lubię sama decydować o tym, ile i jak ćwiczę :). Jeżeli chodzi o okres Wielkiego Postu, czyli czas od jutra do 27 marca (jeżeli się pomyliłam, to przepraszam), to mam zamiar skupić się na brzuchu-nogach-pośladkach-ramionach. Nie mam zamiaru wcinać słodyczy, chociaż różnie to bywa :p Planuję zrobić cheat meal w poniedziałek, 15 lutego, bo wtedy w szkole sprzedają walentynkowe ciasteczka i raczej z tego skorzystam, a tak poza tym, to planuję więcej cheatów nie robić :D. Ewentualnie 2-3 kostki gorzkiej czekolady co jakiś czas, bo jednak nie jest ona zła. 

Przez ten okres mam zamiar również robić przysiadowe wyzwanie:

Znalazłam również ładny kalendarzyk, będę sobie na nim odznaczała (gdy wydrukuję, a raczej koleżanka to zrobi, bo ja nie mam drukarki ;-;) :p:

Planuję ćwiczyć 5 razy w tygodniu, w porywach do 6, ale jeżeli będę potrzebowała przerwy, to ją zrobię - nic na siłę, prawda? Najgorsze w kalendarzyku od blogilates jest to, że ćwiczenia są codziennie, a ja jednak mam szkołę, naukę i nie zawsze czuję się dobrze :( Ale jeżeli poczuję ochotę, to chętnie z nią poćwiczę :D

Nie będę liczyła kalorii, skupię się na tym, czy czuję się dobrze i czy między posiłkami nie czuję ogromnego głodu, no i na tym, czy są zdrowe :D Planuję jedynie do śniadania jeść owoce, ewentualnie coś tam w szkole, jeżeli ktoś poczęstuje, ale ja biorę sałatki, najczęściej z dodatkiem mięsa ;) Jeść mniejsze posiłki, bardziej regularnie (nie zawsze mi to wychodzi między drugim śniadaniem a obiadem, bo lekcje kończę różnie, a nie chce mi się brać dwóch posiłków). I picie zielonej herbaty raz dziennie :D

*tutaj sobie wklejam link do popełnianych przy przysiadach błędów, żeby nie zgubić: http://fitness-all-day.blogspot.be/2014/01/przysia... *

Postaram się robić chociaż 2x w tygodniu cardio/ ćwiczenia interwałowe (chociaż moje rozgrzewki zwykle są takie), dziesięciominutowe, nie dłuższe :)

To tyle, jeżeli chodzi o Wielkopostne cele, do zobaczenia ;)

1 lutego 2016 , Komentarze (6)

"Jestem sama.

Jestem sama, a więc jestem niczym.

Co za szczęście.

Jestem niczym, a więc mogę być wszystkim."

Cześć kochani :)

Jak na razie dieta i ćwiczonka idą mi dobrze! Jestem bardzo szczęśliwa :D Moje postanowienia na luty to:

  • przestać się zamartwiać każdą zjedzoną kalorią 
  • w stu procentach wykonać kalendarz od blogilates
  • zrobić w całości wyzwanie na brzuch i pośladki (również od blogilates)
  • *to się wyda najgłupszą rzeczą jaką przeczytaliście, i całkiem prawdopodobnie ktoś przez to mnie z nielubi, ale cóż... tutaj mam zamiar być szczera* zobaczyć trochę żeber przy zgięciu ciała w łuk (jakkolwiek nazwać takową pozycję)

Wiem, to chore, ale ostatnio bardzo mi zależy, aby widzieć swoje kości... Cały czas przeglądam się w lustrze, dotykam je. To nienormalne. Ale to ja.

Moje dzisiejsze ćwiczenia :D:

*wszystko od blogilates*

  1. 4 min to a hot body workout
  2. exercises for a better posture
  3. 5 minute toned arms 
  4. sleek tank top arm

W każdym z wyzwań dzień 1. Poza tym trochę rozciągałam ramiona :). Plank, który pojawiał się w ćwiczeniach na ramiona robiłam na kolanach, ale ten z wyzwania tak, jak na obrazku :D

To na tyle, kochani, papa!

30 stycznia 2016 , Komentarze (5)

"Wspaniałe sukcesy osiągają tylko ci, którzy ośmielili się uwierzyć, że coś w nich samych jest potężniejsze od okoliczności".

Wpis mi się usunął, wspaniale. Napiszę więc tylko tyle, że nie jadłam dzisiaj słodyczy i nie zamierzam, dzień był udany, jeszcze nie wiem, co będę ćwiczyła i mój dzisiejszy bilans to 1544 kcal :)

Ctrl Z nie działa, próbowałam...

29 stycznia 2016 , Komentarze (4)

"Trzymaj się z dala od ludzi, którzy próbują pomniejszać twoje ambicje. Mali ludzie zawsze tak robią, a naprawdę wielcy sprawiają, że czujesz, że i ty możesz być wielki."

Hej :)

Dawno nie zaglądałam tutaj, z dziesięć dni, ale postanowiłam wrócić i zacząć regularniej dodawać wpisy. Moje wymiary się zmieniły, na szczęście na lepsze :)

Talia - 77 cm (było 80 cm)

Biodra - 95,5 cm (było 97 cm)

Udo - 58 cm (było 61 cm)

Klatka piersiowa - 92 cm (było 95 cm)

Łydka - 33 cm (było 35 cm) 

Ale zmieniło się coś jeszcze. Wiecie, naturalnie, ludzie widzą mnie co raz szczuplejszą, mówią, że chudnę w oczach! Ale ja... Ja tego nie widzę. Gdy staję przed lustrem widzę się jakby grubszą, jestem co raz mniej zadowolona. Wydaję mi się (a może i nie), że tyję, ale przyjaciółka, mama, babcia, sąsiadka, dziwaczny sąsiad... Oni twierdzą, że jestem co raz szczuplejsza. Gdy nauczycielka spotkała mnie ostatnio w sklepie stwierdziła, że bardzo zeszczuplałam, i żebym nie przesadziła. Ale to nie moja wina, że ja tego nie widzę, prawda? Nie wiem, co mam robić. Bo wiem, że choroby zaczynają się właśnie od tego. Ale myślę, że mnie to nie spotka, mam za duże uprzedzenie przed nimi. Nie spotka mnie to. Nie, nie, nie, nie, nie.

Nie.

Wczoraj ćwiczyłam hiit (no i ćwiczenia na określone partie ciała), wyczerpujące, ale poczułam się świetnie! Myślę, że na stałe zagoszczą w moich ćwiczeniach. Nie robię ich (hiit) długo, niecałe dziesięć minut, ale dopiero z tym zaczynam. :)

Do następnego, unicorn x

motywacja. <3