W tym tygodniu nawet nie wspisuje wagi bo nie ma sie czym chwalic, chociaz nie ma sie tez czego wstydzic. Magiczna 6 ciagle swieci wiec jest super! Po 4 dniowych szalenstwach na nartach, z przyjaciolmi, ktorzy jedza tony miesa, pieczonych ciast, smazonych dodatkow, majonezow itp, myslalam ze bedzie duzo gorzej. W sumie bylo.. ale 3 dni diety wrocily mnie do wagi z przed tygodnia. Musze powiedziec ze po tym totalnym obzarstwie z przyjemnoscia wrocilam do swietnie dopasowanej. Ciekawa jestem jak pojdzie dalej... :)