Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

W tym roku walczę o siebie. O moje szczęście i zdrowie. Jestem Hashimotką, mam insulinooporność. Czas najwyższy do pracy. Bo waga odbiera mi gibkość, ruchomość stawów, mięśni się pogarsza. Zawiązanie buta jest dla mnie wyczynem.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 10314
Komentarzy: 144
Założony: 22 lutego 2016
Ostatni wpis: 11 maja 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Fasola2016

kobieta, 36 lat, wrocław

168 cm, 131.10 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 maja 2016 , Komentarze (3)

Jestem po rekrutacji.. Dziewczyny.. cały dzień to zajęło - wywiady, odgrywanie scenek. Wykończyło to mój mózg. Mam wrażenie, że wyszłam ok, choć popełniłam więcej błędów niż bym chciała - ale doświadczenie naprawdę super.

Wgi na pasku nie zmieniam, bo dziś w końcu weszłam na wagę a tam dokładnie liczba z paska, więc ok, ale zwiększam wysiłki.

Chyba służy mi niećwiczenie..co wcale nie jest takie dziwne przy insulinooporności.

Dalej jednak śmigam na basen :)

Do jutra!

3 maja 2016 , Komentarze (3)

Hej!

Dziś aktywności żadnej, bo praca i praca. Jedzenie byle jakie, ale od jutra wracam na dobre tory - czyli na śniadanko jakieś białko ( jajeczko z awokado + chlebek żytni, kiełki, pomidorek i herbata) , na drugie pogryzę marchewkę i jabłko, na obiad mam upieczony kawałek łososia z warzywami, na kolację..się wymyśli jakąś sałatkę.

Zaraz będę siedzieć nad przepisami, bo jutro muszę kupić jakieś mięso. Mam jeszcze parę papryczek i bakłażana ( były ostatnio w promocji) i coś z nich upichcę :)

Kupiłam tego łososia w Biedrze - kupuję filety po ok 300 g ( 15 zł) raz na tydzień. Do tej pory zawsze kupowałam w Lidlu i muszę przyznać, że Lidl wygrywa pod względem jakości rybek. Jutro kupię też mięcho. Jakiś czas temu kupiłam tam filet z indyka ok. pół kilo - zamroziłam i w razie potrzeby wyjmowałam jakiś odłamek. Spoko, bo na długo mi samej starczyło - bo np. dodatkowo wpadły mi filety z kury, gdy robiłam rosół dla rodziny itd. Staram się wykorzystywać wszystko i nie marnotrawić jedzenia. Kiedyś było tak, że kupowałam warzywa, nic z nich nie robiłam, potem zapychałam się czymś kupionym na szybko, bo przecież nic nie mam do jedzenia i w taki sposób traciłam pieniądze..a zdrowe jedzenie wyrzucałam do kosza..

Staram się odzwyczaić od słodyczy. Niestety mam problem z cukierkami. Czekolady kupuję już tylko powyżej 70% i jem rzadko - starcza na ok 2-3 tygodnie!!!  Za to cukierki..ktoś poczęstuje, a tu sobie kupię kilka na wagę a tam coś.. nie słodzę napojów, wyrzuciłam nawet miód, żurawinę podżeram bardzo okazyjnie..walczę z tym cukrem..tylko trochę taka walka z wiatrakami.. Obok mnie siedzi koleżanka - szczuplutka, drobniutka, ale kocha czekoladę.. i codziennie mówi o czekoladzie, cukierku, batonie.. Jak mam dobry dzień, to oddaję jej, to co mi słodkiego wpadnie, ale bywa i tak, że pochłonę, to co jest.

Jeżeli kochacie Bounty i chcecie zdrowszą wersję, to polecam poniższy link:

https://app.vitalia.pl/blog/2016/03/batony-kokosow...

Ja zrobiłam bez miodu, bo zwyczajnie o nim zapomniałam - są zapychające i pachnące Bounty czyli kokosem, plażą, wakacjami..

Dziękuję za wsparcie!

2 maja 2016 , Komentarze (3)

Dziewczyny, gorszy okres za mną. Teraz czas na zapierdziel.

Ogólnie - waga - nie ruszyła mocno do przodu ( może 1 kg) abo i wcale - powiem jak zejdzie ze mnie comiesięczne cierpienie.

Diety się raczej nie trzymałam - w sumie nie pamiętam co robiłam w czasie ostatnich 2 tygodni. 

Postanowiłam aplikować na stanowisko kierownicze - akurat w firmie otworzyła się pozycja. Spróbuję - raz kozie śmierć. Chyba właściwie nie chcę się dostać. Ale..nie mam życia osobistego, to chociaż jako taką karierę spróbuję zrobić.

Będę częściej zaglądać.

A jak u Was? 

22 kwietnia 2016 , Komentarze (5)

Przepraszam, jestem smutna, zmęczona i jedyne o czym marzę to spanie. 

Niedługo powrócę i będę pisać, komentować. 

Wciąż trzymam za Was kciuki!

19 kwietnia 2016 , Komentarze (6)

Rozstałam się z chłopem. Trochę w to nie wierzę, ale tak wyszło. Zastanawiam się, czy dać kolejną szansę. Ale nie. Nie chcę.

Nie rzucam się na jedzenie..powstrzymuję się..ale wypiłam dziś kakao, by poczuć się jak w dzieciństwie..ciepło i bezpiecznie. To było krótkie i złudne uczucie.

A z chłopem szkoda..prawie 5 lat odkąd się znamy. 

Dziś jedzeniowo w porządku. Ruch minimalny.

Jutro basen.

18 kwietnia 2016 , Komentarze (4)

Cześć!

Nie było mnie parę dni - nie wiem, czy ktoś się stęsknił ;p dzisiejsze ważenie - waga ukazała spadek 1 kg - czyli nie przekroczyłam 130 kg wciąż.

W sobotę Ostry Dyżur  z bratem. Potem zatrułam się pizza - jednym kawałkiem - do dziś to czuję. No i też coraz mocniej przekonuję się po takich pawie 2 miesiącach dobrego jedzenia jak to złe wpływa na mnie. A wpływa źle. Bardzo źle. Odruch wymiotny towarzyszy mi do teraz. 

Wczoraj zawaliłam sobie zatoki, ponieważ wybiegłam z niedosuszoną głową z domu.

Byłam na zumbie i siłowni. Te wszystkie laseczki biegające koło mnie, skaczące są takie małe. Przychodzą zapewne by wysmuklić, wyrzeźbić ciało, poruszać się..zrzucić 2 kg. Bardzo je podziwiam, bo widzę, że dają z siebie wszystko i zrzucenie 2 kg przy masie 50 kg jest o wiele cięższe niż przy 130kg..ale mimo to złapałam deprechę. Czuję się jak potwór. 

Ogólnie źle jest ze mną źle psychicznie. Dziś śniło mi się, że jeżeli nie pójdę w końcu na terapię, to polegnę. 

13 kwietnia 2016 , Komentarze (5)

Dzień dobry:)

Dietowo: uwielbiam moje poranne kanapki z pieczywem żytnim, mięskiem, które sama robię, kiełkami, ogórkiem kiszonym <3

Obiadowo - dziś zjadłam ryż + duża ilość startej marchwi i odrobina mięska.. jakoś nie chciałam zjeść moich dietetycznych gołąbków z kaszą i rybą ( mam wrażenie, że nie wyszła mi coś kapusta). Wczoraj je jadłam i były ok, ale dziś jakoś nie mogłam.. zjem je może jutro na kolację.

Moimi przekąskami, które sama robiłam - sok z pomarańczy i marchewki z siemieniem lnianym. Po południ zjadłam parę patyczków z marchewki obtoczonych w oliwie i sezami ( wczoraj nacięłam duże pudełko słupków marchwi i selera, dorzuciłam łyżkę oliwy i 1,5 sezamu, by się witaminy przyswajały).

Idę zabierać się za gotowanie zupy - jutro na śniadanie mam dzisiejszą sałatkę, bo już jej nie zjem..

Byłam na basenie :) jutro idę na zumbę i małe spotkanie towarzyskie - odmówię zdecydowanie alkoholu..ewentualnie wypiję cydr, bo po nim się cukry uwalniają w miarę w porządku.

Niedługo chłop wraca :) jakoś czuję się radośniej :) będzie się w końcu do kogo przytulić! <3

12 kwietnia 2016 , Komentarze (6)

Dziś leniwie..spacer 4 km..resztę tygodnia mam napiętą, więc dziś pranie, malowanie i jedynie ten spacer. Nie było źle.

Dieta - dziś średnio, ale nie najgorzej ;)

Odkryłam, że dietowanie mi służy. Zastanawiam się nad wegetarianizmem, choć jestem przeciwniczką i kocham mięso, aleeee warzywa mi służą. Ostatnie 2 czy 3 dni były bardzo warzywne i o matko - brzuś czuł się lepiej.

Dziś skusiłam się na szczypiorek z twarożkiem... no niestety biały ser odpada - mega wzdęcie! Czyli tak jak mi tłucze do głowy dietetyczka - dla mnie krowie mleko odpada ;/

Skusiłam się też na czekoladę z orzechami, bo to mój ulubiony przysmak. Potraktowałam to jako moje piątkowe, dozwolone szaleństwo. Na szczęście wkoło byli ludzie, także nie zjadłam całej tabliczki sama :P

A Wy świętowałyście Dzień Czekolady?

11 kwietnia 2016 , Komentarze (7)

Dziś pięknie - basen, dieta. Założenie jest takie, że cały tydzień mam wytrwać :P

Humor w drugiej połowie dnia smutniejszy.

Spadek niewielki - ale jest.

10 kwietnia 2016 , Komentarze (2)

Oglądam sobie właśnie film "Cały ten cukier" - "that sugar film". Oglądaliście? Mnie przeraził 17-latek, który miał mega wyniszczone zęby od picia Mount Dew.. wynikało z tego filmu, że prawie całe miasto jak nie stan, pije ten napój od dziecka zaczynając w wieku  np.3. 

W sumie dla mnie prawdy znane - choć fajnie zobaczyć je na obrazkach -uświadomić sobie łopatologicznie co nadmiar cukru robi ludzkim ciałem. Dlatego trzeba czytać etykiety ;) 

I jestem w łóżku po 21! Zaraz będę sobie coś czytać przed snem i lulać powoli.

Dziś - dobrze się prowadziłam ;) jak panienka na wydaniu ;p Po kolaci