Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

W tym roku walczę o siebie. O moje szczęście i zdrowie. Jestem Hashimotką, mam insulinooporność. Czas najwyższy do pracy. Bo waga odbiera mi gibkość, ruchomość stawów, mięśni się pogarsza. Zawiązanie buta jest dla mnie wyczynem.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 10329
Komentarzy: 144
Założony: 22 lutego 2016
Ostatni wpis: 11 maja 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Fasola2016

kobieta, 36 lat, wrocław

168 cm, 131.10 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 kwietnia 2016 , Komentarze (25)

Jakiś czas temu korzystałam intensywnie z usług kosmetycznych i skusiłam się na żelowe paznokcie a potem tipsy ( pierwszy raz w życiu). I niestety mam teraz bardzo miękkie paznokcie - w życiu takich nie miałam :( zwłaszcza lewy kciuk, bo reszta jet krucha, ale boję się, że te lewy kciuk po prostu zejdzie.

Nigdy więcej nie pójdę do kosmetyczki z ulicy. Właściwie to nigdy się nie skuszę na żadne żele, tipsy ani hybrydy.

Teraz muszę sobie poradzić z tymi paznokciami;(

 Macie jakieś sprawdzone sposoby oprócz skrzypu i odżywek?

Z innej beczki, tej na temat bardziej. Dziś spędziłam w kuchni prawie 5 h..mama wpadła z moim kuzynostwem - więc najpierw zakupy, porządki, gotowanie, pieczenie a potem znów sprzątanie..aż mam dość.

Zjadłam dziś placuszki z cukinii, sałatkę z awokado, muffiny z jabłka i dyni. 

Ruchu nie było ( obiecałam sobie Chodakowską, ale rano brakło czasu, wieczorem sił).

Jutro chcę odpocząć po południu..

Muszę zasiąść do nauki niemieckiego w końcu. I zabrać się za spisywanie paragonów. Nagromadziło się ich tyle..

8 kwietnia 2016 , Komentarze (1)

Szło mi dziś pięknie - kolacja i podwieczorek to cheat posiłki..bardzo cheat :) 

Śniadanie, 2 śniadanie i obiad bardzo przepisowo. Później 5 pierogów z kapustą + jogurt naturalny, później czipsy i piwo ( nie wiem, po co je kupiłam - w przyszły piątek nie wchodzę do sklepu!) - bo idę na imprezę ( najpierw na zumbę, a później na imprezę, więc jakieś coś dobre zjem). Oczywiście mam wyrzutu sumienia i od razu stałam na wadze ;) I cały czas się zastanawiam, kiedy wytrwam tak długo bez jedzenia czegoś nieprzepisowego. Nawet nie mam specjalnej ochoty na słodycze, chipsy tylko kupuję i zażeram je z automatu, gdy jestem niewyspana albo jakieś złe emocje dopadają. Misja na przyszły tydzień - zwalczyć to!

Przeczytałam dziś fajną poradę - lepiej iść np. do restauracji zjeść coś fajnego niż oszukiwać w domu ;) 

Dziś czuję delikatne zakwasy w górnych partiach brzucha. To mnie cieszy! W niedzielę kolejna zumba:P

Dziś pojechałam na niedługą wycieczkę rowerową. Niedługą, bo zmarzłam, gdyż jechałam ok. 20 w samym sweterku a jednak zimno już o tej porze.

Jutro planuję porządki i przejażdżkę rowerem do miejsca pracy by zobaczyć ile km to jest, a przede wszystkim ile czasu zajmuje ;) Może mi to zająć jutro nawet i 3h..mam nadzieję, że będzie ciepło/bez deszczu.

Jutro kończę prace na balkonie. Cały czas poluję na jakieś fajne skrzynki wieszane dłuższe.. Chyba sobie na chwilę odpuszczę, bo pójdę z torbami :P

Dobrej nocy!

7 kwietnia 2016 , Komentarze (3)

Udało mi się dziś kupić jeansy! Są zapinane na zamek i guzik! Nie są na gumce, nie są legginsami! Jestem szczęśliwa! <3 Zwykłe, niebieskie jeansy... 

W M&S, gdzie kupiłam te spodnie ( na wyprzedaży) przymierzając jeansy w grudniu bądź styczniu byłam załamana, bo żadna para nie mogła się na mnie dopiąć..żadna..w największym rozmiarze..pamiętam, jak to mnie zdołowało.. 

A teraz mam! Wprawdzie to rozmiar 48, więc wiadomo, że jestem jeszcze słoniem, ale i tak mnie cieszy zakup! Nie byłam w stanie kupić sobie jeansów od co najmniej roku i to jest pierwsza i jak dotąd jedyna para, którą mam w swojej szafie! Były jeszcze czarne..może też kupię :P Na razie budżet nie pozwala, ale może przyjdzie zwrot podatku...

Dziś nie jadłam przepisowo, bo się skusiłam na odrobinę makaronu do obiadu, ale reszta super:)

Muszę oddać komuś te tiki taki, bo mnie nęcą za bardzo. Jutro wezmę do pracy i rozdam :P

Byłam na zumbie, potem jeszcze spacerowałam na bieżni przez 20 min. Jestem zmęczona. zwłaszcza w nogach.

Przyszedł mój rower! Jest piękny i prosty w obsłudze, czyli taki jak chciałam. Jutro podpompuje koła i spróbuję zrobić sobie wycieczkę. 

Zrobię Wam parę zdjęć w czasie weekendu - mam nadzieję, że wyjdą :)

dobrej nocy!:)

bilans: kcl ok 1500, ruch 1300 kcl

6 kwietnia 2016 , Komentarze (6)

Jeszcze 2 dni i weekendzik:) i mogę pracować na balkonie! Kupiłam dziś pelargonie - w lidlu jest promocja wychodzi po 3 zł za sztukę:) 

Dziś bardzo ładnie się zachowywałam:)

Zjadłam takie ilości i tyle posiłków co powinnam. Byłam na basenie, ugotowałam jedzonko na następne 2 dni. 

Dziś za mną koszmarna noc - budziłam się, wierciłam, śniły mi się same niedobre rzeczy.

Jutro zumba! <3

P.S. Przymierzyłam białe spodnie - dopięłam się, ale wielki brzuch się wylewa nad paskiem, więc nigdzie w nich nie wyjdę. Walczę o zrzucenie tego brzucha i założenie białych spodni..i tego, żeby ulubione ciuchy nie były opięte! 

Kupiłam dziś gorzką czekoladę (70% ) i chomikuję na złe momenty - zrobiłam taką mieszankę ulubionych orzechów, czekolady i gdy mam ochotę coś poskubać to biorę się za to.

Dobrej nocki!

5 kwietnia 2016 , Komentarze (2)

Dziś czuję mega nogi i pośladki - to od ciągłego łażenia po schodach. Targanie palet też swoje dołożyło. 

Dziś: 

1 śniadanie:2 kromki chleba żytniego z pastą z bakłażanu i sezamu oraz kiełkami i papryką.

2 śniadane: sok z 2 wyciśniętych grejfrutów

Obiad: 300 ml zupy jarzynowej ( z imbirem, curry i wielką ilością selera:P)

Obiado-kolacja (17:00) : 250 ml zupy szczawiowej, 5 młodych ziemniaków, 2 jajka gotowane, surówka z kiszonych ogórków i marchwi.

Skusiłam się też na tiki-taki - po wpisaniu do kalkulatora ilości sztuk..wyszło, że zjadłam prawie 1000 kcl w samych tiki takach...ech..sabotuję się sama! Tak sobie pochłaniałam sztuka po sztuce i teraz sobie dopiero uświadamiam jakie to jest kaloryczne, tłuste i słodkie!(strach)

Muszę więcej pić w ciągu dnia.

Dziś po pracy padłam ( swoja drogą spędziłam 2 godziny przy paczkomacie i na poczice - jakiś pech mnie dziś prześladował - jaka byłam zła! ) i zasnęłam snem kamiennym na chyba dobre 2 godziny.

Przyszła dziś do mnie nowa książka dietetyczna, kucharska - Magdaleny Makarowskiej ( tej oskarżonej o plagiat). Jestem ciekawa przepisów.

Jutro basen, 4 posiłki przygotowane, zabezpieczone. Po basenie zrobię sobie jakąś sałatkę i będzie super.

4 kwietnia 2016 , Komentarze (6)

Fajny taki dzień, ciepły i wiosenny.

Dziś się urobiłam po pachy! Balkon prawie ukończony, co mnie mega cieszy - jutro mam zamiar zjeść tam kolację i się cieszyć:)

Posiałam bazylie, groszek pnący i jakieś kwiatki. Teraz muszę kupić dużą donicę i posadzić pomidorki:)

Jutro do pracy. Trzeba będzie się wdrążyć.

Ugotowałam dziś jedzenie na 2 dni. Byłam u dentysty, na zakupach, malowałam palety, wtargałam je po schodach..

Jutro zumba :) 

4 kwietnia 2016 , Komentarze (4)

Postanowiłam kupić nowy rower i nim jeździć do pracy w wybrane dni tygodnia ( myślę,że 2, 3 dni to jest max). Chodzę 2 razy w tygodniu na basen, więc w pozostałe dni mogę jeździć. Będę robić ok. 20 km w jedną stronę:) Wiem, że dam radę, bo już kiedyś tak dojeżdżałam:)

Trochę boję się ruchu w mieście, ale myślę, że będzie dobrze.

Na początku będę trochę czuć się przytłoczona ciężarem:

Balkon się robi:) kupiłam dziś nasionka, jutro podskoczę po jakieś doniczki i będzie super < o ile nie zapomnę podlewać>

Spróbowałam nasion chia - myślę, że będzie to dobra alternatywa dla mojego podwieczorku. Próbowałam dziś z owocami. Jestem ciekawa, czy da się je zrobić w wersji wytrawnej. Pewnie tak. Przeszukam internety w tej sprawie.

Kupiłam Shape. Jest płyta z jakimś dance treningiem..zajrzałam do niej i nie powaliła. Spróbuję zrobić. Może mnie wciągnie.

Zrobiło mi się dziś smutno. Coraz więcej moich rówieśniczek rodzi dzieci..a u mnie ani planów ( facet się boi, a czasem błądzi myśl, że jestem dla niego nieodpowiednia) ani nic.. Tak mi dziś przyszło na myśl, że marnuje najlepsze lata życia. Taplam się w taki sosie cierpiętniczym - unieszczęśliwiam siebie samą. 

Jutro basen!

31 marca 2016 , Komentarze (3)

Jestem słaba. Cały dzień leżałam i spałam - znów! Ok 16 oporządziłam trochę obejście ;) Lubię, gdy mam porządek, jest świeżo, czysto. Tulipany stoją w wazonie, kot ma czystą kuwetę itd. Co do kota - gdyby nie jego miaukanie, to chyba wcale bym nie wstała. No ale odmówić mi żarcia i wody? Sobie mogę, ale kot nie jest gruby.

Dziś zjadłam jogurt z museli, odgrzałam bigos i pochłonęłam z chlebem. A wieczorem zjadłam zamawiane żarcie. Wyszłam też na chwilę na dwór - zrobić, to co konieczne, czyli odebrać parę rzeczy, kupić coś i poczułam się strasznie słabo. Od niedzieli ciągle śpię, a czuję się jeszcze bardziej wykończona.

Jutro z rana zrobię Chodakowską, jakieś jedzenie - marzy mi się chleb z awokado, jajkiem i kiełkami :) w lidlu były na promocji, to kupiłam 3 i będę szaleć.

Chcę w tym roku zainwestować trochę w balkon - kupić skrzyneczki do kwiatów, jakieś fotele, stolik. Może coś z tych europalet udałoby się skręcić. Muszę też poszukać jakiejś fajnej osłony na balkon. Chciałabym zrobić z tego przytulny kącik, by w lecie móc się położyć i czytać albo posiedzieć na świeżym powietrzu.

Oczywiście, mam ochotę większość rzeczy wykonać sama:) 

30 marca 2016 , Komentarze (2)

Rozłożyłam się - od niedzieli ciągle w łóżku. Śpię non-stop. Przynajmniej dostałam normalne zwolnienie lekarskie na tydzień! I nie mam wyrzutów, że nie ma mnie w pracy. Niech sobie radzą. Przyznam, że jestem trochę zła na siebie ostatnio w pracy za sytuację, którą sama tworzę. Wydaje mi się, że potrzebuję takiego wolnego, żeby złapać oddech. Choć powrócił strach sprzed lat, że wyrzucą mnie za chorobowe. 

Zapisałam sobie postanowienia na kwiecień - czyli punktualność, sen 8 h, więcej wody i ćwiczenia z Ewką. 

W marcu schudłam 6,8 kg. Stać mnie było na dużo więcej, choć i to nie jest zły spadek, biorąc pod uwagę, że większość czasu to była walka sama ze sobą, uleganie pokusom. Chcę za miesiąc ważyć mniej niż 125 kg. Gdyby było mniej niż 120 to fruwałabym ze szczęścia. 

Jeżeli schudnę poniżej 100 kg do 1 lipca, to kupię sobie dżinsy. Takie normalne, z guzikami, zamkiem. Nie żadne na gumie. Jak mi się marzą takie normalne dżinsy...

Tak myślę, że chyba z 3 lata temu miałam ostatni raz na sobie takie dżinsy. Teraz jestem za gruba. 

Widziałam się ostatnio na basenie - jak idę to cały brzuch sie trzęsie i podskakuje. Miałam załamkę tego wieczora..

Jutro chciałabym mieć już więcej sił:) na pewno zrobię jedzenie i posprzątam..ale większość dnia spędzę śpiąc ;p może oglądając coś ciekawego..kusi mnie czytanie..

22 marca 2016 , Komentarze (2)

Czuję się trochę jak w matni. Brakuje mi spokoju, miotam się strasznie wewnętrznie.

I wydaje mi się, że to przez tęsknotę za facetem. W sumie miałam sobie przemyśleć, czy chcę z nim być, czy ruszać dalej. Pewnie biję się z tymi myślami i boję przysłowiowego jutra.

Po niedzielnych zajęciach miałam zakwasy - na boczkach! W kwietniu zwiększam aktywność fizyczną.  Dziś dietowo super - aż do wieczora, gdy zjadłam całą paczke czipsów, czekoladę.. Emocje z pracy, emocje z związku, uwaga taty, która zabolała..no a przede wszystkim łaziła za mną czekolada z orzechami, której sobie odmawiałam, unikałam..Jutro kupię w Lidlu jakąś super gorzką i zrobię mieszankę z bakaliami, by na takie momenty mieć coś w zanadrzu.

Jestem na siebie zła za to obżarstwo. Za mało piję, robię za długie przerwy i jeszcze te emocje przed okresem ;( W sumie głupie wymówki, bo przecież wiem, jak je pokonać. Wystarczy pić i mieć pod ręką jabłko czy orzeszki. Wieczorem włączać muzykę relaksacyjną i spać dłużej. 

I ten cały tłuszcz, który się trzęsie jak idę..wielkie uda, brzuch..żeby choć w cycki poszło..a to nie ;/ mam za to ogromy brzuch, który wyhodowałam na cukrze.