Pamiętnik odchudzania użytkownika:
monikaplu

kobieta, 43 lat, Knurów

170 cm, 70.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 października 2014 , Komentarze (2)

Dziś na chwilkę tylko .Jestem już po weselu. Było fajnie, Martynka wyszalała się jak wariat O 23.30 moi rodzice wzięli ją do domu. Biedna padła, nawet oczek nie otworzyła gdy nieśli ją z auta czy była przebierana. Kochana moja taka była szczęśliwa i podekscytowana. Co do rzęs to jestem niesamowicie zadowolona. Super wyszło-zdjęcia w wpisie wcześniejszy i fajnie się trzymały. Kilka osób prawiło mi komplementy i nie chciało wierzyć że to moje dzieło. Taka jestem zdolna.

Ja jestem chora. Już wczoraj przed wyjazdem zaczęło boleć mnie gardło. Na weselu mnie wzięło, katar, kaszel, ból głowy i ból gardła. Wypiłam tylko jednego małego drinka. Na domiar złego gdy odwoził nas do domu kolega młodego dopadła mnie choroba lokomocyjna. Bardzo mnie dopadła. Powiem tylko tyle, że naznaczyłam trasę Katowice-Knurów, Dziś czuję się fatalnie. Niedługo jadę d rodziców po córcie, a potem będę się leczyć. 

Miłego dnia kochane

25 października 2014 , Komentarze (10)

Kochane zrobiłam te kępki i jestem bardzo zadowolona. Daję kilka zdjęć, Przepraszam za głupie miny i za jakość to mój głupi tel tak robi. Jutro dam więcej zdjęć. całuję Was

24 października 2014 , Komentarze (12)

Oj daje mi ten tydzień w d... Codziennie coś. W środę  urodziny kolegi Martynki, wczoraj zakupy, dziś znowu urodziny kolejnego kolegi a jutro wesele. Będziemy w domu wieczorem a jeszcze muszę popracować  rzeczy na jutro, spakować ciuchy Martynki- bo moi rodzice biorą ją do siebie jak padnie na weselu a my zostajemy do rana. Trzeba zrobić paznokcie, ogolić nogi i wymyć włosy. Rano biegiem do fryzjera, potem ogarniecie siebie, dziecka. Oczywiście makijaż itp. Kupiłam sobie kępki rzęs na jutro ale zastanawiam się czy sobie przykleić. Nigdy czegoś takiego nie miałam i nie wiem czy ryzykować. Może która z Was doświadczenie w tym temacie i może mi coś doradzić????

Miłego dnia kochane

22 października 2014 , Komentarze (9)

Pogoda dziś cudowna, żaby z nieba lecą. Uwielbiam takie dni, fatalnie jedzie się autem- zwłaszcza po autostradzie gdzie idiotów nie brakuje. Ale cóż zrobić.

Z dieta nie wiem ciężko mi się określić. Staram się jeść dobrze, ale różnie mi to wychodzi. Dlatego od poniedziałku wracam od Dukana. Wiem, wiem znam Wasze opinie na ten temat. Ale to ja chyba nie umiem odchudzać się dieta mż. Nie umiem znaleźć złotego środka. W dukanie mam ten komfort, że są jasne granice. Wiem co mi wolno a czego nie. Może właśnie potrzebuję takiego sposobu odchudzana. W sobotę idziemy na weselę i będzie to ostatni dzień rozpusty. W niedzielę zacznę już powolutku a w poniedziałek ruszam z pełną parą.

No to chyba tyle na dziś. Chudnijmy

20 października 2014 , Komentarze (7)

Weekend, weekend i po weekendzie. Dlaczego wszystko co dobre tak szybko się kończy?? 

No, ale nie ma co marudzić tylko spiąć jeszcze nie chudy tyłeczek i brać się do roboty. O wadzę nie wspomnę- trochę pofolgowałam w weekend ale o tym cicho szaaaa...

Nadchodzący weekend też nie będzie dietkowy, w sobotę  jedziemy na wesele. Bardzo się cieszę. To pierwsze wesele na które bierzemy Martynkę. Ogólnie jestem przeciwna braniu dzieci na wesele, ale tym razem sytuacja ma się trochę inaczej. Po 1 wesele jest w miarę blisko nas, po 2 będzie na nim ukochana kuzynka Martynki więc będzie miała towarzystwo a po 3 moi rodzice,którzy też będą na weselu wezmą Martynkę do domu, jak będzie zmęczona a my z mężem zostajemy do rana. Umówiłam się już do fryzjerki, makijaż i manicure robię sama. Obiecuję się obfotografować i wrzucić zdjęcia. 

Wczoraj mąż odsypiał nockę a my z Martynką szalałyśmy na placach zabaw. Martynka powiedziała, że to był nasz dzień. Tak wczoraj na nią patrzyłam, gdy biegała i aż ciepło robiło mi się na sercu. Cała roześmiana, poczochrana i szczęśliwa. Potem przybiegła do mnie i przytulając się powiedziała, że kocha mnie najbardziej na świecie! 

Siedząc na łąwce na placu zabaw obserwowałam mamę, która była tam z córką- myślę, że małą miała ok 5-6lat. Cały czas za nią biegła i tiutkała do niej- Alusia chciesz picu, Alusia chciesz huśiu-huśiu itp. Na koniec mamusia powiedziała do Alusi: A teraz idziemy do domciu mamusia zrobi Alusi papu a Alusia poogląda bajciusie. Na to wszystko kochana Alusia odpaliła: Ja nie chcę iść z tobą do domu jesteś głupia i cię nie lubię!! Mama poczerwieniała chwyciła Alusię za rękę i zaciągnęła na silę do domu. 

A tu moja córcia : 

17 października 2014 , Komentarze (6)

Na początku podaję przepis na deser z poprzedniego wpisu 

Przepis pochodzi stąd http://zkotemwkuchni.blogspot.com/2011/09/sernik-n...
Ja nie dałam aromatu kokosowego tylko cytrynowy. Nalałam masę serowa do szklanek, przechyliłam je i do lodówki na 2 godzinki. Potem Zrobiłam galaretkę cytrynową i dodałam trochę pokrojonych gruszek

Mam nadzieję, że będzie smakował. Dziś waga troszkę wzrosła, czuje się trochę opuchnięta. Według moich obliczeń jestem w trakcie owulacji więc może to jest przyczyną??? Też tak macie???

Dziś balet Martynki i nie ukrywam mam małego stresa przed spotkaniem z pewną panią. No nic może dziś sobie odpuści. 

Chudnijmu

16 października 2014 , Komentarze (8)

Kochane moje

Na początku bardzo chce Wam podziękować za komentarze pod poprzednim wpisem. Nie spodziewałam się takiego odzewu. Napiszę na pewno jak sytuacja wyglądała w piątek. Jestem uzbrojona w dobre riposty, ale mam nadzieję, że nie będę musiała ich użyć.

Dziś zanotowałam kolejny spadek -0,50kg. Kurcze jestem taka szczęśliwa. Oby tak dalej.

Wczoraj spotkanie z koleżankami bardzo udane. Było gwarno i wesoło. Dzieciaki szalały a my próbowałyśmy pogadać :)

Deser bardzo smakował. Wstawiam zdjęcie- zaznaczam, że jest on niskokaloryczny- oprócz bitej śmietany na górze, którą ja sobie odpuściłam. Jeśli ktoś chce przepis to pisać, chętnie podam. 

Miłego dnia i chudnijmy....

15 października 2014 , Komentarze (19)

No więc kolejny spadek powitał mnie z rana- spadło 0,50kg co daje łącznie 1,1kg w dwa dni. Jak tak dalej pójdzie to za miesiąc zniknę :D oczywiście żartuję bo wiem że teraz waga pewnie będzie stała jak zaklęta przez kilka dni mam tylko nadzieję, że nie wzrośnie. Jedzeniowo grzecznie dziś też tak będzie. Jutro wkleję zdjęcie deseru- zapomniałam wczoraj zrobić.

A teraz przechodząc do tytułu wpisu. Opiszę Wam pewne zdarzenie i proszę o Wasze opinie:

Moja córcia ma koleżankę Wiktorię, znają się od dawna. Ja z jej mamą spotykamy się czasem na kawę ale nie za często. Kiedyś miałyśmy spięcie- z jej winy nie rozmawiałyśmy długo, ale ona dążyła to poprawy sytuacji i ja odpuściłam. Obecnie jest między nami oki- tzn. lubię ją ale nie jest to przyjaźń, chyba jestem zrażona do niej. Dziewczyny chodzą razem do przedszkola- tzn. jej córka dołączyła w tym roku do grupy Martynki. Martynka chodzi wraz z 3 koleżankami na balet no więc Wiktoria tez zaczęła chodzić i tu zmierzamy do meritum. Po ostatnich zajęciach ubieramy nasze dziewczyny- w szatni pełno ludzi. W pewnym momencie do szatni wchodzi babcia Wiktorii mama jej mamy i na mój widok krzyczy na całe gardło ALE PANI PRZYTYŁA!!!!!!!!

Ja prawie zapadłam się pod ziemię i tak jestem wyszczekana to całkowicie mnie zamurowało. Kobieta widzi mnie może 3 raz w życiu- byłam szczuplejsza gdy ostatnio mnie widziała ale to chyba nie powód żeby się tak zachować. Wszyscy w szatni zamilkli i patrzyli na mnie. Ja powiedziałam Do Widzenia i wyszłam z koleżanką- mama innej dziewczynki, która była w totalnym szoku po zachowaniu tej baby. Wiem, że nie jestem chuda- jak wyglądam widać w postach poniżej ale to chyba nie powód żeby tka się zachować. Dodam tylko tyle że mama Wiktorii tylko się uśmiechnęła i przytaknęła swojej mamusi. Obie panie mają świra na punkcie dobrego wychowania, zachowania innych ludzi.

Od tygodnia nie widziałyśmy się, pewnie spotkamy się w piątek na balecie a ja już mam stresa że znowu coś usłyszę. Jak według Was powinnam się zachować??? I co myślicie o tej sytuacji???

14 października 2014 , Komentarze (14)

Wczoraj dietkowo było całkiem fajnie. Coś małego grzesznego wpadło wieczorem- ale na szczęście w małej ilości. Dziś na wadze pierwszy spadek -0,60kg. Fajnie oby tak dalej. Dziś już jem normalnie- tzn. dalej się odchudzam ale jem wszystko w małych ilościach. Zauważyłam, że robię przy dietach podstawowy błąd. Odmawiam sobie konkretnych produktów- np. pieczywa i potem gdy dopada mnie głód zakazane produkty pochłaniam w ogromnej ilości. Więc teraz z głową- chcę chleba to zjem, ale pełnoziarnistego zdrowego. Oczywiście w rozsądnej ilości. Jutro przychodzą do mnie moje przyjaciółki z dzieciaczkami. Znamy się 25 lat. Pogadamy, pośmiejemy się. Bardzo lubię takie spotkania. Wieczorem robię deser na jutro- trzymajcie kciuki żeby się udał. Jutro wrzucę zdjęcie, żeby Wam smaka narobić.

Chudnijmy.....

13 października 2014 , Komentarze (4)

Chyba wracam na dobre tory, chyba bo nie chcę nikomu a zwłaszcza sobie nic obiecywać. Nie ważę się-poszalałam kulinarnie i nie będę od poniedziałku z rana się dołować. Nie wiem jaką dietę będę stosować. Myślę, że MŻ. Dziś żeby dobrze zacząć i oczyścić się trochę robię całkowicie dzień białkowy, jutro może też. Potem wprowadzę warzywa i tyle. Przymierzam się trochę do ćwiczeń tzn. wizualizuje się jako osobą ćwiczącą ;) Muszę przyznać że nie lubię ćwiczyć. kocham pływać ale ze względu na katar- mój i córci basen w tym tyg odpada. 

No nic trzymajcie kciuki, chudnijmy