Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Dobiegam 50tki i nie czuję tego wieku Abrahama....Raczej potrzebę nadania memu ciału formy i wyglądu zgodnego z moim wewnętrznym "młodym" ja :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 31558
Komentarzy: 910
Założony: 13 maja 2016
Ostatni wpis: 21 października 2021

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Oracus

kobieta, 57 lat, Gliwice

163 cm, 58.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 października 2021 , Komentarze (5)

Nosz kurka wodna co to ma być?  Koniec z tym spadaniem po równi pochyłej .... Sezon na rzeczy z gumką i szerokie swetry trwa już za długo i nie podoba mi się .... :(

Biorę się w garść.

Mam nadzieję, że się uda..... 

31 maja 2021 , Komentarze (5)

Pomiar Masa ciała
kg
31 maja 2021 57,00
30 maja 2021 56,60
29 maja 2021 56,70
28 maja 2021 57,60
27 maja 2021 58,70
26 maja 2021 57,60
25 maja 2021 57,80
24 maja 2021 58,80

Wynik wagowy: -8,7

23 maja 2021 , Komentarze (7)

Pomiar Masa ciała
kg
23 maja 2021 58,2
22 maja 2021 58,1
21 maja 2021 59,2
20 maja 2021 59,3
19 maja 2021 59,1
18 maja 2021 59,3
17 maja 2021 58,9
16 maja 2021 58,9

1 tydzień spadek -3,4kg

2 tydzień spadek -1,2kg

3 tydzień spadek -0,6kg

4 tydzień spadek -0,9kg

5 tydzień spadek - 0,7kg

Zdrowa dieta :) Ja zazwyczaj po 6 tygodniach zrzucam 6-7 kg... Tak więc norma.... Szkoda tylko , że tak bardzo się zapuściłam jak na mnie.... Ale mózg się powoli naprawia i nastawienie na zdrowe jedzenie mocno zakiełkowało :)

16 maja 2021 , Komentarze (2)

Pomiar Masa ciała
kg
16 maja 2021 58,9
15 maja 2021 59,3
14 maja 2021 59,9
13 maja 2021 60,1
12 maja 2021 59,2
11 maja 2021 59,6
10 maja 2021 59,8

22 maja 2019 , Komentarze (9)

Znowu odpłynęłam z wagą.....Zaczęła od dłuższego czasu stabilizować się na poziomie 62-63...co daje niestety zwyżkę o 5-7 kg w stosunku do wagi z okresu ostatnich 2-3 lat.... Choć nie ważyłam się to czułam ten przyrost aczkolwiek mam nadzieję, że może to jednak nie jest trwały wzrost..... Ech.........Stres ...zajadanie....wino.....zero ćwiczeń....a obiecywałam sobie.....

Ale.... nie, nie usprawiedliwiam się, bo to nic przecież nie zmienia, jeśli chodzi o moją słabą silną wolę....tylko chciałam się wytłumaczyć...,że...... nie zakopałam się z lodami i chipsami oraz lampką wina w ręku pod kocykiem i chytrze łypałam na vitalię, co tam...komu lepiej idzie, co tam komu gorzej.... o nie....

Miałam niestety problem z córką...zdrowotny... Po tych krwotokach zrobiliśmy badania i wyszły jej b.złe wyniki hemoglobiny, żelaza. Zaraz skierowanie do szpitala....kolejne badania.... lekarz "straszył", że tylko transfuzja może podnieść ten poziom...suma summarum dostała jednak preparaty żelaza i inne, potem gin i badania usg.... itd itd...mam nadzieję, że idzie ku lepszemu...No, ale mój nastrój w tym czasie nie sprzyjał na pewno zdrowemu odżywianiu. Teraz trzeba powtarzać badania czy parametry się podnoszą.... No a szkoła...tak w odstawkę poszła...Choć jutro ma egzamin językowy do szkół dwujęzycznych w naszym mieście...Zobaczymy, niech spróbuje.... Mam co prawda obawy, czy na pewno do takich mega "trudnych" szkół ją zachęcać....bo sporo się naczytałam o depresjach i psychicznych schizach ich uczniów...więc nie wiem...ale sprawdzić się pójdzie....a decyzję podejmie jak już będzie czas....

No i to tyle tłumaczeń.... Dzisiaj staram się już ogarniać michę i może skoczę na jakieś ćwiczenia....jeszcze nie wiem... Trzeba zrzucić te wałeczki, bo nie najładniej się prezentują a wakacje tuż tuż....

Miłego i słonecznego dnia :)

29 kwietnia 2019 , Komentarze (4)

Z córką lepiej...to znaczy dalej ma okres, ale już ogarnięty i chodzi....Do szkoły się dowlekła....zobaczymy...dzisiaj miała mieć sprawdzian z francuskiego i historii...

A mnie od soboty zabiła jelitówka..... nic nie pamiętam oprócz tego, że albo łazienka, albo łóżko.....gorączka, samopoczucie okropne..... W niedzielę było już lepiej, ale cały czas leżałam, ani ręką, ani nogą, a głowę jakby mi ktoś w imadle trzymał.... Po tabletkach odbólowych trochę lepiej i jakoś dzisiaj do pracy dotarłam... Siedzę, głowa jeszcze boli, małymi łykami popijam wodę.... Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej, bo chata nieogarnięta, i generalnie syf malaria.... 

Miłego dnia... 

26 kwietnia 2019 , Komentarze (5)

Strajk zawieszony. Od dzisiaj lekcje, chociaż u młodej krócej, bo rano konferencja klasyfikacyjna maturzystów a o 13.30 uroczyste zakończenie roku dla nich....

Młoda nie idzie do szkoły, bo jak to mówią, jak nie urok to..... :( Dostała przed wczoraj takiego krwotoku menstruacyjnego, że zalewa wszystko.Nie może się ruszyć, leży....Wczoraj rano zasłabła..."sodomia i gomoria"....Bierze preparaty żelazowe i na krzepliwość krwi, blada jak śmierć.... A syn ma grypę jelitową.....Także tak....do łazienki są zapisy.....:(

Ale ponieważ mamy piątek....to może to jakoś będzie....Miłego dnia :)

25 kwietnia 2019 , Komentarze (7)

Nie, nie uciekłam.... :) Jestem, ale nie poszczę... Odpuściłam na święta i teraz wracam bardzo powoli na swoje dobre tory żywieniowe....

Cały czas mam stres szkolno-strajkowy....Dziecko powinno znaleźć nową dobrą szkołę - liceum i na tym moje troski się skupiają... Jak tego dokonać, gdy oceny niepoprawione, nie wystawione, szkoły zostało niewiele, bo za tydzień majówka, potem w ich szkole matury (bo to gimnazjum z liceum) a potem 5dniowa wycieczka szkolna nad morze i koniec roku.....oczywiście wszystko w teorii, bo dzieci nadal siedzą w domu....

Miłego dnia i mam nadzieję, że zacznę więcej pisać o moim żywieniu i ćwiczeniach... (przed świętami "dopadł mnie" telefonicznie trener z fitness klubu i byłam nawet na treningu....duma  mnie rozpiera....śmiesznie było... :) )

16 kwietnia 2019 , Komentarze (7)

Waga się umocniła...może chce nawet pójść w górę....hmmm...kto ją tam zna... Zaczynam myśleć o tym co przygotować na święta i tak mi się dziwnie robi....chyba zacznę wychodzić z diety i po świętach znowu się oczyszczę....ale na razie daję jeszcze sobie czas...

Miłego dnia :)