Nosz kurka wodna co to ma być? Koniec z tym spadaniem po równi pochyłej .... Sezon na rzeczy z gumką i szerokie swetry trwa już za długo i nie podoba mi się .... :(
Biorę się w garść.
Mam nadzieję, że się uda.....
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (29)
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 31558 |
Komentarzy: | 910 |
Założony: | 13 maja 2016 |
Ostatni wpis: | 21 października 2021 |
Postępy w odchudzaniu
Nosz kurka wodna co to ma być? Koniec z tym spadaniem po równi pochyłej .... Sezon na rzeczy z gumką i szerokie swetry trwa już za długo i nie podoba mi się .... :(
Biorę się w garść.
Mam nadzieję, że się uda.....
Poniedziałek , Niedziela 42/42
Pomiar | Masa ciała |
kg | |
31 maja 2021 | 57,00 |
30 maja 2021 | 56,60 |
29 maja 2021 | 56,70 |
28 maja 2021 | 57,60 |
27 maja 2021 | 58,70 |
26 maja 2021 | 57,60 |
25 maja 2021 | 57,80 |
24 maja 2021 | 58,80 |
Wynik wagowy: -8,7
Pomiar | Masa ciała |
kg | |
23 maja 2021 | 58,2 |
22 maja 2021 | 58,1 |
21 maja 2021 | 59,2 |
20 maja 2021 | 59,3 |
19 maja 2021 | 59,1 |
18 maja 2021 | 59,3 |
17 maja 2021 | 58,9 |
16 maja 2021 | 58,9 |
1 tydzień spadek -3,4kg
2 tydzień spadek -1,2kg
3 tydzień spadek -0,6kg
4 tydzień spadek -0,9kg
5 tydzień spadek - 0,7kg
Zdrowa dieta :) Ja zazwyczaj po 6 tygodniach zrzucam 6-7 kg... Tak więc norma.... Szkoda tylko , że tak bardzo się zapuściłam jak na mnie.... Ale mózg się powoli naprawia i nastawienie na zdrowe jedzenie mocno zakiełkowało :)
Pomiar | Masa ciała |
kg | |
16 maja 2021 | 58,9 |
15 maja 2021 | 59,3 |
14 maja 2021 | 59,9 |
13 maja 2021 | 60,1 |
12 maja 2021 | 59,2 |
11 maja 2021 | 59,6 |
10 maja 2021 | 59,8 |
9 maja 2021 | 59,80 |
8 maja 2021 | 59,90 |
7 maja 2021 | 60,30 |
6 maja 2021 | 60,70 |
5 maja 2021 | 60,80 |
4 maja 2021 | 60,70 |
3 maja 2021 | 60,40 |
2 maja 2021 | 60,80 |
1 maja 2021 | 60,80 |
30 kwietnia 2021 | 60,60 |
29 kwietnia 2021 | 60,60 |
28 kwietnia 2021 | 61,20 |
27 kwietnia 2021 | 61,50 |
26 kwietnia 2021 | 62,00 |
24 kwietnia 2021 | 62,30 |
23 kwietnia 2021 | 63,10 |
22 kwietnia 2021 | 63,30 |
21 kwietnia 2021 | 63,80 |
20 kwietnia 2021 | 64,10 |
19 kwietnia 2021 | 63,90 |
15 kwietnia 2021 | 65,70 |
Znowu odpłynęłam z wagą.....Zaczęła od dłuższego czasu stabilizować się na poziomie 62-63...co daje niestety zwyżkę o 5-7 kg w stosunku do wagi z okresu ostatnich 2-3 lat.... Choć nie ważyłam się to czułam ten przyrost aczkolwiek mam nadzieję, że może to jednak nie jest trwały wzrost..... Ech.........Stres ...zajadanie....wino.....zero ćwiczeń....a obiecywałam sobie.....
Ale.... nie, nie usprawiedliwiam się, bo to nic przecież nie zmienia, jeśli chodzi o moją słabą silną wolę....tylko chciałam się wytłumaczyć...,że...... nie zakopałam się z lodami i chipsami oraz lampką wina w ręku pod kocykiem i chytrze łypałam na vitalię, co tam...komu lepiej idzie, co tam komu gorzej.... o nie....
Miałam niestety problem z córką...zdrowotny... Po tych krwotokach zrobiliśmy badania i wyszły jej b.złe wyniki hemoglobiny, żelaza. Zaraz skierowanie do szpitala....kolejne badania.... lekarz "straszył", że tylko transfuzja może podnieść ten poziom...suma summarum dostała jednak preparaty żelaza i inne, potem gin i badania usg.... itd itd...mam nadzieję, że idzie ku lepszemu...No, ale mój nastrój w tym czasie nie sprzyjał na pewno zdrowemu odżywianiu. Teraz trzeba powtarzać badania czy parametry się podnoszą.... No a szkoła...tak w odstawkę poszła...Choć jutro ma egzamin językowy do szkół dwujęzycznych w naszym mieście...Zobaczymy, niech spróbuje.... Mam co prawda obawy, czy na pewno do takich mega "trudnych" szkół ją zachęcać....bo sporo się naczytałam o depresjach i psychicznych schizach ich uczniów...więc nie wiem...ale sprawdzić się pójdzie....a decyzję podejmie jak już będzie czas....
No i to tyle tłumaczeń.... Dzisiaj staram się już ogarniać michę i może skoczę na jakieś ćwiczenia....jeszcze nie wiem... Trzeba zrzucić te wałeczki, bo nie najładniej się prezentują a wakacje tuż tuż....
Miłego i słonecznego dnia :)
Z córką lepiej...to znaczy dalej ma okres, ale już ogarnięty i chodzi....Do szkoły się dowlekła....zobaczymy...dzisiaj miała mieć sprawdzian z francuskiego i historii...
A mnie od soboty zabiła jelitówka..... nic nie pamiętam oprócz tego, że albo łazienka, albo łóżko.....gorączka, samopoczucie okropne..... W niedzielę było już lepiej, ale cały czas leżałam, ani ręką, ani nogą, a głowę jakby mi ktoś w imadle trzymał.... Po tabletkach odbólowych trochę lepiej i jakoś dzisiaj do pracy dotarłam... Siedzę, głowa jeszcze boli, małymi łykami popijam wodę.... Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej, bo chata nieogarnięta, i generalnie syf malaria....
Miłego dnia...
Strajk zawieszony. Od dzisiaj lekcje, chociaż u młodej krócej, bo rano konferencja klasyfikacyjna maturzystów a o 13.30 uroczyste zakończenie roku dla nich....
Młoda nie idzie do szkoły, bo jak to mówią, jak nie urok to..... :( Dostała przed wczoraj takiego krwotoku menstruacyjnego, że zalewa wszystko.Nie może się ruszyć, leży....Wczoraj rano zasłabła..."sodomia i gomoria"....Bierze preparaty żelazowe i na krzepliwość krwi, blada jak śmierć.... A syn ma grypę jelitową.....Także tak....do łazienki są zapisy.....:(
Ale ponieważ mamy piątek....to może to jakoś będzie....Miłego dnia :)
Nie, nie uciekłam.... :) Jestem, ale nie poszczę... Odpuściłam na święta i teraz wracam bardzo powoli na swoje dobre tory żywieniowe....
Cały czas mam stres szkolno-strajkowy....Dziecko powinno znaleźć nową dobrą szkołę - liceum i na tym moje troski się skupiają... Jak tego dokonać, gdy oceny niepoprawione, nie wystawione, szkoły zostało niewiele, bo za tydzień majówka, potem w ich szkole matury (bo to gimnazjum z liceum) a potem 5dniowa wycieczka szkolna nad morze i koniec roku.....oczywiście wszystko w teorii, bo dzieci nadal siedzą w domu....
Miłego dnia i mam nadzieję, że zacznę więcej pisać o moim żywieniu i ćwiczeniach... (przed świętami "dopadł mnie" telefonicznie trener z fitness klubu i byłam nawet na treningu....duma mnie rozpiera....śmiesznie było... :) )
Waga się umocniła...może chce nawet pójść w górę....hmmm...kto ją tam zna... Zaczynam myśleć o tym co przygotować na święta i tak mi się dziwnie robi....chyba zacznę wychodzić z diety i po świętach znowu się oczyszczę....ale na razie daję jeszcze sobie czas...
Miłego dnia :)