Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

jestem osobą która od jakiegoś czasu ma chęci stanąć do walki... Tak, ale to tylko chęci, które wraz z napadającym częstym głodem znikają. Moja praca to czysto biurowe zajęcia- pracuję w niej od 4 lat i w tym czasie zaczęły się moje "duże" problemy. Chciałabym zacząć zmieniać siebie tak już na serio... mam dosyć sapania idąc po schodach czy strachu, który towarzyszy mi podczas zakupowania nowych ciuchów:(

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 20843
Komentarzy: 515
Założony: 19 lipca 2016
Ostatni wpis: 30 września 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Marta.marta.marta

kobieta, 34 lat, Bytom

156 cm, 125.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 lipca 2016 , Skomentuj

Kochani:*

Dzisiaj już jest tydzień jak z Wami jestem... I wiecie co??? Jest mi z Wami cudownie!:* 

Wasze wsprarcie jest ogromne co mnie motywuje do dalszego działania:)

A podsumowując dzisiejszy dzień- w pracy byłam na szczęście 8 godzin- zmiana od 8 do 16 płynie bardzo szybko:)

Aby dzisiaj odpocząć od rowerka (zrobiły mo się zakwasy) pojechałam na basen z Ukochanym. Niestety pływać nie potrafię, moje umiejętności ograniczają się do prób z deską- staram się machać nogami i pokonać dystans szerokości basenu- raz wychodzi lepiej raz gorzej, ale w łydkach piecze to chyba ok?:) do tego łapię się murku i i robię tak jakby rowerek w wodzie:) 

Posiłki w dniu dzisiejszym nie należały do idealnych:

- nie jadłam obiadu ( nie miałam przygotowanego wcześniej i też nie było czasu na zrobienie coś szybkiego), ale po wyjściu z pracy zjadłam kupną kanapkę z mięsem, ktora była przygotowana z jasnego pieczywa:/

- w związku z powszechnie panującym upałem, uległam urokowi lodówce z lodami:(

A tutaj pozostała część zjedzonych posiłków:

1 śniadanie: bułka wieloziarnista z serkiem i wędliną, jajecznica z 3 jajek i pomidor

2 śniadanie: bułka wieloziarnista z serkiem i wędliną, 4 liście sałaty, pomidor i rzodkiewki:

Obiad: niestety nie było

Przekąska: mała kiść winogrona

Kolacja: garść rzodkiewek

27 lipca 2016 , Komentarze (7)

Hej,

We wtorek bez większych zmian z jedzonkiem; było grzecznie... No może znowu pod wieczór pękłam bo podjadłam mojemu Ukochanemu parę chrupek kukurydzianych:) aha i zjadłam Camemberta- uwielbiam, jednak po zjedzeniu jak zobaczyłam opakowanie że to + 300 kcal, to byłam wściekła na siebie:(

Kolejny dzień z dłuższych bo siedziałam w pracy od 8 do 18:/ ale za to w piątek wyjdę z pracy juz o 12:) jest pięknie:) poniżej mój jadłospis z dnia wczorajszego:

1 śniadanie: 3 kromki chleba z orkiszem z serkiem, wędliną i pomidorem oraz serek wiejski

2 śniadanie: płatki owsiane z jogurtem naturalnym, nektarynką i borówkami

Obiad: makaron pełnoziarnisty z sosem spagetti (zmodyfikowałam troche sos z dnia wcześniejszego bo wybrałam trochę mięska i dodałam do niego koncentratu pomidorowego- pierwotny sos był za tłusty- moje Kochanie po podsmażeniu mięsa nie odcedziło go z tłuszczu)

Przekąska: 1/8 arbuza

Kolacja: znowu spagetti.

Ćwiczenia wczoraj też były: 30 minut na rowerku i 10 przysiadów (po półgodzinnym pedałowaniu na rowerku nie daje rady więcej).

Chyba złapałam bakcyla, ale nie chce zapeszać, żeby zapał nie zgasł:(

26 lipca 2016 , Komentarze (2)

Cześć Wszystkim;*

Przepraszam że na bieżąco nie uzupełniam pamiętnika, ale ostatnie dni przynoszą mi wiele zmartwień:( jednak nie zapominam o sobie i walczę- raz wychodzi mi lepiej, raz gorzej ale unikam kolejnej porażki.

W poniedziałek siedziałam 10 godzin w pracy. Nawet szybko mi zleciało. W pracy nie miałam obiadu, żyłam tylko na owsiance i owocach... Aha i rano zjadlam kanapki. Więc jak wróciłam do domu to załączył się wilczy apetyt. Zaczełam gotować spagetti a w międzyczasie buszować w lodówce. Aby nie najeść się za wcześnie zjadłam troche arbuza, posprzątałam w pudełeczku z mozarellą i dojadłam resztę tuńczyka:) więc jak już posiłek był już gotowy to byłam szczęśliwa:) ale nie- nie obżarłam się jak zawsze tylko włożyłam rozsądną ilość. Oczywiście do spagetti już obowiązkowo makaron pełnoziarnisty:) ale niestety z sosem zgrzeszyłam bo użyłam do niego gotowego węgierskiego z pieczarkami- stał w lodówce to stwierdziałam, że zużyje zanim straci ważność. Kolejnym razem sos zrobie już sama:)

Oprócz jedzenia były oczywiście ćwiczenia:

- 30 minut na rowerku stacjonarnym;

- 50 pajacyków

Już jest więcej:)

Dzisiaj fociami posiłków Was nie zanudzam, bo nawet nie miałam głowy żeby o tym pamiętać:)

BUZIAKI:*

24 lipca 2016 , Komentarze (5)

Cześć,

Po wczorajszej imprezce pozwoliłam sobie dzisiaj pospać do 11. Głowa mnie cały dzień boli i do tego okres- gorzej być nie mogło:(

Nie odpuściłam sobie i dzisiaj znowu 30 minut jazdy na rowerku stacjonarnym. Ale wieczorem nie wytrzymałam z pragnienia i napiłam się szklankę napoju:( czyli tak naprawdę wyszłam na 0:( 

W związku z tym, że wstałam prawie w południe, zjadłam 4 posiłki: o 11:00, 14:00, 17:00 i ostatni o 20:00:

1 śniadanie: tortilla z mixem sałat, pomidorem, ogórkiem, mozarellą i tuńczykiem. Sosy zastąpiłam koncentratem pomidorowym oraz jogurtem naturalnym:

2 śniadanie: półbagietka z serkiem BIELUCH, wędliną i pomidorem, do tego serek wiejski:

Przekąska; mus bananowy z jogurtem naturalnym: do tego borówki i nektarynka;

Obiad (a może i kolacja, bo jedzony o 20): udko z kurczaka pieczone w rękawie, 2 ziemniaki i jogurt naturalny:

Wiem wiem, ziemniaki powinnam omijać szerokim łukiem, ale nie zniosłabym kolejnego dnia z kaszą:(

24 lipca 2016 , Skomentuj

Witam,

Wczoraj nie miałam czasu zrobić sprawozdania z dnia więc zdaje je dzisiaj:)

W związku z tym, że sobotę miałam wolną pospałam prawie do 9:) i wszystko było OK do drugiej połowy dnia.. popołudniu byłam u koleżanki, gdzie siedziałyśmy przy piwku i słonych przekąskach oraz ciasteczkach... i zgrzeszyłam...:( 

Ale jest też plus tego dnia: 30 minut ćwiczyłam na rowerku:) pot się lał po mnie całej i teraz nie wiem czy to z gorąca czy słoninka na mnie się topiła:)

A poniżej przedstawiam posiłki jakie jadłam do godziny 15 w sobotę:

1 śniadanie: jajecznica z dwóch jaj na masełku, połówka pomidora i dwie kromki chleba ciemnego posmarowane serkiem BIELUCH:

2 śniadanie: kromka chleba z serkiem BIELUCH i plasterkiem polędwicy sopockiej, do tego  pół pomidora, 5 cm długości ogórka i serek wiejski:

Obiad: zupa jarzynowa  na wywarze z udka z kurczaka. Zupka zrobiona z mrożonek:

- zupy brokułowej; 

- warzyw na patelnię;

- marchewki z groszkiem.

22 lipca 2016 , Komentarze (5)

Witam wszystkich:)

dzisiejszy dzień należał do lepszych od poprzednich... nie uległam pokusie na zakupach... Ufff:) i nie była żadnego podjadania między posiłkami, jedynie dwie kawy w pracy, ale bez cukru i mleka:) i może około 0,5 l wody lekko gazowanej- ciągle mało, ale nie mogę się przekonać do większej ilości, bo nie lubię jak goni mnie w nieoczekiwanych momentach do toalety.

Dzisiaj zdałam sobie sprawę, że za równe 3 miesiące idę na wesele... Czy to nie świetna okazja, żeby dążyć do celu???:) oczywiście, że TAK:) sukienkę już mam, ponieważ byłam na weselu również w maju, ale jest mega obcisła, najlepiej jakbym tylko stała, bo kiedy usiadłam to podnosiła się do połowy moich grubych ud... miło byłoby czuć się w niej swobodnie, a nie jak szynka wciśnięta w wąską siatkę:)

Uznałam, że bardzo mnie dyscyplinuje kiedy zdaję Wam, co jadłam danego dnia:) dlatego będę Was zanudzać moimi posiłkami i do tego żeby być wiarygodna przed jedzeniem robię im zdjęcia:) a więc tak:

1 śniadanie: pomidor z kilkoma mini kulkami mozarelli, do tego jedna kromka ciemnego pieczywa, posmarowana mikroskopijną ilością masła;

2 śniadanie: 3 łyżki owsianki z bananem i garścią borówek małym kubeczkiem jogurtu naturalnego;

obiad: 1 pierś z kurczaka z około trzema łyżkami kaszy kus kus, do tego mizeria z jednego dużego ogórka (takiego z babcinego ogródka) z kubeczkiem jogurtu naturalnego;

przekąska: jedno średnie jabłko; nie sfotografowałam:)

kolacja: dwie kromki chleba posmarowane serkiem "BIELUCH" z polędwicą sopocką i pomidorem i do tego kubeczek serka wiejskiego;

Co do ruchu, dzisiaj tylko spacer poranny i pieskiem i powrót do domu po południu. Ale jutro sobota i może basen???:)

miłego wieczorku:*

21 lipca 2016 , Komentarze (15)

Od kilku dni staram się jeść regularnie... około godziny 8:00, 11:00, 14:00, 17:00.. Wszystko jest pięknie do godziny 18, kiedy wracam do domu... Mijam markety, do których i tak muszę wstąpić bo albo po pieczywko albo bo po produkty na obiad i tam się zaczyna oczopląs za jakimiś przekąskami:( moja słaba wola sprowadza mnie do grzechu, że kupię jakąś bułeczkę francuską z kapustą i pieczarkami:(

A z dobrych rzeczy to to, że przekonałam się do owsianki- której do tej pory nie mogłam zaakceptować jako posiłek, bo jak to śniadanie bez kanapek, jajecznicy czy parówek???:) jadam ją na drugie śniadanie w pracy i muszę powiedzieć, że dużo straciłam, nie próbując jej wcześniej:)

Największy problem i tak jest z ruchem:( w zeszłym tygodniu, kiedy miałam jeszcze urlop nabyłam sobie karnet na basen, ale od kiedy wróciłam do pracy to już brak czasu:( jedyny mój ruch to droga z pracy na przystanek tramwajowy a potem z przystanku docelowego do domu i spacer rano i wieczorem z moim psiakiem, ale to tylko w obrębie komina... aha i dodam, że mieszkam na 3 piętrze, do pracy mam na 2 piętro więc max pięć razy chodzę po schodach w dół i górę:)

Może Wy moi Kochani macie pomysły jak rozruszać "Wielkiego" leniucha??? Tak żeby czerpać przyjemność z aktywności fizycznej a nie kojarzyć ją tylko z zakwasami i czymś co trzeba odbębnić... Wiem, że nowy wygląd powinien być mega motywacją, ale nie jest na tyle silny żeby przewalczyć to niechciejstwo...

A tutaj przedstawiam moje odkrycie: owsianka z nektarynką, borówkami oraz bananem, polana jogurtem naturalnym- MNIAM:)

19 lipca 2016 , Komentarze (2)

witam wszystkich. Zarejestrowałam się na Waszej stronce, ponieważ szukam motywacji do zmian dla lepszej siebie:) Przede mną długa droga i liczę na wsparcie:) BUZIAKI:*