Dzielnie się trzymałam do dzisiaj aż uległam . A komu ? Wiadomo - pączkowi ! Po prostu nie mogłam mu odmówić , taki biedny ,samotny leżał na talerzyku . Cóż nie będę się tłumaczyć dlaczego ale muszę mocniej trwać przy zdrowym odżywianiu i walczyć z pokusami . Łatwo nie jest i nikt mi nie wmówi że jak się chce to się da bo pokus jest ogrom . Za to mimo zmęczenia po dzisiejszym dniu , wykonałam kolejny etap ćwiczeń . Mocno się wypociłam i myślę że przynajmniej tego pączusia spaliłam .