Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wrzesień 2016 - 67 kg /// Lipiec 2017- 72,5 kg - zaszłam w ciążę //// Kwiecień 2018 - 94.5 kg - poród CC. /// Grudzień 2018 - 79,5 kg - jestem w ciąży //// Wrzesień 2019 - 97 kg - poród CC // Kolejne podejście do odchudzania...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 126526
Komentarzy: 3363
Założony: 27 marca 2017
Ostatni wpis: 24 stycznia 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zakrecona_zona

kobieta, 34 lat, Lublin

161 cm, 84.60 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 67 kg na 33 urodziny. (17.08).

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 czerwca 2023 , Komentarze (6)

Hej. Waga z dziś 83.2 kg. 

okres trwa. 

hormony szaleją. Nerwy w strzępach. Wszystko mnie drażni. Łzy co chwilę w oczy mi się pchają. 

Dieta? Coś idzie. Nie jem ponad stan. Nie jem w nocy. Taki plus. 

Kroki 16/18/17/16 tys. Z ostatnich kilku dni. Dużo. 

29 maja 2023 , Komentarze (3)

Godz 6.00 wstałam.

Kawa czarna

8:30 - skyr pitny Piątnica waniliowy 

11:20 2 kanapki z sałatą i twarożkiem z rzodkiewką

14:30 zupa krupnik kawa z mlekiem 

17:00 owoce jabłko banan

19:40 2 kanapki z sałatą i twarożkiem. 

kroki 15 tys

woda 2 l 

Twarożek - ser biały chudy rzodkiewka (swoją z ogródka ) piwosz sól dwie łyżki śmietany. 

29 maja 2023 , Komentarze (4)

Hej. Waga z dziś 84 kg. Jestem przed okresem. Opuchnięta się czuje. 

Weekend spędziłam u mamy. Było kilka grzechów. Ale bez wyrzutów sumienia. Już wróciłam do domu. Skupiam się na sobie. Mam w głowie kilka przemyśleń. Kilka może "pomysłów " na siebie. Zobaczymy. Powiem krótko idzie nowe. Czy lepsze? Okaże się. Mam nadzieję że pogodzę się sama ze sobą i ta burza która się we mnie toczy w końcu się skończy.... 

Miłego dnia.  Wrócę za kilka dni. Pozdrawiam :) 

26 maja 2023 , Komentarze (11)

Hej. Dziękuję za takie wsparcie za wszystkie komentarze. Za próby postawienia mnie do pionu. Muszę jednak coś wyjaśnić. Może nie wyraziłam się dostatecznie jasno. Pisząc że odpuszczam mam na myśli to ciągle kontrolowanie. Kroki spalone kalorie liczenie pisanie zaznaczanie. Presja że zjadłam za mało za dużo że źle... Wyrzuty sumienia gdy nie zrobiłam treningu... Narzuciłam sobie jakąś presję i zatraciłam się w tym. A efektów nie mam z tego. Nie chce rzucić się na czekoladę i nie zdrowe jedzenie bo nie chce ważyć 150 kg. Chce jeść zdrowo. Trzymac michę ale tak naturalnie. Chce ja mieć kontrolę nad jedzeniem a nie jedzenie nademną. 

Na vitalii zostanę chociaż wpisów u mnie mało. 

chcę ćwiczyć ale żeby było to takie naturalne z chęcią a nie z musu bo muszę schudnąć. Chce cieszyć się ze zjedzenia kawałka ciasta do kawy w niedzielę a nie wyrzucać sobie że zjadłam słodkie. Chcę po prostu zacząć cieszyć się z tego wszystkiego co mam a nie ciągle się przejmować kilogramami stresować się kolejnym pomiarem wagi. 

Mam nadzieję że wyraziłam się jasno. 

26 maja 2023 , Komentarze (17)

Hej. Ciągle to samo. Waga +/- 1 kg. Ale stoi w miejscu. Wymiary też bez większych zmian. Mam dość. Odpuszczam totalnie. Przestaje liczyć kalorie. Przestaje monitorować co jem. Ile pije. Przestaje się tym wszystkim przejmować. Nie schudnę. Pogodziłam się z tym dziś. Nie wiem. Może kiedyś tu wrócę. Może kiedyś odezwę się lżejsza. Chociaż o kilka kg. Póki co muszę nabrać dystansu. Skupić się na innych aspektach mojego życia. Pójść do ginekologa. Zrobić sobie badania krwi. Zapisać syna na szczepienie. Szykować się na sezon przetworów. Mam tego trochę. Odchudzanie odpuszczam. Zmęczona jestem tym ciągłym rozczarowaniem. Pije wodę. Robię kroki. Ćwiczę.  Jem 1700-1800 kcal. Czyli tyle ile mi wyliczają wszystkie kalkulator w internecie a waga i tak pokazuje swoje i nie spada.... To wszystko bez sensu. 

17 maja 2023 , Komentarze (4)

Hej. 

zjedzone dziś 1750 kcal 

woda 3 l 

trening - stepper 50 min spalone 380 kcal 

kroki 13 tys - 680 kcal 

dzień na plus 💪 

17 maja 2023 , Komentarze (12)

Hej. Nie było mnie kilka dni tzn jestem tu ale nie miałam jakoś ochoty weny pisać. Chociaż u mnie dobrze. Był kilka dni mąż. Trochę z dzieciakami posiedział łagodził awantury. Ja nie mam tyle cierpliwości do nich co on 🤦 jeżeli chodzi o dietę jest ok. Nie jem w nocy już ponad tydzień 😍 do tego małżonek mówi że schudłam bo brzuch mniejszy bo pupa jędrniejsza. Uszczęśliwiona tymi słowami wskoczyłam dziś na wagę a tam +2 kg 🤦 no i tak to ma się wszystko spinać ? Ehh no nic. Za kilka dni zrobię pomiary. Póki co wróciłam do ćwiczeń w domu. Pilnuje wody. Nie jem na noc i w nocy. Średnio robię 13 tys kroków. Idę dalej 💪 walczymy ;) 

7 maja 2023 , Komentarze (7)

Hej. Weekend dobiega końca. Był miły mimo że synuś ma swój bunt i trzeba z nim jak z jajkiem 🤦 z mężem trochę gadałam wytłumaczyłam to i owo i o dziwo trochę zrozumiał i obiecał spuścić z tonu... Zobaczymy. Wczoraj po południu pojechałam sama do miasta na małe zakupy. Mąż z dziećmi został. Nic szczególnego nie musiałam kupić ale musiałam się wyrwać. Bez pośpiechu itp. wypiłam kawkę było mi dobrze. Dziś luźny dzień. Cały w domu. Na obiad do teściów także nie musiałam nawet gotować. Mąż z dzieciakami sporo siedział także ja miałam czas dla siebie. Wieczorem zrobiłam trening :) 

Jeżeli chodzi o dietę to dobrze. Posiłki ok bez podjadania Dziś wyszło 1700 kcal.

kroki 9 tys dziś mało ale to nic wczoraj miałam ponad 14 tys. 

woda 2.5 l 

Dobrej nocki 

5 maja 2023 , Komentarze (18)

Hej. Dziś od rana dzień na pełnych obrotach. Noc była też masakra bo młodszy syn pół nocy jęczał że chce iść na dwór... A od 5 rano płakał bo chce iść na huśtawkę... Przechodzi to samo co starszy syn jakieś 2 lata temu... Bunt... Ehh. Ciężkie dni będą teraz. Dziś też o wszystko krzyk. Płacz bo nie to nie tamto bo odkurzyłam dywan a on chce śmieci i tak w kółko. Także ciężko dziś było. Ale rano zawiozłam ich do przedszkola, potem zakupy w biegu zjadłam bułkę chałkę kawałek i banana poszłam w pole potem szybka kawka i koszenie trawy. Znowu w biegu zjadłam kromkę chleba z masłem i banan i po dzieciaki. Potem obiad pierogi z mięsem i popołudnie już ciągle awantury z synem.... Kolacja dwie kanapki z pasztetem. Wszystko policzone i wyszło 1700 kcal. 

Woda 2.5 l 

kroki 16 tys. 

Jeżeli chodzi o męża to jest on ciężkim przypadkiem. Macie dużo racji. Powiedziałam mu żeby nie winił mnie za wszystko bo sam też mogły się bardziej zaangażować. Ale jakoś nie zareagował. 

Wróciłam do tabletek od psychiatry.... 

Musze się wybrać do ginekologa bo dziś dostałam okresu w 23 dniu cyklu a moje cykle trwały średnio 28-30 dni. Więc coś się nie dzieje dobrze... I stąd moja waga tak się wahała w tamtym tyg. 

4 maja 2023 , Komentarze (19)

Hej. Zacznę od wczorajszego dnia. Zaczął się nawet dobrze. Święto wolne mąż w domu. W południe wybraliśmy się z dzieciakami do kina na ulubiona bajkę Kicia Kocia 🤣 było miło. Dzieciaki zadowolone. Potem awantura z mężem bo syn się awanturzył i oczywiście to moja wina bo się źle nimi zajmuje itp... bo bajki itp. było mi mega przykro bo już się zaczął czepiać że nie sprzątnięte jak by chciał bo ja zmęczona bo to bo tamto. Mamy cichy dzień dziś. Wczoraj też nie gadałam z nim. Jest mi przykro. Znowu to samo. On by chciał żeby dzieci były idealne grzeczne ciche jak on jest w domu żeby się jaśnie pan nie musiał denerwować. A że ja mam nerwy w strzępach to jego nie obchodzi... 

Dziś rozmawiamy tyle o ile. W sumie wcale. Nie mam zamiaru się do niego przymilać. Przesadził. W aucie też ciągle mnie upominał - ja kierowałam. Nie lubię jeździć z nim i kierować... Okropnie się czepia o wszystko. Jakbym miała prawko od wczoraj.... 🤦 

Dieta ok.

woda 2 l 

kroki 14 tys.