Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wrzesień 2016 - 67 kg /// Lipiec 2017- 72,5 kg - zaszłam w ciążę //// Kwiecień 2018 - 94.5 kg - poród CC. /// Grudzień 2018 - 79,5 kg - jestem w ciąży //// Wrzesień 2019 - 97 kg - poród CC // Kolejne podejście do odchudzania...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 150065
Komentarzy: 3450
Założony: 27 marca 2017
Ostatni wpis: 17 kwietnia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zakrecona_zona

kobieta, 34 lat, Lublin

161 cm, 87.30 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 67 kg na 35 urodziny. (17.08).

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 lutego 2022 , Komentarze (9)

Napiszę oficjalnie. Gdy mały śpi w dzień a ja jadę po starszego do przedszkola to teściowa ma włączona elektroniczna nianie i "czuwa" czy młody się nie budzi. Także dziecko nie zostaje samo bez opieki. 

Co do relacji. Hym są poprawne ale już chłodniejsze. I to nie jest tak że mam do niej coś i jej podrzucam dzieci. Dziś rano chciała żeby mały został z nią ale ja go wzięłam. Nie chce jej prosić o opiekę gdy wiem że sama sobie Poradzę. A zaprowadziłam ich po obiedzie do dziadków bo mąż mi zarzucił że dzieci wcale tam nie chodzą- to akurat prawda. Więc teraz będą chodzić tam częściej a ja wykorzystam czas dla siebie. Podjęliśmy decyzję o pracy nad sobą nad związkiem. OBOJE. 


9 lutego 2022 , Komentarze (12)

Hej. Dziś iście wiosenny dzień. Plus 8 stopni lekkie słońce no super. Gdyby nie to błoto brrrr. 

Dzis miałam intensywny dzień. Zawiozłam rano syna do przedszkola. Dziś miał bal karnawałowy. Zadowolony przebrał się za strażaka Sama. :) Wróciłam. Szybka decyzja że jadę z młodszym do miasta. Miałam jedną sprawę do załatwienia. Zachaczyłam o Lidl. Zrobiłam zakupy. Znowu 160 zł. Na podstawowe produkty. W tym jedynie 40 zł pieluchy a tak to samo jedzenie. A żel pod prysznic i kostki do WC. Masakra co się dzieje z cenami ehh. No nic. Do końca tygodnia powinno to wystarczyć. Tak myślę. Wróciłam do domu przed 11. Zjadłam śniadanie. Rano wypiłam kawę czarna. Odstawiam mleko do kawy. Przynajmniej rano. Na śniadanie zjadłam jajecznicę z wędlina żółtym serem papryka. Byłam taka syta i pełna że nie miałam ochoty na obiad. Ogarnęłam trochę dom położyłam małego spać i pojechałam po syna. Wróciliśmy. Poszłam ogarnęłam samochód w środku bo strasznie już było brudno. Wstał młodszy. Obiad zjadły. Zaprowadziłam ich do dziadków. A co! Niech częściej tam chodzą. Niech się bawią z dziadkami a nie teściowa mi będzie wpadać na 10 min że niby do wnuków hahaha 🤣. Zjadłam obiad - pierś z kury kotlet brokuły gotowane. Zrobiłam kawę. Sprzątnęłam zabawki w salonie odkurzyłam cały dom i zmyłam na dole podłogi plus schody i zadzwonił teść że dzieciaki szaleją. Więc wzięłam kawę i poszłam tam. Powiedziałam chwilę i zabrałam ich do domu. Kolacji już nie jem. Nie jestem głodna. Dzieciaki oglądały bajki. Starszy spadł z taboretu i rozciął sobie brodę. Ehh... Na szczęście nie jest to duże i plastry powinny pomóc. 

Dzis odpuszczam trening na stepperze. Ręka po szczepieniu boli promieniuje aż pod pachę. Zresztą taki miałam zabiegany dzień że już nie mam siły. Szybko chyba pójdę spać dziś. 

8 lutego 2022 , Komentarze (8)

Hej. Dziś miałam trzecia dawkę szczepienia. Póki co jest ok. Ręka nie boli. Nic mi póki co powoli nie dolega. Zobaczymy jutro. Jak wiecie mieszkam na wsi. Ostatnio pogoda taka że na podwórko nie ma jak wyjść bo błoto wszędzie. Dziś po szczepieniu miałam 40 min czasu żeby odebrać starszego z przedszkola a że młodszy był ze mną to spacerowaliśmy po parku po alejkach. Przez chwilę poczułam się jak w mieście. Czasem tęsknię za moim miastem. Za ludźmi. Za innym otoczeniem... Hym. Myślę że niedługo znowu się wybiorę do rodziców do mojego rodzinnego miasta ❤️ 

Po ostatnich wydarzeniach bo tej burzy jest spokój. I nie chodzi mi o męża czy teściów. Tylko chodzi o spokój we mnie. Ja w środku wreszcie poczułam ulgę. Nie duszę w sobie negatywnych emocji. Efektem jest to ze nie krzyczę na dzieci. Mam chęć się z nimi bawić. Jeżeli chodzi o dietę to też się trzymam. Wczoraj 3 posiłki bez podjadania. Bez słodyczy. Post 16 godz. Dziś tez 3 posiłki. Bez podjadania. Bez słodyczy. Od 18 już nie jem. Był stepper 30 min. 1700 kroków 💪 

 

7 lutego 2022 , Komentarze (14)

Hej. Podsumowanie dnia. 

Śniadanie. Sałatka - mix sałat 3 jajka na twardo pół ogórka zielonego 5 oliwek zielonych łyżka majonezu. 

Obiad. Pieczone udko z kurczaka pieczarki pieczone. Pół ziemniaka pieczonego. Surówka z marchwi i jabłka. 

Kolacja. Schab pieczony 5 plasterków (wędlina) ser żółty 4 plastry surówka z marchwi i jabłka. 

Stepper 37 min spalone 360 kcal 2500 kroków 💪 

zapytam mądrzejsze głowy niż moja. Po treningu na stepperze jeść coś czy już mogę nie ?? Trening wychodzi mi wieczorem a już o 21 nie chce jeść kolacji... 

7 lutego 2022 , Komentarze (20)

Hej. Dziś się zwazylam. 78.4 kg. Znowu w dół. Pół kg. Ok mało jadłam w sumie w cale więc nie dziwię się że waga spadła. Zrobiłam też pomiary. Nie ma szału. Jest nad czym pracować. Podejmuje sobie wyzwanie że codziennie będę na steperze ćwiczyć po 30-40 min. I za tydz znowu ważenie i pomiary. 

DIETE  nadal chce kontynuować niskowęglowodanowa. 3 posiłki i bez podjadania. 

Tera gdy mam oczyszczona głowę. Gdy z mężem mogę pogadać w końcu o wszystkim. Bez strachu. Wiem że i w tej dziedzinie mi się uda i że zrobię coś dla siebie. Analizując wszystko doszłam do wniosku że dusząc w sobie wszystko zajadałam to potem. To napięcie gasiłam jedzeniem i w efekcie tyłam. 

W piątek sobotę byłam załamana przerażona tym co dalej będzie. Teraz nawet się cieszę że tak wyszło. Pozwoliło to oczyścić atmosfere. Przejrzeć na oczy ze cos jest nie tak. W pewnym momencie miałam wrażenie że krzyczę o pomoc ale nikt nie słyszy. W końcu mąż usłyszał. 

Ja wiem że mój mąż jest facetem ciężkim do życia ale kocha mnie i dzieci. Tak samo się pogubił. Nie nie bronie go. Ale mój był błąd że od początku naszego małżeństwa nie mówiłam wszystkiego jasno. Że dusiłam w sobie wiele rzeczy i to wybuchło. 

Trzymajcie kciuki aby się udało bo dla dzieci warto. A jeżeli nie uda się to przynajmniej wiem że wykorzystaliśmy wszystkie drogi. 

Dzis po prawie 3 dniach zjadłam śniadanie. Sałatka. Całe menu napiszę wieczorem i wynik ze steppera. Pozdrawiam. 

Dziekuje wszystkim za wsparcie i okazane zrozumienie i zainteresowanie. Nie sądziłam że takie grono ludzi za mną stoi 😍😘


6 lutego 2022 , Komentarze (37)

Hej. Napiszę relacje jak się sprawy mają. Otóż pewnie wiem że wiele z Was by chciało przeczytać że spakowane walizki już mam i się wyprowadzam. Ale jeszcze nie. Długo rozmawialiśmy dziś rano i potem i dajemy sobie czas na zmianę siebie. Ja mu postawiłam warunek że albo odcina pępowinę albo koniec z nami. I albo się przestraszył i widzi że to już nie żarty i się coś zmieni albo faktycznie mu zależy. Ja prawdę mówiąc nie wierzę na długą zmianę. Raczej zrobią tak żeby mnie utulić i nic się nie zmieni. Ale zawsze mogę się wyprowadzić i mam do kad iść. Muszę się prawnie dowiedzieć co i jak zrobić żeby było dobrze. Wiem że to pewnie głupie że próbujemy coś sklejać. Ale wydaje mi się że odejść jest łatwo. Zobaczymy. Nie liczę na dużo. W sumie już mi nie zależy. Zobaczymy co on zrobi dalej. I jak jego rodzice się będą zachowywać. 

jezeli Was rozczarowałam takimi decyzjami. Przepraszam. 

Dziękuje za ogrom wsparcia jakie tu dostałam. To dla mnie na prawdę wiele znaczy. 

tak z inne beczki. Przez to wszystko dziś zjadłam pierwszy posiłek od 2 dni. Wyjęłam też mój stepper w końcu. Kurcze 35 min 300 kcal spalone i 2100 kroków a ja cała mokra ! Miałam go odesłać ale jednak zostawię. Może chociaż tu mi coś wyjdzie. Zobaczymy. 

6 lutego 2022 , Komentarze (49)

Leżę. Nie mogę wcale spać. Po głowie nam taki natłok myśli. Mętlik. Wszystkie Wasze komentarze coś wnoszą. Wiele z was radzi uciekaj. I to jest święta racja. Mąż mi powiedział że jak się wyprowadzę to już mam nie wracać. Między nami coś się wypaliło. Coś skończyło. I to nie jest teraz w tym momencie. Tylko już od roku jest źle. Były momenty ok a potem znowu taki zjazd. Jak sobie wszystko analizuje to widzę że teściowa od początku się wtrącała. Ale ja siedziałam cicho bo męża nigdy nie było a ona mi pomagała przy dziecku jednym drugim. 

Popełniłam wiele błędów. Nie odzywałam się gdy coś mi się nie podobało w jej zachowaniu. A powinnam mezowi mówic wszystko. Może teraz byłby za mną a nie za nią. Wiele razy powinnam wyrazić swoje zdanie a nie godzic się na wszystko. Największy błąd to ta budowa. Nie podobała mi się ta działka od początku. Pomysł by stawiać dom obok domu teściów na jednym podwórku od razu bez sensu. Ale co miałam do gadania? Nic. On zadecydował z rodzicami. A ja się zgodziłam. Tak wiem głupia jestem. Mam do siebie dużo żalu. 

Dzis na pewno teściowa zrobiła z siebie wielką ofiarę jaka to ja jestem zła itp. 

nie wiem czy jechać do rodziców. Czy zostać tu jeszcze. Nie mam już zamiaru prosic o nic teściowa. Wszędzie będę brała dzieci. Nie chce żeby do mnie przychodziła do domu. Mogę zaprowadzac wnuki do nich dwa trzy razy w tygodniu żeby się pobawiły. Ale wiem że taka wojna nie wpłynie dobrze na relacje z mężem. Bo on nie stoi po mojej stronie. A jak się zacznie wiosna i robota w polu to bez wachania mnie zagoni bo mam obowiązek mu pomagać. Jestem tak rozdarta. Mam duże wsparcie w mamie siostrze w dwóch przyjaciółkach. 

Maz od zawsze stosował wobec mnie przemoc psychiczna. Jeszcze przed ślubem. Miał pretensje że jadę do swoich dziadków na wieś a nie do niego. Przytyki że mam za dużo kg były od zawsze. Ale ostatnio już całkiem przesadza. Wypominanie startach spraw finansowych. Wiecznie wyciąganie brudów. Tak było cały czas. 

Nie miałam w nim wsparcia po porodzie. Wyszłam ze szpitala po CC w środę a w czwartek on pojechał w trase. Zostawił mnie samą z małym dzieckiem rozciętym brzuchem. Pod opieką teściów. Paranoja. Pod drugim CC teraz tak było. Byłam z synem dłużej w szpitalu. Wróciłam w pt a w poniedziałek już pojechał. 

To małżeństwo od początku było zdane na porażkę. 





5 lutego 2022 , Komentarze (50)

Hej. Wrócił dziś jaśnie pan. Oczywiście była mega awantura. Jak wrócił od rodziców to z taką furia że myślałam że mnie uderzy. Serio się przestraszyłam. Oczywiście on nadal uważa że to wszystko moja wina. Że moja mama mnie nastawiła. Zadzwonił do niej z gęba masakra! Jak mu powiedziałam że się wyprowadzę to kazał mi wy...dalać. a że dzieci mi nie odda bo się zwolni z pracy i będzie z nimi siedział. Nie wiem. Ja się już boje. Że on z rękami do mnie skoczy. I boje się że będzie szarpanina o dzieci .... Ehh 😔

5 lutego 2022 , Komentarze (37)

Hej. Dziś się zwazylam 78.9 kg. Spadek o ponad 1 kg. Taki plus całej sytuacji w domu że schudnę... 

Z mężem wczoraj jeszcze długo się toczyła rozmowa wieczorem oczywiście przez telefon bo dziś wraca dopiero. Żadne argumenty do niego nie dochodzą. Atakuje mnie. Odbija piłeczkę jaka moja mama jest zła itp. usłyszałam że nasz dom stoi na działce teściów i ja się nie powinnam tak odzywać. Nic do niego nie dociera. Zaciekle ich broni. I to jest przykre. Bo wszystko jest dobrze jak ja się nie odzywam nie buntuje tylko grzeczne przytakuje i godzę się na wszystko. Ehh 😔

4 lutego 2022 , Komentarze (6)

Niestety albo stety ale już jestem po pierwszej rozmowie z mężem. Przez telefon bo drążył co się dzieje to mu w końcu powiedziałam. Tak jak się domyślałam. Nie stanąl po mojej stronie tylko za mamusia jest. Jego zdaniem nie ładnie się zachowałam tak jej mówiąc. Na każdy mój argument słyszałam że oni tak nam pomagają że powinnam być wdzięczna. Odbijał piłeczkę czepiając się moich rodziców. Finalnie kazał mi iść w p**du bo on się nie boi tego i nie będzie mnie zatrzymywał. Spodziewałem się tego. Nie liczyłam że mnie zrozumie. To przykre ale moje małżeństwo dobiega końca. Zobaczymy jak będzie się jutro zachowywał bo wraca ale jeżeli nie zmieni stanowiska a nie zmieni to ja go znam to ogarnę sprawy tu w domu i na koniec tygodnia wracam do rodziców z dziećmi a on niech zostaje sam z mamusia i tatusiem....