Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wrzesień 2016 - 67 kg /// Lipiec 2017- 72,5 kg - zaszłam w ciążę //// Kwiecień 2018 - 94.5 kg - poród CC. /// Grudzień 2018 - 79,5 kg - jestem w ciąży //// Wrzesień 2019 - 97 kg - poród CC // Kolejne podejście do odchudzania...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 127114
Komentarzy: 3363
Założony: 27 marca 2017
Ostatni wpis: 24 stycznia 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zakrecona_zona

kobieta, 34 lat, Lublin

161 cm, 84.60 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 67 kg na 33 urodziny. (17.08).

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 stycznia 2022 , Komentarze (12)

Hej. Wczorajszy wpis podziałał na mnie oczyszczająco. Bo już dawno chciałam go zrobić. I dziękuję za komentarze. Mile przyjęcie. Macie rację. Trzeba się wziąć w garść. Iść do przodu. 

Dzis rano dzień się zaczął o 6. Jest mąż więc stwierdziłam że zrobię rano trening. A on się zajął dziećmi. I tak wpadła tabata 20 min. Potem kawa z mlekiem. Śniadanie koło 8 dopiero - 2 parówki kromka chleba razowego masło ketchup banan. 

Potem zrobiłam obiad. Poszliśmy z dziećmi na spacer. Po spacerze rosołek z makaronem mała miseczka. O 14:00 obiad kotlet drobiowy mały ryż dwie łyżki pieczarki smażone na maśle i surówka z marchewki jabłka z majonezem. 

Po obiedzie pojechaliśmy do miasta. Wróciliśmy jakoś po 16. Wypiłam kawę z mlekiem. A o 18 zjadłam kolację kromka chleba z masłem i plaster pasztetu z żurawiną i dwie łyżki surówki z obiadu zostało. 

woda ok 2 l. Ale jeszcze coś wypije do końca dnia. Uważam za udany dzień. Bez słodyczy. Tak spokojnie w środku. Bez ciągłego myślenia o jedzeniu. O dzisiejszy wieczór się nie boje bo jest mąż więc nic nie zjem. Ale jutro zostaje sama.

We wtorek jadę do moich rodziców na kilka dni więc ten wyjazd pomoże mi ogarnąć wieczorne i nocne jedzenie. Wiąże z tym duże nadzieje że takie 5 dni podziała jak odwyk. Oby! 

22 stycznia 2022 , Komentarze (7)

Hej. 

Wróciłam znowu. Trochę mi wstyd. Nie było mnie długo. A moja waga zamiast spaść znowu poszła w górę. Przekroczyłam 80 kg. Jest źle. Bardzo źle. Czuje się okropnie. Co się stało ? Znowu zajadanie stresu. Tym razem znowu problemy z mężem. Ale o tym innym razem. 

Ciągle się miotam. Szukam. Kombinuje. I nie wychodzi mi to na dobre. W planowaniu jestem mistrzem. Gorzej z realizacją. Jak już zaczęłam fajnie ćwiczyć to się rozchorowałam i przerwa ponad tydzień. Katar nadal został. 

Nie wiem co dalej będzie. Jak się ogarnąć. Piszę w zasadzie żeby mi ulżyło. Zawiodłam siebie. Jest mi smutno. 

4 grudnia 2021 , Komentarze (4)

Hej.  2 grudnia minął miesiąc jak wprowadziłam swoje nowe zasady i starałam się ich trzymać. Co moge powiedzieć ? Hym coś spadło głównie z wymiarów waga nic... Ale nie podjadam. Były ok wieczory może 3 w mc gdzie totalnie popłynęłam... Ale trzy w nie cały czas więc uważam to za sukces. 

pomiary wyglądają tak 

20 listopada 2021 , Komentarze (9)

Hej. Dziś sobota mija spokojnie. Nadal w domu bo dzieciaki trochę kaszlą. Może starszy wróci do przedszkola. Zobaczymy. Dziś zrobiłam fajny trening. 30 min cardio. Jestem zadowolona. Ale okres się zbliża i już zjadłam 4 galaretki w czekoladzie... 🤦 Chyba zacznę post o 16 żeby jakoś wyrównać kalorie... Ale są takie dobre że nie mogę się oprzeć... 😭

19 listopada 2021 , Komentarze (13)

Hej. Dziś kolejny dzień cały w domu. Wychodzę do pieca wynieść śmieci przynieść warzywa że spiżarni tyle jest mnie na powietrzu. Pogoda nie zachęca a i dzieciaki ciągle chore więc w domu z nimi siedzę. Jest lepiej. Od trzech dni jest lepiej. Mniej krzyczę. Dzieci jakby spokojniejsze. Wróciłam do lektury różowej książki jak mówić żeby maluchy nas słuchały. I kilka trików zastosowałam w życiu i pomogło 🤷🤣 widać coś jest w tych poradnikach. Ale trzeba się nauczyć mówić inaczej. Nie krzyczeć. Nie piętnować złego zachowania dziecka tylko przykuwać uwagę w dobrą stronę. Nie rozkazywać tylko dawać wybór. Wybór który mnie zadowoli a dziecku pozwoli podjąć decyzję bez krzywdzenia go. Nie karać a wyciągać konsekwencje chociaż w tym temacie są zdania podzielone bo autorzy książki twierdzą że dzieci nie odróżniają tego. Kwestia do przemyślenia. Ale ogólnie jest lepiej. 

przyklad z książki - rada nadaj głos ubraniom.

Dzis Bartek nie chciał się ubrać. Normalnie krzyczalabym za nim po domu żeby przyszedł i rzuciła groźbę że jak się nie ubierze to coś tam... Ale mądrzejsza troszkę mamuśka mówię tak "twoje spodnie też chcą z tobą pobiegać". Uwaga mojego syna wróciła. Szybko się przybiegł ubrać i biegał sobie dalej po korytarzu :) sukces! Czasem trzeba się wspomóc mądrym słowem bo z tej codzienności rutyny człowiek dziczeje. 

Wczoraj udało mi się zrobić trening w dzień. Co prawda pół bo się syn obudził. Ale zawsze coś. Jutro spróbuję zrobić cały zaraz jak usnie. Diety nie mam. Jak wiecie jem w sumie to samo. Tyrzymam post i pilnuje wody. Może w nd się zawaze. Chociaż mam 24 DC i @ za 4 dni więc nie wiem czy jest sens ? Wyższa waga mnie załamie. A po brzuchu widzę że coś spada.... 🙄🤪 



17 listopada 2021 , Komentarze (11)

Hej. Nie było mnie kilka dni ale to nie znaczy że odpuściłam. Wręcz przeciwnie. Codziennie trzymam się swoich założeń. Chociaż do kawki jak chce to zjem herbatnika czy jedna zelke. Nie żałuję już. Ale robię sobie posty. Średnio od 17-18 do 7-8 a ostatnio od 16:30 do 10:30! Ale to wyjątkowo bo byłam z dziećmi u lekarza i się przeciągnęło. No właśnie znowu chore. Ale jest nadzieja że starszy wróci od poniedziałku do przedszkola. Zobaczymy. 

Co u mnie? Ostatnie dni masakra. Dużo nerwów za dużo krzyku dużo płaczu moje wybuchy. Obnażylam swoje uczucia przed wszystkimi i ulżyło. Teściowie mąż zobaczyli jak mi źle jak mi ciężko z dzieciakami jak nie radzę sobie z nimi i pomogło! Dziś miałam tak spokojny fajny dzień jak już dawno nie pamiętam kiedy. I spojrzałam na moje dzieci inaczej. Już nie jak diabły robiące mi na złość tylko jak na fajnych dwóch chłopaczków ciekawych świata kochanych i szczęśliwych 😍 mam nadzieję że będzie lepiej. I jakoś uda mi się moje nerwy uspokoić. Może jakieś suplementy ? Polecacie coś bez recepty? Niestety do lekarza nie mam jak się wyrwać... 

nie wróciłam jeszcze do ćwiczeń. Katar dopiero dziś odpuścił. Więc może od jutra zacznę lekkie ćwiczenia ? Taki mam plan ;) 

12 listopada 2021 , Komentarze (15)

Hej. Kolejny dzień za mną. Dziś minęło mi szybko mimo że starszy nie poszedł do przedszkola bo znowu katar... Ehh. Jakoś tak a to sprzątanie piec zabawa obiad i tak zleciało. Obylo się bez większej afery. Wykurzyl mnie bo wchodził na stolik i wywalił mi kwiatka z parapetu... Ale mój foch potem jego przepraszam i rozmowa i było już ok. 

dzis rano wpadł mi w ręce centymetr i z ciekawości się zmierzyłam. Byłam w szoku że coś spadło. 

2.11/12.11

talia 84 / 82.5 cm 

brzuch 97 / 96 

biodra 107 / 105.5 cm 

udo 64,5 / 64 cm 

Cwiczyc nie ćwiczyłam może dwa razy bo mam od tygodnia katar i kaszel trochę więc nie robię nic. Trzymam się mojego pomysłu na jedzenie i postu już ponad tydzień i jakoś to daje efekty ,😍 

Czytam Wasze pamiętniki. Bardzo to smutne że aż tyle z nas jest nie rozumiana. Że nie dajemy rady z codziennością. Małe dzieci. Dom. Zbędne kilogramy. Brak wsparcia męża. Kurcze co się dzieje??!!?? Czemu tak ludzie się nie umieją dogadać. Oczywiście w tym smutnym worku jest także moje małżeństwo. Ja nie mam tu ideału. Ale zastanawiam się do czego to zmierza ? Czemu facetom tak ciężko okazać zrozumienie że kobieta siedząca w domu z dziećmi też ma prawo być zmęczona. Że nie ma ochoty na seks po całym dniu awantur darcia się o wszystko... Mąż który nie widzi co się dzieje. Nie zrozumie. A niestety tacy są w większości faceci. Czy to wróci rozpady związków/ małżeństw ? Jak żyć z kimś kto cię nie docenia ? Nie rozumie. Nie wspiera ? I czemu my matki żony nie mamy odwagi się przyznać przed bliskimi przed mężem (ja też ) że jest coś nie tak. Że nie radzimy sobie. Że to nas przytłacza ? Ehh. Smutne. 

11 listopada 2021 , Komentarze (12)

Dziś postanowiłam się zważyć. Po 5 dniach mojego testowego jedzenia na wadze -0.5 kg. Także jest dobrze. To chyba działa. Mogę wam zdradzić co wymyśliłam. Otóż jem na śniadanie i kolację to samo. Policzyłam sobie kalorie na taki posiłek i nie muszę tego robić codziennie. A jem: 

sniadanie. 2 kromki chleba razowego masło sałata wędliną dwa plastry lub 3 i ser żółty jeden plaster. Do tego warzywo pomidor/papryka/ogórek co tam mam. I owoc banan/jabłko/gruszka. 

obiad. Dowolność.  Oczywiście bez szaleństw typu fast food. Ale nie alby obiad. 

kolacja to samo co śniadanie tylko już bez owoców. 

jem w godzinach 8-18 lub 7-17. Tak żeby wyszedł post 14 godz. Jedyne czego muszę pilnować to woda. Wychodzi mi tak max 2 l nawet czasem mniej. A chciałabym 2.5 l dziennie. Do tego dwie kawy z mlekiem. I jest dobrze. Jak uporam się z katarem wracam do aktywności póki co zostaje chodzenie po domu i po schodach ;) 

milego dnia :) 

10 listopada 2021 , Komentarze (8)

Hej. Co u mnie? Dobrze. Chociaż katar nie odpuszcza i popołudniami czuje taki napad choroby. Boli głowa czuje się senna. Biorę leki i jakoś trwam do końca dnia. Wczoraj znowu zaczęłam mój post o 17:30 zjadłam kolację. Byłam syta. Poszłam spać jakoś koło 22.00. wstałam do syna po 24 się obudził i chciał mleko. Tak mi się w głowie kręciło nie miałam siły zejść po schodach. Czułam się jak napita... Zmierzyłam sobie cukier. Mam glukometr z czasów ciąży mi został. (Miałam podejrzenie cukrzycy ciążowej i musiałam kontrolować cukier ) a tam 68... ! Musiałam przerwać mój post i zjadłam w nocy dwa wafle domowej roboty tzn dwa kawałki. Cukier się podniósł. Poczułam się lepiej. Zasnęłam. Rano oczywiście czułam się źle. Tzn pełno mimo że zjadłam tylko ciup. Trudno. Dziś w dzień dobrze.  Zjadłam obiad na kolację bo w porze obiadu nie miałam na niego wcale ochoty. 

Jutro odwiedza mnie dawna koleżanka. Cieszę się jak dziecko na prezent. Tak mi brakuje znajomych, kontaktu z ludźmi. Szok. Jak to można być tak samotnym. 

jak mi katar minie wracam do ćwiczeń. 

 

9 listopada 2021 , Komentarze (4)

Hej. Ewidentnie to nie mój tydzień na jakiekolwiek ćwiczenia... A szkoda. Niestety katar nie odpuszcza. wposmagam się czymś na przeziębienie bo głowa boli trochę. Więc nie próbuje nawet nic robić. Za to trzymam się w kuchni a raczej z dala od niej. Wychodzi mi ładny post już kilka dni te 14-16 godz nawet. W oknie żywieniowym nie podjadam. Jem zgodnie z założeniami mojego testu jedzenia. Kaloryka max 1800 kcal także w deficycie jak sobie obliczyłam. Może waga drgnie? Oby! 

Zakupy wczoraj nie udane. Tzn trochę. Zamówiłam stół i krzesła. A meble do salonu przez neta. Może mąż skręci do świąt. Oby...