Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Szkoda pisać.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4623
Komentarzy: 67
Założony: 14 listopada 2016
Ostatni wpis: 4 lutego 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
potforzasta144

kobieta, 42 lat, Opole

165 cm, 140.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 listopada 2016 , Komentarze (5)

Startowałam z wagę 145,2 to była najwyższa zanotowana w głowie a teraz po 14 dniach widzę 138,9. Czyli wg moich obliczeń to spory spadek, na szczęście to woda,bo nie ma możliwości spalania tak ogromnej ilości tłuszczu bez większego wysiłku. Nie wolno doprowadzać do takdużego spadku w krótkim czasie ponieważ można spowodować stłuszczenie wątroby i zaburzenia w jej  pracy a ona jest bardzo ważna.Także sama się przeraziłam, że to aż tak spada. Nie wiem tylko czy oba leki w połączeniu dają taki efekt ale,że nadmiaru wody mam jeszcze i jeszcze, to jest szansa, że do wigilii będę czuła się lepiej :-) Tych niewidocznych pokładów oczywiście. Najlepsze jest to, że jeden z zastępujących mojego lekarzy zapisał mi diuretyk a ten na mnie nie działa, no może godzinkę , góra dwie przy podwójnej dawce a następnego dnia jest już znowu to samo. Także diuretyki do kosza! Nie są dla mnie!

Cieszę się jak dziecko :-) Mniej sapię i mam lepszy nastrój :-) 

Dziś od rana trzymam się dozwolonych składników i zjadam na początek zdrowe śniadanko :-)

MIŁEGO DNIA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


27 listopada 2016 , Komentarze (2)

Nie , nie! Już tego nie zrobię! Rolada z kremem kusi dalej ale nie wezmę :-)

To było typowo uzależnienie psychiczne. Mój organizm fizycznie nie wołał "daj mi tego ciacha spróbować!!!!!!!!!!" :-)

Dziś już śniadanko dietetyczne. Z pieczywem spoko, bo już jestem tylko i wyłącznie na ciemnym, razowym, pełnoziarnistym. 

Pięknie woda schodzi i jest super :-D

Dlatego nie patrzcie na spadającą wagę, bo ona tak spada z powodu zalegającej wody na pewno. 

News, straciłam przy myciu zębów starą plombę w jedynce, właściwie jej kawałek. Pomiędzy jedynkami na środku mam ładną oszlifowaną szczelinkę. Mąż się śmieje, że mam pamiątkowe zdjęcie zrobić, bo ładnie mi ze szparką w zębach :-) Całe szczęście ona ma być właśnie robiona w poniedziałek a to już jutro :-) Miała być usuwana stara odbudowa i zakładana nowa więc będzie wesoło jak wejdę i poproszę o rabat, bo połowę już zrobiłam za moja stomatolog :-)

Nie mam napadów głodu na metforminie.  Jakoś lżej się robi i wzdęć nie ma. Spironolakton, bo też go biorę z polecenia endo też chyba ładnie działa, bo to chyba on jest głównym sprawcą pozbywania się zalegającej wody. Przy 139,00 kg dwa lata temu też miałam taki skok wagi i później zeszła sama, miałam po badaniu składu ciała ponad 20 litrów wody w nadmiarze( wcale nie miałam takich obrzęków jak ostatnio miewam).  Jeśli tak się sprawy mają, to kto wie jak to się wszystko potoczy. Dopiero jak zejdzie nadmiar wody zrobi się pod górkę, bo wówczas będzie widać spalanie, które zachodzi o ile będzie zachodzić :-D

Pozdrawiam Was serdecznie, trzymam kciuki za spadki i diety, za ćwiczenia i za miłą niedzielę :-D

24 listopada 2016 , Komentarze (5)

Metforminum działa chyba jak należy. Na pewno pomaga, bo nie wierzę, że nagle taką odmianę przeszłam i nie ma tego uczucia jakby to była moja ostatnia szansa by uzupełnić braki energetyczne.Nie usypiam w południe przy komputerze w pracy itd.

Wczoraj miałam w domu dzień sprzątania, poszłam na "tyły" czyt. pomieszczenia gospodarcze, suszarnia, śluza przed piecem centralnego itp. Pracuję wydajnie i wszystko już przeniosłam do domu co było tam zbędne i zarzucone ot tak z lenistwa przez moich chłopców i masz telefon z urzędu. Brak jakiejś umowy. Krzyczę "wewnętrzne NIE" ale co robić, rzucam graty i jadę. 

Wróciłam godzinę przed powrotem męża z pracy, obiad nie zrobiony, bajzel na środku domu, nie ma szans by zdążyć. Myślę sobie a co?! Muszę! Nie sprzątnęłam, bigos rozmroziłam hahah i zjedli a ja ze słodką minką czekałam na gromy i pioruny ale zobaczyłam tylko wielką wyrozumiałość :-) 

Mąż i ja lubimy porządek, tzn on lubi jak ja go zrobię, bo sam to hmmmm ale mamy taki a nie inny podział ról :-D Zgodziłam się na to i dobrze mi z tym. 

Aktualnie porządkuję i wyrzucam wszystkie balasty domowe i moje własne  w postaci nazbieranego sadełka.  ODETCHNĘ JAK TO WSZYSTKO ZNIKNIE :-)

Siostra mi poleciła sposób. Wie, że jak idą Święta to ja dostaję powerka i sprzątam, czyszczę, szoruję, pucuję, odświeżam, planuję, urządzam .....uffff....itd itd. 

Mam sobie włączyć piosenki świąteczne i działać :-D

Tak zrobię:-) Dziś stomatolog 12:30, kanałowe jedynki brrrrr poprzedni sadysta zaplombował mi dziurę w zębie ale zostawił troszkę w środku na pamiątkę :-/ bywa i tak....dobrze, że strzeliłam sobie pantomogram, bo byłam nieświadoma tegoż co posiadam :-D

Dobrego dnia Wam życzę , niech przynajmniej będzie wesoło i miło :-)

22 listopada 2016 , Komentarze (3)

Nie miałam wczoraj czasu by napisać cokolwiek.

Dziś mam wizytę u swojego rodzinnego lekarza, będziemy rozmawiać co dalej i jak to poukładać.

Później chyba wezmę się za sadzenie róż.  Najlepsze, że mam takie pustki w ogrodzie, że nie pamiętam gdzie je chciałam wkopać, tak to jest jak długo czeka się na zamówienie. :-D

Waga coś drgnęła. Powiecie, że spada ładnie i szybko ale ja wiem jak spadała wcześniej. Dobrze, że tak spokojnie i powoli sobie leci w dół. 

 Zła jestem na siebie troszkę, bo faktycznie mogłam wcześniej zareagować ale tak to jest na zwolnieniu lekarskim kiedy zakłada się dresiaki i snuje się po domu jak zoombie w poszukiwaniu sensu życia :-D'

Najgorszy czas to te ostatnie dwa tygodnie, rosłam w oczach, powaznie rosłam, bo spodnie zaczęły mi się najpierw lekko opinać aż w końcu zabrakło 4-5 cm....już jest lepiej, już je spokojnie zapinam. Najgorsze, że mimo diety nie spadała waga. Czyżby  metforminum działało?

Faktycznie nie rzucam się w ostatnim momencie na jedzenie jak szczerbaty na suchary. Jestem spokojniejsza. Coś chyba się wycisza.

Zawzięłam się teraz i pewnie dopadną mnie chwile słabości ale muszę wytrwać. Najważniejsze, że już się nie boję tego co usłyszę od lekarza, bo ten obecnie jest spoko i nie straszy.

19 listopada 2016 , Komentarze (12)

Wyszedł współczynnik HOMA-IR 6,36 czyli insulinooporność i to pięciokrotnie podwyższony wynik. Wszystko odkłada mi się w tkance tłuszczowej a wysiłek fizyczny powoduje zamiast spalania i budowy mięśni, to budowę tkanki tłuszczowej. Kortyzol w górnej granicy normy , ciut przekroczony właściwie jak widzę ale to do dalszej diagnostyki, bo może to się od nadnerczy wywodzić. Póki co to metformina i spironol codziennie, dieta i max 4 posiłki jak nie 3 ( ale to po wyregulowaniu insuliny), bo u mnie każdy posiłek wywołuje stres organizmu i wyrzut kortyzolu itd itd. Myślałam, że 5 posiłków mi służy a jest inaczej. Cholesterol w normie i to środkowej, inne wyniki bez zaburzeń a testosteron 3,5 z normą do 2,6....dodam , że w maju był poniżej normy ot co. Także albo to był przełom jakiś i się wszystko posypało w drugą stronę albo nie wiem. Jak będę u endo następnym razem wezmę wyniki, to może coś mi powie. Tarczyca wole guzowate obojętne ale działa super. Na tapecie jest choroba Cushinga ale poradzę sobie, tak myślę ( to tylko podejrzenia lekarza) . Najważniejsze, że lipidogram jest ok. Przy mojej wadze jest to chyba cudem...tylko,że ja cały czas się ruszam. Cały dzień. Chociaż jest mi teraz już bardzo trudno :-/ cały czas uczę się jak to wszystko ogarnąć, dużo czytam i powoli wprowadzam zmiany, bo nie wolno mi nawet przejść od razu na drastyczny reżim codzienny. Może to i dobrze....przynajmniej nie będę gnać i dążyć do szybkiego spadku...

17 listopada 2016 , Komentarze (3)

Śniadanko zaliczone, badania wykonane przed śniadankiem. Teraz zabieram się za sprzątanie w domu. 

Trzymam za Was, za Nas kciuki (smiech)To będzie udany dzień  :D


EDIT: Już po odebraniu wyników i konsultacji u endo. Włączamy metforminę 500 po 10 dniach zwiększamy do 1000--> dieta i ruch 30 min dziennie ( cały czas) Po miesiącu nowe wyniki i konsultacja czy działa. Jeśli nie to zwiększamy dawkę i badamy dalej kortyzol z wyhamowaniem

16 listopada 2016 , Skomentuj

Dzisiaj poranek z delikatnym śniadankiem.

Dzisiaj

8:30 śniadanie: Kawałek ryby wędzonej  i do tego kromka pieczywa pełnoziarnistego oraz kefir ze świeżą bazylią. Po śniadanku kawa zbożowa z mlekiem 0,5 % tak by spokojnie popijać podczas pracy w kuchni.

O 11:30 drugie śniadanko, zjem gruszkę z cynamonem i wypiję zielona herbatę. 

 O 15:00 obiad, na bulionie warzywnym zrobię barszcz ukraiński bez zabielania. 

O 18:30 lekka kolacja, biały ser z pieprzem ziołowym i jogurtem naturalnym i do tego surówka z pora i ananasa

Dziś cztery posiłki...nie mam czasu na badanie kaloryczności ale zwykle tak jadam. Pijam herbaty ziołowe bez cukru od zawsze i kawę tylko zbożową z lekkim mlekiem 

Jutro

śniadanie: Jajko na miękko plus cały pomidor z dużą ilością szczypioru i jak zdążę to sos czosnkowy na jogurcie. Plus dwie kromki pieczywa pełnoziarnistego( minimalna ilość pszenicy), kawa zbożowa do picia z mlekiem 0,5%

drugie śniadanie: surówka ze świeżej marchewki z jabłkiem chrzanem i jogurtem - kocham!

obiad: Ryż z jabłkiem i cynamonem albo imbirem, bez cukru może poleję jogurtem. 

kolacja: jogurt naturalny z kawałkami świeżego ananasa i kiwi bez cukru. 

Po kolacji tylko woda.

Wyłączyłam maksymalnie pieczywo, nawet ciemne i zobaczymy co z tego wyniknie. Teraz jadałam go znacznie więcej i pojawiły się kłopoty z jelitami. Przelewało mi się w nich.

15 listopada 2016 , Komentarze (2)

I wcale nie zjadłam za dużo, nawet mniej i pijam wodę a czuje się jak słonica. Dam sobie czas.Niech minie kilka dni. Wzmagam ruch od jutra i zobaczymy. Wszystko mnie boli ech....ale co się dziwić? Nie płaczę tyko się pilnuję i działam. Boże niech to zacznie spadać, bo zwariuję

14 listopada 2016 , Komentarze (6)

(szloch)Trzeba się wybrać do tego endokrynologa, i położyć się do szpitala chyba, bo dłużej się tak nie da. Diety dietami itd ale bez przesady!!!!!! Jadłam zdrowo, miałam ruch i tylko ruch odpuściłam i masz! 20 kg do przodu! Masakra!!!!!!!!!!!!! :-( Wyć mi się chce! Skąd jojo skoro się nie odchudzałam drastycznie, sama waga sobie spadała ładnie, inny tryb życia, pracowałam. Aaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!! Jestem bliska obłędu!!!!!!!!!!!!!(strach)