Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Szkoda pisać.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4605
Komentarzy: 67
Założony: 14 listopada 2016
Ostatni wpis: 4 lutego 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
potforzasta144

kobieta, 42 lat, Opole

165 cm, 140.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 lutego 2017 , Komentarze (2)

Bywało więcej , bywało ciężej i gorzej. Nie mam wyrzutów sumienia, że tyle czasu nie mogłam się skupić na sobie, bo takie jest życie, kto inny i nie własne kłopoty były ważniejsze. Nie martwię się, troszkę przybyło znowu ale to woda, wiem o tym, bo jestem obrzęknięta i źle się czuję. Rano do weterynarza z kotełkami na sterylkę i kastrację i gdy wrócę, to powstanie pyszne śniadanko, powstanie zdrowiutki obiadek i super vita kolacja :-) 

Ostatnio dziennie spalam od 300-400 do ponad 1000 kcal w ruchu i powinno coś ruszyć w dół ale tak nie jest. Kolejny raz nie będę obiecywać i zaczynać, bo to bez sensu, życie swoje, plany swoje a marzenia? Marzenia przypadkiem się spełniają :-D 

Ważne, że wróciłam. Nie osiągnęłam tego wysokiego stanu paska ale dużo nie brakuje....no co?! Trzeba skupić się znowu na sobie....pewnych spraw i utrudnień nie przeskoczysz. 

To nie swoisty akt usprawiedliwienia a trochę tajemnicze wydarzenie, z uwagi na to, że o pewnych sprawach prywatnych nie wolno mówić nawet incognito, toteż tego wprost nie robię. 

Pozdrawiam Was cieplutko w ten jeszcze zimowy poranek :-)

Do astronomicznej wiosny już blisko, bo ok 44 dni :-D (zakochany)

3 stycznia 2017 , Komentarze (4)

Złapało mnie przeziębienie....paskudnie :-/ Jutro papierologia zaległa- mam plan by posprzątać zbędne papierzyska i napisać pismo procesowe uzupełniające :-) 

1 stycznia 2017 , Komentarze (5)

Proszę Was o pomoc w wyszukaniu takiej wagi, która sprawdzi się i nie będzie trzeba w nią stukać, bateriami poruszać i potrząsać :-) Idealnie to byłoby gdyby pokazywała co tydzień mniej ale pozostawmy to sferze marzeń :-)

Mój mąż w związku z moimi narzekaniami i fiksacjami wagi miał przygotowany oczywiście dowcip:-)

małż: Jak szybko i dużo stracić na wadze?Wiesz może kochanie? 

ja: Nie wiem kochanie, robię co mogę i nic, nawet powoli nie tracę! Sam widzisz przecież, że trzymam dietę.

małż: To idź do sklepu i kup nową wagę.Taką najlepszą, najwspanialszą i najdroższą.

Jak kupisz za dwieście a sprzedaż  mi za złotówkę, to zobacz ile na wadze straciłaś !!!!:D

31 grudnia 2016 , Komentarze (4)

Żadnych , zupełnie nic.  Wczoraj rano 140,9 a dziś jak zwykle 142,9. Pomijam fakt, że ważę się codziennie. Niemniej jednak na pewno nie zjadłam dwóch kg. Chyba czas wymienić wagę. Wkurza mnie paskudna. No i najlepsze mojemu m. też pokazała mniej. Masakra totalna i co robić? Postaram się od Nowego Roku zaglądać do Waszych pamiętników. Wiem, przyznaję mam zap...totalny i ledwie tu coś napiszę. Może Nowy Roczek pozwoli mi na zmiany ale nie postanowienia, nie wymuszenia w związku z tą datą :-) 

24 grudnia 2016 , Skomentuj

Wpadłam życzyć Wam wszystkiego najzdrowszego, najszczęśliwszego, najpiękniejszego. 

Tego, by przez cały następny rok, aż do następnej Wigilii potrawy były w każdej knajpce odchudzone :-)

By mężowie wspierali a nie częstowali czekoladkami i mówili: " no coś Ty!? Przecież jedna kosteczka czekolady Ci nie zaszkodzi".

Niech się spełniają Wasze marzenia a cele się same realizują!

 Buziaki świąteczne- świętujemy grzecznie!!!!!!!!!!!!!!!! 

PS: WYSŁAŁAM CHŁOPAKÓW NA POSZUKIWANIE ŚWIERKA LUB JODŁY. MAM SPOKÓJ, BĘDZIE SPA! :-)


22 grudnia 2016 , Komentarze (1)

No to do rzeczy. Wyniki po miesiącu leczenia gorsze niż były. Insulina 36,7 a glukoza 110,9 na czczo te badania były robione. Czyli masakra, bo było 25,5 i 101,1 z 17 listopada.

No i guzy na tarczycy urosły, a do tego biopsja do powtórzenia i tk jamy brzusznej i miednicy itd itd.

Walić te zmartwienia. Są Święta zapasem więc radość wielka i oczywiście pilnujemy się dalej, przynajmniej ja :-)

13 grudnia 2016 , Skomentuj

Do kitu, spuchłam, mocno spuchłam :-( Nie wiem od czego ale w d....jadymy dalej :-D

Ściskam Was mocno, mocno :-)

12 grudnia 2016 , Komentarze (3)

Podkręcam tempo. :PP

Sprzątanie, gotowanie, pieczenie pierniczków i duuuużo wody !(fala)

Detox przedświąteczny !!!!!!!!!! Musi się udać :-)(gwiazdy)

Mocno za Was trzymam kciuki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!;)

Dla mnie START!(salatka)

Od dziś codzienna spowiedź z tego co i jak było :-)



7 grudnia 2016 , Komentarze (3)

Bilans po 3 tygodniach jest ok. 4,2 kg ale załamał mnie ten skok. 

Dziękuję Wam za wszystkie słowa otuchy. 

Miało być łatwo z tymi tabletkami a nie jest. Chyba coś jeszcze blokuje chudnięcie, to się okaże w badaniach za dwa tygodnie.  

Dziś malowanie sufitu i ścian w kuchni! :-D 

Coś się spali kaloryjek :-):D

4 grudnia 2016 , Komentarze (7)

Mam dość własnie w takich chwilkach :-( Ile to dni minęło, że aż tyle mam do przodu? Trzy dni, może cztery? No trudno. Mam nadzieję, że to chwilowy skok i zacznie już znowu ładnie się cofać, bo inaczej to nie ma sensu taka walka. Kopię się w dupsko i jutro znowu działam , wysiadła mi motywacja, podkopana jest moja wiara we własne siły, bo przegrywam ze swoim organizmem.  Jutro sałata i woda chyba ;-P No dobra humor mi wraca, bo jutro poniedziałek. Potrzebuję wirtualnego kopniaka. Ja jak ja ale moje hormony to trzeba porządnie skopać.