Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

który to już raz....? setny może dwusetny, pogubiłam sie w liczeniu który to już raz zaczynam odchudzanie, za każdym razem kończyło sie tak samo- o czym świadczy moja waga wyjściowa...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 18075
Komentarzy: 299
Założony: 18 stycznia 2017
Ostatni wpis: 27 października 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kinulka83

kobieta, 41 lat, Łódź

168 cm, 93.40 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: no w końcu musi mi się udać!!!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 sierpnia 2017 , Komentarze (3)

oczywiście dzięki wam kolejny raz sie ogarniam, tylko mam nadzieje ze tym razem na dłużej niż na tydzien i w koncu rusze te cholerna wage swoim samozaparciem. 

żarełko dzisiaj i wczoraj już super, trening zaliczony, pot leje się po oczach i po dupie, pełnia szczęścia, ćwiczenia dają mi tyle satysfakcji i nie wiem czemu tak łatwo z nich rezygnuje. 

wody wypite chyba ze 3 litry czuje się jak napompowany balon

miłego wieczoru kochaniutkie

ps. do puszystejmamuśki - Ula walczymy a na wiosnę zmieniasz nick na szczupłamamuśka

2 sierpnia 2017 , Komentarze (7)

jeju tyle czasu nic nie pisałam, bo nie mam za bardzo o czym, urlop sie skonczył nawet nie wiem kiedy, dieta na urlopie mniej niż średnio mi szła, rezultat zatrzymanie wody, opuchlizna waga ok 90 kg, ta 9..mnie normalnie prześladuje. ja niewiem chyba już nie potrafie wrócić na 100 % do odchudzania chwile mi idzie a potem znowu sie łamie, wpada cos niezdrowego, przestaje ćwiczyć... niewiem jak mam znaleźć w sobię tę siłę co mnie napędzała na początku

22 lipca 2017 , Komentarze (14)

hej kochane właśnie minęło pół roku odkąd zaczęłam swoją podróż z Wami. było czasami  i czasami jeszcze jest ciężko zapanowac nad dawnymi przyzwyczajeniami kiedy to kolacja najlepiej smakowała o 22 przed telewizorem i ba! to nie byle jaka.  czasami mam takie akcje jeszce kiedy to nawpieprzam sie ale niestety musze to odchorować ociężałością, zastojami wody i wagi. 

a teraz do sedna co osiągnęłam? moja waga na początku to prawie 103 kg, teraz jest 87,9 więc ubyło mi 15 kg. oceńcie sami czy widać jakąś różnicę:

tu w trakcie ok 98 kg, z najwyższą waga nie mam zdjęć z wiadomej przyczyny unikalam ich

a tu ja pół roku później, przepraszam za brudne lustro nie patrzcie na to, waga ok 88 kg lipiec

moje obwody:

szyja -4 cm

biceps -2 cm

biust -8 cm

pod biustem -6 cm

talia -8 cm

brzuch  -10 cm

biodra -7 cm

uda -7 cm

łydka -2 cm

czyli łącznie jest mnie mnie przez te pół roku 54 cm to ponad pół metra!!!


obym za pół roku mogła się pochwalić kolejnym pół metrem

zmykam ćwiczyć, miłego wieczoru 

12 lipca 2017 , Komentarze (3)

witajcie kochane, mało pisze bo i nie mam za bardzo się czym pochwalić, za to na V jestem codziennie nawet w czasie przerwy w pracy. 

więc tak - trwało to jakiś tydzień, gdzie nie mogłam się ogarnąć i żarłam jak świnia, co tylko mi wpadło w ręce.nieważne czy to była godzina 21 czy też północ. wiem że nikomu innegmu tylko sobie robiłam krzywde,ale tak na mnie podziałało brak efektów i ogólne zniechęcenie, moja waga juz od 3 miesięcy oscyluje w granicach +/-  90 kg. tak strasznie mnie to denerwuje. efekt obżarstwa +1,2 kg waga na dziś 90 kg, cholera znowu ta 9...

za tydzien mija pół roku odkąd zaczęłam zmiane nawyków, trybu życia ogólnie odchudzania. zrobie rachunek sumienia

5 lipca 2017 , Komentarze (2)

od kilku dni chwilę po zrobieniu pomiarów i podsumowania z  czerwca, żre jak dzika świnia slodkie, ostre co tylko mi wpada w łapy, nie mogę nad tym zapanować, normalnie w dzień pochłania tyle co przedtem w 3-4 dni. zatrzymanie wody, opuchlizna na ciele czuje się jak świnka peppa z ulubionej bajki mojej córeczki. co tego od 2 tyg nie cwiczyłam. ja niewiem jak znaleźć motywacje taką jak miałam na początku walki. odnajduje ją na chwile a potem znowu sie ulatnia, ostatnio za dużotych kryzysów. dołuje mnie też to że praktcznie od 3 miesięcy ta przeklęta waga waha sie w okolicach 90 kg a powinno być juz 10 mniej. tak się boję że któregoś dnia powiem sobie dosyć i wróce do starych nawyków i zaprzepaszcze to co juz osiągnęłam. potrzebje was aby ktos mna potrzasnął abym sie ogarnela

25 czerwca 2017 , Komentarze (3)

waga dziś - 89,1 kg ale wieczorem, wczoraj 88,5 kg a niech ją szlag będę sie ważyć oficjalnie każdego 1 dnia miesiąca, ale troche zapaliło się światełko nadziei że może coś się w końcu ruszy.

u mnie weekendowo - truskawkowo, po pracy pojechałam po truskaweczki aby przerobić na przetwory na zimę. właśnie skończyłam 30 kg truskawek przerabiać, wyszły kilkanaście słoiczków dżemików, kompocików, w międzyczasie zrobiłam pierogi, a najlepsze jest to że ja nie lubie dżemów - Boże czego się nie robi dla dzieci i facetów.

tak z innej beczki zmykam jeszcze poćwiczyć bo nie ćwiczyłam 2 dni więc dzisiaj muszę!!! jestem bardzo ciekawa co pokaże moje sobotnie podsumowanie wagowe i obwodowe

21 czerwca 2017 , Komentarze (14)

jak w tytule - kocham ten stan zmęczenia, szczęścia wręcz po treningu kiedy czuje każdy mięsień, uwielbiam tego pana z primavery i jego ćwiczenia, 

co do diety ok tylko ta przekleta waga mnie tak wkurza kiedy stoi w miejscu co z nia nie tak? zastój juz trwa prawie drugi miesiąc

chyba przestane się nią przejmować i zacznę brac pod uwage obwody. no bo przecież człowiek się stara, wchodzisz na wagę a tu nic, to takie demotywujące. zaczęłam ten zastój traktować jako stabilizacje kiedy to zaczełam sobie pozwalać na więcej ale teraz chciałabym żeby znowu zaczęła spadac

19 czerwca 2017 , Komentarze (5)

noż kuźwa jego mać! czekam i czekam aż waga łaskawie pokaże równe 15 kg za mną botak chce zrobic foto porównanie a tu du.  z dieta troche wczoraj zboczyłam ale bez przesady...a dziś w pracy, to byla tragedia, normalnie stoję i czuje jak puchnie mi lewa noga, to byl tak niewyobrażalny bol, że aż wzięłam 2 tabletki przeciwbólowe od razu. miałam wrażenie ze pęknie mi skóra a potem spodnie. normalnie jak obejmuje swoją łydkę dłońmi tak teraz brakuje mi ok 7 cm. nogi ciężkie jakby oblane betonem okropne uczucie. 

i waga pokazuje 92 kg, kuźwa dlaczego ta cholerna woda mi się tak zatrzymuje???

robiłam badania wszystko ok z moimi żyłami

17 czerwca 2017 , Komentarze (3)

barbie_girl dziękuje za przypomnienie że powinnam cos napisać. ten czas tak szybko mija że nie ogarniam 

ale na usprawiedliwienie powiem, że zostałam ciocią o raz ...enty ( chyba nawet chrzestną) ślicznej bratanicy  Julki. urodziła sie 13 czerwca i to jeszcze wyciągali ja na siłe, smialam sie wtedy że czeka na ciocie do 15 czerwca kiedy to ja miałam urodziny abyśmy razem je obchodziły no ale wyrwali ja 2 dni wczesniej, no nic. 

co do wagi tak sama jak ostatnio 89,4 ale dziś dostałam @@@ więc mysle że powinno być mniej, do dietki powrócilam na 100 %. 

ostatnio "zakochałam sie" w pewnym człowieku - jest trenerem w Primavera jastrzębia góra, przypadkiem trafiłam na jego filmiki z ćwiczeniami, są świetne bo teco dotąd ćwiczyłam znudzily mi się a tamte super i co najważniejsze dostosowane do osób z duuużą wagą i takie też dziewczyny z nim ćwiczą - strasznie pozytywny czlowiek polecam wam oglądnijcie sobie, oto adres (zapomniałam jak sie włacza hiperłącze), to tylko jeden z wielu, znajdziecie tam tez na poszczególne partie męśni, jak dla mnie rewelacja

www.youtube.com/watch?v=SO0aKPbxIJo

4 czerwca 2017 , Komentarze (10)

Kochane dziś długo oczekiwana 8...

na wadze ujrzałam 89,4 kg. czyli wystarczyło kilka dni wziąć się w garść aby wrócić do wagi. znaczy sie nie przytyłam tych 1,5 kg tylko to była woda i jakieś zaszłości w jelitach.

Widzę teraz jak wielkie znaczenie ma picie dużych ilości wody, u mnie ostatnio było 2+ litry/dzień. wszystko sie pieknie wymyło. 


poza tym postanowienie na czerwiec: powrócić do regularnych ćwiczeń. 

no bo

tak waga na dzień 1 maja 91 kg

na 1 czerwca 89,4 kg czyli łączny spadek -1,5 kg szału nie ma ale ciesze się że pomimo wieeeeelu potknięć waga jednak w górę nie poszła tak jak sie obawiałam. 

co do ćwiczeń - ponieważ je zaniedbałam ( i to żadna wymówka, że mam mniej czasu bo teraz doszedł mi ogródek warzywny i ogród do ogarnięcia), zaniedbałam i już co od razu widoczne jest w obwodach, kiedy ćwiczylam cm leciały jak szalone a teraz maj wyszedł na 0. 

było
11.03

03.04
01.0501,06
szyja383634340
biceps333331310
biust
pod biustem
119
98
115
94
115
93
114
93
-1
0
talia1071041011010
brzuch
(wysokość pępka)
1161101081080
biodra118115111112+1
udo615855550
łydka424240400


bilans na miesiąc maj wychodzi na 0. 

obiecuje wszem i wobec czerwiec będzie lepszy!!! 

moje postanowienie na wakacje ujrzec 83 kg nie będzie zrealizowane (choć może możliwe bo to 6 kg) ale nie będe szaleć, ale zrobie wszystko aby jak najbardziej się zblizyc do 83 kg. 

pozdrawiam kochane i miłej niedzieli