Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

który to już raz....? setny może dwusetny, pogubiłam sie w liczeniu który to już raz zaczynam odchudzanie, za każdym razem kończyło sie tak samo- o czym świadczy moja waga wyjściowa...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 18065
Komentarzy: 299
Założony: 18 stycznia 2017
Ostatni wpis: 27 października 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kinulka83

kobieta, 41 lat, Łódź

168 cm, 93.40 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: no w końcu musi mi się udać!!!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 lutego 2018 , Komentarze (12)

Tlusty czwartek- u mnie bez pączka za to tłusta kolacja ale to nic bo jeszcze trening przede mną. Waga nadal ok 92,5 kg, w końcu zmieniłam pasek bo do ostatniej wagi brakuje aż 4,5 kg. tyle przytyłam ale  ie rozumiem dlaczego nie chce spadac, naprawdę się pilnuje i ćwiczę i boję się że jeśli tak dalej będzie to znowu strace motywację..

Chwalić się jak u Was pączkowy czwartek?

31 stycznia 2018 , Komentarze (4)

ja nie wiem co z ta waga, dieta jest, ćwiczę też a ona stoi, no myślałam, że kiedy po takiej przerwie zaczne diete to ona siew koncu ruszy a ona ma gdzies moj zapał i samopoczucie!! wiec myślałam zeluty powitam z 8 ale nic z tego chyba, ja niewiem bo ona raz pokazuje 90,5 drugi raz 92,5, może czas ją zmienic. no nic bez paniki poczekam jeszcze troche. 

co do cwiczen znowu nabralam zapalu, ale obawiam sie że jesli ta przeklęta waga sie nie ruszy to szybko go strace. próbuje interwały na orbitreku ale ona naprawde dawają w kość wiec niewiem ile wytrzymam. 

21 stycznia 2018 , Skomentuj

Kochane Vitalijkowe Babcie dzisiaj Wasze świeto, życzę Wam sukcesów, zdrówka i morza radości z tych najmniejszych członków rodziny. 


Co do mnie waga troche mniejsza ale to efekt wody, i wszelkich zastojów, które nagromadziły sie podczas zżerania wszystkiego co wpadło w moje łapy,  jeszcze może tydzień i zacznę spalać dopiero tłuszczyk. Wczoraj dałam czadu z ćw i dzisiaj troche czuję mięśnie, jednak prawie 3 tygodniowa przerwa zrobila swoje, no nic dość narzekania.

A jeszcze jedno czy ktoś mógłby mi dokładnie wyjaśnić jak obliczyć 60-70 % tętna maksymalnego???

bo wg moich obliczeń 220-34= 186

186 x 0,7 = 130? wczoraj tak właśnie ćwiczyłam ale co mnie zdziwiło że nawet nie miałam zadyszki i czy wtedy naprawde spala się cokolwiek? będę wdzięczna za wyjaśnienie!!!


Miłej niedzieli

20 stycznia 2018 , Komentarze (6)

To  już rok odkąd jestem na Vitalii, gdyby nie moje lenistwo, dopadająca mnie rutyna moglabym powiedziec  - to byl cudowny rok. W planie miałam o tej porze ważyć najwyżej 70kg. a jest 20 wiecej. 

Otóż tak zaczynałam o 103 kg, do wiosny szło super -15kg. aż do jesieni bylo fajnie mimo że waga przestała spadac to sylwetka pod wplywem ćwiczeń zaczęła fajnie się kształtować. Aż do jesieni. Gdzie zaczęłam się poddawać i aż w końcu przestalam walczym. Dziś myślę że wlasnie ten zastój powodowal u mnie zniechecenie i brak motywacji. 

Cholera jasna uświadomiłam sobie w końcu, że przecież nie walczylam dla nikogo innego tylko dla samej siebie, kiedy było super kiedy znajomi mówili ale "schudłaś"...hmmm teraz mam +4kg, niby nie tak duzo ale ponieważ ćwiczenia tez odpuściłam to cielsko stało się "rozlazłe". 

W związku z tym dziś rok później po raz drugi podejmuje te samą decyzje, dietka i ćwiczenia dzis zaliczone. wstyd mi to pisac bo niektore pomyślą - ile razy juz tak pisała...bla bla bla. jasne macie racje, ale od Nowego Roku zmieniłam pracę, w końcu robię to co lubie i sprawia mi to przyjemność, poznaję nowych ludzi i chciałabym zmienić się również ja sama - przynajmniej w wyglądzie. 

(smiech)

no to tyle ględzenia, mimo że malo pisze to jestem i was czytam i gratuluje wam postępów, dyscypliny i samozaparcia, bo dziś wiem , że właśnie te dwie rzeczy sa gwarantem sukcesu.

1 stycznia 2018 , Komentarze (4)

nie bylo mnie bo wyluzowalam sie w grudniu na maxa, ćwiczeń prawie wcale, dieta prawie nie, to znaczy w dzień była ale wieczorami... szkoda gadac.efekt +4kg (waga na dzis 92kg), cudownie. chyba tak na mnie działa stres spowodowany zmiana pracy, szukalam jej tak dlugo, ale sie udało, do tej pory pracowalam jako kasjer, ale ta praca przestała mi sprawiac jakąkolwiek radość wiec od jutra zaczynam nowa. a od dzisiaj dieta i cwiczenia tak juz na 100 %, na razie żadnych postanowien po prostu mam trwać w zdrowym trybie i nie wazne czy ubedzie mi 1 kg na miesiac czy az 5. zobaczmy 

tymczasem Szczęśliwego Nowego Roku oby choć w polowie był tak dobry jak poprzedni

1 listopada 2017 , Komentarze (2)

jak w temacie, koniec oszukiwania siebie samej Was i wszystkich dookoła, że się odchudzam, co przez kilka dni udaje mi się utrzymywać dietę na 100% i znaleźć czas na ćwiczenia, to nagle nadchodzi taki dzień że zaczyna się lawina obżarstwa kilku dniowego, znowu brak czasu a ćwiczenia, dopada mnie uczucie bezsilności że jestem do niczego, ociężałości która nie pozwala ruszyc się z kanapy. Dlatego postanowiłam zawiesić na jakiś czas pamiętnik, zresztą i tak mało pisałam. może przyjdzie kiedyś taki dzie że znowu będę gotowa stanąć do walki na 100% 

tymczasem trzymam za Was kciuki i życzę powodzenia

19 października 2017 , Komentarze (8)

miałam pisać codziennie ale z baraku czasu nie dałam rady.

ale ale dieta ok, jedyny minus zbyt poźne kolacje ale do domu wracałam ok 20 wiec musiało tak być.

dziśiaj weszłam na wagę a tam co zobaczylam?   waga 86,7?? wchodziłam 3 razy i pokazywało to samo, wierzyć misię nie chciało, ale za czwartym razem pokazała 88,5 więc nie wiem o co chodzi czy już waga nie fiksuje czy może ja, bowidze co chce widzieć, no cóż oficjalne wazenie w sobotę więc zobaczymy co wtedy pokaże. dzis wolne od pracy, niewiem w co ręcę wlżyć, pracy mam mnóstwo ale ponieważ nie wiedziałam od czego zacząć więc zrobiłam sobie przerwe i zrobiłam trening..

buziaczki kochane może wieczorem nadrobie zaległości na V co u was

15 października 2017 , Komentarze (2)

tyle sie napisałam wczeniej zrobiłam piekny wpis z dwóch dni a tu mi coś wcięło wszystko wrrr..

no dobra od nowa będzie pokrótce 

sobota, dieta ok chociaż minusem była zbyt późna kolacja i jakieś słodycze ale bez wyrzutów sumienia bo ustanowiłam sobote lub niedziele dniem na słodycze oczywiście z rozsądkiem. ćwiczeń nie było bo przerwa na regenerację mięśni

niedziela - dieta narazie ok, chociaż zobaczymy wieczorem bo to jest mój problem ostatnio, mam napady wieczornego obżarstwa, nie jestem głodna tylko mam ochotę coś zjeść i często ulegam tej zlej pokusie.

ćwiczenia jakieś małe zrobię chociaż miałam mieć dwa dni regeneracji ale musze pocwiczyć bo mnie roznosi i musze rozładować zła energię, 

pozdrawiam i miłego wieczoru

13 października 2017 , Komentarze (2)

diety ciąg dalszy, bez wpadek, postanowiłam co nastepuje - będę codziennie pisać co i jak , może to mnie zmotywuje zeby się trzymać diety i ćwiczeń bo wstyd się przyznawac do wpadek. 

no więc piątek 13-go grzeczniutki, wczoraj poćwiczone, nie ćwiczyłam jakiś czas więc to co kiedyś robiłam już bez większej zadyszki teraz wylewa ze mnie litry potu ale szybko wracam do formy, 

a i jeszcze jedno, jakiś czas temu zapisałam się do pani dietetyk, termin dopiero 13 listopada. chyba że się wreszcie ruszy tendencja spadkowa to wizytę odwołam. 

miłego wieczoru kochaniutkie, uciekam robić dynię

12 października 2017 , Komentarze (2)

czy mnie jeszcze ktoś tutaj pamięta? to ta grubaśna kinulka. wracam.

waga 88,5, prawie paskowa, dieta prawie utrzymywana - może inaczej z częstymi potknięciami ot co. ćwiczenia raz sąa raz ich nie ma. który to już raz będe do nich wracać. wiem jedno po prawie 3 tyg braku aktywności moje cielsko jest niemiłosiernie rozlazłe, całe sie trzęsie. także dzis 3 dzien cwiczen.

plusy wszystkiego pomimo moich potknięć waga się utrzymuje na stałym poziomie

lecę poczytać co tam u Was